Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 70.13km
  • Teren 1.00km
  • Czas 04:28
  • VAVG 15.70km/h
  • VMAX 47.60km/h
  • Temperatura 6.1°C
  • Kalorie 3036kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nikiszowiec i Giszowiec

Niedziela, 12 marca 2017 · dodano: 12.03.2017 | Komentarze 1

Nikiszowiec a potem w konsekwencji Giszowiec to cele naszego dzisiejszego wyjazdu. Spod naszej siedziby ruszamy w 10 osób. Kierunek to Chorzów. Spontanicznie zatrzymujemy się obok szybu Prezydent. Mnie pokusiło mimo lęku wysokości wdrapać się kilkaset schodów do góry. Po co to nie wiem. Jak szybko wszedłem tak szybko zszedłem. Ale widoki super.

Wieża wyciągowa szybu Prezydent
Wieża wyciągowa szybu Prezydent © Dynio

Widok z szybu Prezydent
Widok z szybu Prezydent © Dynio

Widok z szybu Prezydent
Widok z szybu Prezydent © Dynio

Kilka obrotów korbą i jesteśmy obok pomnika Powstańców Śląskich. Padłą propozycja wspólnej fotografii, ale niestety jej nie mam ;) Bez kolejnych postojów meldujemy się na miejscu i rozsiadamy wygodnie w Cafe Byfyj. Jak poprzedniej niedzieli tak i tej kawa pyszna oraz pyszne ciasto. Tylko te ceny...cóż Nikiszowiec stał się modny, snobistyczny i drogi. Wystarczy spojrzeć na ceny mieszkań. Posiedzieliśmy pojedliśmy i popili. Czas pozwiedzać. Objechaliśmy okoliczne uliczki. Wracamy. Po drodze Giszowiec i plener fotograficzny. Wagoniki kopalniane ozdobione przez artystów grupy janowskiej.

Wagonik kopalniany
Wagonik kopalniany © Dynio

Wagonik kopalniany
Wagonik kopalniany © Dynio

Trafia się też dekiel gulika z herbem. Lubię je.

Kanał czyli dekiel czyli pokrywa
Kanał czyli dekiel czyli pokrywa © Dynio

Kolejny krótki postój przy kopalni Wujek. Nie trzeba tłumaczyć co tutaj się stało i kiedy...

Kopalnia Wujek
Kopalnia Wujek © Dynio

Zaczyna kropić a do domu ze 25 kilometrów. Jedziemy a Iza zadaje tempo, pod górki nie ma lepszej. Liczne postoje, światło czerwone wybitnie nas kocha. Grupa się "kruszy" część kończy w Chorzowie a część jedzie do domu w Szombierkach-dzielnicy mojego miasta. Do domu docieram z Marianem, miechowiczaninem. Tak skończył się kolejny udany rowerowy dzień. Było wspaniale. Jak zawsze.







Komentarze
Roadrunner1984
| 21:32 niedziela, 12 marca 2017 | linkuj Fajowo !!!!! Pozdrawiam
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!