Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2010

Dystans całkowity:180.51 km (w terenie 34.92 km; 19.35%)
Czas w ruchu:10:43
Średnia prędkość:16.84 km/h
Maksymalna prędkość:52.30 km/h
Maks. tętno maksymalne:180 (90 %)
Maks. tętno średnie:138 (69 %)
Suma kalorii:7967 kcal
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:25.79 km i 1h 31m
Więcej statystyk
  • DST 19.02km
  • Teren 19.02km
  • Czas 01:16
  • VAVG 15.02km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • HRmax 169 ( 84%)
  • HRavg 126 ( 63%)
  • Kalorie 980kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mały leśny rekonesans

Piątek, 26 listopada 2010 · dodano: 27.11.2010 | Komentarze 4

Pobudka o 8 rano za oknem błękitne niebo piękne słońce a na termometrze -3* więc poranek pod znakiem roweru.Nie miałem nic do załatwienia w mieście więc pojechałem do lasu.Na mrozie rozmokłe od deszczu leśne drużki stały się twarde i fajne do jazdy.Pojeździłem wokół budowanej autostrady A1 oraz budowanego tunelu rowerowego.Miał być oddany do użytku początkiem listopada.Od mojej ostatniej wizyty nic nie zmieniło.Małe opóźnienie nic strasznego.Koniec końców wylądowałem na kończącej się budować trasie rowerowej nr.20.Droga rowerowa została poprowadzona bokiem i nie trzeba jechać do Segiet-u ruchliwą ulicą.Z drogi rowerowej zjeżdżamy na ulicę Wiejską i już jesteśmy we wspomnianym Segiecie.



Przy wjeździe do rezerwatu stoją tablice informacyjne oraz tabliczki kierunkowe.Szkoda jedynie że na tabliczkach brak odległości w kilometrach.





Powrót do domu lasem,wizyta w piekarni i drugie śniadanie.
Kategoria Samotnie


  • DST 27.23km
  • Czas 01:53
  • VAVG 14.46km/h
  • VMAX 33.10km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • HRmax 157 ( 78%)
  • HRavg 109 ( 54%)
  • Kalorie 1634kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

60 "twardych" czyli XVII Bytomska Rowerowa Masa Krytyczna

Piątek, 19 listopada 2010 · dodano: 19.11.2010 | Komentarze 6

Są tacy którzy gdy spadnie pierwszy jesienny liść odstawiają rower,najczęściej do piwnicy i czekają do wiosny kiedy to wszystko już się mocno zazieleni.Dzisiejszy dzień należał do tych twardych może nie najtwardszych bo temperatura nie spadła do -18*C ale dzisiejsze popołudnie to typowa listopadowa aura jak w jednym z nielicznych kabaretów Janusza Gajosa.
Choć pogoda tego nie zapowiadała (odtąd będę przy wyjazdach kierował się tylko prognozami ICM-u.) Poranna i popołudniowa pogoda kiedy to po zachmurzeniu wyszło dość mocne słońce jak na listopad pozwalało wierzyć że tak będzie do wieczora to znaczy bez deszczu.Niestety zgodnie z prognozą około 16 zaczęło padać na początku tylko mżawka później lekki aby w momencie kiedy wychodziłem dość mocno lał deszcz.Na początku nie specjalnie byłem zachwycony jazdą w takiej pogodzie ale telefoniczna rozmowa z Magikiem i krótka decyzja JEDZIEMY !!! Lecz za nim wyjechałem stres związany z zeszło tygodniowymi wypadkami.Ale kiedy winda zjechała a po krótkiej jeździe nie złapałem gumy uspokoiłem się.Po dwóch kilometrach jazdy byliśmy zmoknięci i szczerze nam zwisało czy pada czy nie pada.
Przyjeżdżamy na Rynek a tam ponad 60 "twardych" stawiło się na VII Bytomskiej Rowerowej Masie Krytycznej.Przejeżdżamy miasto wraz z ekipami Gliwickiej , Katowickiej i Zabrzańskiej Masy Krytycznej objechaliśmy miasto w "tempie spacerowym" Rozmowom nie było końca tym o wszystkim i o niczym.Jeszcze nigdy po Masie nie zostałem na Rynku tak długo a można było zostać jeszcze dłużej i gadać,gadać,gadać.....Jeszcze nigdy po Masie nie byłem tak pozytywnie nastawiony do świata że nawet Audi które kilka minut później zajeżdża nam drogę nie robi na mnie wrażenia.Rower uszczęśliwia :):):):):) Kocham rower :):):):):)


  • DST 60.54km
  • Teren 4.52km
  • Czas 03:11
  • VAVG 19.02km/h
  • VMAX 52.30km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 180 ( 90%)
  • HRavg 138 ( 69%)
  • Kalorie 2250kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

spontan z dźwigiem

Sobota, 13 listopada 2010 · dodano: 13.11.2010 | Komentarze 5

Ten dzień nie zapowiadał się jakoś wybitnie rowerowo.Co prawda temperatura rzędu 16 stopni zachęcała do jazdy ale wiatr niekoniecznie.Wyjechałem z domu ale po paru kilometrach zmęczony walką z wiatrem wróciłem.Siedziałem sobie przed komputerem bawiąc sie myszką i czytając wpisy na BS kiedy to zagadnął rozmowę Jarek proponując wyjazd do Chorzowa żeby obejrzeć nasz największy dostępny w Polsce dźwig pracujący przy budowie Stadionu Śląskiego.Nie mogło być dla mnie większej zachęty do jazdy.Szybko sie ubrałem i jeszcze szybciej popędziłem na Rynek gdzie byliśmy omówieni.Stąd już normalnym tempem przez "Żabie Doły" i Chrzów Stary dojechaliśmy do Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku.Stadion znajduje się blisko wjazdu więc od razu kierujemy sie obejrzeć to monstrum na gąsienicach.Co prawda dźwig nie jest roztawiony na maksymalną wysokość około 200 metrów ale sam w sobie robi wielkie wrażenie.Same gąsienice z której każda waży 47 ton !!! a on sam może unieść 600 ton !!! Na razie jego wysokość to 96 metrów ale mają być dobudowywane kolejne elementy aby za jego pomocą zadaszyć stadion.











Później z uwagi na fakt że był to pierwsza rowerowa wizyta Jarka pochodzącego z Gdyni w WPKiW pojechaliśmy obok ZOO gdzie urządziliśmy sobie sesję fotograficzną i Wesołego Miasteczka.Pojechaliśmy pod SCC w sumie nie wiadomo po co ale byliśmy aha...pokazałem Jarkowi jedyny na Śląsku strzeżony parking rowerowy.Wokoł osiedla Dębowe Tarasy wróciliśmy do Parku.Chcieliśmy pojechać do Planetarium ale uwagę przykóła wieża telewizyjna.Kiedy Jarek robił zdjęcia ja podjechałem pod budynek telewizji ale niczym nie zachwycony (żadną gwiazdą telewizji lokalnej) czym prędzej odjechałem.Po kilkuset metrach lądujemy pod Planetarum gdzie robimy przerwę na batony i banany.Ściemnia się więc czas wracać w kierunku domu.Bokami Parku wracamy do Chorzowa Starego,zabieram Jarka do Szybu Prezydent który i ja pierwszy raz widzę oświetlony.Mnie podoba się podświetlenie kól imitujące ich poruszanie się,wygląda to świetnie.Po sesji foto na parkingu budowanego marketu (za zgodą ochrony) wracamy do Bytomia.Przejazd przez Żabie Doły gdzie księżyc odbijający się w wodach stawu robi wrażenie jakby woda była srebrna,trzeba tu bedzie przyjechać kiedy będzie pełnia.W mieście kończymy wspólną jazdę.Ja robie jeszcze dwie rundy wokół Agory i uwieczniam ledwo co włąćzoną fontannę.Mała ale ładna.


  • DST 8.08km
  • Teren 5.11km
  • Czas 00:29
  • VAVG 16.72km/h
  • VMAX 26.90km/h
  • Temperatura 8.3°C
  • HRmax 156 ( 78%)
  • HRavg 122 ( 61%)
  • Kalorie 327kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Vattenfall deszcz i guma.......

Piątek, 12 listopada 2010 · dodano: 12.11.2010 | Komentarze 8

Zaczęło się zupełnie niewinnie.Wyjechałem z domu o godzinie 16.45,pojechałem do zakładu krawieckiego gdzie odebrałem wszyty do kamizelki BRMK zamek błyskawiczny zamiast rzepów co mi znacznie ułatwia jej zakładanie i ściąganie.Kiedy płaciłem za usługę zorientowałem się że nie mam telefonu.Co prawda da się bez niego żyć ale jadąc gdzieś lubię mieć kontakt ze światem.Wracam zatem do domu zabieram telefon wracam do wind,naciskam 0 (zero) winda rusza i na piątym piętrze gaśnie światło.Wyciągam telefon i przykładając go do szybki łapie dwie kreski zasięgu.Dzwonie do speca od wind,ten mówi że u niego też nie ma prądu i do puki nie włączą będę tam czyli w windzie siedział.Kolejny telefon do Vettenfalla,miła pani informuje że "awaria w trakcie osuwania a szacunkowy czas powrotu napięcia to około pół godziny" Popatrzyłem na zegarek była 17.05.Pomyślałem że jeśli zdążą do 17.30 ja zdążę do Zabrza na styk na 18.Prąd pojawił się o 17.20.Winda zjechała a ja pognałem lasem w kierunku Rokitnicy.W lesie dopadła mnie ulewa a następnie przez kilka sekund śnieg z deszczem.Znacznie zwolniłem żeby nie łapać deszczu na "klatę" Kiedy widziałem już światła samochodów poczułem że przednie koło zaczyna tracić kontakt z podłożem.Stanąłem i poświeciłem na koło latarką.Z przodu flak a z boku opony wystawał gwóźdź :( Ciekawe skąd na drodze w lesie gwóźdź ? Co prawda miałem zapasową gumę nawet dwie ale już sama świadomość że będę wymieniał koło w ciemnym lesie że nie będzie miał mi kto przytrzymać latarki i to że padało nieustanie od kilkunastu minut spowodowało że pieszo pchając a właściwie ciągnąć po błocie rower wróciłem do domu.

  • DST 17.27km
  • Teren 1.90km
  • Czas 00:56
  • VAVG 18.50km/h
  • VMAX 34.60km/h
  • Temperatura 12.9°C
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

słońce=deszcz

Wtorek, 9 listopada 2010 · dodano: 09.11.2010 | Komentarze 4

Poranek pochmurny ale w dwie godziny niebo wypogodziło się na tyle że było błękitne i było widać kontur Beskidów.To był impuls aby do służby jechać rowerem.Wyjeżdżając było cieplutko około 12*.Siedząc w biurze podziwiałem zachód słońca odbijający się w szybach pobliskich budynków i to był mój koniec śledzenia nieba.Kiedy wyjeżdżałem z pracy o 22.07 lekko kropiło ale nic nie zapowiadało tego co będzie kilkanaście minut później.Popędziłem do Centrum doglądnąć kosmetyki Agory wszak za 5 dni WIELKIE otwarcie.Robiąc drugie koło wokół budynku zaczęło mocniej kropić,kiedy wjeżdżałem do Miechowic lało czyli zmokłem i dość konkretnie.

  • DST 11.09km
  • Teren 0.46km
  • Czas 00:52
  • VAVG 12.80km/h
  • VMAX 23.70km/h
  • Temperatura 8.5°C
  • HRmax 137 ( 68%)
  • HRavg 105 ( 52%)
  • Kalorie 505kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

TdM z Martyną po ćmoku

Niedziela, 7 listopada 2010 · dodano: 07.11.2010 | Komentarze 2

Po obiedzie coś mnie ciągnęło na rower.Żeby ukochana małżonka odpoczęła zabrałem na małe rowerowanie Martynę.Pojechaliśmy przez pola do starej części Miechowic oczywiście zaglądając do zagrody koni.Później przez Centrum Handlowe "Plejada" obrzeżami dzielnicy wróciliśmy do domu.Łazi za mną ta nuta jakiś już czas ;)

Zobaczyłem leże i kwicze :):):):)
Kategoria Z Martyną


  • DST 37.28km
  • Teren 3.91km
  • Czas 02:06
  • VAVG 17.75km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRavg 122 ( 61%)
  • Kalorie 2271kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

11,6 m/s

Sobota, 6 listopada 2010 · dodano: 06.11.2010 | Komentarze 2

Pomimo tak silnego wiatru jaki wieje przez ostatnie dni musiałem wyjść z domu.Po prostu nie mogłem dłużej siedzieć i patrzeć na świat przez okno.Rower ciągnął mnie na dwór.Miałem też kilka spraw do załatwienia.Najpierw pojechałem przez pola do pracy na "pięć minut" Po godzinie i zostawieniu jednej z warstw odzieży (jednak za ciepło się ubrałem) pojechałem na kilka chwil do mamy.Później na Bytomski Jarmark Staroci comiesięczną imprezę gromadzącą setki jak i nie powyżej tysiąca sprzedających i kupujących.

Po sąsiedzku na ukończeniu jest budowa pola golfowego co śmieszniejsze jeszcze rok temu była tu hałda która posłużyła do budowy autostrady A1.
Ogrodzenie stojące na baczność już jest ;)

Pole :)

Po zwiedzaniu pola pojechałem przez Centrum do Romana.Miałem cichą nadzieję że z ostatniej Masy została jeszcze jakoś grochówka,myślałem że jako fundator zabezpieczył kociołek "na czarną godzinę" ale po zupce został tylko kociołek ;) Fajnie się gadało ale trza jechać dalej.Pojechałem sobie na "Żabie Doły" tam spokój z wyjątkiem fal jakie robił wiatr na stawach.Przez Łagiewniki wróciłem do Centrum.Na ukończeniu jest budowa Agory jeszcze 10 dni i będzie tak jak było kiedyś zabudowane miasto tak jak do 1980 roku.Prawdziwe Centrum Handlowo-Rozrywkowe w sercu miasta.

(zdjęcie pochodzi od użytkownika MephiR z forum bytomski.pl )
Tutaj ważna informacja:Wszystkie ulice w Bytomiu są już przejezdne..Powrót przez Park do Miechowic przez Karb.Już u siebie podjechałem zobaczyć na jakim etapie jest budowa Castoramy,wg mnie ukończono 90%.W związku z tym budowana jest nowa ulica na której ma się znaleźć miejsce dla nas rowerzystów.
Kategoria Samotnie