Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 18.90km
  • Teren 0.72km
  • Czas 01:02
  • VAVG 18.29km/h
  • VMAX 41.10km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zabójstwo

Sobota, 27 sierpnia 2011 · dodano: 27.08.2011 | Komentarze 4

Dziś dzień serwisu trzeci. Kolejny dzień poszukiwania przyczyn "cykania" przy pedałowaniu. Na "dzień dobry" wymiana suportu. Po wymianie cyka dalej. To co znajdowało się w środku wolało o pomstę do nieba. Mieszanina wody smaru i czegoś tam jeszcze. Kolejny punkt to wymiana tylnego kola, też to nic nie dało. Sztyca pod siodłowa, smarowanie też nie pomogło cyka dalej. Padło podejrzenie że mokła pęknąć rama. Jednak zanim razem z Romanem rozwijamy tą myśl dokręcamy wszystkie możliwe śruby i śrubki. Koszyki na bidony oraz hamulce. Nic nie pomaga cyka dalej. Wczoraj odkręciliśmy lewy SPD-ek i cykało. Dziś odkręcony został prawy i BINGO. Cykanie ustało. Po rozbiórce "na drobne" okazało się ze w środku nie ma smaru ale jest woda. Co jak co ale w tym miejscu wody być nie powinno. Po przesłuchaniu mnie w roli podejrzanego okazało się do czego zresztą się przyznałem że wszystkie te miejsca myłem wodą pod wysokim ciśnieniem na myjkach automatycznych czym wypłukałem smar. Oczywiście o rower trzeba dbać, myć go i czyścić. Ale jeśli wodza dzieci drogie to tylko albo z wiaderka albo ze szlaufu ogrodowego. Sam dziś zobaczyłem do czego może doprowadzić takie mycie.
całe to "majsterkowanie" zajęło nam a raczej Romkowi prawie 3 godziny. Narobił się chłop i nakombinował za co jestem wdzięczny. Zrobiło się krótko przed 14 a właśnie o tej godzinie rozpoczynam służbę. W upale 33* o 13.59 wpadłem do biura, czym o zawał nie przyprawiłem mojej poprzedniczki. Robiło się co raz bardziej gorąco do tego stopnia że w pewnym momencie w dyżurce miałem o zgrozo 32* około godziny 19 zerwał się wiatr, nie żaden zbawienny zefirek a potężna wichura. W dodatku temperatura spadła do 17* Wyjechałem i tak w duchu modliłem aby się nie zaziębić. Wiało potwornie w pewnym momencie nawet 35.4 km/h To jednak nie koniec moich wieczornych przygód. Jadąc ulica Miechowicką a właściwie kawałkiem objazdu w pewnym momencie podmuch wiatru spycha mnie na środek pasa ruchu, jadące za mną Audi potrąca mnie swoim bokiem, upadam na miękkie pobocze. Podbiega przerażony kierowca pytając czy jestem w jednym kawałku. Nic nikomu się nie stało ani mnie co chyba najważniejsze nie ucierpiał rower ani samochód. Żegnamy się uściskiem dłoni i każdy z nas jedzie w swoim kierunku.



Komentarze
McAron
| 13:53 poniedziałek, 29 sierpnia 2011 | linkuj Co nas nie zabije to nas wzmocni. W kwestii cykania to ja od razu obstawiałem, że to pedał. Sam to miałem na większości pedałów, nawet na nowiutkich SL'ach. Zawsze pomagało wkręcenie pedała na smar miedziany.
uluru
| 06:09 poniedziałek, 29 sierpnia 2011 | linkuj Dobrze, że nic Ci się nie stało i pobocze było miękkie :))
Sobota była wyjątkowo wietrzna, u mnie szczególnie wieczorem :/
grigor86
| 16:43 niedziela, 28 sierpnia 2011 | linkuj Czasem takie stuki potrafią doprowadzić do szału! Też kiedyś miałem takie stukanie i również okazał się być to spd, który po nasmarowaniu ucichł :-)
djk71
| 06:29 niedziela, 28 sierpnia 2011 | linkuj Dobrze, że się nic nie stało. Wiało rzeczywiście potwornie.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!