Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 46.94km
  • Teren 5.14km
  • Czas 02:29
  • VAVG 18.90km/h
  • VMAX 46.90km/h
  • Temperatura 16.6°C
  • HRavg 128 ( 64%)
  • Kalorie 2563kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ni z gruchy, ni z pietruchy :)

Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 21.04.2013 | Komentarze 5

Około 10 rano otworzyłem oczka. Około 11 miałem wyjść na rower, i tak samo miałem wyjść o 12, 13, 14, 15 i wyjechałem o 16. Kierunek Zbrosławice. Nie specjalnie lubię jeździć tamtędy. Dziura goni dziurę, i tak jest od lat. Powiat tarnogórski ma raczej dobre asfalty ale Zbrosławice i Kamieniec temu przeczą i to od kiedy pamiętam. Kiedy tylko mogę uciekam w prawo w kierunku Księżego Lasu. Nie dojeżdżam jednak do miejscowości. W połowie drogi jednak skręcam do wsi Łubki. Dlatego skręciłem bo stały dwa zielone słupki jak nigdzie indziej przy drodze a samy droga to łagodny prawy łuk i fajny asfalt. Przy wjeździe nietypowa tabliczka z herbem miejscowości też nietypowym. Rzadko kiedy można w herbie znaleźć róże.



Cała miejscowość to 96 mieszkańców ale jest tutaj ciekawie. Na każdej posesji tabliczka STOP WIATRAKOM, NIE DLA WIATRAKÓW. Chodzi o elektrownie wiatrowe. Nie wiem dlaczego ludzie ich nie chcą. Są jak rowery, są EKO !!! ale to nie mój problem. Po prawej stronie drogi mała kapliczka która robi chyba za miejscowy kościół.



A teraz kochane dzieci. W fabryce produkuje się kinder niespodzianki. Prawdziwe jajka znosi kura, często na takim polu.



Tą fajną drogą dojechałem do jej końca gdzie powinna stać tablica "koniec świata" i faktycznie dookoła pola....i dziwna droga między szpalerem starodrzewów. Na początku dało się jechać ale później trzeba było iść przez zwalone gałęzie drzew. i różne rzeczki. tutaj też widzę pierwszy raz zawilca. szkoda że jeden krzaczek.



Wzdłuż drogi na każdym drzewie jemioła.



Dokręciłem nie spodziewając się tego do Pyskowic. Nie wjechałem do miasta. Ale na jego krańcu stał mamut....






Komentarze
surf-removed
| 20:59 poniedziałek, 22 kwietnia 2013 | linkuj Od takich wybieganych i przewietrzonych kurek, to muszą być smaczne jajeczka.
Uwielbiam jajecznicę, a i na miękko dobrze mi wchodzą ;)
rowerzystka
| 09:59 poniedziałek, 22 kwietnia 2013 | linkuj Takie jajka niespodzianki to są dopiero smaczne :)
amiga
| 08:02 poniedziałek, 22 kwietnia 2013 | linkuj Kury na polu mnie rozbroiły :)
Roadrunner1984
| 21:30 niedziela, 21 kwietnia 2013 | linkuj Świetny wpis, co do wyjścia na rower miałem podobnie , pierw miałem wyjść o 15 i zrobić pętle Pyskowice Toszek Tworóg T. Góry ,potem o 16,17,18 hehehe i wyszedłem ale na 20 km aż mały zasnął.
Niezły wybieg na kur hehe, drzewo mi się podoba a co do mamuta kiedyś w TV było że znaleźli w Rosji takiego i suszarkami odzyskiwali go z bryły lodu :D:D:D
grigor86
| 20:58 niedziela, 21 kwietnia 2013 | linkuj Ależ te mamuty były wielkie!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!