Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2011

Dystans całkowity:334.65 km (w terenie 34.13 km; 10.20%)
Czas w ruchu:19:19
Średnia prędkość:17.32 km/h
Maksymalna prędkość:60.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:190 (95 %)
Maks. tętno średnie:141 (70 %)
Suma kalorii:19822 kcal
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:47.81 km i 2h 45m
Więcej statystyk
  • DST 84.19km
  • Teren 13.10km
  • Czas 05:24
  • VAVG 15.59km/h
  • VMAX 53.80km/h
  • Temperatura 16.2°C
  • HRmax 171 ( 85%)
  • HRavg 129 ( 64%)
  • Kalorie 4257kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

XXVIII Bytomska Masa Krytyczna ale nie tylko

Piątek, 28 października 2011 · dodano: 28.10.2011 | Komentarze 3

Wolny dzień, dzieci w swoich uczelniach, małżonka w pracy więc ja na rower. O 10 umówiony jestem z Magikiem. Wstępny plan to objazd okolic lotniska w Pyrzowicach, ale że każdy z nas miał cos do załatwienia już na początku ustaliliśmy że pojedziemy okolice jezior Rogoźnik i Chechło. Na początek do Romana na wymianę nogawek. Niestety zameczek nie wytrzymał. Dziś krotko i wracamy na trasę. Przez Piekary Śląskie, Wojkowice docieramy do Rogoźnika najpierw parku a potem nad jeziora duże i małe. Robimy mały odpoczynek nad wodą. Objeżdżamy większe jezioro aby po jego drugiej stronie trafić nad urokliwą plażę;



Skoro jest wspólna wycieczka to nie może się obyć bez wspólnego zdjęcia :P



Jedziemy dalej a właściwie przedzieramy się przez piaszczyste ścieżki, przez kilkaset metrów właściwie więcej prowadzenia niż jazdy. Docieramy do budowy autostrady A1. Chcemy się przedrzeć do Wymysłowa. Kilka tygodni temu mnie się nie udało. Dziś nikt tutaj niczego nie pilnuje i kawałkiem autostrady docieramy do zjazdu i jesteśmy po drugiej stronie. Docieramy do Świerklańca, tutaj w parku na przystani kajakowej robimy kolejna pauzę na batony i wodę. Park o tej porze roku jest piękny, poprzednimi laty bywało tak że tak samo jak dziś końcem października na drzewach nie było liści było kilka stopni poniżej zera a i bywało tak że było śnieżnie. Tym razem jest inaczej, jest jesiennie jest pięknie;



Powrót do Miechowic znaną drogą. Kolejny raz umówieni jesteśmy na godzinę 17 na Bytomską Masę Krytyczną. O godzinie 16.45 Martyny jeszcze nie ma ze szkoły więc zaczyna się nerwówka. Po kilku minutach zjawia się dziecko. Szybko obiad szybko ubieranie i przesunięty wyjazd na 17.15 staje się faktem. Jedziemy do miasta. Na Rynku czeka na nas 150 masowiczów. Tutaj też zauważam pierwszą bytomską reklamę rowerową;



Ruszamy w asyście służb mundurowych oraz służby medycznej w krótszą niż zwykle trasę. Trochę klucząc po mieście docieramy do Kąpieliska Otwartego w Parku Miejskim, tutaj mamy ognisko, pieczemy kiełbaski śmiejemy się dowcipkujemy ogólny luz jest wesoło i niech tak będzie zawsze w takim towarzystwie. Do zobaczenia za miesiąc.


Ciekawego i pożytecznego sms-a dostałem od Plus-a, tylko skąd wiedział że jeżdżę na rowerze :P

"Jesteś niewidoczny na drodze ? Załóż odblaski ! Zadbaj o bezpieczeństwo swoje i innych. Twój operator sieci Plus i Policja"

Inicjatywa godna pochwały.

  • DST 14.74km
  • Teren 1.57km
  • Czas 00:57
  • VAVG 15.52km/h
  • VMAX 44.70km/h
  • Temperatura 10.1°C
  • HRmax 156 ( 78%)
  • HRavg 125 ( 62%)
  • Kalorie 1010kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

No pięknie :/

Wtorek, 25 października 2011 · dodano: 25.10.2011 | Komentarze 2

Od mojej ostatniej jazdy do służby minęło....sam nie wiem ile, tak dawno to było. Postanowiłem to zmienić. Godzina 6:15 AM termometr wskazuje cudne 4,4*C, ubrałem się ciepło. Wyjechałem z domu i wszystko w sumie było OK, piekarnia chwila rozmowy z moimi ulubionymi ekspedientkami P. Alinką i Jagodą. Droga "do" w porządku, standardowe 15 minut i jestem na miejscu. Wyszło słońce i dzień zapowiadał się w porządku. Tak było do południa. Krótko po 12 PM zaczęło kropić-padać-kropić-padać-padać-kropić i tak na zamianę :( Musiałem po 15 załatwić sprawę w Szombierkach i nie mogłem tego odłożyć. Przez ścieżki i pola dotarłem na miejsce, szast-prast i powrót do domu. W Karbiu krótko ale konkretnie moczy mnie lodowaty deszcz.

  • DST 21.00km
  • Teren 2.56km
  • Czas 01:32
  • VAVG 13.70km/h
  • VMAX 29.90km/h
  • Temperatura 9.2°C
  • HRmax 146 ( 73%)
  • HRavg 113 ( 56%)
  • Kalorie 1686kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

pół rodzinnie

Sobota, 22 października 2011 · dodano: 22.10.2011 | Komentarze 4

KZKM i Majka zostały w domu. Pierwsza bo jeszcze po operacji co najmniej do końca października musi spauzować z rowerem a druga bo po prostu "nieeee" jak wykrzyczała. Zabrałem więc Martynę Do plecaka termos kanapki saperka i pojechaliśmy przez las nad Bradkę;



później DdR wzdłóż ulicy Celnej dojechaliśmy do Karbia konkretnie do opuszczonych przez mieszkańców domów przy ulicach Pocztowej i Technicznej. widok co nieco smutny i przygnębiający. Ta cisza mogła zabić. Nawet plac zabaw jeden z większych w okolicy zdemontowano.





Jedziemy dalej, na chwilę na stację dopompować koła, na kolejna chwilę do pracy i do miasta. Jedziemy przez piękny jesienny Park Miejski;



Pojechaliśmy na cmentarze uporządkować groby, trochę nam to zabrało czasu. Właściwie wszystko zrobiła Martyna ja tylko asystowałem i wynosiłem śmieci. Po robocie do Śródmieścia na Rynek i WC gdzie od znajomej Pani Eli dostaliśmy słodycze na drogę.





Po takiej wycieczce połączonej z pożyteczna pracą należy na się porządna porcja frytek. Pojechaliśmy na plac Wolskiego do Chico Mexicano na duże frytki, widzieć uradowana twarz córki bezcenne :)



Powrót przez Park Miejski Karb gdzie jesteśmy świadkami jak dwa Volkswageny jadą obok siebie dojeżdżają do świateł na których już od dawna pali się czerwona żarówka. Golf notabene najlepszy do tj pory model czyli "dwójka" hamuje natomiast czerwony Passat przejeżdża skrzyżowanie. Zdziwił się nieco jak za nim pojechał na sygnale radiowóz, oj będzie to go kosztowało kilkaset złotych i kilka punktów do kartoteki. My jedziemy w kierunku Miechowic. Ulica Warszawska zawsze pięknie wygląda jesienią;

Kategoria Z Martyną


  • DST 110.13km
  • Czas 05:11
  • VAVG 21.25km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 8.2°C
  • HRmax 190 ( 95%)
  • HRavg 141 ( 70%)
  • Kalorie 5954kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rewelacja Październikowa :D

Niedziela, 16 października 2011 · dodano: 16.10.2011 | Komentarze 14

Na pomysł wyjazdu i to dawno wpadł Mario. Już od dawna ustawialiśmy sobie wspólny dalszy wypad. Zawsze coś jednak nam ludziom ciężko harującym na każdą kromkę chleba wypadało a właściwie przeszkadzało ;) Wczoraj Mario podesłał propozycję trasy. Wolny łikend plus zapowiedź słonecznej pogody spowodowały jedno musi się udać !!! Do wspólnego wypadu próbowałem skaperować Magika i Roadrunnera O ile z pierwszym udało się i nawet zabroniłem sobotniego balowania o tyle drugi kompan niestety musiał poświęcić czas rodzinie. Niemniej co się wspólnego odwlecze to...będzie w następnym sezonie a może już za tydzień, któż to może wiedzieć ? :)
Ustawiamy się na niedzielny poranek na godzinę 9.30 obok szpitala przy ulicy Żeromskiego. Mieszkam tutaj od urodzenia znaczy w Bytomiu nie w szpitalu i nie widziałem nigdy przechodząc tysiące razy że wschodnia ściana ma takie ładne witraże szpitalnej kaplicy. Pięknie muszą się prezentować od wnętrza przy wschodzącym słońcu ale może lepiej nie chcieć się o tym przekonywać.



Kilka minut spóźniony wpada Mario, pakujemy rowery do samochodu i jedziemy do Dąbrowy Górniczej gdzie zaczynamy nasz dzisiejszy wyjazd. Na miejsce dojeżdżamy bez przeszkód kilka minut po godzinie 10 i ruszamy. Przejeżdżamy Dąbrowe peryferyjną dzielnicę Sosnowca czyli Maczki. Tutaj też przepływa rzeka o nazwie Bobrek tak samo jak jedna z dzielnic Bytomia;



Wjeżdżamy do Jaworzna, wita nas ono wiatrem na tyle silnym że tutaj chyba tracimy najwięcej energii na podjazdy oczywiście podjazdy pod wiatr aby nie było zbyt lekko. Na obwodnicy trafiamy na nieczynny kamieniołom, tutaj mały odpoczynek i wspólna "słit focia"



Jedziemy dalej przejeżdżamy śliczne Centrum i wyjeżdżamy z miasta i województwa, żegna nas "witacz" :D



Wjeżdżamy do Chrzanowa wita nas Małopolska a wita pięknymi barwami;



Tutaj czyli w Chrzanowie robimy sobie większą pauzę popijając izotoniki uzupełniamy cukry. Pięknie prezentuje się chrzanowski Rynek, zresztą wszystkie główne place małopolski są piękne.



Spokojnie przejeżdżamy miasto. Kończy się miasto zaczyna się 1190 metrów 7% podjazdu pod Płaską Górę, wymęczyło nas to okropnie. Na tyle bardzo że na szczycie zaowocowało to kolejnym odpoczynkiem i naszymi słodkimi usmiechami;





Stromy podjazd został nam sowicie nagrodzony szybkim zjazdem po świetnym asfalcie do Wygiełzowa a następnie do Babic gdzie robimy sobie odpoczynek na polanie pod zamkiem, oczywiście można sobie zrobić przerwę na samym zamku. Ale za nic płaci się 6 złotych więc zostajemy na dole;





Sam zamek podobny do innych ;)





Obok zamku znajduje się Nadwiślański Park Etnograficzny jego zwiedzanie odkładamy wszak jest powód by tutaj wrócić bo wrócić trzeba dużo jest tutaj do oglądania. Choćby;





Po kawie słodyczach ruszamy w powrotną drogę, trasę skracamy nie dość że przez wiatr to przez temperaturę która nie jest większa niż 8* Wracamy drogą na Libiąż;



Następnie Chełmek i powrót w jaworznie na wcześniejszą trasę. Do samochodu już o zmroku pakujemy się konkretnie zmarznięci.


  • DST 28.38km
  • Teren 6.01km
  • Czas 01:40
  • VAVG 17.03km/h
  • VMAX 48.30km/h
  • Temperatura 8.5°C
  • HRmax 180 ( 90%)
  • HRavg 132 ( 66%)
  • Kalorie 1992kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po przerwie ;)

Sobota, 15 października 2011 · dodano: 15.10.2011 | Komentarze 3

A więc tak. Harpagan pojechał beze mnie, czas był wolnego jak nigdy 3 dni ale sakiewka pusta a sponsorzy jakoś specjalnie się nie dobijali do drzwi :P niemniej za rok nie odpuszczę choćbym miał pojechać sam !!! Od mojej ostatniej jazdy na rowerze minęło 12 dni czyli 288 godzin czyli ileś tam minut... Czas to zmienić, ale czy ja jeszcze potrafię jeździć ? pomyślałem filozoficznie. Nie dowiem się jeśli nie spróbuję. Przejechałem palcem po ramie i zdębiałem kurz aż się rolował. Umyłem "sprzęta" zabrałem się za dopompowywanie kółek. Z tyłu spokojnie, kiedy zabrałem się za przód po kilku "pchnięciach" pompki usłyszałem tylko długie psssss i na przodzie był flak. Wymiana dętki i wyszło szydło a właściwie wentyl opuścił dętkę łącznie z mocowaniem :( Wymieniłem zapas ale że nie lubię jeździć "bez gumy" pojechałem do miasta. Ledwo ruszyłem spod domu zamroziło mnie i to prawie dosłownie, uszy mało nie odpadły po kilometrze. Początkowo chciałem wrócić do domu ale skoro jeździło się w -18 to plus 8 to wręcz upał. Trzeba przywyknąć że po lecie i cieple. Pojechałem do Karbia pogadać z chłopakami pilnującymi opuszczonych przez mieszkańców budynków i do Romka po dętkę. Oczywiście nie obyło się bez rozmowy o tym i owym rowerowym. Kiedy ruszałem ze sklepu kropiło 100 padało a po kolejnych 156 metrach chwilkę lało. Niemniej zrobiłem kółko po mieście i odbiłem w stronę domu. Już prawie w Miechowicach odbiłem na Obwodnicę Północną i nielegalnie łamiąc wszystkie zakazy perfidnie przejechałem nowy odcinek, a co kto zabroni biednemu :P Zjechałem na Brantkę odpompowywanie wody przynosi widzialny efekt, lustro wody się obniżyło a i przejechać można do lasu bez moczenia się po kolana. Lasem (błotem) powrót do domu...i po co ja myłem ten rower :D
Kategoria Samotnie


  • DST 35.43km
  • Teren 10.89km
  • Czas 02:08
  • VAVG 16.61km/h
  • VMAX 44.70km/h
  • Temperatura 24.4°C
  • HRmax 166 ( 83%)
  • HRavg 126 ( 63%)
  • Kalorie 2248kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wymiana oleju.....silnikowego ;)

Poniedziałek, 3 października 2011 · dodano: 03.10.2011 | Komentarze 0

Rowerem do mechanika samochodowego umówić się na wymianę oleju, czyli na jutro.
Kategoria Samotnie


  • DST 40.78km
  • Czas 02:27
  • VAVG 16.64km/h
  • VMAX 45.80km/h
  • Temperatura 24.3°C
  • HRmax 153 ( 76%)
  • HRavg 117 ( 58%)
  • Kalorie 2675kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Załatwianie spraw

Sobota, 1 października 2011 · dodano: 01.10.2011 | Komentarze 1

Nazbierało się kilka spraw do załatwienia na mieście, rower do tego będzie najlepszy. A więc najpierw objeździłem lombardy szukając aparatu telefonicznego Samsung Solid co prawda miałem taki zarezerwowany w MM ale znając ich bałagan to mogło z tego nic nie wyjść wszak w piątek nie wyszło !!! Znalazłem jeden aparat w jednym z punktów ale kiedy zobaczyłem wielkość tego cacka odpuściłem sobie, jednak nie tego potrzebuję. Posłuchałem rady kolegi pracującego w branży już od lat i mój wybór padł na 6303i. Cena o kilkadziesiąt złotych tylko większa a pożytek i marka....
Zadowolony z zakupu pojechałem na Rynek gdzie w ulubionej lodziarni Basia zrobiła mi loda w polewie :D:D:D Dalej załatwiłem kilka tematów i objechałem sobie dzielnicami miasto. Podjechałem nad ulubiony staw przy ulicy Kędzierzyńskiej, jednak sobota i pełno wędkarzy to i miejsca by przycupnąć nad wodą dla mnie zabrakło.



Łabędź Michał zabrał się za czyszczenie piór, zdjęcie tego nie oddaje ale było na co popatrzeć;



Zajeżdżam do Rozbarku tutaj na płocie dawnych Zakładów Naprawczych Górnośląskich Kolei Wąskotorowych znajduje się
prawdopodobnie najdłuższy mural w Polsce !!! Na długości około 390 metrów znajduje się teks hymnu Polonii Bytom;



Na tej samej ulicy Kochanowskiego dokładnie po drugiej stronie znajduje się inny mural wykonany przez znawców tematu z grupy rebelart



Przez Łagiewniki, Szombierki i Karb powrót do Miechowic. Na ulicy Warszawskiej jest zjazd z kończącej się budować DdR. O ile projektanta który mógł latarni nie zauważyć i robotnika któremu jak każą potrafię zrozumieć o tyle tego palanta który nadzoruje takie sprawy nie zrozumie nigdy, trzeba być kompletnym ignorantem żeby nie widzieć tego co się robi. Dobrze że choć latarnia jest do ominięcia :/

Kategoria Samotnie