Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 20.29km
  • Czas 01:36
  • VAVG 12.68km/h
  • VMAX 30.40km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • HRavg 121 ( 60%)
  • Kalorie 2222kcal
  • Podjazdy 334m
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bytomski Przejazd Rowerowy dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy

Niedziela, 13 stycznia 2013 · dodano: 13.01.2013 | Komentarze 4

Miałem nie narzekać bo jak się pracuje dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. to się nie powinno. No bo nie tak to miało być. Ale od początku. Po nocce spałem krótko. Wstałem o 9 i o 11 wyjechałem do miasta. Przed południem byłem u Romka i wspólnie z ekipą pokręciliśmy dziarsko na Rynek, humorki dopisywały i wszystko było jeszcze w porządku. Postawiłem rower przy stojaku przywitałem się ze wszystkimi w tym nareszcie z Amigą co sobie cenię :) Kiedy w południe zaczęły bić kościelne dzwony ruszaliśmy ale nie wszyscy. Ściągnąłem ze stojaka rower i z tyłu...flak. Podbiegłem do Heńka z mobilnego serwisu rowerowego i po 15 minutach byłem sprawny do jazdy jednak nie do końca...rozciąłem palec oto szkło koloru zielonego które wbiło mi się do opony :/. Kiedy wspólnie z Heńkiem zmienialiśmy dętkę, stałem chyba w wodzie bo momentalnie zmarzłem w nogi, nie wiedziałem jeszcze że je przemoczyłem. I to był mój koniec. Myślałem że jak wsiądę na rower i pokręcę to wróci mi czucie palców ale nie. Pojechałem jeszcze skrótem na ul. Łagiewnicką aby dołączyć do ekipy. Nie mogłem jednak stać tak mi było zimno. Instynkt samozachowawczy podpowiadał mi jedno: jedź do domu. Dosłownie ze łzami w oczach wróciłem do domu. Do wieczora czułem igły w palcach nóg. O podartych niczym u Grzesia ochraniaczach nawet nie wspomnę, poszły do kosza gdzie ich miejsce. A mówią że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło...zobaczymy. Jestem jak zawsze dobrej myśli.

Dwa filmiki z przejazdu:





Kilka fajnych zdjęć





Komentarze
Dynio
| 13:12 poniedziałek, 14 stycznia 2013 | linkuj Amiga dziękuję, wczoraj z godzinę kombinowałem z tymi kodami z YT. Do domu jechałem siłą woli...
emonika
| 11:07 poniedziałek, 14 stycznia 2013 | linkuj a propo''s butów - wczoraj miałam tak samo. tyle, że ja nie miałam jak dojechać szybko do domu. więc było jak było. wystartowałam w mokrych skarpetkach - podczas jazdy bywało różnie - finał taki że czucie w palcach zachowane. a po zdjęciu ochraniaczy zobaczyłam że przemoczona jestem do samych kostek..... :/
amiga
| 10:10 poniedziałek, 14 stycznia 2013 | linkuj Jak butu przemokną to jest koniec, mozna jeszcze jechać siłą woli..., ale i to jest ciężkie...
amiga
| 10:07 poniedziałek, 14 stycznia 2013 | linkuj zmień adres filmików nieco na:

http://www.youtube.com/watch?v=O4wRc3st-qg

http://www.youtube.com/watch?v=LACrcO096bQ

po podmiance, powinny się "osadzić na stronie" okienka z tymi filmikami....
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!