Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2019

Dystans całkowity:79.51 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:04:24
Średnia prędkość:18.07 km/h
Maksymalna prędkość:52.20 km/h
Suma podjazdów:510 m
Suma kalorii:3858 kcal
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:39.76 km i 2h 12m
Więcej statystyk
  • DST 49.38km
  • Czas 02:37
  • VAVG 18.87km/h
  • VMAX 42.48km/h
  • Kalorie 2136kcal
  • Podjazdy 325m
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stawy Szkarotkowe

Sobota, 26 października 2019 · dodano: 26.10.2019 | Komentarze 1

Po dobrym rowerowo piątku, czas na jeszcze lepszą sobotę. Nie ma się co oszukiwać. Zapowiedzi pogodowe są nieubłagane. Od poniedziałku czy tam wtorku pogoda ma się zmienić. Październik był piękny, ale deszcz też jest potrzebny. Ale skoro jest pogoda to trzeba ją wykorzystać. Poranek jednak spędzam na porządkach domowych i oczekiwaniu na powrót mojej młodszej latorośli z Bielska-Białej. Wróciła idealnie o 12. Pogadaliśmy, dowiedziałem się wszystkiego o minionym tygodniu. Dobrze że wróciła choć na dwa dni. Tęskniłem.
Przebrany z zatankowanym bidonem ruszyłem przed siebie. Jest ciepło. Nienaturalnie jak na ten dzień miesiąca tej pory roku. Ale co mi tam, korzystam.
Bez kombinacji i wymyślania tras. Jadę tam gdzie mi po pierwsze dobrze a po drugie gdzie cisza i spokój a mianowicie Stawy Szkarotkowe. Byłem tutaj już dwa razy, będę i dzisiaj. A i 33 raz też będzie mi się podobało. Przysiadłem na ławeczce, podumałem i pogadałem przez godzinkę przez telefon. Wpadli też rowerzyści z Opola...bo zabłądzili. Pogadaliśmy, pośmialiśmy się i zostałem zaproszony z rowerem do Opola. Skorzystam ale to już wiosną.
Jest po 16, słońce już nisko robi się chłodniej ale nie zimno. Czas wracać choć niechętnie. Nie mam ochoty jechać przez Brynek. Wybieram las aby dojechać do Strzybnicy. Fajne leśne szutrówki. Śmiga się idealnie. Dojeżdżam do DK11. Chciałem bokami ale postałem chwile, ruch niewielki więc jadę równiutkim jak stół asfaltem.
Ledwo ruszyłem zobaczyłem dym unoszący się nad miastem. Pierwszą myślą było że pewnie gdzieś pożar w Strzybnicy, ale nie. O tym później.
Dojeżdżam do Rynku w Tarnowskich Górach. Krótki odpoczynek na ławeczce i jadę dalej. Ledwo wyjechałem na główną ulice w kierunku Bytomia znowu zauważyłem ten dym. Był gęsty, smolisty i był bardzo blisko. Już wiedziałem płonie nieczynna Fabryka Ceramiki Budowlanej "Jopek" ta sama firma która była producentem dachówek dla zamku na Wawelu. Dojechałem do granicy miasta. Czuć swąd spalenizny. Ogłuszający ryk syren Straży Pożarnej, Policji. Uciekam z ulicy nie chcę być przeszkodą. Dojeżdżam na miejsce. Okropny ogień. Mimo że jestem daleko czuję ciepło bijące od ognia. Palą się bele skrawków materiałów które były wykorzystywane w krawiectwie. Tłumy gapiów, każdy ze swoją spiskową teorią. Najzabawniejsza że
"będą to gasić samolotami"
Nie czekam, przez las do Miechowic. Jest już kompletnie ciemno. Piekarnie i "dom"

Koń jaki jest....
Koń jaki jest.... © Dynio

Stawy Szkarotkowe
Stawy Szkarotkowe © Dynio

Rower w lesie
Rower w lesie © Dynio

Gwarek
Gwarek © Dynio

Rynek w Tarnowskich Górach
Rynek w Tarnowskich Górach © Dynio

Rynek w Tarnowskich Górach
Rynek w Tarnowskich Górach © Dynio

Pożar śmieci
Pożar śmieci © Dynio

Pożar śmieci
Pożar śmieci © Dynio


  • DST 30.13km
  • Czas 01:47
  • VAVG 16.90km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Kalorie 1722kcal
  • Podjazdy 185m
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

124 Bytomska Masa Krytyczna, czyli 40 dni postu....

Piątek, 25 października 2019 · dodano: 25.10.2019 | Komentarze 2

Tak racja. Nie jeździłem 40 dni na rowerze. Po pierwsze po "wypadku" za bardzo nie mogłem. Po kolejne pewna dobra dusza w trosce o moje zdrowie wprowadziła mi zakaz jazdy na rowerze. Bardzie poważnie po prostu nie chciało mi się. Zawaliłem dwie Masy ale wystarczy. Pogoda piękna. Jak wyglądałem z tarasu mojego apartamentowca i widziałem tych wszystkich rowerzystów zacząłem tęsknić. Dzisiejszy dzień to najprawdopodobniej jeden z ostatnich dni tej niesamowitej jesieni. Trzeba pokręcić. Tym bardziej że wczoraj "wyprosiłem" zniesienie zakazu ;) Po nocnej służbie ogarnąłem co nieco, kilka razy wyszedłem z psem i dosiadłem mojego wiernego Trek-a. Początek troszkę dziwny ale kilka przekręceń korbami i wracam do siebie. Ciepło, jedzie się świetnie. Dlaczego ja tyle czasu nie jeździłem...aaa "zakaz" Starymi dobrze sprawdzonymi drogami docieram do miasta. Na Rynku spora grupka rowerzystów, dokładnie 55. Punktualnie o 18 ruszamy. Oj jak mi tego brakowało. Nogi rwały się do jazdy a asfalt pod kołami uciekał. Kilka razy usłyszałem "Jacek zwolnij" Ni mniej ni więcej po około godzinie wracamy na Rynek. Policjanci żegnają nas syrenami i odjeżdżają. Pogaduchy i plany na niedzielę. Zapowiadają się zacnie ale ja niestety służba. Wracając do "domu" zaglądam jeszcze do pracy na kilka chwil. To była dobra choć krótka jazda. Jutro powtórzę.
Wpis dedykuję Kasi.


Bytomski Rynek
Bytomski Rynek © Dynio


124 Bytomska Masa Krytyczna
124 Bytomska Masa Krytyczna © Dynio


Bytomska
Bytomska "drogówka" © Dynio


Bytomski Lew
Bytomski Lew © Dynio