Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2018

Dystans całkowity:639.11 km (w terenie 32.00 km; 5.01%)
Czas w ruchu:35:12
Średnia prędkość:18.16 km/h
Maksymalna prędkość:57.80 km/h
Suma kalorii:28295 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:42.61 km i 2h 20m
Więcej statystyk
  • DST 32.55km
  • Czas 01:23
  • VAVG 23.53km/h
  • VMAX 47.80km/h
  • Temperatura 26.6°C
  • Kalorie 1551kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

A po pracy to się działo...

Niedziela, 29 kwietnia 2018 · dodano: 30.04.2018 | Komentarze 2

Do pracy nudny klasy, ale cieplutko. Przyjemnie. Po pracy wyjazd do Świętochłowic na szybką kawę. Po kawie z moją towarzyszką powiedzmy że ma na imię Iwona jedziemy na krótką przejażdżkę. Po drodze sklep, jej zakupy...kiszonej kapusty. No i od tego momentu zaczyna się przygoda. Stoimy na światłach na końcu kolejki samochodów. Nie pcham się do przodu po torach tramwajowych. Jest po burzy i ślisko. Nie chciałem na się przewróciła. Zapala się zielone, samochody przejeżdżają i zapala się żółte światło. Hamuję. Iwona myślała że Jacek przejeżdża na żółtym. Nie, Jacek nie przejeżdża na żółtym ani późnym zielonym. No i koniec końców Iwona pakuje mi się w tylne koło. Normalne, od dokładnie trzech lat ktoś mi raz w roku pakuje się w "zadek" W głowie przeleciały mi dwie myśli. Połamane szprychy i skrzywiona tarcza hamulcowa. Ale nic z tych rzeczy. Iwona wjechała mi w tył z kobiecą gracją tak delikatnie. Dobrze że przy tym ona sama się nie przewróciła. Cała ta sytuacja wywołała u nas głupawkę, ale u mnie kilka chwil później ;) Kółeczko po Świętochłowicach i przez Chorzów Batory wracamy na Skałkę. Chwilę później grzecznie rozjeżdżamy się do domów. Aha...jedliśmy jeszcze lody na drewnianym patyku.



  • DST 50.78km
  • Czas 03:09
  • VAVG 16.12km/h
  • VMAX 47.40km/h
  • Temperatura 16.4°C
  • Kalorie 2476kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

106 Bytomska Masa Krytyczna

Piątek, 27 kwietnia 2018 · dodano: 29.04.2018 | Komentarze 1

Jest ostatni piątek miesiąca, jest 106 Bytomska Masa Krytyczna (BMK). Na Rynek jadę przez....Świętochłowice. Zabieram po drodze Bertkę, Iwonę i Marka. Na miejscu jesteśmy "o czasie" Razem z nami jest 91 rowerzystów. Jest Straż Miejska, Policja na motorze z niezawodnym i wiecznie uśmiechniętym Jarkiem. Jest też ambulans "Promed" ale on nie był i oby nie był potrzebny. Ale jest. Jedziemy, jest świetnie. Już dawno nie było takiej atmosfery. Było czuć że wszyscy mają w sercach...maj. Stres zaczął się na ulicy Wrocławskiej na wiadukcie. Obiekt w przebudowie, z czterech pasów pozostały dwa. Za nami jedzie Straż Pożarna na sygnale. Decyzja mogła być tylko jedna. Jarek na motocyklu blokuje przeciwny pas a my na niego zjeżdżamy. Około 100 rowerzystów zjeżdża błyskawicznie przepuszczając wóz bojowy. Strażacy odwdzięczają się oklaskami i jadą robić swoje. Zrobiliśmy korytarz ratunkowy szybciej niż robią to kierowcy na ulicach. Przejazd kończymy tam gdzie startowaliśmy na Rynku obok Loft12. Właściciel częstuje nas lemoniadą. 
To nie koniec dnia, wracamy tak jak przyjechaliśmy przez Świętochłowice gdzie nasza czwórka przegadała kolejne 2 godziny. Tak oto minął piątek 27 kwietnia.
Link do pięknych zdjęć od Janusza Tutaj.

106 Bytomska Masa Krytyczna
106 Bytomska Masa Krytyczna © Dynio

106 Bytomska Masa Krytyczna
106 Bytomska Masa Krytyczna © Dynio

106 Bytomska Masa Krytyczna
106 Bytomska Masa Krytyczna © Dynio





  • DST 77.09km
  • Czas 03:47
  • VAVG 20.38km/h
  • VMAX 57.80km/h
  • Temperatura 21.3°C
  • Kalorie 3455kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

GRAMY i Oświęcim

Niedziela, 22 kwietnia 2018 · dodano: 22.04.2018 | Komentarze 1

Miała być Wiślana Trasa Rowerowa w grupie. Pomysł padł podczas wyjazdu do Jaworzna. Nikt nie powiedział nie. Miałem ogarnąć kolej bo mieliśmy wystartować z Oświęcimia. Kiedy jednak przyszło co do czego ten na szkoleniu a reszta dyskretnie milczała. Cóż nie to nie. Liczyłem szczególnie na jedną osobę ale kolejny raz się przeliczyłem. Postanowiłem że jadę sam. Jednak noc była za krótka a snu za mało. Zegarek zadzwonił o 6 rano, wyłączyłem i spałem dalej. Jednak ten dzień będzie należał do mnie. Wyjeżdżam o 12. Kierunek Tychy i lody GRAMY w Paprocanach. Trasa klasyczna bez udziwnień. Na miejscu tłumy. Do swojej porcji lodów docieram po pół godzinie stania w kolejce. Było warto bo smak zielonej herbaty i pomarańczowo-miętowe rządzą. Dalej uznałem że jednak muszę dotrzeć do Oświęcimia. No to w drogę. Ulicą przejeżdżam właściwie kilkaset metrów. Wszędzie drogi rowerowe. Fajne ni może bez krawężników. Za nie powinni wysyłać do kamieniołomu. Na godzinę przed odjazdem pociągu do Bytomia jestem na miejscu. Jest czas na przegryzienie czegoś, kupno czegoś do picia i popisania z Kaśką. Mimo wszystko, mimo tego że nie udało się przejechać WTR, to był dobry rowerowy dzień.

Lody GRAMY !!!
Lody GRAMY !!! © Dynio

W Tychach gorąco ;)
W Tychach gorąco ;) © Dynio

Witacz
Witacz © Dynio





  • DST 67.92km
  • Teren 7.00km
  • Czas 03:48
  • VAVG 17.87km/h
  • VMAX 48.20km/h
  • Temperatura 23.9°C
  • Kalorie 3138kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Night Biking w Katowicach

Sobota, 21 kwietnia 2018 · dodano: 22.04.2018 | Komentarze 1

Impreza trwa już od kilka lat, zawsze co miesiąc. Zawsze mi jednak nie było po drodze na nią. Teraz dzięki zrządzeniu przypadku trafiłem i ja. Wyjechałem dwie i pół godziny wcześniej. Do końca łudziłem że ktoś z "grupy"dołączy. No jednak nie. Koniec końców dojeżdżam na miejsce zbiórki. Wedle ogłoszenia zbiórka obok NOSPR-u. Sadowię się obok wielkiej fontanny. Chwilę później przyjeżdża Jurek. Kupę lat się nie widzieliśmy, na tyle długo że zdążył zostać emerytem. W międzyczasie nakręcam dla pewnej czterolatki krótki filmik o fontannie. Siedzimy i gadamy, no ale jest nas tylko dwóch. Coś nie gra. Zaczynamy szukać innych rowerzystów. No i znajdujemy całkiem liczną grupę po drugiej stronie budynku, tak na oko 75 rowerzystów lekkiej jazdy. Dokładnie o 20 ruszamy. Kierunek "romantyczne ruiny" Jedziemy sprawnie, raz szybko a raz wolno. Nikt nie marudzi inie trapią nas żadne awarie. Koniec końców lądujemy na miejscu. Cały obiekt to pozostała wieża. Czy romantyczna nie wiem, jest ciemno. Jest klimat miejsca a to dzięki rowerzystom. Nie wiem czy przyjechałbym tutaj sam. Kiedy większość zostaje, ja w ekipą z Gliwic jedziemy do domów ale najpierw poszukiwanie otwartego sklepu z wodą. Dopiero w Bytomiu znajdujemy pierwszy otwarty. Zakupy i się żegnamy. Szybko przez las. Na jego skraju dopada mnie stado dzików. Ale one bardziej bały się mnie niż ja ich. Tak oto minęła sobota.





Zachód słońca nad Katowicami
Zachód słońca nad Katowicami © Dynio

Romantyczne ruiny
Romantyczne ruiny © Dynio




  • DST 10.72km
  • Czas 00:34
  • VAVG 18.92km/h
  • VMAX 37.80km/h
  • Kalorie 500kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Czwartek, 19 kwietnia 2018 · dodano: 20.04.2018 | Komentarze 1

Tym razem odmiana, do pracy jadę na 18. Noc jak noc. Miasto nie śpi. Wyjeżdżam równiutko o 6 rano. Nawet przyjemnie. Bez kombinowania wracam do domu. Nagrodą za powrót do domu jest piękny wschód słońca.

Wschód słońca w Bytomiu
Wschód słońca w Bytomiu © Dynio


  • DST 21.73km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:16
  • VAVG 17.16km/h
  • VMAX 38.20km/h
  • Kalorie 944kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Środa, 18 kwietnia 2018 · dodano: 20.04.2018 | Komentarze 1

Jak zwykle grubo po piątej rano do pracy. Chłodno ale to kwiecień więc nie marudźmy. Tak zagadałem się z dziewczynami z piekarni że do pracy "na styk" Szybkie przebieranie i o 05:59 byłem gotowy. Brawo ja.
Po pracy trywialnym byłoby wrócić do domu tą samą monotonną drogą. Trzeba się zresetować ale w moim przypadku to coraz trudniejsze. Może wymiana twardego dysku, hmmm....No ale trzeba żyć.

Park Miejski w Bytomiu
Park Miejski w Bytomiu © Dynio


  • DST 114.74km
  • Teren 10.00km
  • Czas 07:01
  • VAVG 16.35km/h
  • VMAX 46.20km/h
  • Temperatura 23.5°C
  • Kalorie 4908kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

V Rodzinny Rajd Rowerowy Cztery Pory Roku w Jaworznie

Niedziela, 15 kwietnia 2018 · dodano: 16.04.2018 | Komentarze 2

Sam najprzód w sobotę na 18 do pracy. Noc spokojna więc można było na dłużej zamknąć oko, nawet dwa. Do Jaworzna byliśmy zaproszeni przez przyjaciół i z zaproszenia tego skorzystaliśmy. Okazja V Rodzinny Rajd Rowerowy Cztery Pory Roku-Wiosna. Z Bytomia jedziemy dość liczną ekipą. Pogoda piękna. Drzewa puściły kwiaty które pięknie pachną. Jedzie się świetnie. Na miejscu oprócz nas około 500 osób z rowerami z przeróżnych zakątków województwa, nie tylko naszego. Kilkanaście minut po godzinie 11 ruszamy. Jedziemy-stoimy-prowadzimy-jedziemy. Tak przez około półtora kilometra. Później już lepiej ale na jakiejś drodze rowerowej przy jakiejś ulicy w jakiejś dzielnicy stoimy...w korku rowerowym. Nie sądziłem że dożyję takiego czasu że będę w korku stał właśnie na drodze rowerowej. Dojeżdżamy do Rezerwatu Przyrody "Dolina Żabnika" A że las i to gęsty, do czego został "wykorzystany"  wszyscy się domyślają. Nawrót i jedziemy na finał imprezy nad zalew Sosina. Tutaj rozkładamy się pod brzozami. Uprzyjemniamy sobie ten czas rozmową i napitkami. Część poszła po przydziałowe kiełbaski a wróciła z kubkami...żurku. Czas wracać, powrót prawie identyczną trasą. Dzięki dobrym ludziom udało nam się uniknąć DK94 i czmychnąć bokami do Bytomia po drodze żegnając się i ponownie witając. Było dobrze.

Jaworznickie trasy rowerowe
Jaworznickie trasy rowerowe © Dynio




  • DST 10.28km
  • Czas 00:33
  • VAVG 18.69km/h
  • VMAX 34.90km/h
  • Temperatura 25.1°C
  • Kalorie 256kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okropny wypadek

Czwartek, 12 kwietnia 2018 · dodano: 16.04.2018 | Komentarze 6

Droga do pracy bardzo rześko, tak rześko że w palce zmarzłem. Na szczęście niedaleko. W pracy dostaję straszną wiadomość. Radek mąż mojej koleżanki miał wypadek na rowerze. Na tej samej ulicy którą którą jeżdżę codziennie z i do domu. Pijany kierowca z blisko 3 (trzema) promilami alkoholu w wydychanym powietrzu najeżdża na jadącego w tym samym kierunku. Spycha go na chodnik i Radek uderza głową o chodnik. Kierowca Renault uderza jeszcze w budynek stacji transformatorowej i ucieka z samochodu pozostawiając jeszcze równie pijanego współpasażera. Zgłasza się sam na pobliski Komisariat po 30 minutach.
Niestety Radek jest tym rowerzystą który nie jeździ w kasku. Skutki tego wypadku są opłakane. Radek leży w ciężkim, bardzo ciężkim stanie w szpitalu. Rokowania są kiepskie. Został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Pojechałem po pracy trochę z duszą na ramieniu w to miejsce. Po wypadku właściwie nie było śladu oprócz plamy krwi zasypanej sorbentem. Widziałem już różne wypadki ale że to rowerzysta i znajomy to nogi mi się ugięły. Gruba i bardzo duża plama krwi, wyglądała jak zaschnięta polewa na cieście....
Tutaj !!! link do artykuły prasowego, jednak nie pozbawionego błędów.


Ślady po wypadku
Ślady po wypadku © Dynio


  • DST 54.97km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:42
  • VAVG 20.36km/h
  • VMAX 42.80km/h
  • Temperatura 20.1°C
  • Kalorie 2314kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pyrkoli*

Środa, 11 kwietnia 2018 · dodano: 11.04.2018 | Komentarze 3

Słowo pyrkoli* ciągnie się za mną od niedzieli. W trakcie rozmowy na jednym z komunikatorów z Kasią, kobietą którą kocham miłością szczerą i prawdziwą stwierdziła że "rosół się pyrkoli" Myślałem że słyszałem już wszystko. Jednak nie...o mało nie spadłem z krzesła a samo sformułowanie wryło mi się mocno w słownik. Dzisiaj rano kupiłem składniki na swój rosół, tym razem wołowy i pisząc te słowa rosół się pyrkoli. Ten zapach...
Ale nie o kulinariach dzisiaj będzie a o deserach konkretnie lodach. Raz, dwa razy jeżdżę do Gliwic (Łabędy) na rzemieślnicze lody firmy Klapec. Za każdym razem inne smaki. Dzisiaj był: burak-jabłko, palone masło i marchwiowo-bananowe. Do kompletu klasyk czyli gałka czekoladowych. Nie będę się rozpisywał. Trzeba spróbować. Sceptycznie podchodziłem do warzyw w formie lodów ale to genialne połączenie.
Zanim jednak dotarłem do lodziarni chciałem zobaczyć niekończącą się budowę hali Podium. To nazwa potoczna. Nie ma jeszcze sponsora tytularnego, podobno nie można go wyłonić. Sam budynek stawiany od 2013 roku, jest gotowy. Podobno odbywa się wyposażenie wnętrza. Nie odbyła się zatem nawet jedna impreza. Nie ma też plany tych imprez. Sam budynek prezentuje się okazale. Przy ulicy Kujawskiej przy której znajduje się hala, biegnie droga rowerowa. Droga to obraza. To autostrada. Szeroka niczym pas autostrady. Asfaltowa, prosta jak stół. Coś pięknego.
Powrót szybko do domu (40 minut). Chciałem zdążyć przed zamknięciem poczty. Zdążyłem. Paczka z Chin odebrana. Brawo ja. 
PS.
Pisząc te słowa rosół się wypyrkolił :P

Lody Klapec
Lody Klapec © Dynio

Lody Klapec
Lody Klapec © Dynio

Arena hala widowiskowo-sportowa w Gliwicach
Arena hala widowiskowo-sportowa w Gliwicach © Dynio




  • DST 10.56km
  • Czas 00:33
  • VAVG 19.20km/h
  • VMAX 38.30km/h
  • Temperatura 24.8°C
  • Kalorie 487kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Poniedziałek, 9 kwietnia 2018 · dodano: 10.04.2018 | Komentarze 0

Krótka koszulka i krótkie spodenki. Pierwszy raz tego sezonu. Bluza ląduje w worku. Zapomniałem jednak rankiem że to kwiecień i zmarzłem. Nic mi już tak dawno nie stało jak włosy na nogach. Nagrodą był piękny wschód słońca.