Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2013

Dystans całkowity:329.69 km (w terenie 109.85 km; 33.32%)
Czas w ruchu:23:22
Średnia prędkość:14.11 km/h
Maksymalna prędkość:56.10 km/h
Suma podjazdów:355 m
Maks. tętno średnie:132 (66 %)
Suma kalorii:23624 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:21.98 km i 1h 33m
Więcej statystyk
  • DST 50.95km
  • Teren 17.22km
  • Czas 03:38
  • VAVG 14.02km/h
  • VMAX 56.10km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRavg 112 ( 56%)
  • Kalorie 2978kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

2 Bytomski Nocny Rajd Rowerowy

Czwartek, 30 maja 2013 · dodano: 30.05.2013 | Komentarze 2

Zanim dodam wpis o Jurajskim Oriencie to dodam wpis o kolejnym nocnym rajdzie rowerowym. Krótko przed 21 jestem na Rynku. Na oko około 80 osób, mnóstwo znajomych. Po ruszeniu okazuje się że jest nas 107-110 osób. Zgodnie z PoRD jedziemy grupami 15 osób. Mimo że nie jest późno ruchu na ulicach żadnego. Raptem kilka samochodów. Przygody zaczynają się kiedy zaczynamy wjeżdżać w teren. Pierwszy park i mój rower nie jest już czysty a oblepiony błotkiem :P Jeszcze próbuję omijać kałuże i błoto ale szybko rezygnuję, nie warto. W lesie to samo czyli co 5 metrów kałuża-błoto-kałuża. Tak objeżdżamy 3/4 trasy. Na ulicy Witczaka rezygnuję i wracam do domu. Ciągła walka z błotem wykańcza.



  • DST 51.04km
  • Teren 40.00km
  • Czas 03:26
  • VAVG 14.87km/h
  • VMAX 43.40km/h
  • Temperatura 16.1°C
  • HRavg 124 ( 62%)
  • Kalorie 4375kcal
  • Podjazdy 355m
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jurajski Orient

Niedziela, 26 maja 2013 · dodano: 02.06.2013 | Komentarze 12

A więc tak. Kolejny czyli drugi mój start. Dziś w towarzystwie Marcina, w końcu udało się zgrać wspólny wypad. Na miejsce jedziemy samochodem. Docieramy na dwie godziny przed startem. Jesteśmy pierwsi albo drudzy. Rejestracja pobieramy pakiety startowe i....w moim są dwa talony na kiełbasę. Czyżby jakaś sugestia ze strony Moniki ? :P Sekretariat profesjonalny jak i jego prowadzący. Jedno zdanie na temat bazy. Zlokalizowana na Eurocampingu. Super i rewelacyjne miejsce. Nie bywam w takich miejscach ale tutaj to pierwsza liga.

Sekretariat rajdu © Dynio


Kolej na przebranie się i przygotowanie sprzętów i odprawę.

Jurajski Orient © Dynio


Jurajski Orient © Dynio


Odprawa © Dynio


Odprawa przedstartowa © Dynio


Odprawa...nie do lewa ;) © Dynio


Niektórzy sporo ryzykowali dla dobrego zdjęcia.

Poświęcenie ;) © Dynio


Mapy pobrane. Marcin był i jest harcerzem więc to on określił w jaką stronę jedziemy. Postanowiliśmy że jedziemy odwrotnie do wskazówek zegara. Ruszamy.

Punkt 3

Punkt przekleństwo który zdobyliśmy za drugim razem. To tutaj zmarnowaliśmy najwięcej czasu i to tutaj okazało się że nie zdobędziemy wszystkich punktów (nie odnajdziemy punktu nr.6)
Na zakręcie rzeczki to tutaj miał znajdować się ów punkt. No i znaleźliśmy rzeczkę był most w dodatku z dziurą ale nie było punktu. Nie tylko my go szukaliśmy. Więcej takich jak my błądziło. Koniec końców przy drugim podejściu zguba się znalazła. Mostek to jak powiedziała na odprawie Kosma to nadużycie ale ja nie słuchałem, zajęty studiowaniem mapy. To przerzucona przez strumyk belka z oparciem. Ja nie wszedłem, za bardzo się wyginała. Być tak blisko a jednocześnie tak daleko.

Dziura w moście © Dynio


Punkt Trzeci :/ © Dynio


Punkt 4

Punkt w lesie zaczyna się błotko którego jak wiecie nie znoszę, zaczynają się też komary. O jakimś środku na komary nie pomyślałem. Punkt zdobyty bez oporów ale nie pamiętam jak ? ;) zdjęcia nie zrobiłem...zapomniałem. Jedziemy dalej....

Punkt 9

Zaczyna się pogranicze województw, zmieniają się krajobrazy i zmienia architektura. Kolejny punkt zdobyty bez zbędnego szukania. Do punktu docieramy przyjemnym zjazdem i łagodnym podjazdem. Natura wyrzeźbiła piękny krajobraz i nie pozwala na asfalt. Jedyne co może się tutaj sprawdzić to płyty technologiczne. Tutaj też pierwsza "lanserska" fota. Na miejscu spotykamy innych uczestników. Jest miło sielsko anielsko. Tutaj spotykamy jednego z uczestników trasy pieszej. Człowiek-robot jak go sobie nazwałem. Po chwili rozmowy pobiegł. My zbieramy się...biegacz jest daleko. Trzeba go gonić...szybko. Zresztą parę razy nas wyprzedza na trasie.

Stromy zjazd © Dynio


Stromy zjazd, piękna silna natura © Dynio


Punkt © Dynio


Punkt 1

Najładniejszy i najciekawszy punkt jaki był do zdobycia. Kirkut. To pierwszy na którym jestem. Nie wiem czy można nazwać go pięknym i czy to wypada ale taki właśnie jest. Z uwagi na fakt że to miejsce kultu religijnego nie ma tutaj punktu jako takiego. Naszym zadaniem jest policzenie świeczek z najbliższego nagrobka. Jest ich 5.

Kirkut © Dynio


Punkt © Dynio


Brama na cmentarz © Dynio


Brama na cmentarz zydowski © Dynio


Punkt 2

Punkt zdobyty po lekkich poszukiwaniach
"skrzyżowania ścieżek" Tych skrzyżowań trochę jest, więc szukania trochę było. Po drodze w wiosce fajne drzewo które robi za gniazdo i schronienie przed upałem.

Drzewo © Dynio


Punkt © Dynio


Punkt 10

Laski to wioska którą zaliczymy 2 razy. Tutaj też w miejscowym sklepie robimy sobie przerwę, wraz z innymi. Tutaj też chowamy Marcinowi rower czym o mało nie doprowadzamy chłopaka do zawału :P Zaznaczam że nie ja byłem autorem pomysłu. Po popasie zapominam plecaka. Na szczęście po 100 metrach orientuję się i wracam. Za wsią mamy kolejny punkt. Na miejscu sporo osób kręcących się jakby szukali własnego śladu. Śmiesznie to wyglądało. Kiedy odjeżdżają, odnajduję punkt. Tutaj też w lesie zaczyna się znów błoto i znów komary.

Punkt © Dynio


Punkt 8

Punkt wtopa. Jak to ktoś określił
"za ładny". Kręcimy się trochę i śmigamy dalej. Punkt odnajdujemy kilkaset a może 3,5 kilometra dalej w zabudowaniach.

Punkt © Dynio


Punkt © Dynio


Tutaj stoimy przed dylematem jak wrócić bliżej bazy gdzie są zlokalizowane inne punkty. Mamy dwie drogi. Według mapy możemy jechać przez Lasy Błędowskie lub dookoła przez Klucze. Marcin mądra głowa stwierdza
"przecież musi być jakaś droga" i wracamy do Lasek. Mijamy nieczynny bar. Dziwne uczucie jakby został zamknięty nie X lat temu a przed chwilą. Ostał się tylko szyld. Tutaj spotykamy miłego tubylca który wskazuje nam szlak przez las. Jedziemy, droga piękna ale dziurawa. Na szczęście sucho. Kolejny dziurawy most, to widać taka tutejsza tradycja. Most umieszczony tak nisko a stan rzeki taki niski że przy każdym opadzie woda musi się przelewać. Kilka lanserskich fot i pięknej okolicy.

Stary bar © Dynio


Most na rzece © Dynio


Most na rzece © Dynio


Rzeka © Dynio


Rzeka © Dynio


Wróciliśmy w okolice bazy. Mamy do zdobycia jeszcze 2 punkty. Nie uda się zdobyć punktu 6. Jest za daleko. Mało czasu, muszę być na 18 w pracy. Trochę zawaliłem że nie wziąłem sobie wolnego. Nauczka na przyszłość. Jedziemy asfaltem przez Błędów. Na rozstaju dróg jest publiczny hydrant. Taki jaki kiedyś był w każdej wsi a i bywało ż w mieście się trafiały. Wpadliśmy na pomysł umyć rowery. Zupełnie jak dzieci :P

Myjka ;) © Dynio


Przy wodopoju © Dynio


Mijamy kościół w którym była dziś pierwsza komunia. Miejscowi przyglądają się nam ze zdziwieniem.

Punkt 7

Znaleziony bez kłopotu, nie ma się nad czym rozpisywać. Urocza kapliczka ukryta między drzewami. Na miejscu ucinamy sobie krotką pogawędkę ze starszym panem. Turysta ze starych lat. Szmaciany plecak, flanelowa koszula. Spodnie z materiału i buty skórzane. Tak się kiedyś wędrowało. Piękne widoki są naszym udziałem.

Punkt © Dynio


Punky © Dynio


Widok © Dynio


Punkt 5

Kolejna kapliczka ukryta między drzewami. Takie kapliczki były stawiane tutaj w rzędzie co kilkaset metrów. Tylko jedna była w dobrym stanie.

Punkt © Dynio


Polami powrót do asfaltu. Na zjeździe zaliczam lot przez kierownicę z upadkiem na bok :D Śmiechu było...
Kolejne raz poszukujemy punktu 3 ale o tym było na początku. Wracamy do bazy. Rozliczamy się z karty startowej, smażymy kiełbasę, gawędzimy. Czas się zbierać.

Kolejna udana impreza (jak zawsze) Nie możemy doczekać się następnego rajdu.



  • DST 33.59km
  • Teren 3.75km
  • Czas 01:50
  • VAVG 18.32km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • HRavg 119 ( 59%)
  • Kalorie 1737kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pod prąd ;)

Piątek, 24 maja 2013 · dodano: 24.05.2013 | Komentarze 4

Jedną z moich ulubionych tras postanowiłem pokonać w drugą stronę. Zawsze jeżdżę niezgodnie z ruchem wskazówek zegara, dziś postanowiłem jak Pan Bóg przykazał. Pogoda niepewna, miało padać od rana ale jakoś deszcz nie nadchodził. Wyszykowałem rower, umyłem i nasmarowałem napęd. Kiedy wyjechałem u ujechałem około kilku kilometrów zaczęło kropić. Od początku mam problemy z samochodami. Na początek właściciel warsztatu znany mi z widzenia mężczyzna jedzie swoim sportowym Fordem. Wyjeżdża przy ulicy Nowy Dwór bokiem. Kurz pisk opon i ja na odległość około 50 metrów. Na szczęście Ford staje prost i "na szybkości" odjeżdża w kierunku swojego warsztatu. Musiałem się zatrzymać, naprawdę mało się ze strachu nie zesrałem. Przejeżdżam pod wiaduktem autostrady A1 odwiedzić znajomego który pracuje w bazie którą za miesiąc likwidują. Kiedy opowiadałem to co mnie spotkało to usłyszałem "Panie Jacku, co oni tu wyprawiają..." Trochę gawędzimy i żegnamy się. Dojeżdżając do Radzionkowa kropi mocniej ale przestaje. Bokiem obok korka wjeżdżam do Rojcy aby bokiem dojechać do Centrum. Po drodze dom obrośnięty pnącą roślinnością. Podobno kiedy na budynku coś takiego rośnie to nie ma mowy o wilgoci.

Zarośnięty ;) © Dynio


Postanowiłem że skoro nie pada to jadę na jezioro Chechło. Kiedy dojeżdżam do Orzecha zaczyna znów kropić i znów...przestaje. Chciałem znaleźć inną drogę do Świerklańca aby ciągle nie jeździć chodnikiem przez Orzech bo to nudne. Trafiłem znów na pole pachnącego rzepaku. Dla mnie rzepak powinien kwitnąć cały rok ;)

Żółte pole z górką w tle © Dynio


W końcu odnajduję boczną drogę do Świerklańca. Zaczyna już nie kropić a regularnie padać, na szczęście drobnym deszczem. Decyzja to powrót do domu.


Kategoria Samotnie


  • DST 20.53km
  • Czas 00:57
  • VAVG 21.61km/h
  • VMAX 50.90km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • HRavg 127 ( 63%)
  • Kalorie 820kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zamiast kijów :P

Czwartek, 23 maja 2013 · dodano: 23.05.2013 | Komentarze 5

Po fali krytyki jaka na mnie spłynęła za chodzenie z kijami musiałem się przejechać rowerem. Wiem nie była to super wycieczka ale patrząc na okoliczności...Posprzątałem mieszkanie ubrałem się wyjechałem tak po prostu, bez celu. Po prostu się przejechać. Oprócz temperatury która jak na koniec maja oscyluje w granicach ósmej kreski to jechało się świetnie.
Oświadczam że na rowerze jeździłem jeżdżę i będę jeździł. Jak bum cyk, cyk.


/5306311

  • DST 7.10km
  • Teren 5.00km
  • Czas 00:59
  • VAVG 8:18min/km
  • Temperatura 16.7°C
  • Kalorie 991kcal
  • Aktywność Nordic Walking

Kije

Środa, 22 maja 2013 · dodano: 22.05.2013 | Komentarze 0

Kolejny trening, idzie mi coraz lepiej. Po fali krytyki wracam do roweru, nie dla równowagi dla porządku tego świata :P

/5306311

  • DST 5.00km
  • Teren 1.95km
  • Czas 00:48
  • VAVG 9:36min/km
  • Temperatura 19.0°C
  • HRavg 129 ( 64%)
  • Kalorie 652kcal
  • Aktywność Nordic Walking

Kije

Wtorek, 21 maja 2013 · dodano: 21.05.2013 | Komentarze 0

Kolejny trening NW. Zmiana trasy na większości asfaltową, trzeba przywyknąć.



  • DST 8.74km
  • Teren 8.74km
  • Czas 01:22
  • VAVG 9:22min/km
  • Temperatura 25.3°C
  • HRavg 129 ( 64%)
  • Kalorie 1184kcal
  • Aktywność Nordic Walking

II Górska Majówka, Euroregionalny marsz Nordic Walking

Niedziela, 19 maja 2013 · dodano: 20.05.2013 | Komentarze 1

Pierwsze zawody NW na "serio" które okazały się porządnym treningiem. Nie było kto pierwszy kategorii wiekowych itp. Organizatorzy zrezygnowali ze współzawodnictwa. Niemniej szło się dobrze. Organizator zrobił psikusa i napisał "trasa marszu nordic walking będzie odbywać się po terenie płaskim" ale nie napisali że 5 kilometrów będzie po górę. Atmosfera pikniku udzieliła się wszystkim nawet tym co biegli na czas. Nie było nagród były medale za udzielił i 4 paczki makaronu :D :D :D
Później leżakowanie i powrót ze wszystkimi do domu czyli korki na całej trasie do Katowic.




  • DST 6.06km
  • Teren 6.06km
  • Czas 00:56
  • VAVG 9:14min/km
  • Temperatura 24.0°C
  • HRavg 132 ( 66%)
  • Kalorie 785kcal
  • Aktywność Nordic Walking

Kije

Sobota, 18 maja 2013 · dodano: 18.05.2013 | Komentarze 0



  • DST 28.41km
  • Teren 1.79km
  • Czas 01:37
  • VAVG 17.57km/h
  • VMAX 42.10km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRavg 118 ( 59%)
  • Kalorie 1550kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD...dzień świra

Czwartek, 16 maja 2013 · dodano: 17.05.2013 | Komentarze 2

Jadąc na 6 do służby nie sądziłem że ten dzień będzie tak ciężki. Rzadko się modlę ale dziś wznosiłem rączki ku górze aby ten dzień się jak najszybciej skończył i nastała godzina 18. Kiedy w końcu przyszła zmiana wskoczyłem z munduru w ubranko rowerowe i nie oglądając się na to co zostawiam pojechałem przed siebie. Alternatywy wielkiej nie było. Przez Śródmieście pojechałem w kierunku Żabich Dołów. Na ulicy Pszczyńskiej działała jeszcze kilka lat temu bodaj jedna z nielicznych ocalałych Spółdzielnia Inwalidów "Rodło" Bywam tutaj sporadycznie i nie wychwyciłem momentu jej zamknięcia. Teraz trwa remont na szeroką skalę. Być może spółdzielnia tutaj wróci, według mnie budynek do niczego innego się nie nadaje. Ale to tylko moje pobożne życzenie.

Remont © Dynio


Przez "żabowe doły" przejeżdżam bez zatrzymywania się i kręcę w kierunku Łagiewnik. Na ulicy Krzyżowej spod asfaltu który kiedyś namiętnie wylewano na bytomskie brukowane drogi uważając że to burżuazja i nie pasuje do robotniczego charakteru miasta. Przez takie zabiegi próbowano likwidować jego dawną niemieckość. Bruk ułożony perfekcyjnie, nic się po latach nie zapadło. Solidna robota i co najważniejsze na rowerze nie czuć za bardzo że jedziemy brukiem.

Piękny bruk © Dynio


Powrót to znów Śródmieście. Pod UM stoi promując festiwal Teatromania ławka. Impreza ciekawa i godna polecenia.

Teatromania © Dynio




  • DST 45.33km
  • Teren 7.16km
  • Czas 02:23
  • VAVG 19.02km/h
  • VMAX 48.40km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRavg 132 ( 66%)
  • Kalorie 2702kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ciepła Zośka

Środa, 15 maja 2013 · dodano: 15.05.2013 | Komentarze 5

Piękny dzień który tradycyjnie miał być zimny a okazał się bardzo przyjemny, czyli Zośka okazała się ciepła. Miałem wyjechać o 11, później o 11:30. Ale porządki domowe zajęły tyle czasu że z tego wszystkiego zasnąłem na kanapie do 15. Nic straconego, wyjechałem troszkę później. Miałem jechać w kierunku lotniska w Pyrzowicach ale mi się odwidziało. Pojechałem w drugą stronę czyli w kierunku Zbrosławic. Po drodze w Stolarzowicach pewna "Pani" w samochodzie o początku rejestracji SZ... przed moim rowerem skręca w prawo, gdyby poczekała sekundę obyło by się bez tych wszystkich słów jakie pod jej adresem skierowałem. Ten incydent nie może zepsuć mi humoru, zresztą nigdy nie psuję. Po prostu trzeba było przywyknąć. Kilkaset metrów dalej cudowny zapach rzepakowych pól. Żadne zdjęcie nie odda tego:

Pole rzepaku © Dynio


Pole pachnącego rzepaku © Dynio


Trochę dalej w Miedarach to już Ameryka, tak przynajmniej wygląda z zewnątrz dawne gospodarstwo rolnicze przerobione na restaurację.

Ranczo ;) © Dynio


Przez ulice peryferii Tarnowskich Gór dojeżdżam do DK11. Ruch taki że ciężka się włączyć do ruchu. Tak czekając sobie zauważyłem że miejscowi nie lubią chyba bas bytomian:

Nie lubią Bytomia :( © Dynio


Nie chcę jechać tą drogą do Hanuska obtrąbiony przez innych kierowców. Na jednym ze skrzyżowań odbijam w prawo. Po drodze fajna klimatyczna kapliczka:

Przydrożna kapliczka © Dynio


Polami dojeżdżam do Pniowca, i dalej znaną trasą powrót do Centrum Tarnowskich Gór. Jadę jedną z moich ulubionych szutrówek:

Droga leśna © Dynio


Cel mojego wyjazdu to nowy dworzec autobusowy w Tarnowskich Górach. Kiedy tutaj byłem ostatnio na miejscu były tylko fundamenty i betonowe slupy. Dziś dworzec jest gotowy:

Dworzec autobusowy © Dynio


Dworzec autobusowy © Dynio


Dworzec w Tarnowskich Górach © Dynio


Dworzec autobusowy w Tarnowskich Górach © Dynio


Nie ustrzeżono się jednak błędów. Na dworzec nie można wjechać rowerem, cóż tak bywa. Jeśli jednak doprowadzimy rower do stojaków znajdujących się na na dworcu, łatwo uszkodzić golenie amortyzatorów a przynajmniej je porysować. Stojaki "dizajnersko" ładne ale kompletnie niepraktyczne:

Stojak rowerowy © Dynio


Pamiętam że jako dziecko przyjeżdżałem do TG do sklepu "Tarmilo". Nieobeznanym przypomnę że zakłady te jak na "tamte" czasy produkowały dobrej jakości dziecięco-młodzieżową odzież. Mnie jednak interesuje zabytkowa lokomotywa która stoi gdzieś w okolicy dworca. Chwila szukania i jest, nie jedna a dwie:

Lokomotywa SM-15 © Dynio


Lokomotywa SM-15 © Dynio


Zabytkowy parowóz © Dynio


Zabytkowa lokomotywa © Dynio


Fajna ozdoba ale przydałoby się trochę o nie zadbać i posprzątać wokół. Skoro jestem tak blisko to jadę na dworzec kolejowy. Po drodze mijam wieżę ciśnień przerobioną na restaurację:

Wieża restauracyjna © Dynio


Na dworcu kolejowym cisza i spokój, cóż kolej upada i nic tego chyba nie powstrzyma :/ za 5 minut przyjedzie pociąg pasażerski więc chcę go zobaczyć. Po chwili przyjeżdża pasażerski do Katowic. Dwa wagony ciągnie potężny elektrowóz, tak marnuje się sprzęt:

Pociąg © Dynio


Pociąg © Dynio


Przy peronie 1 który jest ślepy stoi prawdziwy gagarin:

Lokomotywa spalinowa © Dynio


Lokomotywa © Dynio


Kiedy zbierałem się do domu, nadjechał kolejny pociąg tym razem towarowy, ciągnący na wagonach szyny:

Pociąg © Dynio


Jeszcze zdjęcie dworca z wiaduktu i powrót do domu:

Dworzec kolejowy © Dynio