Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 10.75km
  • Czas 00:52
  • VAVG 12.40km/h
  • VMAX 43.50km/h
  • Temperatura 21.2°C
  • Kalorie 527kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wpis o tym że nie nalezy iść na łatwiznę.

Piątek, 19 kwietnia 2019 · dodano: 27.04.2019 | Komentarze 2

Zeszłego roku nie przytrafiło mi się to ani razu, co było moim rekordem. Ale tego roku to już dwa razy i to zawsze dosyć daleko od domu...życie. Czyli złapałem gumę....panę ;)  Do komplet koło nie kręciło się prosto, czyli musi zostać wycentrowane. No i tutaj zaczynają się moje małe "kłopoty" Z lenistwa bo to przecież 8 kilometrów nie chciało mi się pojechać do mojego osobistego zaufanego i sprawdzonego serwisu. Bo to trzeba jechać, wyjść wcześniej bla, bla, bla...Ale chciało mi się iść jeden kilometr do serwisu w mojej dzielnicy. No i zaczęły się moje kłopoty. Oczywiście wszystko zostało zrobione. Wróciłem, założyłem nową dętkę i oponę (starą) i pojechałem. Najpierw Katowice i wróciłem do domu. Nic się nie stało. Kolejny dzień i jazda do pracy. Nic się nie dzieje. Po pracy chciałem odwiedzić cmentarz, co się udało. Stojąc na cmentarzu usłyszałem syczenie. Bardzo głośne i w chwilę uszło całe powietrze. Całe szczęście że nie wymieniałem na miejscu bo też nie wiem czy dojechałbym do domu. Zaprowadziłem rower do pracy i wróciłem Uberem. Po kilku dniach przywiozłem rower do domu i rozebrałem koło. Okazało się że po centrowaniu koła jedna ze szprych wystaje ponad nypel na 3 mm i przebiła dętkę od spodu. No mało mnie krew nie zalała. Kolejny kilometr z buta do osiedlowego serwisu. Skoro skopał sprawę niech naprawia. Nawet nie przeprosił, spojrzał zdziwiony ale naprawił. Powrót do domu i zmontowałem całość. Działa. Mam nadzieję że mój pech mnie opuścił. Oby.
Wniosek tego z taki że lepiej korzystać ze sprawdzonego rzetelnego serwisu aby unikać niespodzianek.




Komentarze
grigor86
| 19:17 niedziela, 28 kwietnia 2019 | linkuj Dokładnie tak jak piszesz. Pozdrower Dynio :-)
Roadrunner1984
| 18:58 sobota, 27 kwietnia 2019 | linkuj Jacku miałem tak kilka razy jak ty. Jadąc po okolicy olałem sprawę z dętkami itp.
Jak mi przyszło zapłacić z Pyskowic 70zł to odrazu zmobilizowałem się do kupna torebki podsiodłowej i niezbędnego zestawu naprawczego huaheuhaeha
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!