Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2017

Dystans całkowity:384.32 km (w terenie 21.00 km; 5.46%)
Czas w ruchu:22:11
Średnia prędkość:17.32 km/h
Maksymalna prędkość:53.50 km/h
Suma kalorii:17192 kcal
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:34.94 km i 2h 01m
Więcej statystyk
  • DST 42.74km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:24
  • VAVG 17.81km/h
  • VMAX 44.10km/h
  • Temperatura 11.1°C
  • Kalorie 1866kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Świerklaniec

Niedziela, 30 kwietnia 2017 · dodano: 01.05.2017 | Komentarze 1

Pomysł był następujący. Po pierwsze dojechać nad Brynicę. Telewizor pokazał że wylała, chciałem zobaczyć jak mocno. Po drugie pieczątka do Książeczek Wycieczek Kolarskich z Pałacu Kawalera. Do granicy Dobieszowic i Piekar Śląskich nic się nie działo. Jak w polskim filmie...nuda. Nad Brynicą rzeka mocno się rozlała na okoliczne łąki po których wcześniej świetnie się jeździło. Woda opadnie, spokojnie.
Kolejny przystanek to pałac. Przybijam pieczątkę i wracam do domu.

Rzeka Brynica

Rzeka Brynica © Dynio
Detal
Detal © Dynio
Zachód słońca w Bytomiu
Zachód słońca w Bytomiu © Dynio




  • DST 27.30km
  • Czas 01:42
  • VAVG 16.06km/h
  • VMAX 34.10km/h
  • Temperatura 2.9°C
  • Kalorie 1237kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

94 Bytomska Masa Krytyczna

Piątek, 28 kwietnia 2017 · dodano: 29.04.2017 | Komentarze 1

Nic ale kompletnie nic nie wskazywało na to że ta impreza się odbędzie. Dokładnie od dnia poprzedzającego czyli od czwartku od godziny 22:45 kiedy to zaczęło padać, na każdy metr kwadratowy spadło 30 litrów wody. Sporo ? sporo. Ale nie po to robiłem Meridę z błotnikami by stała w domu. Wykorzystałem "okienko" pogodowe czyli 15 minut bez deszczu ;) i wyjechałem. Od razu zaczęło kropić a w mieście lać. Do Romka zajechałem zmoknięty, szczególnie uda.
Na imprezę spod siedziby wyjechaliśmy w czwórkę by na Rynku dojechało kolejne 5 osób. 9 osób to już konkretna grupa. Creme de la creme, najlepsi z najlepszych, sól tej ziemi i komandosi rowerowi. Trzeba mieć nieźle zryty beret by w taką pogodę jeździć na rowerze. Dojechali policjanci z WRD z niezawodnym Jarkiem który lubi pomagać i nie boi się zatrzymać ruchu na największych skrzyżowaniach. Do tego jest wirtuozem seren policyjnych. To co na nich wygrywa jest warte niejednej nagrody Gramy ;)
To był szybki przejazd. Już po godzinie wróciliśmy na Rynek. Czy było fajnie, było cudownie z taką ekipą.





  • DST 11.13km
  • Czas 00:38
  • VAVG 17.57km/h
  • VMAX 43.40km/h
  • Temperatura 13.9°C
  • Kalorie 493kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Wtorek, 25 kwietnia 2017 · dodano: 26.04.2017 | Komentarze 1

Poranną jazdę do pracy o mały włos nie przypłaciłem życie. Jadąc ulicą osiedlową jechał za mną wolno autobus. Kierowca nawet nie podjął próby wyprzedzenia, jechał do pętli pusty. Nie śpieszył się. Ale kierowca bordowego Fiata jeszcze się nie obudził. Być może uwierał go kaszkiet na głowie (typowe nakrycie głowy niedzielnych kierowców) a trzymanie kierownicy na "dojenie krowy" nie ułatwiało mu zadania. On po prostu wyjechał sobie z osiedlowego parkingu. Opłaciło się zainwestować w porządne hamulce. Awaryjne naciśnięcie klamek hamulcowych i zatrzymałem się około 5 centymetrów od jego drzwi. Pan kierowca, nawet nie zareagował. On po prostu pojechał sobie dale. Kawa nie była mi już potrzebna...
Po piętnastej miałem ambitny plan pojechania sobie gdzieś ale rozlało się konkretnie więc powrót do domu.








  • DST 18.62km
  • Czas 01:00
  • VAVG 18.62km/h
  • VMAX 42.20km/h
  • Temperatura 8.9°C
  • Kalorie 846kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prace, serwis, Catena

Poniedziałek, 24 kwietnia 2017 · dodano: 26.04.2017 | Komentarze 1

Poranek rześki by nie rzec zimny. Klasykiem piekarnia i pogawędka ze sprzedawczynią. Po pracy serwis. Po serwisie Catena i zebranie. Odebrałem swoją legitymację członkowską PTTK. Mówi się że jeżeli wstępujesz do PTTK oznacza starość ;) Otóż przez ostatnie tygodnie miałem możliwość zintegrować się z tymi ludźmi. Tak większość z nich ukończyła 50 rok życia. Ale tak zorganizowanej poświęconej pasji grupy ludzi dawno nie spotkałem. Ludzie którzy są by "być" niż "mieć" co mi pasuje.






  • DST 11.62km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:42
  • VAVG 16.60km/h
  • VMAX 43.80km/h
  • Temperatura 2.8°C
  • Kalorie 485kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dom-Praca-Dom czyli DPD

Czwartek, 20 kwietnia 2017 · dodano: 22.04.2017 | Komentarze 1

Rozumiem że "kwiecień, plecień...." ale żeby w drugiej połowie kwietnia w śniegu przy 0° do pracy jechać wśród ośnieżonych krzewów magnolii nie sądziłem że doczekam. Cóż taki mamy klimat jak mawiała pewna Elżbieta.
Po pracy nie chciałem wracać utartą drogą więc pojechałem dookoła. Nie mogę patrzeć na niszczejące budynki elektrociepłowni Szombierki.

Elektrociepłownia Szombierki
Elektrociepłownia Szombierki © Dynio




  • DST 19.31km
  • Czas 01:03
  • VAVG 18.39km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Temperatura 9.4°C
  • Kalorie 897kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy czyli krótko na rowerze do pracy i z niej

Niedziela, 16 kwietnia 2017 · dodano: 22.04.2017 | Komentarze 0

No cóż Wielkanoc, trudno trzeba to przeżyć. Nie lubię świąt. Kiedy mój kierownik spytał mnie sądząc że odmówię czy przyjdę do służby nie sądził że się zgodzę. Zgodziłem się chętnie.
Do pracy oczywiście rowerem. Poranek rześki jedzie się świetnie. W pracy świąteczny spokój. O godzinie 18 wyjechałem odwiedziłem groby bliskich i wróciłem do domu. Tak oto minęła nielubiana przeze mnie Wielkanoc.





  • DST 10.51km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 15.77km/h
  • VMAX 26.80km/h
  • Temperatura 19.1°C
  • Kalorie 1051kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nowa Merida Kalahari 510 2.0

Poniedziałek, 10 kwietnia 2017 · dodano: 14.04.2017 | Komentarze 8

Nadszedł te długo wyczekiwany dzień. Pojechałem odebrać moją Meridę. Pięknie się prezentuje odrestaurowana. Oprócz ramy i sztywnego widelca ma wszystko nowe. W założonym limicie wydatku zmieściłem się idealnie. Reszty zostało mi 4....grosze. Ale było warto.
Już zapomniałem jak się jeździ na rowerze 26 cali. Jeździ się fajnie. Mam teraz bagażnik, sakwę i mama UWAGA !!!! stopkę której kiedyś nie znosiłem. Próbna jazda spowodowała taką euforię że przez szparę po zębie wpadło mi do gardła jakież żyjątko.
Skoro tak wszystko szybko poszło to pojechałem się pochwalić swoim rowerem na zebranie w Catenie.











  • DST 102.42km
  • Czas 05:54
  • VAVG 17.36km/h
  • VMAX 44.40km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 4274kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiosenny Zlot Kolarski XX Rozpoczęcie Sezonu Kolarskiego KTK "Gronie" Tychy

Niedziela, 9 kwietnia 2017 · dodano: 14.04.2017 | Komentarze 0

Kolejna niedziela i kolejna wycieczka z Cateną. Równiutko o 8 rano spod siedziby Stowarzyszenia Rowerowy Bytom odjeżdża nas 10 osób. Są i nowe aż 3 twarze. To cieszy. Na początek Ruda Śląska i most nad autostradą A4 na którym spotykamy się z resztą ekipy której nie opłacało się jechać na start. Teraz jedziemy już razem. Głównie asfalty choć i odcinek leśny się trafia nie wspomnąć o 300 metrach podmokłej łąki ;)
Na metę zlotu która ma miejsce w Kobiórze docieramy lekko spóźnieni. Zapisujemy się ale nie starczy dla nas pamiątkowych naklejek. Zostaną dodrukowane i nam dostarczone. Starczyło natomiast tuszu do pamiątkowego stempla do książeczki kolarskiej.
Rozsiedliśmy się wygodnie, poznaliśmy nowych ludzi. Atmosfera takich zlotów jest bardzo fajna. Po ponad godzinie błogiego lenistwa pora wracać. Znowu samymi asfaltami. Dłuższy postój robimy w Bujakowie gdzie w tamtejszym sanktuarium, na jego zapleczu funkcjonuje specyficzny ogród botaniczny. Nie wiem kto jest gospodarzem ale chyba po trosze proboszcz ale głównie przychodzą tutaj mieszkańcy i pielęgnują roślinność i sadzą kwiaty. 9 kwietnia roślinność nie jest specjalnie bujna ale  już widać że za kilka tygodni będzie pięknie. Po kilkudziesięciu minutach ruszamy już bez większych przystanków do domu. Po drodze poszczególne osoby rozjeżdżają się w swoje strony.






  • DST 6.07km
  • Czas 00:17
  • VAVG 21.42km/h
  • VMAX 42.60km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 264kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy

Sobota, 8 kwietnia 2017 · dodano: 08.04.2017 | Komentarze 0

Pierwszy raz do pracy na dwóch kołach. Ale lepiej późno niż wcale.



  • DST 104.06km
  • Teren 13.00km
  • Czas 06:11
  • VAVG 16.83km/h
  • VMAX 53.50km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 4375kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jaworzno

Niedziela, 2 kwietnia 2017 · dodano: 02.04.2017 | Komentarze 1

Kolejny genialny wyjazd, tym razem Jaworznozalew Łęg. Inspirację czerpaliśmy ze strony Rowerem po Śląsku. Zbiórka o 9 rano pod siedzibą. Ruszamy 9:10 w kierunku Chorzów, Katowice. Jest nas 10 osób. Droga standardowa. Postój w Nikiszowiec i jak zwykle a to już drugi raz pauza na Cafe Byfyj. Pół godzinki i jedziemy dalej. Jak odjechana to dzielnica może świadczyć fakt że parkował na placu nie lada zabytek jakim jest Renault Alpine. Oczu nie można było nacieszyć.
Renault Alpine
Renault Alpine © Dynio
Właściwie tutaj moja wiedza "jak jedziemy dalej" się skończyła. Jarek ma komputery, mapy i prowadzi. Bez większych ceregieli dojeżdżamy do obrzeż Mysłowic i dalej jak po sznurku do Jaworzna. Do Jaworzna nie można nie trafić, zewsząd widać wysoki na 306 metrów komin elektrowni Jaworzno III. Kilkaset metrów dalej w lesie jesteśmy na miejscu. Nie wiem co to była za impreza, chyba jakiś nieoficjalny zlot bo na miejscu oprócz nas jeszcze około 150 innych rowerzystów reprezentujących najodleglejsze zakątki regionu. Pogadaliśmy itp. Padła propozycja jazdy na Rynek. Przez las po 5 kilometrach jesteśmy na miejscu. Rynek i okolica a później reszta miasta którą przejedziemy robią dobre wrażenie. Dobrze świadczy to o gospodarzach tego miasta. Na Rynku raczymy się lodami z lodziarni Niebo w mieście. Dwie potężne gałki smaków jakich nie pomne są pyszne, bo nie za słodkie. Tak lubię. 
Czas się zbierać do domu. Wjeżdżając do Jaworzna zauważyłem drogowskaz
"Trójkąt Trzech Cesarzy 4,7 km" więc nie zastanawiałem się długo i zaproponowałem że jedziemy tam, tym bardziej że nie wszyscy chyba tam byli. Ruszamy na Sosnowiec. Z malutkimi problemami nawigacyjnymi po krótkim czasie jesteśmy na miejscu. I tutaj mam wypadek. Skręcamy zgrabnie w boczną uliczkę. Jadę pierwszy gładkim jak stół asfaltem. Na krótkim dwustumetrowym odcinku jest próg zwalniający. Chciałem ominąć go z prawej pozostawionym około dziesięciocentymetrowym dystansem. Myślałem też że pobocze łączy się płynnie z asfaltem. Nie łączy. Przednie koło ujechało w piach a ja wylądowałem całym ciężarem na asfalcie. Kiedy leżałem tak sobie na w sumie ciepłym podłożu nie myślałem o tym co z rowerem i czy mam jakieś obrażenia, tylko o tym czy nie podarł się mój nowy strój rowerowy. W końcu mam go na sobie dopiero drugi raz. Na "trójkąt" poświęcamy 10 minut. Następne 15 minut na "opatrywanie" moich ran. Opatrywanie to woda mineralna i gaziki. Dzisiaj nauczyłem się że trzeba wozić apteczkę. Mam apteczkę. Wygrałem. Taką profesjonalną. Wracamy do Bytomia przez centra Sosnowca i ponownie Katowic. Ostatnia pauza na placu Wolności i od tego momentu już bez przerw do domu.
To był kolejny udany rowerowy dzień. Tęsknię już za kolejną niedzielą...

Biedaszyb
Biedaszyb © Dynio
Drwal
Drwal © Dynio
Łabędzie
Łabędzie © Dynio
Taki ja
Taki ja © Dynio