Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Rodzinnie

Dystans całkowity:1647.27 km (w terenie 113.67 km; 6.90%)
Czas w ruchu:117:52
Średnia prędkość:13.98 km/h
Maksymalna prędkość:61.20 km/h
Suma podjazdów:624 m
Maks. tętno maksymalne:192 (96 %)
Maks. tętno średnie:132 (70 %)
Suma kalorii:76936 kcal
Liczba aktywności:53
Średnio na aktywność:31.08 km i 2h 13m
Więcej statystyk
  • DST 28.27km
  • Czas 02:20
  • VAVG 12.12km/h
  • VMAX 31.80km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Kalorie 845kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

W Kasi urodziny

Poniedziałek, 1 maja 2023 · dodano: 03.05.2023 | Komentarze 0

W Katarzyny urodziny na rodzinny rower. Jęczeniu "bombelka" nie było końca ale było ekstra ;)

Kwitnące dwukolorowe drzewo
Kwitnące dwukolorowe drzewo © Dynio

Kwitnące drzewo
Kwitnące drzewo © Dynio

Staw Łąka 804
Staw Łąka 804 © Dynio

Łabędź
Łabędź © Dynio

Gorący pies
Gorący pies © Dynio

Kino Panorama w Chorzowie.
Kino Panorama w Chorzowie. © Dynio

Gulik
Gulik © Dynio


  • DST 52.23km
  • Czas 03:23
  • VAVG 15.44km/h
  • VMAX 37.30km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 3467kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kulinarnie z Kasią

Wtorek, 3 maja 2022 · dodano: 03.05.2022 | Komentarze 1

Po "pozbyciu" się "dzieciora" czyli wysłaniu jej do dziadków postanowiliśmy spędzić czas razem czyli na rowerze. Nie byliśmy jeszcze w Gliwicach. Jedziemy klasycznie przez miechowicki las do strefy ekonomicznej na lody. Tam dodatkowo pączki i kawa. Później przetestowaliśmy nową rowerówkę do Mikulczyc. Jest komfortowo, szeroko i wieczorem oświetlone. Ale chyba to jeszcze oficjalnie nie oddano ;) ktoś odsunął bariery.
Dojechaliśmy do wieży radiowej w Gliwicach. Kasi się spodobała i ona i zagospodarowana okolica. Chwilkę później jesteśmy w centrum a kolejną na Rynku. Tutaj jemy zapiekankę i oranżadę w szkle.
Pokręciliśmy się w śrudmieściu i kierunek Zabrze a następnie Bytom, myjnia i domek.













  • DST 21.19km
  • Czas 01:43
  • VAVG 12.34km/h
  • VMAX 32.80km/h
  • Kalorie 962kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy + 136 Bytomska Masa Krytyczna

Piątek, 24 września 2021 · dodano: 03.11.2021 | Komentarze 0



  • DST 31.73km
  • Czas 02:33
  • VAVG 12.44km/h
  • VMAX 35.30km/h
  • Kalorie 1139kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z dziewczynami

Niedziela, 12 września 2021 · dodano: 03.11.2021 | Komentarze 0



  • DST 11.96km
  • Czas 00:59
  • VAVG 12.16km/h
  • VMAX 19.40km/h
  • Kalorie 436kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sprawunkowo

Sobota, 11 września 2021 · dodano: 03.11.2021 | Komentarze 0



  • DST 18.03km
  • Czas 01:21
  • VAVG 13.36km/h
  • VMAX 22.30km/h
  • Kalorie 626kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między szkołą a pracą

Środa, 8 września 2021 · dodano: 03.11.2021 | Komentarze 0



  • DST 17.50km
  • Czas 01:33
  • VAVG 11.29km/h
  • VMAX 20.90km/h
  • Kalorie 632kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z pierwszoklasistką

Środa, 1 września 2021 · dodano: 03.11.2021 | Komentarze 0



  • DST 28.85km
  • Czas 02:22
  • VAVG 12.19km/h
  • VMAX 28.40km/h
  • Kalorie 1124kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z dziewczynami

Sobota, 28 sierpnia 2021 · dodano: 03.11.2021 | Komentarze 0



  • DST 60.85km
  • Czas 05:10
  • VAVG 11.78km/h
  • VMAX 29.43km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stawy Milickie czyli wycieczka 100 postojów ?

Sobota, 8 sierpnia 2020 · dodano: 24.08.2020 | Komentarze 0

"Creme de la creme" wyjazdu w dolnośląskie czyli wyjazd na Stawy Milickie. Wyjazd nie byle jaki bo z moimi dziewczynami. Dodam że jedna z tych dziewczyn jest sześcioletnia "nastolatką" ;) Trochę miałem obaw czy podoła około czterdziestodwukilometrowej trasie. Ale o tym kilka linijek dalej. Kolejna moja radość to fakt że w to miejsce ciągnęło mnie od nie wiem kiedy. Więc skoro nadarzyła się okazja to jedziemy. Kiedy zapiał pierwszy wiejski kur, wstaliśmy. Śniadanie, ogarnięcie sprzętów i jedziemy na stację do Dobroszyc. Baliśmy się że nie wejdziemy z trzema rowerami do pociągu. To popularna trasa, wiodąca w ciekawe miejsce. Ale luz, pociąg pustawy. Rowery jadą, my jedziemy. Podróż mija szybko, pociąg komfortowy. To lubię. Kilkanaście stacji dalej w Miliczu wysiadamy. Tutaj zaczyna i kończy się nasza dzisiejsza przygoda.
Najpierw musimy ogarnąć zakupy. Dużo czasu nam to nie zajmuje. I nieprawdą jest jakoby że jak dwie kobiety pójdą na zakupy to przepadają. Dziewczyny się uwinęły. A ja w tym czasie pilnowałem rowerów.
Ruszamy, od razu wjeżdżamy na szlak w kierunku stawów. Droga pusta, nieliczne samochody. Pierwszy staw "Słupicki Dolny" i czatownia. Fajnie wszystko widać, i ta cisza przerywana jedynie śpiewem ptaków. Są tutaj ich tysiące. Nie zabawiamy długo tym bardziej że przyjeżdża kolejna grupa, też chcą się napawać widokiem. Mijamy kolejne zbiorniki w tym o pięknej nazwie "Jaskółczy" do części nie mamy dostępu gdyż są to stawy hodowlane i jazda tam jest a i wstęp zakazane. Szkoda. Może kiedyś udostępnią. Czekam na to. Kilka kilometrów dalej docieramy do pięknego stawu "Grabownica" Właściwie wokół niego będzie się kręcił cały nasz dzisiejszy wyjazd. Rozbiliśmy piknik z kocykiem piknikowym w roli głównej. Posiedzieliśmy, pojedliśmy i fajnie pogadaliśmy ciesząc oczy widokiem a uszy śpiewem ptactwa.
Popatrzyłem na mapę i odkryłem że niedaleko jest wieża widokowa. Nie trzeba było nam dwa razy powtarzać. Jedziemy. Objechaliśmy jezioro wzdłuż fajnej drogi rowerowej po byłej kolejce wąskotorowej. Osobiście z miłości do kolei żal mi jej braku ale cieszę się z tego co powstało w tym miejscu. Koniec końców docieramy do drewnianej wieży. Solidna konstrukcja zachęca do wejścia. Ale uwaga dla tych co tam pojadą. Niski strop, można nabić sobie guza co zrobiła pewna Pani ;) Widok z góry zaparł przynajmniej mnie dech i ten wiaterek...
Zeszliśmy na dół i po planowaliśmy jeszcze gdzieś pojechać. I pojechaliśmy, przez las w asyście miliona komarów żądnych naszej krwi. Dojechaliśmy do drogi asfaltowej którą pojechaliśmy przez kilka wsi w kierunku Milicza. Po kilku minutach jazdy w słońcu robimy sobie dłuższą przerwę na "kocyku piknikowym" na placu zabaw pod fajnym drzewem. Ostatni a nie nie ostatni ;) przystanek to wieś Duchowo. Z drogi wypatrujemy wiatrak o dumnej nazwie Bronisław. Kilka minut na focenie ale Kinga drapie się po stromych schodach by stwierdzić "Nikogo nie ma w domu" Ostatni już naprawdę przystanek to stacja benzynowa i chłodne napoje. Koniec końców wracamy do Milicza do miejsca gdzie wszystko się zaczęło. Na dłużej zatrzymujemy się w przystani w oczekiwaniu na powrotny pociąg.

Kilka słów wyjaśnienia odnośnie tytułu a mianowicie "100 postojów" Otóż Kinga ma 6 lat. Jest twardą zdyscyplinowaną i bardzo uważną rowerzystką. Trochę, no może troszkę bardziej niż trochę bałem się że nie podoła takiej trasie. Nic bardziej mylnego. Otóż podołała. Zero narzekania, jęczenia i tym podobnych historii i histerii jakie się zdarzają. Oczywiście zatrzymywaliśmy się na wodę, bułkę i inne sprawy. Ale Kinga bez zająknięcia przejechała równo 40 kilometrów. Powtórzę CZTERDZIEŚCI kilometrów. To wojowniczka, moja wojowniczka.

Stacja kolejowa Dobroszyce
Stacja kolejowa Dobroszyce © Dynio

Rezerwat Przyrody Stawy Milickie
Rezerwat Przyrody Stawy Milickie © Dynio

Staw/Zalew w Miliczu
Staw/Zalew w Miliczu © Dynio

Gmina Milicz
Gmina Milicz © Dynio

Staw Grabownica
Staw Grabownica © Dynio

Staw Grabownica
Staw Grabownica © Dynio

Staw Grabownica
Staw Grabownica © Dynio

Staw Grabownica
Staw Grabownica © Dynio

Staw
Staw © Dynio

Wieża widokowa
Wieża widokowa © Dynio

Wiatrak Bronisław
Wiatrak Bronisław © Dynio

Wiatrak Bronisław w Duchowie
Wiatrak Bronisław w Duchowie © Dynio

Wiatrak Bronisław w Duchowie
Wiatrak Bronisław w Duchowie © Dynio




  • DST 55.33km
  • Teren 6.46km
  • Czas 03:41
  • VAVG 15.02km/h
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Trójmiasto

Sobota, 1 sierpnia 2015 · dodano: 05.09.2015 | Komentarze 1

Kulminacyjny moment urlopu i najważniejsza wycieczka. Miała być trasa Kościerzyna-Trójmiasto-Kościerzyna ale wtrąciły się dzieci że "my nie chcemy być przywiązane do kaloryfera, każde w innym pokoju" Trudno trzeba je było zabrać. Przywiąże się je kiedy indziej ;)
Pakujemy rowery do samochodów i jedziemy do Gdańska. Trochę szukamy normalnego i w miarę bezpiecznego miejsca do zaparkowania i pada na parking Polo Market. 
Ruszamy i od razu w teren ale w dół. Kolejne dzielnice Gdańska i dojeżdżamy na plażę, śniadanie. Po posiłku już wzdłuż morza a właściwie zatoki. Ruch niemiłosierny. Cóż się dziwić, trasa malownicza to i ruch spory. Swego czasu prezydent Sopotu po pewnym wypadku wprowadził ograniczenie prędkości do 10 km/h które szeroko było komentowane w mediach. Szybciej i tak się nie da.
Kolejna pauza w okolicy mola. Kolejne tłumy i trzeba rower trochę prowadzić. Kończy się Sopot a zaczyna Gdynia. Kończą się też tłumy. Jedziemy wzdłuż klifu. Nie czuję się komfortowo. Ta wysokość mnie przeraża. To był cel. Gdynia to taka moja miłość. Trochę tutaj kręcimy. Do tego stopnia że na drodze rowerowej która jest pofalowana jak makaron Iza zalicza spektakularny lot przez kierownice i stwierdza że kask uratował jej twarz. Coś w tym jest że kask ceni się wtedy jak pomoże.
Pijemy kawę, jemy i wracamy. W drodze powrotnej słabną nam dzieci. Z Marcinem jedziemy po samochody i wracamy po słabszą część wyjazdu ;) Było super.