Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 143.19km
  • Czas 07:01
  • VAVG 20.41km/h
  • VMAX 43.80km/h
  • Temperatura 23.6°C
  • Kalorie 5752kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zamek a może pałac w Mosznej

Czwartek, 4 czerwca 2015 · dodano: 05.06.2015 | Komentarze 2

Zamek lub pałac bo różnie mówi się o Mosznej miałem w planach od dawna, jednak zawsze coś stawało na drodze na najbardziej "nie chce mi się"
W końcu się zachciało. Więc wstałem ubrałem się, zjadłem i w drogę. Na początku czułem się że to chyba nie jest najlepszy dzień i przyznaję że w Rokitnicy chciałem wrócić...ale szybko wkręciłem się na obroty. Jadę DK94. Jest święto i jest pusto. Przez 15 kilometrów nie widzę żadnego samochodu. Dopiero przed Strzelcami Opolskimi pojawiły się samochody i taka oto brama. Kim jest ten człowiek nie pomnę. Nie chadzam do kościoła i się nie znam ale musi być ważny skoro stawia mu się takie szpetne ustrojstwo.


Pierwszy postój właśnie w tym mieście. Małe zwiedzanie okolic Rynku. Ładne miejsca.



Uzupełniam płyny w jedynym sklepie w którym mała woda taka półlitrowa kosztuje 2,50 zł. i dalej do Gogolina. Tutaj też mały postój i zwiedzanko bo i jest co zobaczyć a i słychać blisko pociąg. To ładne zadbane miasto.



To tutaj mieszkała słynna Karolinka do której zagadywał Karlik z winkiem ;)




Jest kolej to są i fotografie. Kolejny zamknięty dworzec mimo że na rozkładzie pociągów dość dużo.





Potem trochę zawodowej prywaty ;)


Wyjeżdżam z Gogolina, przejeżdżam nad autostradą A4 i jestem w Krapkowicach. Zjeżdżam w dół. Kolejny raz uzupełniam płyny na stacji benzynowej...ech te ceny i wjeżdżam do Centrum. Zwiedzanie ograniczam do objechania Rynku. 




Niewiele dalej kolejna gmina Strzeleczki. Wjechałem tylko dlatego że zainteresowały mnie znaki rowerowe. Była to jednak pomyłka bo trasy to ledwo po 2-3 kilometry w jedną stronę. W dodatku to jedno wielkie wykopalisko bo wymieniają kanalizację. Widok jak po wojnie.


Cel mojej wycieczki. Udało się ale jak wjechałem tak chciałem szybko wyjechać i wyjechałem. Tłumy, tłumy, tłumy. Setki samochodów parkujących gdzie popadnie. Dziesiątki motocykli jeżdżących jak chcą, gdzie chcą. Wszystko płatne. Wejście na teren zamko-pałacu mimo że jest ich kilkanaście, opłata jest pobierana tylko przy jednym...hmmm dziwne to. Stadnina płatna i płatne osobno wejście z rowerem. Jem lody i znikam. Nie dla mnie takie tłumy.






Kolej na Białą. Mała senna miejscowość.


Kres mojej podróży to Prudnik. Stąd koleją żelazną do Kędzierzyna-Koźla a właściwie jak mówił nam miłościwie urzędujący Kościerzyny-Koźla :P później kolejnym pociągiem do Gliwic i stąd już rowerem do domu. Skoro wracam pociągiem, chciałem kupić bilet. Niestety. Kolejna zamknięta stacja. Pamiętam jak działały tutaj dwie kasy, bar, przechowalnia bagażu. Tak ale to było w 1990 roku. Wiele się zmieniło, na gorsze.



Ruszyłem w miasto coś zjeść. Po drodze mijam zamknięte zakłady Frotex. To był największy producent ręczników. Doskonała jakość. Posiadanie produktów z tego zakładu było synonimem luksusu. Dodam że Frotex był dostawcą ręczników na igrzyska w Seulu w 1988 roku i dla naszych olimpijczyków. Jako że pracowała tam moja ciocia "załapałem" się na taki ręcznik. Miałem go długo, bardzo długo. To świadczy o jakości.




Runda po mieście i udało się znaleźć coś do jedzenia :D

Dopiero w Kędzierzynie sfotografowałem pociąg którym przyjechałem. Mały i wygodny. Nie jak ten którym jechałem do Gliwic. 









Komentarze
grigor86
| 09:44 niedziela, 7 czerwca 2015 | linkuj Zrobiłeś zajebistą trasę Dynio :-) Fajny urok maja te mijane przez Ciebie, małe miasteczka - są takie zadbane i kolorowe, a na ryneczkach zawsze jakaś fontanna. Zamek w Mosznej robi świetne wrażenie i z pewnością cel wycieczki spełnił Twoje oczekiwania. Fajnie okrasiłeś tez wpis akcentami kolejowymi i wspominkami z lat 90'' Pozdrawiam
gizmo201
| 07:26 sobota, 6 czerwca 2015 | linkuj Fajna traska, w tamtym roku też byłem lecz trasa cała w siodle Kato-Moszna-Kato.
Następnym razem jak będę jechać to już raczej z Toszka, szkoda tylko, że pociąg do Gliwic jest i potem dopiero z Gliwic jest
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!