Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 77.35km
  • Teren 16.00km
  • Czas 04:10
  • VAVG 18.56km/h
  • VMAX 44.53km/h
  • Temperatura 30.1°C
  • HRavg 124 ( 62%)
  • Kalorie 4014kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Za ciepło

Sobota, 2 sierpnia 2014 · dodano: 03.08.2014 | Komentarze 1

Wszysko byłoby dobrze gdyby nie ten upał. Wiem że narzekam, jest fajnie cieplutko za czym za kilka miesięcy będziemy tesknić. Ale 25° zupełnie by wystarczyło, przynajmniej mnie. Miałem wyjechać o 9 wyszedłem o 11 i to był błąd. Szybszy wyjazd=szybszy powrót w niższej temperaturze.....chyba. Bez konkretnego celu, ot wyjechać zobaczyć coś fajnego i wrócić. Urlop się kończy :( Wyjechałem w kierunku Zbrosławic. Ruch mały i to mi pasowało. Fajne krajobrazy. Lato w pełni. Gdzieniegdzie prace polowe i ten zapach wsi, coś pięknego. Zwróciłem uwagę na przydrożne krzyż kapliczki takie małe symbole wiary stawiane w podzięce lub jakiejś intencji. Na nich skupiłem dziś swoją uwagę.



























Zaliczam smutną stację Borowiany. Pociągi tutaj nie zatrzymują się od dawna.





Tuż za stacją staw i nieczynny ośrodek wypoczynkowy KWK Andaluzja. Od wypoczywającego tutaj małżeństwa dowiedziałem się że kiedyś tętniło tu życie, było gwarno. Kajaki i rowerki wodne a teraz "szkoda gadać proszę pana, umiera wszystko"



W Potępie na remizie patron patrzy na wszystkich z góry.



Docieram do Tworogu i szybko do Brynku i zjeżdżam z DK11. jechałem krótko ale z duszą na ramieniu. Wjeżdżam do parku i tradycyjnie obok pałacu i zabudowań gospodarczych.





Boruszowice to tutaj zaczyna się mój kryzys mimo tego że piłem dużo by nie rzec bardzo dużo. Zjadłem nawet loda z lodówki otwieranej pilotem. Ale to opowieść na inną okazję. W okolicy sklepu stary wóz do siana z bańka na mleko.



Lasami docieram do Tarnowskich Gór. Kolejny sklep i kolejne 1,5 litra wody. Kryzys nie mija, jest gorąco i zaczyna boleć głowa. Postoje sa coraz częstsze i dłuższe. Walcząc ze sobą docieram do domu.






Komentarze
gizmo201
| 16:59 niedziela, 3 sierpnia 2014 | linkuj A dla mnie idealnie jest, nawet ciut cieplej by mogło być jeszcze! Ważne dużo pić i wtedy nie ma problemu, a słońce czy upał niestraszny :D
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!