Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2016

Dystans całkowity:315.66 km (w terenie 17.00 km; 5.39%)
Czas w ruchu:17:16
Średnia prędkość:18.28 km/h
Maksymalna prędkość:51.20 km/h
Maks. tętno średnie:140 (70 %)
Suma kalorii:14058 kcal
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:45.09 km i 2h 28m
Więcej statystyk
  • DST 35.78km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 19.88km/h
  • VMAX 43.80km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRavg 140 ( 70%)
  • Kalorie 1660kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Śmigus Dyngus

Poniedziałek, 28 marca 2016 · dodano: 29.03.2016 | Komentarze 2

Spokojne pokręcenie kilku kilometrów po okolicy. Fajnie się jeździ jak taki mały ruch.


  • DST 25.92km
  • Czas 01:50
  • VAVG 14.14km/h
  • VMAX 35.60km/h
  • Temperatura 8.5°C
  • Kalorie 1195kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

81 Bytomska Masa Krytyczna

Piątek, 25 marca 2016 · dodano: 27.03.2016 | Komentarze 0

48 osób na imprezie w tym kilka osób pierwszy raz oraz kilka po dłuższej przerwie.



  • DST 53.01km
  • Czas 02:36
  • VAVG 20.39km/h
  • VMAX 42.10km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Kalorie 2382kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stacje kolejowe Miedary i Pyskowice Miasto

Czwartek, 24 marca 2016 · dodano: 27.03.2016 | Komentarze 0

Kolejne dwie nieczynne zlikwidowane stacje kolejowe w MiedarachPyskowice Miasto. CDN...

  • DST 22.85km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:12
  • VAVG 19.04km/h
  • VMAX 47.30km/h
  • Temperatura 8.2°C
  • HRavg 118 ( 59%)
  • Kalorie 1044kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stacja kolejowa Wieszowa

Środa, 23 marca 2016 · dodano: 23.03.2016 | Komentarze 1

Kolejny wyjazd ale krótki do powiatu tarnogórskiego. Tym razem Wieszowa. Po lekturze jednego z fejsbukowych wpisów postanowiłem spenetrować okolice nieczynnej linii kolejowej. Linia kolejowa nr. 178 Zabrza Mikulczyc do Tworoga. Łaczna jej długość to 25287 metrów. Kiedy wybudowano ją i oddano ją do użytkowania 7 października 1928 roku wraz z przekazaniem do użytku nowego dworca kolejowego w Mikulczycach odbyło się otwarcie linii kolejowej do Tworogu Brynka. Linia służyła głównie miejscowej ludności do podróżowania do Zabrza, Bytomia i Gliwic gdzie skupiały się zakłady pracy. W latach 1981-1982 położono między Mikulczycami a Brynkiem drugi tor i odcinek zelektryfikowano. Stacją węzłową Mikulczyce były aż do września roku 1994, kiedy to wstrzymano ruch pasażerski do Tworogu Brynek przez Wieszową. W pięć lat później wstrzymano również ruch towarowy. Głównym powodem zamknięcia stacji była likwidacja przewozów osobowych na odcinku Zabrze Biskupice – Pyskowice. Rosnąca liczba przewozów autobusowych oraz malejąca liczba przewozów towarowych doprowadziła do zamknięcia linii w 2000 roku i jej likwidacji w 2003 roku. Pozostały jedynie budynki stacyjne w Wieszowej, Miedarach, Zbrosławicach. Nie wiem czy ocalał budynek stacyjny w Mikulczycach. Sama Wieszowa to pozostałości peronu (asfaltowego) oraz zrujnowanego budynku gospodarczego i budynku stacyjnego. Jest on zamieszkały w połowie, druga czeka na gospodarza. Budynek sam w sobie nie wygląda źle. Ma wyremontowany w 3/4 dach i widać że kręcą się wokół niego ludzie. Budynek magazynu został prawdopodobnie zaadoptowany na warsztat samochodowy. Do samej stacji przez kilkadziesiąt metrów prowadzi prawie równa jak stół....brukowana droga. Solidna niemiecka robota. Teraz cokolwiek widać, latem chyba niewiele. Bujna roślinność porosła ten teren w zastraszającym tempie.











































W pobliżu tej stacji doszło do katastrofy kolejowej wieczorem 9 czerwca 1931 roku.



Powrót do domu właściwie tą samą drogą. Zimną stąd na stacji benzynowej gorąca czekolada. Na wiadukcie ulicy Bytomskiej fajny zachód słońca. Zresztą słońce z tego co widziałem pięknie zachodziło nie tylko tutaj.



Już u siebie w domu, przecudnej urody życzenia. Pewnie napisane na 8 marca.


Dokonując tego wpisu swoją wiedzę oparłem i część materiałów wykorzystałem z blogu Krisowe szlaki i bezdroża prowadzonego przez Krisa Beskidzkiego.



  • DST 49.79km
  • Teren 11.00km
  • Czas 02:52
  • VAVG 17.37km/h
  • VMAX 36.80km/h
  • Temperatura 10.3°C
  • HRavg 130 ( 65%)
  • Kalorie 2211kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powiat Tarnogórski

Czwartek, 17 marca 2016 · dodano: 17.03.2016 | Komentarze 1

Trzeba rozruszać kończyny dolne. Pogoda piękna jak mówią "ful lampa" Ruszam w samo południe kierunek mało wyszukany, powiat tarnogórski. Wiadomo Świerklaniec, wiadomo bulwar, wiadomo park i kierunek Chechło. W lesie sucho, przynajmniej tym kawałku którym jechałem do jeziora.



Nad samym jeziorem pusto jak to w marcu. Kilku spacerowiczów i jeden rowerzysta.




Zaskoczenie, kilkaset metrów asfaltu wymieniono na nowy. Po przejechaniu tego odcinka czar pryska. Najgorszy odcinek pozostał. Może w tym roku doczekamy kontynuacji.



Przez las a właściwie wzdłuż niego dojeżdżam do Miasteczka Śląskiego. Nic się nie zmieniło. Drewniany kościółek jak stał tak stoi.



Na peryferiach tej mieściny jest stacja kolejowa jakich są tysiące w Polsce. Niby jest ale pociągów odjeżdża stąd kilka podobnie jak w Bytomiu (ta sama linia). 3 perony i oddalony kilkadziesiąt metrów od nich budynek dworca. Nieczynny ale sądząc po domofonie i skrzynkach na listy, piętro jest zamieszkałe.




Mają w Pizie krzywą wieżę a Miasteczko Śląskie ma swój krzywy komin. Mnie osobiście komin bardziej się podoba ;)



Troszkę dalej za stacją jest przejazd pod torami i wzdłuż torów a lasem jadę w stronę Tarnowskich Gór. Celowo. znajdują się tam lokomotywy odstawione na boczny tor, niechciane i zużyte. Ich los jest chyba przesądzony. Przez krzaki nie bardzo jest się jak przedrzeć, w dodatku teren po zimie podmokły. Troszkę dalej dojeżdżam do miejsca gdzie widać jeden rząd elektrowozów. Dalej PKPCargoTabor. Naprawa i modernizacja wagonów. Mają trochę tego i o pracę martwić się nie muszą. 



Jest kolej i największy nasz węzeł kolejowy to jest i górka rozrządowa. Ta niestety chyba od dawna nieużytkowana. Przynajmniej takie sprawia wrażenie.
















  • DST 84.66km
  • Teren 3.00km
  • Czas 04:43
  • VAVG 17.95km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 9.2°C
  • Kalorie 3637kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Siewierz z SRB

Niedziela, 6 marca 2016 · dodano: 06.03.2016 | Komentarze 0

Wstałem...nie zaspałem. To był mój niedzielny sukces. Podreptałem a raczej poczłapałem do łazienki. Spojrzałem w lustro i szybko wyszedłem. Cóż nie ma we mnie już tego młodzieńczego "czegoś" Nie za bardzo mi się chciało po wczorajszym ale zebrałem się w sobie i wyszedłem. Kiedy opuściłem swój apartamentowiec, oczywiście zaczęło padać. Postanowiłem że przejeżdżam 5 kilometrów i jeżeli pada to wracam. Chciałem aby padało bo chciałem wrócić. Los był jednak okrutny dla mnie tej niedzieli. Przestało padać. Kiedy indziej by nie przestało ale dzisiaj los sprawił że przestało. Pojechałem na miejsce zbiórki. Pod siedzibą SRB. Razem ze mną jest nas pięcioro. Wszyscy w szoku że nie zaspałem. Tak NIE ZASPAŁEM !!!
Wśród rozmów w o wszystkim i niczym Marian proponuje zamek w Siewierzu "bo pieczątka"  Mnie ręce opadły zresztą nie tylko ręce kiedy pomyślałem o tych wszystkich górkach jakie mamy do pokonania. Padł jeszcze pomysł zamku w Toszku ale szybko upadł. Próbowałem negocjować ale nie wyszło. Myślałem że może zrobimy w miarę szybko 40 kilometrów i rozjedziemy się do domów. Nie udało się więc ruszamy.

Rowerowe bractwo

Szybko wskoczyłem na obroty i nad wyraz dobrze mi się jechało. Co zostało zauważone. Kilometry uciekały szybko. Właściwie ni stąd ni zowąd znaleźliśmy się w Siewierzu. Po drodze aby mi uwierzono że nie zaspałem robiłem zdjęcia.

Granica gmin

Nawet górki nie były specjalnie straszne. W końcu Siewierz. Na Rynku, obowiązkowa jak mówią, a skoro mówią to mają rację a rzadko z nimi jeżdżę fotografia fontanny z siewierskimi pannami.

Tancerki na siewierskim Rynku

Dobra, jedziemy po marianową pieczątkę. Guzik z pętelką. Wszystko zamknięte łącznie z informacją turystyczną. No komu by się chciało siedzieć w biurze w niedziele marcową i czekać a może komuś będzie potrzebna pieczątka. 

Zamek w Siewierzu

Kawa. Tego nam potrzeba. Ale potrzeba nam pieczątki dla Mariana. Szukamy cukierni i miejsca gdzie Marian dostanie pieczątkę. Właściwie wszystko pozamykane oprócz Biedronki ale ona jest zawsze czynna nawet w niedzielę. W końcu podjeżdżamy pod drzwi restauracji Jędrusiowa Izba. Od razu zakładamy że tutaj jest "ekskluzywnie" i nie wyjdziemy z rowerami i zostaje nam Orlen. Marian wchodzi po czym wyskakuję i krzyczy "możemy wejść z rowerami" Troszkę a może bardziej nas zamurowało. Wchodzimy ostrożnie do środka, wewnątrz sporo osób. Bardzo miła Pani z obsługi wskazuje nam miejsce gdzie możemy postawić rowery. Kompletne zaskoczenie. Rzadko się trafia aby do lokalu można było wejść z rowerem. rozsiadamy się przy drewnianym stole i zamawiamy kawy. Wnętrze wiejskie, przytulne. Bardzo czysto. Toaleta pachnąca. Ten lokal otrzymuje od nas tytuł: Lokal Przyjazny Rowerzyście, Stowarzyszenia Rowerowy Bytom" to zaszczytny tytuł. Nie każdy może go zdobyć. Tak mija nam godzinka. W tym czasie wychodzi słońce a my wychodzimy z lokalu. Wracamy.
Restauracja

Od razu pod wiatr, i to jaki. Już dawno tak mocno nie wiało. Zresztą nie pamiętam abym jechał w takich warunkach. Szybko uciekamy z DK78 w bok w kierunku lotniska. Dalej pod wiatr. Szczególnie mocno wieje właśnie tam, ale wiadomo otwarty teren. Chwila postoju nie była dobrym pomysłem bo szybko nas chłodzi. W Świerklańcu rozjeżdżamy się, każdy szuka najszybszej drogi do domu. Z Marianem który zdobył piękna ozdobną pieczątkę właśnie w restauracji, dalej pod wiatr a jakże wracamy do Miechowic.







  • DST 43.65km
  • Czas 02:15
  • VAVG 19.40km/h
  • VMAX 45.80km/h
  • Temperatura 10.5°C
  • Kalorie 1929kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejny miesiąc, kolejna przerwa.

Sobota, 5 marca 2016 · dodano: 05.03.2016 | Komentarze 0

Kolejny miesiąc przerwy. Co prawda obiecywałem sobie że tak nie będę robił ale słowny nie tylko w tej sprawie nie jestem. Na dzisiejszy dzień i jutrzejszy cieszyłem się i to bardzo. Wyszykowałem rower i przygotowałem ubranie niczym komunijne na krześle. Wyjechałem pełen optymizmu który przybladł na pierwszym niezbyt stromym podjeździe...miesiąc przerwy. Po kilku kilometrach było co prawda lepiej ale do "jakiejś formy" bardzo daleko. Popędziłem w kierunku Zbrosławic z przerwą na wodę gazowaną u kolegi z pracy. Dalej do Karchowic i odbiłem na wiejskie drogi aby wyjechać w Zawadzie i dalej w Świętoszowicach. Tutaj odcięło mnie po raz pierwszy. Dalsza jazda to zmaganie z samym sobą i słabością jaka mnie ogarniała. Ostatnie 7 kilometrów to przymusowy postój na regenerację. Mimo tych wszystkich moich ułomności, świetnie mi sie jechało w komfortowej temperaturze. Jutro też pójdę sobie na rower.