Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 34.38km
  • Teren 5.58km
  • Czas 02:03
  • VAVG 16.77km/h
  • VMAX 31.70km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • HRmax 189 ( 94%)
  • HRavg 136 ( 68%)
  • Kalorie 2743kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

do Swierklańca

Czwartek, 20 stycznia 2011 · dodano: 20.01.2011 | Komentarze 4

Mam dwa dni wolnego więc oba o ile pogoda pozwoli mam zamiar poświęcić rowerowaniu.Dziś pogoda pozwoliła a więc około południa dosiadłem swojego wiernego czarno-żółtego rowerowego rumaka i pojechałem przed siebie.Od razu wiedziałem że pojadę w kierunku Świerklańca.Uwielbiam tam jeździć ale w tygodniu bo w łikendy zwłaszcza ciepłe nie można tam wetknąć palca a o jeździe można zapomnieć.
Kiedy wyjechałem z domu i wjechałem do lasu wpadłem w mieszaninę błota zeszłorocznych liści i igliwia.Jazda po tej mazi nie była przyjemna ale krótka.Dalej już znajomymi mi ulicami na Stroszku i później w Radzionkowie.Tutaj na jednym z sygnalizatorów przy ulicy Męczenników Oświęcimia odczekuję trzy zmiany zanim zapali się zielone światło.Nie zauważam że stoję za pętlą indukcyjną.Tak swoją drogą to te pętle mogłyby by na jezdni być oznaczone jakąś nawet cieniutką linią bo zwłaszcza na mokrym asfalcie są niewidoczne.
Mijam Radzionków,jednym kołem zahaczam o Piekary Śląskie i boczną ulicą Orzecha wjeżdżam do Świerklańca.
Wjechałem do puściutkiego parku byłem tylko ja i mój wierny rower.

Robię wokół dwie pełne rundy,na obrzeżach parku trwa wielka wycinka drzew ale nie tych starodrzewów tylko pospolitych topól i samosiejek.Wszędzie pełno drwali a jedyne co słychać to piły mechaniczne.Podjeżdżam do jeziora skutego krą.Wiatr chce łeb urwać więc chowam się za wał.Zjeżdżam na dół po mostku i trafiam na kończącą się budowę przystani kajakowej.



Siadam na jednej z moich ulubionych ławek z widokiem na staw parkowy i zajadam się prowiantem ;)

Podobno kiedy ryją krety jest to oznaką że zima już nie wróci albo jej nie będzie wcale.Cały park przeryty jest świeżymi krecimi kopcami.Ten powstał na moich oczach.

Po posiłku i kontemplacji widoku stawu stwierdzam że jednak cieplej mi jadąc na rowerze.Jadę bokiem parku aby zobaczyć jeden z moich ulubionych kościółków.Jakoś nie mam szczęścia zobaczyć go w środku zawsze zamknięty.Jednak widok zewnętrzny musi mi i tym razem wystarczyć.

Powrót do Bytomia tą samą trasą w trakcie której towarzyszył mi drobniuteńki śnieg.
Kategoria Samotnie



Komentarze
ofca
| 11:56 niedziela, 6 lutego 2011 | linkuj cos mi wydaje ze tam juz byłem na rowerze
sikor4fun-remove
| 23:05 czwartek, 20 stycznia 2011 | linkuj Zjadłeś batona i chciał Cię zaatakować kręt :] Nie jedz więcej Attack-a :D
:] U nas dużo takich tablic "europejskich" ;D tylko nam drogi robią :] Pozdrawiam
Goofy601
| 20:07 czwartek, 20 stycznia 2011 | linkuj A co zrobił kret gdy wyjrzał z norki? :) Fajna trasa- aż zazdroszczę :)
niradhara
| 19:08 czwartek, 20 stycznia 2011 | linkuj Oby krety miały rację :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!