Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Maraton MTB

Dystans całkowity:28.91 km (w terenie 28.91 km; 100.00%)
Czas w ruchu:02:02
Średnia prędkość:14.22 km/h
Maksymalna prędkość:58.00 km/h
Suma podjazdów:238 m
Maks. tętno średnie:139 (69 %)
Suma kalorii:2398 kcal
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:28.91 km i 2h 02m
Więcej statystyk
  • DST 28.91km
  • Teren 28.91km
  • Czas 02:02
  • VAVG 14.22km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRavg 139 ( 69%)
  • Kalorie 2398kcal
  • Podjazdy 238m
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton MTB Ogrodzieniec

Niedziela, 30 września 2012 · dodano: 02.10.2012 | Komentarze 6

Pierwszy mój start w maratonie MTB. Zupełnie spontanicznie decyzję podjąłem w jednej chwili. Nie ukrywam że pomógł mi Roman który mnie wciągnął. W nocy lało, więc przez las zanim dojechałem na miejsce zbiórki dojechałem dość mocno pokryty błotkiem :/ Wyjechaliśmy wcześniej aby uniknąć tłoku przy rejestracji. Drogi puste więc dojeżdżamy szybko i jesteśmy jednymi z pierwszych. Na miejscu rejestracja...planowałem startować w mini ale koleś z obsługi do mnie "Wie Pan to jest dystans dla dzieci..." pojechał mi ambicjonalnie i wybrałem trasę optimum czyli 25 kilometrów która w rzeczywistości miała 25 kilometrów. Podobno tak jest zawsze, przynajmniej tak mówią ci którzy znają temat. Przygotowałem rower, przypiąłem numer i w tym momencie zaczął się mój stres...nogi zaczęły lekko latać i zacząłem mieć wątpliwości czy to miejsce dla mnie !?
Pogadałem z tymi których poznałem w Dąbrowie Górniczej dwa tygodnie wcześniej i stres minął. Stanąłem na starcie i pojechałem. Najpierw wąsko w grupie stromo w dół 90* w prawo i szeroko szutrem w dół. Kamienie wylatujące spod kół jadących przede mną tłukły mi o ramę a jeden z nich przeleciał mi obok głowy a był dość spory i mógł zbić szybkę w okularze itd. Na trasie bajzel, nie wiem jak to jest na innych maratonach ale oznakowanie kiepski i rzadkie, szczególnie przy nagłych zmianach kierunkach. Ja nie szukałem trasy ale inni na mecie opowiadali że nadłożyli kilka kilometrów...
jechało się świetnie gdyby nie piach. Właściwie piach był dominującym podłożem na maratonie, hmmm co mi to przypomina ? aha kościerskie piachy których szczerze nienawidziłem :P Po drodze było tak że i pogadać się dało o trudach trasy. Na metę przyjeżdżam na miejscu 23 na około 130 startujących. To wiem z wyników jakie pokazały się drukiem na tablicy. Jakie są naprawdę oficjalne wyniki to tego nie wie nikt. Strona organizatora milczy. Bajzel organizacyjny najwyższych lotów. Rozdanie "nagród" na które składał się bidon Isostar-a i zestaw map za około 25 zł. Oby wywoływane do nagród na pudle były zamieniane miejscami, nie działały komputery. Numery startowe nie miały chipów, pełna amatorka. najdłuższy dystans nie został sklasyfikowany. Oddano za to startowe, choć tyle. Reasumując mimo bałaganu mnie się podobało, najważniejsza była atmosfera i nowo poznani ludzie.







Później w ekipie zwiedzanie zamku, obiad rozmowy i takie tam.