Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 60.11km
  • Teren 30.00km
  • Czas 03:27
  • VAVG 17.42km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 10.4°C
  • HRavg 137 ( 68%)
  • Kalorie 3881kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

nie ma miękkiej gry ;)

Sobota, 9 kwietnia 2011 · dodano: 09.04.2011 | Komentarze 9

Kiedy jedziesz na trening z zawodowcami takimi jak Romek to musisz się do nich dostosować, styl tempo a najważniejsze KONDYCJĘ !!! a u mnie najgorzej z tą ostatnią :( Ale od początku. Wyjechałem z domu w granicach godziny 14 pojechałem zobaczyć spalone kino Gloria wszechobecny swąd spalenizny powoduje że jestem dosłownie chwilę. Krótko przed 15 docieram do Romana po chwili Tomek i poznany dzisiaj Adam Jagła na zdjęciu pierwszy z prawej.

Ruszamy w kierunku Brzezin (Piekary Śląskie) mijając wysypisko śmieci zdumiewa nas widok tysięcy woreczków foliowych które zwiane z wysypiska zawisły na drzewach.Jedziemy w dół asfaltem skręt w drogę polną Roman z lewej Adam z prawej ją bierze a ja środkiem. Źle przenoszę ciężar ciała to znaczy na kierownicę i wykonuję piękne OTB rower przeze mnie znów ja przez rower i ląduję klasycznym telemarkiem. Niestety noty za styl dostaję niskie. Tomek który jedzie za mną mówi że wyglądało to źle. Ja dostałem mini "głupawki" Pozbierałem się, później rower i upewniwszy się że oboje jesteśmy cali pojechaliśmy dalej.
Droga wiodła od hałd po kopalnianych.

Poprzez urokliwe pagórki ale podjazd do nich przez moje niewytrenowane mięśnie to była "masakra"





Tomek w "akcji"

Trudy podjazdów rekompensowały piękne widoki rozwiane oczyszczone powietrze pozwoliło widzieć po horyzont od Huty Katowice po kopalnie w Rudzie Śląskiej a pewnie i dalej :)
Zaliczając wszystkie możliwe podjazdy a tych nawet 16% Roman nam dziś nowicjuszom nie podarował znaleźliśmy się bodaj na najwyższym wzniesieniu i tutaj zwątpiłem. Wiatr był tak silny że bałem się podnieść ręce aby móc je później opuścić. Czułem jak wiatr mnie i rower spycha w dół. Odwrót i jedziemy dalej już czuję że siły mnie opuszczają. Docieramy do Rogoźnika tutaj upragniony pięcio minutowy postój.
Uzupełniam cukry w postaci batonów musli by Lidl wypijam bidon wody i w drogę. Przez Dobieszowice (kolejny morderczy podjazd) Piekary Śląskie (kolejny ale lżejszy podjazd) docieramy do obrzeży Radzionkowa. Żegnamy Tomka ja żegnam chłopaków i spokojnym (swoim) tempem kieruję się do domu. Po drodze uzupełniam płyny w postaci napoju BePower by Biedronka i naładowany energią jakoś dojeżdżam do domku.


Od tej chwili 48 godzin regeneracji :)
Dane z pulsometru:
HZ 0:41:57 17%
FZ 1:49:38 45%
PZ 1:28:26 36%

Zdjęcia pochodzą od Romana Badury :)


Komentarze
Nefre
| 20:58 czwartek, 14 kwietnia 2011 | linkuj Górki i pagórki:)))) Super
niradhara
| 15:33 poniedziałek, 11 kwietnia 2011 | linkuj Dobrze, że OTB zakończyło się bezurazowo. Kombinacja wiatr + podjazdy jest rzeczywiście energochłonna i wymaga batonika :)
Goofy601
| 10:22 poniedziałek, 11 kwietnia 2011 | linkuj A ja się potem dziwię, że nie sposób Cię dogonić...;)
MKTB
| 20:58 niedziela, 10 kwietnia 2011 | linkuj super te pagórki XC-owe macie !
surf-removed
| 19:46 niedziela, 10 kwietnia 2011 | linkuj A te rowerki na pierwszym zdjęciu, tak się suszą po praniu :)
Roadrunner1984
| 18:43 niedziela, 10 kwietnia 2011 | linkuj Jedni odpoczywają a TY widzę że się nudzisz i trzepiesz kilometry że hej :D:D:D:D
angelino
| 17:56 niedziela, 10 kwietnia 2011 | linkuj No ekipa silna, z opisu tej przygody widać, że mocnych wrażeń nie brakowało, za to satysfakcja po powrocie na pewno bardzo duża. Nasz Śląsk daje ciekawe możliwości.
grigor86
| 21:06 sobota, 9 kwietnia 2011 | linkuj Z taką ekipą to i ja bym z Poznania dojechał :-)
raptor
| 20:38 sobota, 9 kwietnia 2011 | linkuj Jakbyś dał znać, że jedziesz to bym Wam towarzyszył.. a tak bujałem się sam po WPKiW..
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!