Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2010

Dystans całkowity:347.49 km (w terenie 47.90 km; 13.78%)
Czas w ruchu:20:20
Średnia prędkość:17.09 km/h
Maksymalna prędkość:48.80 km/h
Maks. tętno maksymalne:170 (85 %)
Maks. tętno średnie:124 (62 %)
Suma kalorii:12179 kcal
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:24.82 km i 1h 27m
Więcej statystyk
  • DST 17.41km
  • Teren 0.70km
  • Czas 00:53
  • VAVG 19.71km/h
  • VMAX 41.50km/h
  • Temperatura 5.5°C
  • HRmax 158 ( 79%)
  • HRavg 103 ( 51%)
  • Kalorie 1265kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zmiana pokoleniowa ;)

Czwartek, 7 października 2010 · dodano: 07.10.2010 | Komentarze 7

Otóż mojemu rowerowi niedługo stuknie 10000 kilometrów.Przerzutki szczególnie tylna wymagała wymiany co już dość głośno sygnalizowała.Nadarzyła się okazja na wymianę tym bardziej że jeden z użytkowników bikeforum.pl oferował prawie nową za rozsądną kwotę.Wymiana maili przelew i wczoraj odebrałem towar na poczcie.Tutaj ukłon dla Poczty Polskiej za to że paczka z okolic Koszalina do Bytomia szła 2 (dwa) dni :)
Rozmawiając z kolegą zaoferował mi nieużywaną przednią przerzutkę prawie darmo wraz z montażem.Nie mogło się to wszystko lepiej ułożyć.Umówiliśmy się na 19 pojechałem szybki pit-stop i oto stary ciężki Tourney RD-TX51 przeszedł do historii.Nie muszę chyba dodawać że biegi zmieniają się lepiej szybciej i przyjemniej :)



Jutro III Zabrzańska Masa Krytyczna
Kategoria Samotnie


  • DST 20.40km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 11.66km/h
  • VMAX 28.20km/h
  • Temperatura 14.1°C
  • HRmax 137 ( 68%)
  • HRavg 102 ( 51%)
  • Kalorie 979kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

jesienne jeżdżenie

Niedziela, 3 października 2010 · dodano: 03.10.2010 | Komentarze 5

Na kilka następnych dni zostałem sam na gospodarce.Małżonka wyjechała zostawiając pod opieką starsze dziecko.Aby osłodzić jej rozłąkę pojechaliśmy na małą wycieczkę.Na początku niechętnie ale w końcu zgodziła się.Na początku pojechaliśmy do Parku Miejskiego,tam Martyna bacznie przyglądała się kaczkom na stawie.Chciała też karmić je sezamkami ;)



Objechaliśmy cały park a następnie pojechaliśmy do świeżo oddanego ogrodu japońskiego przy placu Targalskiego.Powstał on w bezpośrednim sąsiedztwie Polsko Japońskiej Wyższej Szkoły Technik Komputerowych.Nie jest to może wilki ogród a raczej mały ogródek ale to co czuje się będąc na miejscu jest niesamowite.Jesteśmy przyzwyczajeni do krzaków obowiązkowych róż na klombie ewentualnie bratków i obowiązkowej trawy często pożółkłej i niekoszonej.Tutaj kompletnie zaskoczenie.Inna roślinność inne ławki nawet kosze na śmieci,kamienie których nie widzi się zwykle w tego typu miejscach.To magiczne miejsce dodatkowo wieczorem nastrojowo oświetlone.









Zahaczyliśmy też o okolice Urzędu Miejskiego gdzie zrobiliśmy mały odpoczynek na batoniki i wodę.





Pojechaliśmy jeszcze w pewne miejsce.Przez Centrum w poszukiwaniu rurek z kremem niestety bezskutecznie.Pytaliśmy nawet o nie świetlika ale niczego nie powiedział tylko palił swoje cygaro ;)

Powrót do domu na obiad a następnie do Zabrza po podnóżek do gitary.

Trafiły mi się też dwie kolejne smyczki do kolekcji o różnej szerokości.
Kategoria Z Martyną


  • DST 41.70km
  • Teren 11.00km
  • Czas 02:11
  • VAVG 19.10km/h
  • VMAX 48.80km/h
  • Temperatura 11.7°C
  • HRmax 161 ( 80%)
  • HRavg 124 ( 62%)
  • Kalorie 1269kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zabrzańska Obwodnica Rowerowa

Sobota, 2 października 2010 · dodano: 02.10.2010 | Komentarze 12

Nie mogłem doczekać się tego wyjazdu po prostu nie mogłem.Na tą wycieczkę namówił mnie Kuba a o czym pisał na forum GMK.Wyjechałem więc sobie z domu zimnym porankiem w kierunku Rokitnicy aby następnie przez Mikulczyce dotrzeć na miejsce spotkania.Po kilku minutach nie jestem sam a jest nas czworo,lekko zziębnięci pijemy kawę w McDonalds i ruszamy w kierunku Kończyc gdzie na przystanku ma na nas czekać jeden z inicjatorów objazdu.Przyjeżdżamy na miejsce i tutaj okazuje się że Kuba wyciąga nogę z buta a on (but) zostaje w SPD.Zgubił jedną ze śrub w bloku i nie potrafił wypiąć nogi.Wraca więc pędem do Centrum aby wymienić SPD na zwykłe platformy bo jednej śrubki kupić nie sposób.Zawsze to jednak lepsze niż nic.
Na miejscu zjawiają się jeszcze inni uczestnicy objazdu w tym jego inicjator i pomysłodawca Grzegorz Dragańczyk dla mnie człowiek instytucja mogący o drogach rowerowych jak i samych rowerach mówić bez końca.Jest z nami jeszcze kilku innych rowerzystów ale spamiętanie ich imion to dla mnie wysiłek nadludzki ;)
Jedziemy przez ciekawe tereny peryferii Zabrza,polami łąkami najdalszymi uliczkami zarówno wśród domków jednorodzinnych jak i terenów poprzemysłowych a nawet pokonują mały potok pod autostradą.Niestety moja przygoda z ZOR skończyła się zbyt wcześnie z uwagi na pewne zobowiązania. Na pewno tam wrócę bo to ciekawy objazd może sam może z kimś a może......zrobić coś takiego w Bytomiu ?


  • DST 64.56km
  • Czas 03:35
  • VAVG 18.02km/h
  • VMAX 44.30km/h
  • Temperatura 7.6°C
  • HRmax 170 ( 85%)
  • HRavg 120 ( 60%)
  • Kalorie 2371kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień Uśmiechu :)

Piątek, 1 października 2010 · dodano: 01.10.2010 | Komentarze 3

Dziś dzień Uśmiechu ale jakoś nie miałem od rana do uśmiechu (śmiechu) aż do momentu kiedy nie zadzwonił dzwonek u drzwi mych.Miła uśmiechnięta Pani listonoszka zresztą zawsze się uśmiecha nie tylko od święta :) przyniosła mi paczkę i list.W paczce zamówiona koszulka:

Więc mam komplet ze spodenkami :) oraz list informujący mnie że mogę odebrać sobie w gliwickim Forum kolejną smycz do mojej kolekcji,będzie już ich chyba ze 200 :)

Smycz odbieram sobie przy okazji kolejnej XIX Gliwickiej Masy Krytycznej.Pogoda sprawiła że było nas tylko 50 osób.
Dziś jak nigdy udało się wyrwać z Bytomia 4 osoby z BS:
Magik87
pogodynek
Saves
oddowicz
Na miejscu byli jeszcze:
Adi70
irychu
pablow
nax1
razor84
codeisred
daro24
Goofy601
czyli jak zwykle fajna zgrana ekipa się zebrała.No cóż było zimno a mnie to nawet bardzo zimno.Ale nic tak nie rozgrzewa jak wspaniała atmosfera która zawsze panuje na Masie.
Jedna z masowiczek prezentuje nowy makijaż na nodze,oj musiało boleć:

Stali rowerzyści którzy przyjeżdżają niezależnie od pogody:

Damy rozdawały uśmiechy na prawo i lewo :)

Dżentelmeni zresztą też:

Jedziemy gadamy,gadamy jedziemy i na około uśmiechamy się szeroko do tych co w samochodach na chodnikach i przystankach :) Przy placu Piastów widzimy dwie dziewczyny z kartkami formatu A3 z napisem "Uśmiechnij Się" po powrocie na plac Krakowski jeszcze trochę gadamy i pomalutku się rozjeżdżamy.Najpierw do sklepu po baterie do tylnej lampki i w stronę Bytomia.Na jednym skrzyżowaniu czekając na zielone lewym pasem (pod prąd) z prędkością około 100 km/h wchodzi w zakręt 90* jeden z najnowocześniejszych modeli Audi,tylko dzięki systemom ABS,ASR,EBD,ACC,BAS,DAC,Isofix,MSR,TSC które chyba zadziałały jednocześnie i w jakiś cudowny wręcz niepojęty sposób spowodowały że zmieścił się w tym zakręcie a zanim kolega w Chryslerze.
Jadąc dalej już w Zabrzu na skrzyżowaniu słychać jedno głośne DUP !!! i Magik nie ma powietrza w tylnym kole.Sprawcą jest kawałek metalu leżący na jezdni który wbija się bok opony.Zjeżdżamy na pobocze szybka wymiana jeszcze szybsze pompowanie koła i w drogę.Jeszcze utarczka słowna z dziadkiem na przystanku który miał tak na oko ze 2 promile który darł się że jeździmy po jego chodniku,ale nadjeżdża tramwaj wsiada i mamy spokój i jedziemy dalej.Po kilku kilometrach jesteśmy w domach.