Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 70.82km
  • Teren 35.00km
  • Czas 05:12
  • VAVG 13.62km/h
  • VMAX 41.40km/h
  • Temperatura 2.7°C
  • Kalorie 3633kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rowerowa niedziela z SRB

Niedziela, 18 lutego 2018 · dodano: 22.02.2018 | Komentarze 1

Zaczęło się niewinnie od tego że mi się....nie chciało. Niby pogoda OK, ale to jednak zima. Chciałbym 25° ale mam 2°. Trudno jadę. Pod naszą siedzibą jest nas całkiem zgrabna grupka 5 osób a od Rynku w Tarnowskich górach już komplet 6 rowerzystów. Właśnie tam ruszyliśmy. Jedzie się świetnie. Gadki, śmiechy i takie tam rzeczy robione po drodze na rowerze. Co jak co ale kawa na wycieczce musi być. Właśnie w kawiarni Gryfny Kafyj spotykamy się z Jarkiem. Kawa, ciasto i soczek to zestaw obowiązkowy. Pijemy i jedziemy. Jarek proponuje jazdę do Cisu Donnersmarcka. Jak mówi Jarek "to tylko 8 kilometrów" Ale tak poważnie to było 15, ale jakoś nie zmarzliśmy. Właśnie gdyby nie Jarek to w życiu bym tam nie trafił. Po prostu trzeba przejść przez furtkę i 10 metrów dojść do zabytku. Podobno ma 500-600 lat. Drzewo jak drzewo, oglądamy i zawracamy.Jak się jeździ to się głodnieje. Najpierw leśniczówka obok GCR Repty gdzie dojeżdża Marek. Po pierwsze nie mają rosołu który chcą wszyscy po drugie wewnątrz tłumy...Janusz wykonuje krótki telefon i po kilku kilometrach lądujemy w Oberży. Jest i rosół i żurek. Jest też ciemne dobre piwo, ważne że bezalkoholowe. Godzina szybko mija. Wychodzimy i już prawie ciemno. Cóż trzeba jechać. Jedziemy szybko bo tak naprawdę każdy chce być już w domu. Jeszcze tylko mycie roweru, zakupy i już jestem w domku. Niektórzy musieli jeszcze przejechać około 10 kilometrów ale to twarde kobiety były....
Najlepsza ekipa rowerowa ever
Najlepsza ekipa rowerowa ever © Dynio





Komentarze
Nefre
| 11:58 piątek, 23 lutego 2018 | linkuj Fajna ekipa.... i traska wyszła całkiem, całkiem
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!