Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2010

Dystans całkowity:63.24 km (w terenie 12.32 km; 19.48%)
Czas w ruchu:04:53
Średnia prędkość:12.95 km/h
Maksymalna prędkość:37.40 km/h
Maks. tętno maksymalne:177 (88 %)
Maks. tętno średnie:137 (68 %)
Suma kalorii:8097 kcal
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:15.81 km i 1h 13m
Więcej statystyk
  • DST 16.67km
  • Teren 5.26km
  • Czas 01:12
  • VAVG 13.89km/h
  • VMAX 36.50km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • HRmax 174 ( 87%)
  • HRavg 122 ( 61%)
  • Kalorie 2483kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto

Czwartek, 30 grudnia 2010 · dodano: 30.12.2010 | Komentarze 3

Kiedy pokazało się słońce pomyślałem o rowerze.Przez ostatnie kilka dni nie dopadało śniegu więc wszystkie uczęszczanie ścieżki są udeptane przez pieszych.Na samym początku myślałem o zimowym wyjeździe do Chorzowa a konkretnie do Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku,samemu mi się nie chciało a ewentualnych kompanów do jazdy na horyzoncie nie było.Przypomniało mi się o zmianie oznakowania w związku z budową Agory.Ruszyłem więc w kierunku Centrum Bytomia.Chciałem zobaczyć oznakowanie ułatwiające poruszanie się rowerzystom po naszym zacnym grodzie.Jadąc do miasta przejechałem przez Park Miejski.Tutaj chylę czoła przed pieszymi którzy chodzą stadnie po drodze rowerowej.Dzięki nim a nie Miejskiemu Zarządowi Dróg i Mostów który powinien drogę odśnieżyć śnieg jest równo ubity i jedzie się w sumie komfortowo.Oczywiście ta wdzięczność nie będzie wieczna i skończy się wraz ze stopnieniem śniegu ;)

Kilkaset metrów dalej pojazd techniczny Tramwajów Śląskich ustawił się na drodze mojego przejazdu,na początku pomyślałem o wymalowaniu skargi na takie coś ale pomyślałem że przyjechali coś naprawić jest zima a jak jest zima to musi być zimno i wszystko zamarznięte więc niczego nie uszkodzą swym wozem :)

Jestem w Centrum i tutaj muszę pochwalić zarządzających ruchem w mieście za zmianę oznakowania po wybudowaniu Agory.Oznakowanie według mojej oceny zostało zmienione sensownie.Ułatwia ono poruszanie się po placu Kościuszki oraz kilku okolicznych ulicach.Rower staje się wokół największego budynku w Bytomiu pojazdem UPRZYWILEJOWANYM !!!







Ustawiony został też jeden stojak rowerowy.No cóż jego "szalony projektant" miał chyba znajomości w którejś z pobliskich kopalń.Załatwił kawałek gumy z taśmociągu poskładał w harmonię i zrobił "dizajnerski" stojak rowerowy.Co prawda rower można ustawić ale przypiąć go nie sposób,nie próbowałem ale nie widziałem możliwości przypięcia roweru.



Zaglądnąłem do Romana zamieniłem SPD na platformy i troszkę pogadaliśmy.Powrót do domu tą samą trasą jak po sznurku.Wjechałem sobie w pole i zrobiłem dwa autolanserskie zdjęcia jedno roweru i jedno siebie ;)


Kategoria Samotnie


  • DST 8.90km
  • Teren 3.92km
  • Czas 00:45
  • VAVG 11.87km/h
  • VMAX 23.00km/h
  • Temperatura -4.2°C
  • HRmax 169 ( 84%)
  • HRavg 133 ( 66%)
  • Kalorie 993kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nie ma lekko,pewna liczba i pewien koniec

Wtorek, 28 grudnia 2010 · dodano: 28.12.2010 | Komentarze 17

Po ponad dziesięciodniowej przerwie wyleczeniu odmrożeń przyszło mi w końcu dosiąść roweru i to prawdopodobnie po raz ostatni.Ostatni albowiem w magazynie sklepu czeka na odbiór mój nowy rower.Ale zanim do tego dojdzie pojechałem sobie na wycieczkę co prawda krótką ale dalej się nie dało a i kondycja nie najlepsza ;)
Od samego rana padał raz mniej raz bardziej intensywnie skutkiem czego napadało go około kolejnych około 10 centymetrów.Poskutkowało to tym że jazda po przykrytym śniegiem lodzie na oponach 1,95 i SPD-ekach do najbardziej komfortowych nie należała zwłaszcza na osiedlu gdzie są wąsko odśnieżone ulice.Kierowcy trąbią jak wściekli szczególnie autobusów.Tak jak poprzednim razem potrzebny był balans ciałem aby nie zaliczyć gleby a właściwie śniegu.Co nie udało się na jezdni udalo się skutecznie w lesie,ale cóż to taka tradycja.Z uwagi na trudne warunki chciałem w miejscowym serwisie zamienić SPD na platformy,za pierwszym razem nie było klucza do pedałów cóż zdarza się.Dziś był klucz ale nie było serwisanta.Będzie jutro a chłopak który był na miejscu robił za ozdobę serwisu.Cóż trzeba korzystać ze sprawdzonego i rzetelnego serwisu nauczka na przyszłość.Po tej "przygodzie" pojechałem do pobliskiego Lasu Miechowickiego wydeptanymi przez pieszych ścieżkami.W trakcie jedynego postoju przełączając funkcje w liczniku zauważyłem że stuknęło mojej Meridzie 10000 kilometrów.

Fajny przebieg i czas na zmianę.Za kilka może kilkanaście dni będę dosiadał nowego roweru.Merida dalej pozostanie ale jako środek transportu do poruszania się zimą.Trochę smutno bo razem przejechaliśmy te kilometry często w deszczu burzy śnieżycy a nawet siarczystym mrozie.A jeśli w towarzystwie to zawsze doborowym.Te lata będę wspominał bardzo przyjemnie.Mam nadzieje że nowy sprzęt będzie mi wiernie służył jak i dostarczy wielu przeżyć
Kategoria Samotnie


  • DST 25.47km
  • Czas 01:56
  • VAVG 13.17km/h
  • VMAX 35.30km/h
  • Temperatura -10.0°C
  • HRmax 177 ( 88%)
  • HRavg 132 ( 66%)
  • Kalorie 3157kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

XVIII Bytomska Rowerowa Masa Krytyczna

Piątek, 17 grudnia 2010 · dodano: 17.12.2010 | Komentarze 6

Tak naprawdę to wcale nie chciało mi się tyłka z domu ruszać,mam cieplutko komputer kubek kawy dzieci nie dokazują a małżonka nie marudzi o przedświątecznych sprawach.No czego chcieć więcej ?! Właściwie tylko tego aby 3 (trzeci) tydzień z rzędu pogoda a tym razem mróz nie pokonały mnie.Więc o 17 wyjeżdżam z domu spokojnie jadę sobie w kierunku Centrum.Już po kilkuset metrach przechodzę szybki kurs balansu (pupeczką) aby nie zaliczyć gleby albo raczej lodu jakim są pokryte ulice.Jazda w tych warunkach wymaga skupienia i wręcz ekwilibrystycznych umiejętności o czym w trakcie Masy przekona się kilka osób na szczęście w miarę bezboleśnie.Dojeżdżając do Centrum przed sobą widzę migające tylne światełka roweru,podjeżdżam bliżej i okazuje się że to Saves więc dalszą trasę pokonujemy razem w myśl zasady że razem raźniej i rzeczywiście.Dojeżdżamy do Rynku i mijamy rowerzystów jedziemy na kilka chwil do Romana niestety ten chwile wcześniej pojechał na Rynek.Zawracamy i "dzida" na Rynek.Tam wita nas kamera TVS i jej reporter przed którym chwilę robię uniki (uciekam).
Jest nas 36 osób,jak na taki mróz a zeszłorocznego rekordu ujemnej temperatury nie pobiliśmy to frekwencja jest super !!! Jest z nami oprócz organizatora jeszcze Prezydent Bytomia bez roweru co zapisuje na minus i oczywiście niezawodni na takich imprezach przedstawiciele innych imprez odbywających się w Zabrzu i Gliwicach czyli Serafin i nax u boku którego przejeżdżam całą trasę i przegadujemy z humorystycznymi przerywnikami ;) w którym słowo "pedał" jest głównym przez nas używanym :P Trasa powolna oblodzona spowodowała dwa upadki na szczęście jak pisałem niegroźne.Po powrocie na Rynku czeka na nas herbata,gorąca pizza oraz "koksiok" który grzeje moje zamarznięte ręce.Jemy pijemy rozmawiamy grzejemy się czas ucieka.Czas wracać razem z Savesem tą samą drogą wracamy do naszych Miechowic,na jednym ze skrzyżowań żegnamy się i tak kończy się ten zamrożony dzień.Muszę SPD zamienić na zimowe warunki na platformy bo w tych butach nawet z ochraniaczami następnym razem daleko nie zajadę.Na koniec tekst który mnie rozkłada:


  • DST 12.20km
  • Teren 3.14km
  • Czas 01:00
  • VAVG 12.20km/h
  • VMAX 37.40km/h
  • Temperatura -3.8°C
  • HRmax 174 ( 87%)
  • HRavg 137 ( 68%)
  • Kalorie 1464kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedojechana Zabrzańska Masa Krytyczna

Piątek, 10 grudnia 2010 · dodano: 10.12.2010 | Komentarze 3

Biorąc pod uwagę że rowerzyści to ludzie cechujący się dużą kulturą osobistą to dzisiejszy wpis nie będzie okraszony wulgaryzmami,choć w wielu miejscach powinienem dodać kilka wyrazów powszechnie uznanych za nieparlamentarne.Dzisiejszy dzień nie zaczął się wcale źle.Rano zostałem radosnym posiadaczem nowego plecaka rowerowego.
Stary czyli
Już dawno był za mały i nie mieścił podstawowych moich rzeczy nie mówiąc już o większych wyjazdach.Mojej radości nie było końca i chciałem się pochwalić swoim nowym nabytkiem przyjaciołom w trakcie Piątej Zabrzańskiej Masy Krytycznej.Około 17 wyjechałem z domu w kierunku Rokitnicy.Chcąc uniknąć ruchliwej i wąskiej ulicy Frenzla wybrałem drogę przez las.Myślałem że panie z kijami udeptały trochę śnieg.Niestety głęboki śnieg nie pozwala na jazdę,rower trzeba prowadzić.Udaje mi się co prawda przejechać kilkaset metrów ale przejazd ten kończę upadkiem na szczęście bezbolesnym bo w świeży śnieg.Dojeżdżam do Rokitnicy i z ulicy Krakowskiej zjeżdżam na ulicę Ofiar Katynia.Jadę o dziwo dość dobrze odśnieżoną drogą rowerową.Odśnieżona droga kończy się na granicy z dzielnicą Mikulczyce.Jadę w silnej śnieżycy i porywistym wietrze.Chciałem przejechać na drogę rowerową.Dojechałem na szczyt ulicy i daleko zauważyłem TIR-a który stoi w poprzek drogi i radiowóz który nikogo nie przepuszcza,chciałem objechać to bokiem po drodze rowerowej ale już na początku było około 20 centymetrów śniegu.Ponadto między drogami jest rów odwadniający.O ile pamiętam miał około metra głębokości.Dziś tak było zawianego śniegu że ulica rów i wspomniana droga rowerowa stanowiły jedną białą płaszczyznę śnieżną.Nie chcąc ryzykować nocowania w tym rowie za radą policjantów zawracam do domu.Mówią że do trzech razy sztuka.....