Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 46.49km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:54
  • VAVG 16.03km/h
  • VMAX 61.50km/h
  • Temperatura 14.9°C
  • Kalorie 2008kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedzielnie z SRB

Niedziela, 5 marca 2017 · dodano: 05.03.2017 | Komentarze 0

Jak jest niedziela to jest wycieczka SRB. Nawet mimo niespokojnej nocy udało mi się zdrzemnąć oraz dodatkowo 2 godziny w domu spowodowało że pod siedzibą o 11 byłem "monter" Na miejscu równo 10 osób. Kilka osób z Cateny. 11:05 ruszamy. Nikt nie zamula jedzie się świetnie. Po drodze rozmowy czyli niedzielny luz. Pierwszy postój robimy w parku w Świerklańcu. Wizyta w Pałacu Kawalera. Wstyd się przyznać ale wewnątrz byłem pierwszy raz, a z zewnątrz setki. Posiedzieliśmy i pogadaliśmy. Jedziemy na kawę do Tarnowskich Gór na Rynek. Przecieram szlak obok jednostki wojskowej. Zawsze bałem się tamtędy jeździć okazało się że niepotrzebnie. Krótki postój robimy na jednym z nielicznych skrzyżowań normalnego toru z wąskotorowym oczywiście kolejowym skrzyżowaniem. Niedługo potem rozsiadamy się wygodnie w kawiarni Gryfnyj Kafyj. Kawa jest genialna, lepszej chyba nie piłem. Do tego świeżo wyciskany sok z pomarańczy który, kolejny raz wstyd się przyznać piłem po raz pierwszy. Teraz wiem że to co mamy w sklepach nawet uznanych marek to...pomyje. Miło się rozmawiało, śmiało itp. ale czas wracać. Jedziemy czarnym szlakiem. Przy "red rock" dzielimy się na dwie grupy. My jedziemy do domu. Część jedzie do oberży. Tak kończy się rowerowa niedziela. Spędzona w doborowym towarzystwie.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!