Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 41.71km
  • Teren 2.07km
  • Czas 02:27
  • VAVG 17.02km/h
  • VMAX 42.70km/h
  • Temperatura 13.1°C
  • HRmax 166 ( 83%)
  • HRavg 118 ( 59%)
  • Kalorie 1614kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

To tu to tam piękną jesienią :)

Niedziela, 10 października 2010 · dodano: 11.10.2010 | Komentarze 4

Po raz drugi w swojej rowerowej karierze pojechałem w stronę dzielnic Bytomia (Górniki,Stolarzowice) dodam że odległość od mojego domu to dokładnie 2580 metrów, trochę wstyd ;) okazją do jazdy w tamtą stronę była możliwość przejechania się nowym asfaltem bo poprzedni nie zachęcał do jazdy poza tym brak latarni poboczy itp.Droga została oddana w ramach rządowego projektu pod popularną nazwą "Schetynówki"
Do wyjazdu namawiam Magika,umawiamy się około 13 na początku wyremontowanej ulicy Stolarzowickiej.Przyjeżdżam kilka minut wcześniej i oglądam ten twór inżynierii drogowej.Oczywiście nie obyło się bez wpadek które odczuwać będą i piesi i rowerzyści.
Tak prezentuje się wjazd na odcinek zalesiony ulicy:

Znaki drogowe są u nas stawiane byle jak,ten może być dwustronny a tak są dwa słupki i dwa znaki:

Jedyne miejsce w którym jezdnia jest na takim samym poziomie co wjazd na drogę rowerową,oczywiście na całej szerokości mamy wypustki abyśmy nie zapomnieli że zjeżdżamy z jezdni,przejazd pieszo-rowerowy powinien być różny dla różnego rodzaju użytkowników:

Po drugiej stronie ulicy już zapadł się jeden z krawężników,wypustki tak samo dla pieszych i rowerzystów:

Ulica Stolarzowicka krzyżuje się z ulicami Nową i Felińskiego.Przy przejściu/przejeździe od strony ulicy Nowej mamy krawężnik ponad jezdnią o 1 centymetr i kostkę wyżej też o 1 centymetr:

Oczywiście wszystko w trosce o nas pieszych i rowerzystów !?
Zjawia sie Magik,witamy się i jedziemy nowym asfaltem.Jedzie się gładko ani jednego zagłębienia ani jednej dziury wszak to nowa droga.
Tygodniowa pauza od roweru daje mi sie we znaki dojeżdżając do Stolarzowic mam dość,bolą mnie nogi !!! Zresztą nie tylko mnie.Później Magik też powie że był to dla niego trudny odcinek.Ale po tym odcinku już z rozgrzanymi nogami jedziemy dalej i jest wszystko OK.
Przejeżdżamy kompletnie rozkopane te dwie dzielnice (wymiana kanalizacji) i jedziemy w stronę lasu.Mijamy ruchliwą trasę 78 i przekraczamy granicę lasu a tuta takie widoki i kolory:

oraz takie dróżki:

Wyjeżdżamy w Ptakowicach.Kierujemy się na peryferia Tarnowskich Gór.Jadąc przez pola mijamy kilka marketów i wjeżdżamy do miasta.Oczywiście nie mogło się obyć bez zdjęcia ze słoniem:

Kilkaset metrów dalej armata czy jak się zwie ten sprzęt wojskowy też stała się miejscem pleneru fotograficznego,tutaj zaczynam czuć się jak wódz może nie Apaczów ale tego sprzętu na pewno:

Zastanawiamy się gdzie jechać dalej i jako "wódz" wypatruję dalszej drogi:

Kręcimy do Centrum STA,jemy na Rynku batoniki musli i zastanawiamy się jak jechać i bankomatu ING.Starsza Pani oferuje nam pilnowanie rowerów i informację o bankomatach.Grzecznie dziękujemy i jedziemy najpierw do jednego z urządzeń zwanego potocznie "ścianą płaczu" okazuje się że nie ma ochoty z nami współpracować,jedziemy do drugiego bankomatu i ten już jest bardziej otwarty na nasze potrzeby ;)
Po drugiej stronie robimy w spożywczaku drobne zakupy głównie picie i jedziemy przez Lasowice do Nakła Śląskiego.Między Nakłem a Orzechem zjeżdżamy polną drogą i delektujemy się piękna panoramą Zagłębia i kawałka Śląska.Oglądamy też lądujący w oddali samolot,przez chwilę odnosimy wrażenie że blaszany ptak zawisa nieruchomo w powietrzu.Przez Radzionków i Las Miechowicki wracamy do domów.
Udana wycieczka zwłaszcza przed tygodniem w którym nie będzie zbyt wiele czasu na kręcenie albo nawet wcale (6 dni bez wolnego).
<u>UWAGA !!!
Osoby które chcą wykorzystać zdjęcia (chodzi o fotografie remontu ulicy Stolarzowickiej) proszone są o kontakt mailowy.</u>


Komentarze
razor84
| 19:06 wtorek, 12 października 2010 | linkuj przyjechali na sloniu, zeby sobie postrzelac z dzialka do bockow odlatujacych do Afryki ;)
wituk
| 15:44 poniedziałek, 11 października 2010 | linkuj W końcu, bo dojechać samochodem z Radzionkowa na Miechowice to była masakra przez ostatni rok. A na rower wybiorę się na pewno w te okolice, jeżeli pogoda pozwoli pod koniec tygodnia;)
Dynio | 15:40 poniedziałek, 11 października 2010 | linkuj wituk jest OTWARTA,polecam przejazd.
wituk
| 15:32 poniedziałek, 11 października 2010 | linkuj Czyli droga przez las jest już otwarta? Nie ma tam już żadnych remontów?
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!