Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 30.31km
  • Czas 01:34
  • VAVG 19.35km/h
  • VMAX 39.30km/h
  • Temperatura 24.3°C
  • Kalorie 1365kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nie tak miała wyglądać ta niedziela....

Niedziela, 2 września 2018 · dodano: 04.09.2018 | Komentarze 3

Na fejsbukowym profilu "Rowerem po Śląsku" pewna Pani dodała post o wyjeździe z Tarnowskich Gór do Toszka, tak na 65 kilometrów. Spodobał mi się ten pomysł tym bardziej że tego roku jeszcze tam nie byłem. Niedziela, budzik dzwoni o 8 rano. Śniadanie i golenie bo jak mówi pewna Katarzyna "facet to ma wyglądać jak facet, a nie jak jaskiniowiec" Jadę też do ludzi których dopiero poznam więc wypada wyglądać. Około 9:30 ruszam na ulicę Legionów na parking marketu gdzie ma mieć miejsce zbiórka. Jestem o wiele wcześniej niż ustalona godzina 10:30. Czekam, czekam, czekam. Autorka wycieczki pisała że chce wyjechać przed godziną 11. Nie doczekałem się nikogo i pięć minut później odjeżdżam. Kręcę się po wąskich uliczkach Tarnowskich Gór, chłonąc ich niepowtarzalny klimat. Zaglądam jeszcze o 11:15 na parking ale tam dalej nikogo. Cóż. Mogło komuś coś wypaść, tak bywa. Toszek to w końcu nie koniec świata więc jadę sam. Ujechałem może 2 kilometry i zaczęło kropić. Skręciłem w kierunku osiedla gdzie trafiłem na otwartą cukiernię "Perełka" Moją złość może ukoić tylko kawa. Ta okazuje się pyszna. Dalej kropi ale mocniej. Kończę kawę i jadę dalej. Na granicy miasta zaczyna już padać. Nie moją bajką jest jazda w deszczu więc skręcam w kierunku domu. Pada co raz mocniej. W Górnikach (dzielnica Bytomia) to już ulewa. Chronię się na przystanku, ubieram kurtkę przeciwdeszczową. Niestety nawet moja dobra kurtka przy takiej ścianie wody nie pomaga. Ściana deszczu robi swoje. Do domu przyjeżdżam przemoczony.
Kiedy się ogarnąłem usiadłem do komputera szukając na wpisie wytłumaczenia dlaczego wycieczka się nie odbyła. Po moim poście odezwała się "organizatorka" która napisała że miałem swój udział potwierdzić na priv, czego ja już nie doczytałem. Pani też napisała że nie chciało się jej jechać 3 kilometry aby sprawdzić czy ktoś przyjechał. Myślałem że spadnę z krzesła. Skrajna amatorszczyzna. Może się mylę, ale jak się coś organizuje to trzeba być na miejscu, choćby dla jednej osoby. Tak oto minęła niedziela która nie tak miała wyglądać.

Dobra kawa :D
Dobra kawa :D © Dynio

Dzwonnica Gwarków
Dzwonnica Gwarków © Dynio

Pozostałość po tarnogórkiej synagodze
Pozostałość po tarnogórkiej synagodze © Dynio

Rzeźba na rondzie
Rzeźba na rondzie © Dynio





Komentarze
szczypiorizka
| 18:32 czwartek, 20 września 2018 | linkuj Dlatego nie mam FB :-)
I jestem dużo bardziej zdrowsza :P
gizmo201
| 17:13 wtorek, 4 września 2018 | linkuj Bywa i tak, a co do ściany deszczu to była ona między 13,30 a 14. Sam na nią trafiłem, ale skryłem się na TG przy smacznym kebabie i przeczekałem co zostało mi wynagrodzone pięknym słońcem!
emonika
| 15:28 wtorek, 4 września 2018 | linkuj Ja pierdole ! To jakiś żart? Tak ? Z tą organizacją wycieczki ? Masakra.
Masz rację - amatorszczyzna jak stąd na koniec świata.
Pojeździsz se niebawem tutaj :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!