Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 145.19km
  • Czas 08:11
  • VAVG 17.74km/h
  • VMAX 51.64km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRavg 123 ( 61%)
  • Kalorie 6461kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kraków i okolice

Środa, 30 kwietnia 2014 · dodano: 01.05.2014 | Komentarze 7

Do Krakowa jadę od dwóch lat. W końcu się udało. Dzieci poszły do szkoły, żona do pracy a ja na rower. Plan jest taki że jadę do Krakowa na rowerze a wracam pociągiem. Sprawdziłem połączenia kolejowe i aplikacją kupiłem sobie bilet. Może nie na temat ale bez smartfona którego nie znoszę dziś się nie da ;)
Ruszyłem po 8 rano. Wjechałem na DK94 z marzeniem że skoro jutro święto to dziś ruch będzie mały. Myliłem się i to bardzo mocno. Nie znałem innej drogi i jechałem sam. Aby zaopatrzyć się w mapę też było za późno. Przy wyjeździe z Bytomia stoi tablica z odleglościami do różnych miejscowości. Ta w Piekarach Śląskich jest z odległością do Krakowa 76 kilometrów. Taka sama w Czeladzi ma odległość 70 a już kolejna w Będzinie znów 75 kilometrów. Nie zależy im ufać za bardzo ;)



Do Dąbrowy Górniczej jechało się super, ruch znikomy. Dramat zaczął się własnie w DG. Cały dąbrowski odcinek jest remontowany, do dobre kilkanaście kilometrów ruchu sprowadzonego do jednego pasa drogi. Do tego TIR-y, samochody budowy drogi i ja na swoim małym rowerku czujący się mikroskopijnie. Wszystko kończy się na granicy ze Sławkowem. Droga znów ma dwa pasy w jednym kierunku i szerokie pobocze. Zjeżdżam do miasta na śniadanie. Na Rynku w sklepie spożywczym Pani straszy mnie burzą. Faktycznie na niebie pojawiło się kilka granatowych chmur. Jadę dalej, ruch zelżał. Były momenty że zastanawiałem się czy drogi nie zamknięto bo nie mijal mnie żaden samochód ;) Kolejny krótki postój w Olkuszu, chciałem zobaczyć Rynek po remoncie. Rynek odremontowany, duży i na nim wokół kilkaset samochodów. Każdy samorząd ma swój pomysł na główny plac miasta. Mnie się ten nie podoba.



Kilka kilometrów za Olkuszem zjeżdżam z DK94 na "podrzędną" pustą drogę w kierunku Pieskowej Skały. Zaczęły pojawiać się pierwsze skałki.



Będąc tutuj nie można nie zauważyć po pierwsze zamku a po drugie maczugi.





Krótki przystanek przy kaplicy na wodzie.



Kilka kilometrów dalej wjeżdżam na teren Ojcowskiego Parku Narodowego.



Tutaj jestem calkowicie sam, ani jednego samochodu, ani jednego rowerzysty. Kilku emerytów z plecakami. Udało mi się zobaczyć Bramę Krakowską, widziałem ją na kilkunastu zdjęciach innych okolicznych rowerzystów.



Mylę drogi i zamiast przez Skałę wjechać do Krakowa, serpentynami przez park wjeżdżam znów na DK94. Ruch jak w Rzymie :/ ale nic dziwnego jestem na przedmieściach Krakowa. Stromo w dół wjeżdżam do miasta.



Kraków o tym mieście napisano i pokazano na fotografiach wszystko. Nie będę się silił na wiedzę i pokazywał już
pokazanego. Pokręciłem się trochę na mieście, posiedziałem nad rzeką i pojechałem na nowy dworzec kolejowy. Stary dworzec jest nieczynny a szkoda bo piękny budynek.



Nowe perony może nowoczesne ale mnie nie pasują do charakteru miasta, co innego zejście do podziemi dworca do którego wykorzystano stare odnowione zadaszenie.





Powrót pociągiem do Katowic. W pociągu "kiblu" szok. Woda, mydło, papier toaletowy i ręczniki paierowe. Aż było dziwnie że można jechać czystym pociągiem tak dobrze zaopatrzonym.
W Katowicach kolejny tym razem negatywny szok. Na placu Szewczyka To taki plac przed dworcem nie sposób się przedostać aby nie zostać zaczepionym przez podchmielonego Pana o 50 groszy na słuszny cel albo przez innego znietrzeźwionego gościa który chce mi wcisnąć za okazyjna cenę pluszowego Pluta ;) aż na koniec pod kolejnego gościa któremu się nie podoba że mruga moja lampka z przodu. Szybko odjeżdżam, nie szukam guza na koniec dnia.






Komentarze
Goofy601
| 09:57 poniedziałek, 5 maja 2014 | linkuj No to mnie wyprzedziłeś - też ostrzę sobie zęby na Kraków :) Gratulację za przebytą trasę i stalowe nerwy na 94-ce ;)

Pozdrawiam serdecznie :)
djk71
| 07:09 piątek, 2 maja 2014 | linkuj To, że 94-ką jechałeś to byłem w szoku, ale żeby sobie mapy nie wziąć? Jacku!
Daj znać jak będziesz znów się wybierał...
grigor86
| 18:40 czwartek, 1 maja 2014 | linkuj Mnie jednak troszkę brakuje choćby jednego zdjęcia z centrum. Mimo to ładny kawał roboty odwaliłeś :-)
Dynio
| 17:48 czwartek, 1 maja 2014 | linkuj noibasta Już więcej DK94 nie pojadę.
amiga jedź tylko nie DK94. Jak już będziesz jechał to zadzwoń. Pojedziemy i pokażesz drogę, lepszą drogę ;)
gizmo 145 to łaczny dystans. Do samego KRK to było 125 ale lekko okrężnie.
noibasta
| 17:38 czwartek, 1 maja 2014 | linkuj ekstra :) ale dla siebie to bym musiał trasę zmienić ;) na dk94 mógłbym nie wyrobić nerwowo :D
amiga
| 14:54 czwartek, 1 maja 2014 | linkuj Wzbudziłeś we mnie zazdrość...
gizmo201
| 12:11 czwartek, 1 maja 2014 | linkuj Fajnie aż 145km do Krakowa to nieźle ponaginałeś lub pobłądziłeś. Za kato jak jadę to mam ok 95km
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!