Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:352.85 km (w terenie 68.60 km; 19.44%)
Czas w ruchu:21:37
Średnia prędkość:16.32 km/h
Maksymalna prędkość:54.70 km/h
Suma podjazdów:2326 m
Maks. tętno średnie:130 (65 %)
Suma kalorii:10291 kcal
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:32.08 km i 1h 57m
Więcej statystyk
  • DST 55.86km
  • Teren 2.60km
  • Czas 03:42
  • VAVG 15.10km/h
  • VMAX 49.80km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRavg 105 ( 52%)
  • Kalorie 985kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wpis lekko sentymentalny

Sobota, 5 maja 2012 · dodano: 05.05.2012 | Komentarze 8

O tym co będę dziś robić wiedziałem od dawna. Otóż rano miałem jechać do mamy a wieczorem na Nocny Śląsk czyli nocne rowerowanie po aglomeracji. z planu wyszło 50%. Rano znaczy w południe pojechałem z Martyną do mojej mamy serwisować koncentrator tlenu. Poszło szybko gładko i na jakiś czas spokój. Później jazda w kierunku miasta. Po drodze mały rekonesans Szombierek. Pojechaliśmy na ulicę Witosa zobaczyć rewitalizowaną kamieniczkę. Całe szczęście są prywatni inwestorzy którzy chcą to robić i chwała im za to !!!



Kilka rund po dzielnicy ale że nie odkryliśmy nic ciekawego jedziemy do Śródmieścia. Pojechałem córce pokazać gdzie mieszkałem wtedy kiedy miałem 10 lat jak ona, gdzie chodziłem do szkoły, boisko gdzie kopaliśmy piłę. Ławki gdzie siedzieliśmy jedząc chleb z masłem. Patrzyło to moje dziecko na mnie jakoś dziwnie. Nie potrafi pojąć że kiedyś nie było komputerów, FB, NK i tego wszystkiego co dziś zajmuje nam czas i młodzieży niestety też, nie ogarniała że całymi dniami graliśmy w piłę a każde wołanie do domu kończyło się hasłem
"jeszcze 5 minut". No ale pokolenia się zmieniają znaczy idą do przodu :P



Podjechaliśmy na parę słów do Romana. Martyna wyrasta ze swojego roweru 20' i wybrała sobie nowy rower ale to rozmowa no nowy sezon. Wreszcie udało mi się sfotografować szprychę od której mało marnie nie zginąłem



Niech sobie tkwi w tym suficie, na pamiątkę. Dalej jazda do Śródmieścia. Lody rurki z kremem to znaczy Martyna bo ja nie jestem fanem i do domku na obiad.

Teraz reszta planu która niestety nie wyszła. Mieliśmy z chłopakami GMK i ZMK pojeździć sobie po regionie, ot takie 70 kilometrów. Wszystko i wszyscy ustawieni w tym nowo poznany Kuba, człowiek z małopolski któremu trzeba pokazać Śląsk. Oczywiście jak się wszystko układa to musi przyjść burza, deszcz...no dobra następnym razem się uda-musi.