Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 91.88km
  • Czas 06:25
  • VAVG 14.32km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Kalorie 2809kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

R10. Rowy - Białogóra, dzień szósty

Piątek, 26 maja 2023 · dodano: 04.06.2023 | Komentarze 0

Szósty dzień naszej wyprawy który miał być dniem "sądu" ale nie był. Był moim dniem kryzysu za który mi wstyd. Wszystko miało być przez Kluki i słynne bagna. Tym którzy liczyli na błoto po pas muszę powiedzieć że błotko było ale tylko troszkę. Specjalnie zmodyfikowaliśmy trasę aby przeżyć przygodę życia. I tak jazda po pomostach jest bez sensu. Wjechać ciężko, wysoki próg i tak samo z drugiej strony. Zjeżdżając można przelecieć przez kierownicę. Wyremontowany a przynajmniej zrekonstrułowany został mostek. Swoją drogą do najbliższych zabudowań jest wiele kilometrów. Co trzeba mieć w głowie aby iść lub jechać tam i go spalić. Było jedno jedyne miejsce w którym musieliśmy przenosić, szczególnie pomoc była potrzebna dziewczynom z elektrykami. Później była niemiła jazda po płytach betonowych, tych z dziurami. Zaliczyliśmy Muzem Wsi Słowińskiej. Cała trasa przebiegała głownie w okolicach i w Słowińskiego Parku Narodowego, piękne miejsce. Potem doszło do mojej małej tragedii. Piaski i to kopne na długości kilku kilometrów wykończyły mnie i fizycznie i psychicznie. Kląłem i wewnętrznie i zewnętrznie. Gdyby tam był pociąg do domu wsiadłbym do niego. Wstyd mi. Ale kryzys minął i pojechaliśmy dalej. Słynna stanica rowerowa zaraz za bagniskiem była nieczynna. Cóż maj. Dłuższy postój zaliczyliśmy w Łebie. Później długa jazda przez las po szutrówce-genialnej do noclegu. Prawdopodobnie najlepszego na całej trasie. Dreem.



















Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!