Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 33.59km
  • Teren 3.75km
  • Czas 01:50
  • VAVG 18.32km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • HRavg 119 ( 59%)
  • Kalorie 1737kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pod prąd ;)

Piątek, 24 maja 2013 · dodano: 24.05.2013 | Komentarze 4

Jedną z moich ulubionych tras postanowiłem pokonać w drugą stronę. Zawsze jeżdżę niezgodnie z ruchem wskazówek zegara, dziś postanowiłem jak Pan Bóg przykazał. Pogoda niepewna, miało padać od rana ale jakoś deszcz nie nadchodził. Wyszykowałem rower, umyłem i nasmarowałem napęd. Kiedy wyjechałem u ujechałem około kilku kilometrów zaczęło kropić. Od początku mam problemy z samochodami. Na początek właściciel warsztatu znany mi z widzenia mężczyzna jedzie swoim sportowym Fordem. Wyjeżdża przy ulicy Nowy Dwór bokiem. Kurz pisk opon i ja na odległość około 50 metrów. Na szczęście Ford staje prost i "na szybkości" odjeżdża w kierunku swojego warsztatu. Musiałem się zatrzymać, naprawdę mało się ze strachu nie zesrałem. Przejeżdżam pod wiaduktem autostrady A1 odwiedzić znajomego który pracuje w bazie którą za miesiąc likwidują. Kiedy opowiadałem to co mnie spotkało to usłyszałem "Panie Jacku, co oni tu wyprawiają..." Trochę gawędzimy i żegnamy się. Dojeżdżając do Radzionkowa kropi mocniej ale przestaje. Bokiem obok korka wjeżdżam do Rojcy aby bokiem dojechać do Centrum. Po drodze dom obrośnięty pnącą roślinnością. Podobno kiedy na budynku coś takiego rośnie to nie ma mowy o wilgoci.

Zarośnięty ;) © Dynio


Postanowiłem że skoro nie pada to jadę na jezioro Chechło. Kiedy dojeżdżam do Orzecha zaczyna znów kropić i znów...przestaje. Chciałem znaleźć inną drogę do Świerklańca aby ciągle nie jeździć chodnikiem przez Orzech bo to nudne. Trafiłem znów na pole pachnącego rzepaku. Dla mnie rzepak powinien kwitnąć cały rok ;)

Żółte pole z górką w tle © Dynio


W końcu odnajduję boczną drogę do Świerklańca. Zaczyna już nie kropić a regularnie padać, na szczęście drobnym deszczem. Decyzja to powrót do domu.


Kategoria Samotnie



Komentarze
mrupik
| 20:37 niedziela, 26 maja 2013 | linkuj wpadnij kiedyś to chętnię pokażę nową alternatywną dróżkę na świerkol i chechło. Może Cię zaskoczę :)
Roadrunner1984
| 01:20 niedziela, 26 maja 2013 | linkuj Wilgoci może nie ma ale pająki to wielkości psa tam pewnie mieszkają heuahuehauheuhaeha.
panther
| 08:42 sobota, 25 maja 2013 | linkuj Świetne zdjęcia :-)
surf-removed
| 22:15 piątek, 24 maja 2013 | linkuj Dobrze, że kropiło, więc się bardzo nie kurzyło. A tak w ogóle to sąsiadów się nie wybiera...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!