Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2016

Dystans całkowity:422.88 km (w terenie 49.50 km; 11.71%)
Czas w ruchu:23:31
Średnia prędkość:17.98 km/h
Maksymalna prędkość:47.10 km/h
Suma kalorii:15956 kcal
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:35.24 km i 1h 57m
Więcej statystyk
  • DST 30.65km
  • Czas 01:56
  • VAVG 15.85km/h
  • VMAX 47.10km/h
  • Temperatura 12.8°C
  • Kalorie 1453kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

82 Bytomska Masa Krytyczna po trasie TdP

Sobota, 30 kwietnia 2016 · dodano: 30.04.2016 | Komentarze 0

Około 250 rowerzystów. Piękna pogoda.



  • DST 28.29km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:33
  • VAVG 18.25km/h
  • VMAX 43.40km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 1272kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Poniedziałek, 25 kwietnia 2016 · dodano: 30.04.2016 | Komentarze 0




  • DST 11.57km
  • Czas 00:46
  • VAVG 15.09km/h
  • VMAX 39.60km/h
  • Temperatura 12.2°C
  • Kalorie 512kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Piątek, 22 kwietnia 2016 · dodano: 30.04.2016 | Komentarze 0





  • DST 13.02km
  • Teren 0.50km
  • Czas 00:32
  • VAVG 24.41km/h
  • VMAX 39.60km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 546kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Środa, 20 kwietnia 2016 · dodano: 30.04.2016 | Komentarze 0







  • DST 13.02km
  • Czas 00:42
  • VAVG 18.60km/h
  • VMAX 42.30km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 586kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Środa, 20 kwietnia 2016 · dodano: 22.04.2016 | Komentarze 0




  • DST 15.79km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:55
  • VAVG 17.23km/h
  • VMAX 36.20km/h
  • Temperatura 12.8°C
  • Kalorie 696kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Wtorek, 19 kwietnia 2016 · dodano: 20.04.2016 | Komentarze 0

Do pracy i domu.






  • DST 10.24km
  • Czas 00:37
  • VAVG 16.61km/h
  • VMAX 35.50km/h
  • Temperatura 12.8°C
  • Kalorie 434kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wokół dzielnicy

Poniedziałek, 18 kwietnia 2016 · dodano: 20.04.2016 | Komentarze 0

Pozytyw wyjazdu to umyty rower po sobocie.




  • DST 132.80km
  • Teren 39.00km
  • Czas 07:44
  • VAVG 17.17km/h
  • VMAX 36.60km/h
  • Temperatura 18.1°C
  • Kalorie 5559kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sobotnie Rajzowanie

Sobota, 16 kwietnia 2016 · dodano: 20.04.2016 | Komentarze 3

Wszystko związane z tym wyjazdem zaczęło się od tego. Wiele dobrego słyszałem o zeszłorocznym wyjeździe ale nie mogłem przez pracę. Dzisiaj będzie inaczej. Ustawiłem grafik, ustawiłem wszystkie budziki by nie zaspać i wstałem o godzinie 4:30. Jest dobrze. Miejsce zbiórki w Kaletach a to oznacza że jadę pociągiem. Wszystko dobrze się układa. O 6 rano melduję się na dworcu. Mówią że pociągami nikt nie jeździ, przynajmniej z Bytomia i część ich w ogóle tędy nie jeździ. Jest sobota a na peronie pierwszym jest nas łącznie 13 osób. Dziwne co !?



Po przesiadce w Tarnowskich Górach do innego składu który odjeżdża 20 minut wcześniej docieram do Kalet. Tutaj o wiele zimniej, lekko lodowato. A tak z innej beczki, zawsze mnie ciekawiło co jest w tych skrzyniach plastikowych które widziałem w składach EN57. Ciekawość wygrała, są tablice kierunkowe.




Te składy są dla mnie najwygodniejsze do przewozu rowerów. Jest komfortowo.







Pozostała godzina do zbiórki. Przekręciłem korbami po tym małym miasteczku. Dużo czasu mi to nie zajęło, a o 7 rano patrzono na mnie dziwnie. Dobra, czas jechać pod kaleciański dom kultury. Po drodze zaglądam nad staw. Fajna miejscówka.



Kilkanaście minut przed ósmą przypomnę że rano zjeżdżają się rowerzyści w tym ci dawno niewidziani. Bytomianin jeden...tylko ja. Szkoda. Przyjeżdżają też organizatorzy. Chwila rozmów i jedziemy. Nie ujechaliśmy daleko. Po około 500 metrów słychać głośny wybuch i jednego z rowerzystów spowiła biała chmura. Jak się okazało był to talk z rozerwanej opony. Niepocieszny starszy pan obiecał że jak o 9 otworzą sklep to kupi oponę i nas dogoni. Nie wierzyłem w to. Dogonił nas na 33 kilometrze. Właśnie w tedy kiedy jadłem swoją rybę życia. 24 osoby poruszały się dość sprawnie. Grupa na początku trochę cicha szybko się zgrała. Po drodze Boronów i tamtejszy drewniany kościół. Ładny i stary. To tyle.







Kilkanaście kilometrów dalej jesteśmy w Piłce obok stawów. Niewielka wędzarnia prowadzona przez starsze małżeństwo. Dwa stoły i niewiele więcej. I te ryby, cud miód i orzeszki ;)







Kolejne kilka kilometrów, kolejny postój. Nieczynny młyn wodny a właściwie wodny kołowrót który służy do zasilanie pobliskiego stawu. Widać że nie działa. A woda w stawie jest, ciekawostka taka.











Kolejna "dyszka" i mały postój w Pawełkach dzielimy się na dwie grupy. Jakoś tak wyszło. Zaczyna padać. Jedziemy na ognisko i dojeżdżamy na "Brzozy" Fajne miejsce. Dojeżdża druga grupa wraz z organizatorami i stwierdza że to nie tutaj. Nam się podoba tutaj i zostajemy. Organizatorzy chyba lekko zniesmaczeni naszą "butą" obracają się i odjeżdżają. Rozpala się ogień itp. A ja dowiaduję się że kora brzozy pali się niczym benzyna, nawet mokra.





W takich okolicznościach przyrody czas płynie szybciej trochę za szybko. Planuje powrót koleją do domu. Grupa jednak mnie przekonuje że to zły pomysł że w grupie raźniej i że nie za długo będziemy w domach. Uwierzyłem. Nie zawiodłem się. Powrót do domu to była niezła jazda. Anie się obejrzałem a już byliśmy w tarnowskich Górach. Nie przeszkadzała mi nawet ulewa. W Tarnowskich Górach część odbija do Piekar Śląskich, część do Orzecha a nasza trójka do Bytomia. Na przedmieściach dwójka jedzie do "siebie" a ja przez las do domu. I to by było na tyle. 






  • DST 82.62km
  • Teren 1.00km
  • Czas 04:17
  • VAVG 19.29km/h
  • VMAX 38.10km/h
  • Temperatura 19.4°C
  • Kalorie 3651kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Zabytkowa stacja kolei wąskotorowej w Rudach

Środa, 13 kwietnia 2016 · dodano: 14.04.2016 | Komentarze 4

W moich żyłach płynie coś kolejowego. Nie wiem jak to się nazywa ale płynie. Kolej kochałem zawsze, od zawsze. Pociągi były od zawsze. W latach osiemdziesiątych mój wuj był naczelnikiem stacji w Karpaczu. Kiedy w Mysłakowicach odjeżdżał w kierunku Karpacza pociąg a było ich w owych czasach sporo to dawał sygnał. Wuj ubierał kamizelkę, górę z munduru sprawdzał godzinę na takim specjalnym zegarku na łańcuszku. Zakładał czapkę i wychodził...Też chciałem być kolejarzem ale w 1988 roku nie przyjęli mnie do technikum bo nie byłem z pełnej rodziny...
Ale mamy rok 2015. Moja pasja nie minęła. Kolejna wycieczka. Zawsze staram się aby na wyjeździe było coś kolejowego, najczęściej jest to powrót pociągiem ale i elementy infrastruktury jak mosty, stacje często te nieczynne i likwidowane. Na ten wyjazd ustawiam się z Jarkiem. Ciągle razem jeździmy...raz do roku. Ale wypaliło i jedziemy. Pogoda idealna jak na kwiecień, nie za ciepło ani nie za zimno. Jest idealnie że nawet wychodzi słońce. Ruszamy w południe. Jedzie się świetnie, głównie asfaltem ale również lekko terenem. Po godzince jesteśmy w Gliwicach obok radiostacji. Picie banan itp. a ja spotkałem koleżankę z którą pracowałem.




Dalej jazda przez Centrum. Trzeba przystawać aby sprawdzać mapę. Idzie to w miarę sprawnie na tyle że niedługo docieramy do zabytkowej stacji kolejki wąskotorowej w Rudach. Od samego początku robi na nas a przynajmniej na mnie bardzo duże wrażenie. Panuje porządek. Wiele rzeczy (peron, budynek stacyjny, toaleta) są wyremontowane i widać że włożono w to sporo i pracy i gotówki.





















Na stacji Jarkowi zachciało się pić i to bardzo.



W kasie dostaliśmy mapę okolicy nad którą się pochyliliśmy. Nie ma to jak stara poczciwa mapa papierowa.



Kiedy tak próbowaliśmy rozkminić co dalej !? podszedł do nas pracownik i opowiedział to i owo a najważniejsze że pokazał nam najstarszy "elektrowóz" według moich informacji to Siemens z 1898 roku a kilka ich pracowało w nieistniejącej dzisiaj hucie Zygmunt w Bytomiu.



Wymyśliłem że może wrócimy koleją i liczyłem po cichu że Jarek się zgodzi. Ale że Jarek jest otwarty na propozycję ruszamy od razu do Raciborza ale po kilometrze skręcamy do Rybnika też na R. Czas goni, pociąg niedługo.

Kilka mijanek przez remonty ulic i do Rybnika wjeżdżamy na styk. Kręcimy po mieście w poszukiwaniu dworca, wpadamy. Kupujemy bilet co trwa wieki i na minutę przed odjazdem wchodzimy do pociągu. Po drodze jednak też było przyjemnie. Trzeba wrócić żeby pozwiedzać.
W pociągu wygodnie to Impuls. Podróż super wygodna czego nie można za bardzo powiedzieć o wieszakach na rowery. Są i to można zaliczyć na plus ale rower taki 29 cali trzeba powiesić przy pomocy drugiej osoby tak samo jak ze ściąganiem. Jak już wisi lekko przeszkadza i kto przechodzi to trąca.






Na katowickim dworcu szyki "fastfud" i leniwie ruszamy do domu. Daleko nie zajeżdżamy. Jarek łapie gumę. 6 minut wymiany i znów jedziemy dalej. Co raz ciężej, brakuje sił ale nie humorów. Już mamy kolejne plany...CDN.












  • DST 17.80km
  • Teren 3.00km
  • Czas 00:58
  • VAVG 18.41km/h
  • VMAX 43.80km/h
  • Temperatura 12.8°C
  • Kalorie 819kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zebranie SRB

Wtorek, 12 kwietnia 2016 · dodano: 14.04.2016 | Komentarze 0

Zebranie Stowarzyszenia Rowerowy Bytom.