Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 87.83km
  • Czas 03:46
  • VAVG 23.32km/h
  • VMAX 57.40km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 178 ( 89%)
  • HRavg 129 ( 64%)
  • Kalorie 2056kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocny Śląsk

Niedziela, 18 lipca 2010 · dodano: 18.07.2010 | Komentarze 9

Pomysł na ten wyjazd zrodził się tutaj.Nie ukrywam że jazda na rowerze w temperaturze rzędu 20 kilku stopni powodowała że nie mogłem się doczekać wyjazdu.Jednak zanim do niego doszło pogoda zaczęła się zmieniać.Najpierw zerwał się zachodni wiatr i to mocny.O 21 umówiony jestem z Leszkiem pomysłodawcą ">trasy w McDonalds.Spóźnieni gnamy do Gliwic.Już z daleka słychać grzmoty i widać piękne błyskawice.W Biskupicach dopada nas pierwsza ulewa i towarzyszy nam do Gliwic.Przemoczeni trafiamy na plac Krakowski gdzie czeka ekipa GMK.Na początku z wyjazdu rezygnują 3 osoby.2 z uwagi na sprawy rodzinne i jedna przez pożar jaki wybucha w jego kamienicy.Gna co sił do domu a my widzimy wyjeżdżające wozy bojowe Straży Pożarnej.Ruszamy i jedziemy tam na miejsce gdzie okazuje się że spaleniu uległa nielegalna instalacja elektryczna którą podłączył jeden z lokatorów.Na szczęście naszemu koledze i jego dobytkowi nic się nie stało,został jedynie przez jakiegoś złodzieja pozbawiony prądu.Jedziemy w kierunku Zabrza gdzie na "Rynku" dołącza do nas nax.Już w komplecie jedziemy w stronę Rudy Śląskiej po drodze na zwężeniu nie chce mi się czekać na zielone światło przejeżdżam na czerwonym jade kilkaset metrów i uciekam na chodni bo oczom mym ukazuje się radiowóz z literą R na drzwiach uciekam niezauważony na chodni jak inni którzy pojechali za mną.Pustymi ulicami dojeżdżamy do fabryki ciastek Lambertz a nasze nosy łechce zapach świeżutkich ciastek.Krótki pobyt w Świętochłowicach i wracamy znowu do Rudy,tutaj też mamy pierwszy postój obok sanktuarium pijemy wodę i budzimy zainteresowanie patrolu policji który podjeżdża pod wejście kilka razy z kilku stron,po kilku minutach pojawia się kolejny z GSR-u i też bacznie nam się przygląda.Robią kilka kółek i odjeżdżają.Kończy nam się woda i z uwagi na to że w pobliżu nie ma żadnego nocnego sklepu szukamy stacji benzynowej.Trafiany na stację Petrochemii Płock.Stacja nieczynna w środku nieufny z początku portier w końcu otwiera drzwi i sprzedaje nam kilka butelek wody mineralnej.pijemy napełniamy bidony i w oddali widzimy szalejącą burzę i wzmagający się wiatr.Po kilkuset metrach wjeżdżamy do Katowic.Burza nas lekko "zahacza" częstując kroplami wody.Dwa razy chronimy się na przystankach.Na jednym z nich poznajemy parę chłopaka i dziewczynę.panna zainteresowana nami i naszymi rowerami bardziej niż swoim szacem ;) no ale jeśli w okolicy pojawiają się takie "ciacha" to trudno się dziwić.Wjazd do Katowic i w oddali widzimy szalejąca burzę jak się później okazuje to my gonimy ją a nie ona nas.Trochę mokniemy i dojeżdżamy do Ronda kolejny postój jemy krówki naxa i batony musli z Lidl-a.Rozmowy toczą się o rowerach i BS.Ruszamy dalej i jeden z chłopaków łapie gumę jak się okazuje jedyną na tej wycieczce.Pit stop pod wiatą tramwajową trochę się przedłuża a deszcz się wzmaga.Chronimy się w jednym z wejść do Silesia City Center rozkładamy się na podłodze i zaczynamy koczować niczym bezdomni w oczekiwaniu na to że deszcz przestanie padać.Kilku chłopaków idzie na zakupy efektem których jest kilogramowa paczka Delicji paczka kiełbasek i mały krojony chleb.
Siedząc leżąc tak na tej podłodze zauważamy że jedynymi klientami Tesco są osoby kupujące alkohol.po kilkudziesięciu minutach pada hasło JEDZIEMY !!! mimo że na dworze leje jak z cebra,ubieramy to co jeszcze nie zmokło a branie ma nawet kamizelka odblaskowa.Łukasz naiwnie wierzy że go ogrzeje.Wyjeżdżamy z SCC i okazuje się że ten deszcz jest bardzo ciepły.Bokiem śmigamy przez puściutki o 2.30 WPKiW.Mijamy po drodze Stadion Śląski i w kompletnych ciemnościach pakujemy się do kałuży która głębokość ma powyżej osi naszych kół.W Centrum Chorzowa chlopaki z Gliwic odbijają a ja i Mariusz jedziemy do Bytomia.Przestało padać.Na ulicy Krakowskiej żegnam się z nim i samotnie przez puściutkie miasto wracam do domu.W Miechowicach ulice są suche.


Komentarze
razor84
| 18:18 poniedziałek, 19 lipca 2010 | linkuj zawsze ma licznik w trybie zegarka ;),
to normalne, ze dziewczyna interesuje sie bardziej facetami w getrach i rajtkach, ktorzy sie ruszaja na rowerkach :P, przeciez swojego starego zna juz na wylot, wiec po co ma niszczyc sobie wzrok i tracic na niego swoj cenny czas :P, tym bardziej, ze takie apolla podjechaly na postoj :)

PS przyznajcie sie, napinaliscie przed nia łydy :) :P ha ha ha
grabek
| 07:41 poniedziałek, 19 lipca 2010 | linkuj Dynio szkoda że nie ma dokumentacji fotograficznej:)
Saves
| 19:40 niedziela, 18 lipca 2010 | linkuj Super wycieczka no i dystansik ładny ^^
Dynio
| 18:58 niedziela, 18 lipca 2010 | linkuj Roadrunner1984 jaka organizacja jaka ranga ;) podpiąłem się do ekipy i pojechałem.Tobie polecam śledzić ustawki na stronie Gliwickiej Masy Krytycznej i trzymać się mnie :P
Kajman No fakt coraz bliżej.Posłuchałem mądrych w tym Twoich rad i przestałem patrzeć na liczni przestawiłem go w tryb zegarka.Dużo zrobiło wyborne towarzystwo postoje i posiłki.Na licznik spojrzałem dwa razy raz w Katowicach a drugi w Bytomiu na Rynku.Nie chcę osiągnąć setki za wszelką cenę ale wiem że jest blisko i to bardzo blisko.Dzięki za rady bardzo mi pomogły.PozdROWER.
Kajman
| 18:32 niedziela, 18 lipca 2010 | linkuj No i coraz bliżej setki:)
Roadrunner1984
| 16:58 niedziela, 18 lipca 2010 | linkuj No relacja bogata w wszelkie szczegóły.Mam nadzieję ze next time będę już na bank. Wspominałeś że póki lato to będą kolejne części nocnych eskapad. A z Twoją rangą w organizacji i mocy przekonywania przydało by się organizować co weekend tego rodzaju spotkania o podobnym dystansie i porze :D:D:D:D:D, Pozdrawiammmmmmm
nax
| 14:09 niedziela, 18 lipca 2010 | linkuj e tam burze wysoko, a my nisko =P
Dynio
| 11:57 niedziela, 18 lipca 2010 | linkuj fredziomf uwielbiam burze :):):)
fredziomf
| 10:49 niedziela, 18 lipca 2010 | linkuj Rozumiem sobota wieczór i prawie 90km. Zapowiada się ciekawy wpis, nie bałeś się burz?
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!