Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 64.54km
  • Teren 6.97km
  • Czas 03:14
  • VAVG 19.96km/h
  • Temperatura 24.3°C
  • HRavg 121 ( 60%)
  • Kalorie 2737kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Port

Czwartek, 26 maja 2011 · dodano: 26.05.2011 | Komentarze 6

Pomył na dzisiejszą wycieczkę zrodził się w głowie Magika jakiś czas temu. Dziś była sposobność i czas aby ten plan zrealizować. Kilka sekund po 11 melduję się pod domem Marcina. Ruszamy w Kierunku Zabrza a dokładniej dzielnicy Biskupice. Tutaj też pod wąskim wiaduktem mijam się o grubość lakieru najpierw z "wanną" czyli naczepą do przewozu węgla a chwilę później z dostawczym Fiatem. Jedziemy dalej i już dziś bez dalszych przygód oprócz rozmowy z urzędniczką bankową która z "łaski" wypłaca mi 10 złotych z konta informując że robi to tylko dlatego że jeździ też na rowerze. Mijamy zatłoczone Centrum Gliwic i wjeżdżamy do Łabęd i wzdłuż asfaltowej drogi która biegnie obok płotu Śląskiego Centrum Logistyki Płot nie byle jaki o wysokości trzech metrów zakończony drutem kolczastym. W pewnym momencie asfaltowa rowerówka urywa się i mamy remont ulicy wraz z poboczami. Moje zdumienie jest tym większe że asfalt zamieniany jest na kostkę !!! Cóż co kraj to obyczaj ale żeby asfalt zrywać i okładać kostkę tego nie rozumiem zresztą nie tylko ja. Kończy się DDR a my wjeżdżamy na most nad Klodnicą Tutaj pierwsze foty w tym "slit focie" nasze i naszych rumaków :)









Rzeka jest zlewnią ścieków wszelakich i zapach nie jest "dżejzi" więc wizyta krótka i jedziemy dalej przez krzaki ścieżki kawałek nowej szutrowej drogi dojeżdżamy do Starych Łabęd, części dzielnicy cichej spokojnej w sam raz do zamieszkania. Ciekawostką jest bijący w oczy świeżą farbą kościół.



Po krótkiej chwili docieramy do celu naszej wycieczki czyli portu a właściwie śluzy na kanale:





















Spędziliśmy trochę czasu na wpatrywaniu się w proces napełniania się i opuszczania barek, fajna sprawa szkoda że tak mało towarów wozi się nimi. Myślę że to tańsze niż TIR czy PKP. Kilkadziesiąt metrów dalej trafiamy na stację Gliwice Łabędy. Oprócz nastawni wszystko odremontowane perony wszędzie czysto i porządnie nic nie zdewastowane. Zamykają się szlabany a nam puszczany jest spektakl w stylu światło i dźwięk. Wszystko mruga i piszczy ostrzegawczo co nie przeszkadza jednemu "gamoniowi" na przejście pod szlabanem dosłownie chwilę przed pociągiem Poznań-Gliwice. Mnie udaje się sfotografować moją ulubiona "lokomotywę" a właściwie jedną z dwóch.



Kierujemy się w stronę Czechowic nad jezioro Czachowskie odpocząć troszkę. Klucząc po okolicy trafiamy do ośrodka wypoczynkowego należącego do PZW. Rozkładamy biwak i kilkanaście minut odpoczywamy. Tutaj też dogrywamy wyjazd 6 czerwca do Wrocławia.





Zostawiając miejsce tak jak je zastaliśmy jedziemy już w kierunku domu. Zajeżdżamy kolejno do Przezchlebia, Ziemięcic gdzie zatrzymujemy się na dłuższa chwilę przy ruinach zawalonego w 1911 roku kościoła.





oraz Świętoszowic gdzie przy wyremontowanej prostej jak stół drodze stoi urokliwa przydrożna kapliczka.



Docieramy do ruchliwej DK78 lecz zaraz po drugiej stronie pakujemy się na #lat=50.32108&lng=18.75864&zoom=14&type=0">Zabrzańską Obwodnicę Rowerową przejeżdżamy kawałek wzdłuż torów kolejowych i różnymi ulicami trafiamy znów na DK78. Kilkaset metrów podjazdu i w Rokitnicy skręcamy w kierunku Miechowic do których docieramy przez las.
Bardzo pozytywny wyjazd z gatunku tych na długo zapadających w pamięci.


HZ 1:54:56 51%
FZ 1:12:10 32%
PZ 0:18:41 8%


Komentarze
Roadrunner1984
| 14:06 piątek, 27 maja 2011 | linkuj Dobre Dobre, miałem tam zamiar pojechać ale jakoś nie było czasu :D:D:D teraz już wiem jak tam jest :D:D.
A w tych bluzach wyglądacie jak bracia :D hehe
Wypad super i foty też.
benasek
| 09:50 piątek, 27 maja 2011 | linkuj Ten bocian który założył sobie gniazdo na tych ruinach moze się kiedys zdziwić... Przyleci, a gniazdo na dole...
Pozdrawiam
angelino
| 07:12 piątek, 27 maja 2011 | linkuj no to mam kolejne ciekawe podpowiedzi gdzie pojechać. Pozdr.
uluru
| 06:42 piątek, 27 maja 2011 | linkuj Aż dwie słit focie :) a na tej pierwszej to prawie jak bracia, w takich samych bluzach ;]
Śluza fajna, przepływałam taką, kiedy płynęłam kajakiem po Kanale Augustowskim..niezapomniane chwile ;)
Piękna kapliczka, a pole za nią cudne....
pozdrawiam
art75
| 21:46 czwartek, 26 maja 2011 | linkuj Dwie barki? To ruch spory;) Zastanawiam się czy "chodzą" tam jakieś statki wycieczkowe, może bym bajtli wziął, pewnie by im się podobało. (Byłem na takim rejsie w ramach szkolnej wycieczki, jeszcze w podstawówce). W ogóle to fajna wycieczka, pozdrawiam:)
DaDasik
| 21:37 czwartek, 26 maja 2011 | linkuj Super wycieczka :)
Też nie rozumiem po co zamieniać gładziutki asfalt, na mniej wytrzymałą i tłukącą kostkę :/. Fakt, dziwne obyczaje mamy w naszym kraju.
Śluza bardzo fajna :). Jeszcze na żywo nie widziałem żadnej śluzy :P
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!