Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 20.66km
  • Teren 16.06km
  • Czas 01:17
  • VAVG 16.10km/h
  • VMAX 32.20km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • HRmax 169 ( 84%)
  • HRavg 124 ( 62%)
  • Kalorie 896kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Las Miechowicki i okolice

Niedziela, 24 października 2010 · dodano: 24.10.2010 | Komentarze 5

Coś ostatnio ciągnęło mnie w teren.Okazja znalazła się sama albowiem do użytku (bez pompy przecinania wstęg i tekstów w stylu "wicie rozumicie,wspólnymi siłami,razem dla wszystkich" ) została oddana do użytku trasa rowerowa 6 lub 20.Dlaczego nie wiadomo jaki numer ? sam nie wiem po prostu na tablicy informacyjnej nie jest napisane na jaką wjeżdżamy więc podaje dwa numery.Niemniej wydaje mi się że to trasa numer 6.Początkowo do granicy miasta jadę asfaltem w kierunku zabrzańskiej dzielnicy Rokitnica.Jadąc ulicą mam duszę na ramieniu,samochody mijają mnie z dużą prędkością o "włos" zupełnie nie zwracając na mnie uwagi.Dojeżdżając do Rokitnicy,miałem cichą nadzieję że spotkam Darka w końcu jego dom na wyciągnięcie ręki.....
Niestety Darka nie spotkałem więc wjeżdżam na trasę nr 6.Wjazd znajduje się dokładnie między dwoma miastami można nawet odnieść wrażenie że to pas ziemi niczyjej.

Wjeżdżającego wita tablica informacyjna.Aż dziw że jeszcze cała,znajduję się na kompletnym odludziu a oszołomów dewastatorów nie brakuje.

Początek jazdy obiecujący ja wjeżdżam a w przeciwną stronę jedzie inny rowerzysta,uśmiechamy się do siebie i jedziemy każdy w swoją stronę.Będzie to jedyny amator dwóch kółek którego dziś spotkam na drodze.Spotkam jeszcze 33 pieszych 15 psów w tym dwa agresywne oraz konia z jeźdźcem na grzbiecie.Jadę sobie drogą która kompletnie jest zasypana liśćmi które miło trzaskają pod kołami.Nie jest to co prawda czerwony dywan na festiwalu filmowym w Canes ale dźwięk przypomina oklaski ;)

Mijam Dom Pomocy "Wędrowiec" i dojeżdżam do jednego ze szlabanów uniemożliwiający wjazd samochodom.Nie ukrywam że dodatkowe 20 centymetrów luzu między szlabanem a słupkiem spowodowało by że jazda byłaby lepsza.

Za chwilę też przekonuję się że jadę trasą numer 6 drogowskazy są jasne i czytelne.

Po drodze jakiej jadę wyraźnie mniej liści ale spowodowane jest to samochodami które sobie spokojnie tam jeżdżą,mieszkańcy bloków przy ulicy Felińskiego od numeru 129 do 193 zamiast korzystać z jezdni korzystają z tej drogi co widać po rąbiących się pomału koleinach.Dojeżdżam do jedynego na tej trasie miejsca gdzie można usiąść i odpocząć.

Jest też gdzie postawić rower :)

Niestety niektórzy traktują to miejsce jak piwiarnie i małe wysypisko śmieci :(

Kilkadziesiąt metrów dalej kończy się droga w lesie i trzeba wjechać na kilkusetmetrowy odcinek asfaltowy.Niestety genialny projektant zrobił przejazd rowerowy na drugą stronę ulicy bezpośrednio na chodnik który zaraz i tak kończy się trawnikiem i latarnią.

Wracam do lasu i jadę w kierunku budowanego tunelu rowerowego,niewiele pozostało do oddania inwestycji.

Wiem że budowa trwa ale tunel zalany.Czy tutaj będziemy się przesiadać na rowerki wodne ;) pożyjemy zobaczymy.

Wracam i jadę w kierunku stawu Brantka chcę znaleźć alternatywną drogę do Centrum z uwagi na to że rozpoczęła się budowa Północnej Obwodnicy Bytomia i tylko patrzeć jak ścieżki rowerowe przez pola staną się nieprzejezdne a już raz zostały przekopane ciężkim sprzętem.Dojeżdżam do stawu od strony hałdy i w sumie nie obiecuje sobie wiele.Byłem kilka tygodni temu i woda zalała całą drogę biegnącą wzdłuż hałdy i wjeździe na ulicę Celną nie wspominając.Dojeżdżam na miejsce i ku mojemu zaskoczeniu widzę że wody ubyło i to sporo.Jeszcze kilka tygodni temu widziałem jak woda sięgał poza widoczny słupek.

Pomyślałem że to proces naturalny ale niestety nie.Woda jest wypompowywana ze stawu za pomocą potężnych pomp a związane jest to z budową Obwodnicy która niemal będzie dotykała lustra wody.Ucieszony tym faktem że jednak będzie się można przedostać do miasta wracam pomalutku do domu.Mijam klon który najpierw był zielony teraz czerwony a za kilka dni liście będą brązowe i pokręcone.



Trafiam też na sosnę z dziwną naroślą.

Jadę i kilkaset metrów od domu chcę przejechać przez ogródki działkowe "Wzajemna Pomoc" niestety Brantka która z nimi graniczy zalała kilka działek powodując ich zniszczenie.I pomyśleć że tak zalana działka o powierzchni około 200m2 jest w tym stanie warta okolo 10 tyś/zł.w zeszłym tygodniu jedna z nich znalazła nabywcę i to "po znajomości"




Kategoria Samotnie



Komentarze
nax
| 19:41 poniedziałek, 1 listopada 2010 | linkuj Przynajmniej te kosze na smieci sa w uzytku! ;)
A widok to raczej wina tego, kto powinien kosze oprozniac
Goofy601
| 16:00 poniedziałek, 25 października 2010 | linkuj Genialne te stojaki na rowery :) Muszę pojechać zobaczyć i dotknąć :P
Adi70
| 05:59 poniedziałek, 25 października 2010 | linkuj Czesc tyś ta trasa chyba we gumiokach przebył żodnego suchego terenu no ....może trocha asfalu żeś zaliczył hahaha
Dynio
| 19:26 niedziela, 24 października 2010 | linkuj My i tak musimy pogadać to znaczy jeździć i gadać ;)
djk71
| 19:22 niedziela, 24 października 2010 | linkuj Myślałem o Tobie dziś w trakcie jazdy (tylko sobie niczego nie pomyśl ;) ) , ale sorry, nie miałem dziś ochoty na towarzystwo. Tak czasem bywa...
A te szlabany... no comments. A przecież można było... brak słów...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!