Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 58.17km
  • Teren 10.00km
  • Czas 03:10
  • VAVG 18.37km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 32.5°C
  • HRavg 128 ( 64%)
  • Kalorie 3395kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

KORnO "Dębowy Orient" czyli Jacek trzykrotnie upada

Sobota, 3 sierpnia 2013 · dodano: 10.08.2013 | Komentarze 0

KORnO czyli kultowe imprezy na orientację już wpisały się w kalendarz imprez tego typu. Tyle oficjalnie ;) Dębowy Orient tutaj jedziemy w trójkę z Marcinem oraz Mariuszem. Pierwszy to harcerz więc zna i umie czytać mapy, drugi to "prawie miejscowy" ma tutaj rodzinę, jest tutaj często i zna te tereny.
Meldujemy się o 9. Rejestracja takie tam pogaduchy z Amigą, Darkiem oraz noibastą. Odpraw się opóźnia. Kiedy się zaczyna to Monika musi kilka razy tłumaczyć, chyba zawiesiłem się w ten upał. Zrozumiałem tyle że muszę jechać na punkt numer 2 i tam do mapy dorysować sobie resztę punktów. 1015 dostajemy mapy i ruszamy. Nie będę się rozpisywał jak zdobywaliśmy punkty i w jakiej kolejności. Pierwszy był na terenie bazy a drugi tuż za rogiem około kilometra.

Baza Dębowego Orientu © Dynio


Baza Dębowego Orientu © Dynio


Odprawa © Dynio


Wydawanie map © Dynio


Punkt kontrolny © Dynio


Punkt kontrolny © Dynio


Punkt kontrolny © Dynio


Pierwsze punkty zdobyte szybko, bez szukania. Była moc i coś czuliśmy że może nam się coś "ugrać" jeśli utrzymamy to tempo. Nie wiedziałem jednak że będą kłopoty i to poważne. Mieliśmy zakaz poruszania się DK94 i S1. Pojechaliśmy poboczem DK86. Na moście było szkło a właściwie pył który po nim pozostał. Przejechałem i po kilku metrach zaczął mi tańcować tył. To był mój pierwszy upadek a było ich w sumie trzy. Szybki obrót i wymiana dętki. Po napompowaniu wyrwało wentyl. Kolejna opcja to łatanie starej. Otwieram pudełko z łatkami, odkręcam klej i....susza. Klej sobie wysechł. Szkoda pomyślałem mam 12 kilometrów spaceru do bazy. Może po drodze kogoś spotkam choć słaba nadzieja bo w punkcie na początku zabawy spotykaliśmy się wszyscy i wszyscy już pojechali. Chłopakom powiedziałem że mają jechać a ja się dokulam do bazy. Uzgodniliśmy że jeśli spotkają kogoś z klejem to wracają do mnie. Ruszyłem i na moście uwieczniłem miejsce mojej klęski.

Pierwszy upadek :P © Dynio


Awaria © Dynio


Przyczyna i skutek © Dynio


Uszedłem może 500 metrów kiedy zadzwonił Mario że ma klej i że do mnie wracają. Podszedłem do przystanku i już zacząłem przygotowywać dętkę do klejenia. Po 20 minutach było gotowe.

Podnoszę się po upadku © Dynio


Ruszyliśmy dalej z godzinnym opóźnieniem, najpierw do sklepu uzupełnić bidony i na kolejne punkty. Wszędzie spotykamy innych rozbawionych rowerzystów i biegaczy. Mimo że upał nikt nie narzeka. My też nie.

Trzej amigos © Dynio


Po raz pierwszy pojawił się perforator. Dla mnie to i tak zawsze będzie dziurkacz.

Perforator aka dziurkacz © Dynio


moja sympatia dla Zagłębia jest WIELKA, uwielbiam tutaj być i jeździć. Nie na darmo kiedyś mówiono czerwone Zagłębie. Czy tylko chodziło o ruch robotniczy, ale pomniki armii wyzwoleńczej mieliśmy wszędzie i to w dużej ilości.

Pomnik © Dynio


Szukanie kolejnych punktów przychodzi nam nadzwyczaj łatwo oprócz jednego pomylonego ;) Trochę mi za łatwo, lubię trochę poszukać i pomyśleć. Piękne tutaj okolice, różnorodne i niezaludnione.

Punkt kontrolny © Dynio


Punkt kontrolny © Dynio


Punkt kontrolny © Dynio


Nieczynny mostek © Dynio


Kolejne postoje uzupełnianie płynów jedzenie lodów dla ochłody. Spotykamy też dwie dziewczyny z którymi trochę "kręcimy" ale na rowerach ;) Wracamy do bazy i oddajemy kartę kontrolną. Po pól godzinie idziemy na obiad. Miejsce fajne ale jedzenie cóż w skali 1-10 może 3. Wracamy trochę się pokręciliśmy i powrót do samochodu. Teraz kilka słów podsumowania.


Jestem bardzo wdzięczny organizatorom za zorganizowanie takiej imprezy. Nie jestem fachowcem, moje starty ograniczają się jedynie do tej imprezy. Widziałem na fotografii że któryś rajd na orientację jest organizowany przez co najmniej 25 osób. Tutaj robią to 2 Monika i Tomek bez niczyjej pomocy. Dlatego jeszcze raz gratuluję i kłaniam się w pas. Do zobaczenia.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!