Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Samotnie

Dystans całkowity:40963.38 km (w terenie 2831.78 km; 6.91%)
Czas w ruchu:2377:35
Średnia prędkość:17.23 km/h
Maksymalna prędkość:99.90 km/h
Suma podjazdów:20598 m
Maks. tętno maksymalne:217 (100 %)
Maks. tętno średnie:155 (77 %)
Suma kalorii:1761595 kcal
Liczba aktywności:1324
Średnio na aktywność:30.96 km i 1h 48m
Więcej statystyk
  • DST 128.97km
  • Teren 25.00km
  • Czas 06:17
  • VAVG 20.53km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 31.6°C
  • Kalorie 5891kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Ustroń

Czwartek, 23 czerwca 2016 · dodano: 25.06.2016 | Komentarze 3

Ustawka z Jarkiem nie była długa ;) Mieliśmy dwie trasy do wyboru. Padło na Wisłę a zakończyliśmy w Ustroniu. A i tak mamy progres bo mieszkając w sumie bliskiej odległości przez ostatnie dwa lata spotykaliśmy się raz do roku :D Szok a tu w 2016 roku już trzeci raz jedziemy gdzieś razem. No zwyżka o 200%.
Spotykamy się o godzinie 6:30 przed Agorą. Jest cudnie i około 15° Jedziemy znaną mi trasą prze Świętochłowice, Rudę Śląską, południowe dzielnice Katowic i Tychy. Po drodze chyba jeszcze w Katowicach miga mi postać znajomego rowerzysty to Amiga. Dojeżdżamy do Paprocan. Tutaj robimy pauzę na kawę, to znaczy ja na kawę a Jarek na zdjęcia. Bez kawy nie dam rady. Puściutko jak na koniec czerwca i upał który się wzmaga. Nad jeziorem Paprocańskim wybudowano klimatyczną kawiarnię Promenada z rzemieślniczo wyrabianymi lodami. Nie wiem jak lody bo nie próbowałem ale kawę polecam. Po całym posiedzeniu ruszamy dalej. Jarek nie widział pałacyku myśliwskiego więc skoro jesteśmy tak blisko....
Dalej przez las do szosy. Tutaj ciekawostka. Dojeżdżamy do asfaltu. Zatrzymujemy sie i patrzymy na lewo i prawo.  każdej strony jadą samochody. Normalnie bez wariactwa. Samochody jadące z lewej spokojnie obok nas przejeżdżają. Natomiast dostawczy Opel z mikołowską rejestracją, zatrzymuje się i pozwala nam wjechać na drogę. Mija nas szeroko i jedzie dalej. Szok i niedowierzanie. 
Po kilkuset metrach znowu wjeżdżamy w las. Jedziemy sobie tak tym lasem, rozmawiamy o tym i tamtym...i Jarek najeżdża na patyk leżący w poprzek drogi. Patyk grubości no może trochę więcej niż grubość kciuka. Patyk się łamie i wpada mi w tylne koło. Poczułem nagłą siłę która mnie wyhamowała. Zatrzymałem się i tak jedna szprycha łącznie z nyplem wyłamana a druga pogięta. Nie lubię takich sytuacji :/ Koło nawet się nie rozcentrowało. Dojeżdżamy do Pszczyny a mnie po głowie chodzi znalezienie ratunku z tej sytuacji. Nie żeby nie dało się jechać ale dyskomfort dla mnie był duży. Przy pomocy tubylców odnajdujemy serwis rowerowy. Panowie zawaleni robotą ale pomogli. Sposobem bez ściągania koła założyli nowy nypel "na oko" wycentrowali koło i mogliśmy jechać. Uspokoiło mnie to. Dopiero w domu przyglądnąłem się i stwierdzam że robota fachowa. Koło wcale nie bije i kręci się jak przedtem. Nie zabawiamy długo w Pszczynie. Jedziemy dalej. Jest coraz to goręcej. Nie skłamię jak powiem że słupek rtęci oscylował w granicach trzydziestej kreski.
Goczałkowice i zalew mijamy, myślałem że od wody powieje ale nie powiało. Znowu las. Tym razem ja ostrożnie. Landek to kolejny postój na "śniadanie" i uzupełnienie bidonów. Już bez postojów dojeżdżamy do Skoczowa i dalej drogami rowerowymi wzdłuż Wisły do Ustronia. Jazda staje się coraz bardziej męcząca i nie daje już frajdy. Po prostu się jedzie patrząc na przednie koło. Postanawiamy że tutaj kończymy naszą przygodę. Nie ma sensu jechać na siłę. Przekręciliśmy się po mieście, w sumie ładniejszym jak sąsiednia przereklamowana Wisła. Zjedliśmy pyszne lody z automatu. Kupiliśmy picie i posiedzieliśmy na peronie w oczekiwaniu na pociąg. To co przyjechało to stary poczciwy EN57 potocznie zwany kiblem. Jedyny plus tego pociągu to taki że rowery jadą sobie wygodnie. My sadowimy się troszkę dalej. Jedzie z nami koleś miłośnik sportów ekstremalnych czyli zjazdy rowerem z 70 km/h, skoki spadochronowe itp. W pociągu wszystkie okna otwarte, przeciąg chce urwać głowę a oddychać wewnątrz nie ma czym. Taka to "uroda" tych składów.
W Katowicach wytaczamy się z wnętrza i jedziemy do domów. O dziwo po znużeniu nie ma śladu i jedziemy nad wyraz sprawnie. W centrum żegnamy się i do następnego razu.

Lampka górnicza w dużej skali
Lampka górnicza w dużej skali © Dynio

Fontanna
Fontanna © Dynio

Rzeźba
Rzeźba © Dynio

Promnice
Promnice © Dynio

Promnice
Promnice © Dynio

EN57-1919 ra
EN57-1919 ra © Dynio




  • DST 12.64km
  • Teren 9.00km
  • Czas 00:49
  • VAVG 15.48km/h
  • VMAX 33.30km/h
  • Temperatura 26.9°C
  • Kalorie 593kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Family Cup

Środa, 22 czerwca 2016 · dodano: 22.06.2016 | Komentarze 0

Jako Stowarzyszenie Rowerowy Bytom byliśmy współorganizatorami XXI Wojewódzkich Mistrzostw w Kolarstwie Górskim Family Cup. Nasza rola czyli członków stowarzyszenia to było obstawienie oraz zabezpieczenie trasy. Około 150 rowerzystów mogło poczuć się bezpiecznie pod naszą opieką. Tak chwalę się sukcesem. Jadąc po drodze na imprezę natknąłem się na coś niesamowitego. Otóż już dwa lata od oddania drogi rowerowej wzdłuż ulicy Łokietka czyli cały 300 metrów pojawiło się oznakowanie poziome. Chwalmy zatem Miejski Zarząd Dróg i Mostów w Bytomiu za dobrą robotę.

Droga rowerowa w Bytomiu
Droga rowerowa w Bytomiu © Dynio

Droga rowerowa w Bytomiu
Droga rowerowa w Bytomiu © Dynio

Droga rowerowa w Bytomiu
Droga rowerowa w Bytomiu © Dynio



  • DST 11.55km
  • Czas 00:34
  • VAVG 20.38km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Temperatura 25.4°C
  • Kalorie 558kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD i szkody górnicze

Sobota, 18 czerwca 2016 · dodano: 21.06.2016 | Komentarze 1

Po dłuższym czasie powrót na rower jako środek transportu do pracy. Trasa bez nowości wręcz nudna do bólu. Powrót to już jakieś urozmaicenie bo wiele się wydarzyło. Otóż kilkanaście dni temu miał miejsce w Bytomiu silny wstrząs o sile 3,5° w dziesięciostopniowej skali Richtera. Wychodzą tego skutki w dzielnicy Karb gdzie było epicentrum. Mnie udało się znaleźć w bliskiej odległości od siebie dwa uszkodzone chodniki. 
Dla mnie w sumie największą "radością" jest zamknięcie restauracji ze śmieciowym jedzeniem. Podobno zapadła się o 17 centymetrów a remont ekonomicznie nieopłacalny. Może naiwnie się łudzę że kilka osób będzie zdrowszych.

Szkody Górnicze w Bytomiu
Szkody Górnicze w Bytomiu © Dynio

Szkody Górnicze w Bytomiu

Szkody Górnicze w Bytomiu © Dynio

Szkody górnicze w Bytomiu (Karb)
Szkody górnicze w Bytomiu (Karb) © Dynio



  • DST 38.38km
  • Teren 19.00km
  • Czas 02:03
  • VAVG 18.72km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Temperatura 25.6°C
  • Kalorie 1652kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kółeczko z Jarkiem z nutką kolejową

Środa, 15 czerwca 2016 · dodano: 16.06.2016 | Komentarze 1

Pomysł jazdy z Jarkiem miałem w głowie od dawna. Skrolowałem sobie na fejsbuczku kolejny raz to samo...kiedy zobaczyłem zieloną kropkę świecącą się na mesendżerze obok jego profilu. Zagadnąłem i już kilka minut później byłem u niego pod domem.  Z braku czasu klasyk czyli...jeziorka w Świerklańcu i Chechle. Jechało się świetnie. Trochę pogadaliśmy, trochę posiedzieliśmy i trochę powspominaliśmy. Aha i trochę poplanowaliśmy. Co z tego wyjdzie to czas pokaże. Wracając do domu utknęliśmy na przejeździe kolejowym w Nakle. Szlaban otwiera się dzwonkiem umieszczonym na zaporze. To znaczy dzwoni się a dróżnik otwiera. Nie tak łatwo jak by się wydawało. Otóż po 11 minutach oczekiwania i wygrywaniu dzwonkiem przeróżnych melodii w tym sygnału SOS uznaliśmy że dróżnik ma nas gdzieś albo śpi. W tym czasie czterech rowerzystów spokojnie sobie przeszło z rowerami pod szlabanem. Cóż...nawet żartobliwe zagadywanie że to złe i niebezpieczne nie pomogło. Jak chcemy to możemy sobie stać "oni tam śpią" 
Budka a właściwie budynek dróżnika był na wyciągnięcie ręki pojechaliśmy z myślą o zrobieniu porządku z tym służbistą. Na miejscu od w sumie miłego człowieka dowiedzieliśmy się że nawet on zablokowanego szlabanu otworzyć nie może przed przejazdem pociągu a w tym przypadku była to "lokomotywa spalinowa" Wymieniliśmy uprzejmości i kiedy wróciliśmy pod szlaban był on już otwarty. 
Przez łąki i pola dotarliśmy do jarkowych włości i cóż trzeba się było pożegnać, oby nie na długo. Pod domem zauważyłem dwa klasyki. Audi miało piękny czerwony lakier...


















  • DST 41.20km
  • Teren 13.00km
  • Czas 02:08
  • VAVG 19.31km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 20.3°C
  • Kalorie 1860kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Klasycznie

Czwartek, 9 czerwca 2016 · dodano: 16.06.2016 | Komentarze 0

Klasyczna runda przed pracą czyli dwa pobliskie jeziorka w Świerklańcu i Chechle. Po drodze zauważyłem nowe oznakowania szlaków rowerowych. Czyli Bytom jest ostatnim miastem na Śląsku które takiego oznakowania nie ma.

Jezioro Świerklaniec
Jezioro Świerklaniec © Dynio

Jezioro Chechło-Nakło
Jezioro Chechło-Nakło © Dynio

Oznakowanie szlaków rowerowych

Oznakowanie szlaków rowerowych © Dynio





  • DST 41.20km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:08
  • VAVG 19.31km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 25.1°C
  • Kalorie 1860kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jak długo bym nie siedział to tytułu nie wymyślę

Środa, 8 czerwca 2016 · dodano: 09.06.2016 | Komentarze 2

Takiego poranka nie można odpuścić. Pogoda idealna wiec jadę. Jak zwykle starą trasą do Świerklańca i Chechła. Nic nadzwyczajnego oprócz jak wspomniałem pięknej pogody.

Jezioro Świerklaniec
Jezioro Świerklaniec © Dynio

Jezioro Chechło-Nakło
Jezioro Chechło-Nakło © Dynio

Oznakowanie szlaków rowerowych
Oznakowanie szlaków rowerowych © Dynio



  • DST 45.66km
  • Czas 02:12
  • VAVG 20.75km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 2267kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Śląsk wieczorowo

Wtorek, 7 czerwca 2016 · dodano: 09.06.2016 | Komentarze 1

Po nieudanym niedzielnym wyjeździe z grupą SRB, nie odeszła mi ochota na Katowice i tamtejsze palmy oraz sztuczną rzekę jakie powstały na Rynku. Popołudnie, kilka spraw ogarniętych wiec jazda w kierunku właśnie katowicki. Nie kombinuję z trasą. Przez Świętochłowice i "Batory" jedzie mi się najszybciej i najlepiej. W Świętochłowicach kątem oka między drzewami dostrzegam dwie wieże, po zlikwidowanej KWK Polska. Znaki E-9 kierują mnie prościutko pod obiekt. Nieźle to wygląda. Nowocześnie. Nikogo oprócz ochrony. Można wejść na teren obiektu i poczytać trochę o historii. A jeszcze jakiś czas temu słyszałem i czytałem błagania społeczników o ocalenie tych wież. Udało się.

Dwie wieże
Dwie wieże © Dynio

Dwie wieże
Dwie wieże © Dynio

Dwie wieże
Dwie wieże © Dynio

Dwie wieże
Dwie wieże © Dynio

Celem były Katowice. Rynek, to tutaj ku uciesze mieszkańców ustawiono palmy w doniczkach oraz wybudowano sztuczną rzekę w śladzie biegnącej pod ziemią rzeki Rawy. Wszystko prezentuje się doskonale. Widać zainteresowanie a wolnego leżaka nad "rzeką" się nie uświadczy. Krótka runda po okolicy. Obowiązkowo dworzec PKP i nowa fontanna w okolicy nieczynnego hotelu Silesia i odwiedzonego Rynku. Powrót oczywiście standardowo przez Chorzów.

Dzika rzeka w Katowicach
Dzika rzeka w Katowicach © Dynio

Dzika rzeka w Katowicach
Dzika rzeka w Katowicach © Dynio

Rower pod palmą
Rower pod palmą © Dynio

Fontanna w Katowicach
Fontanna w Katowicach © Dynio

Dworzec kolejowy w Katowicach
Dworzec kolejowy w Katowicach © Dynio



  • DST 110.13km
  • Teren 2.00km
  • Czas 05:15
  • VAVG 20.98km/h
  • VMAX 52.90km/h
  • Temperatura 24.9°C
  • Kalorie 5136kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ujazd

Sobota, 4 czerwca 2016 · dodano: 05.06.2016 | Komentarze 2

Ujazd i jego zamek to cel dzisiejszego wyjazdu. od dwóch lat świetuję dzień 4 czerwca. Miało być Opole ale tam festiwal i pewnie tłumy a za tłumami nie przepadam. Startuję i ruszam na DK94. Ta trasa nie ma dobrej opinii. Wzdłuż przynajmniej na znanym mi odcinku nie ma dróg rowerowych. Nie liczę odcinków po 200-300 metrów wydzielonych na chodnikach we wsiach wzdłuż. jednak jest sobota, ciężarówek nie ma to jedzie się lepiej. Ogólnie ruch bardzo mały. Toszek to pierwszy mały przystanek. Na wjeździe do miasta wita widoczna zewsząd wieża ciśnień z 1927 roku. Następny przystanek i zjazd z "krajówki" w miejscowości Błotnica Strzelecka. Duża wieś. Jest tutaj i kolej i stacja kolejowa oraz pałac. tutaj zaliczam spektakularny lot przez kierownicę w wysoką trawę. Dobrze że Pani która kosiła trawę nie widziała tego. Kolejne połykanie kilometrów w których nic się nie dzieje. Dojeżdżam do Ujazdu. To senna miejscowość. Jadę na zamek. Można go zwiedzać dzięki poczynionym inwestycjom w drewniane podesty. I tutaj jest pusto. Rundka po miejscowości i kieruję się w kierunku Gliwic. Przejeżdżam już miejscowości w których gościłem i bez problemów trafiam na peryferia i w końcu na dworzec kolejowy. Trzeba zrobić rekonesans. Stąd już bardziej siłą woli do domu.

Wieża ciśnień w Toszku
Wieża ciśnień w Toszku © Dynio

Pałac w Błotnicy Strzeleckiej

Pałac w Błotnicy Strzeleckiej © Dynio


Rowerowe drogowskazy
Rowerowe drogowskazy © Dynio

Błotnica Strzelecka
Błotnica Strzelecka © Dynio

Na granicy...województw

Na granicy...województw © Dynio

A to Polska wlaśnie
A to Polska właśnie © Dynio

Zamek Ujazd
Zamek Ujazd © Dynio

Zamek Ujazd
Zamek Ujazd © Dynio

Zamek Ujazd
Zamek Ujazd © Dynio

Zamek Ujazd
Zamek Ujazd © Dynio

Zamek Ujazd
Zamek Ujazd © Dynio

Zamek Ujazd
Zamek Ujazd © Dynio

Zamek Ujazd
Zamek Ujazd © Dynio

Most żelazny
Most żelazny © Dynio

Dworzec kolejowy w Gliwicach
Dworzec kolejowy w Gliwicach © Dynio




  • DST 76.97km
  • Teren 14.00km
  • Czas 04:23
  • VAVG 17.56km/h
  • VMAX 51.50km/h
  • Temperatura 13.1°C
  • Kalorie 3636kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Śląski Ogród Botaniczny

Niedziela, 15 maja 2016 · dodano: 19.05.2016 | Komentarze 1

Śląski Ogród Botaniczny w Mikołowie. To cel naszej dzisiejszej wycieczki. O 9 rano przy około 8° w liczbie 11 osób startujemy z naszej siedziby. Droga prosta przez Świętochłowice i Chorzów Batory gdzie na rondzie zgarniamy naszego "przewodnika" Przez nowe dla mnie okolice najpierw jedziemy nad staw "Karp" gdzie posilamy się kawką. Później już dalej ale dalej przez nowe mi tereny dojeżdżamy do peryferii mikołowskich i drewnianego kościółka. Byłem tutaj ale z innej strony. Kilka chwil, małe szukanie drogi i jedziemy do Bujakowa. Chwyta nas niewielki deszcz ale trwa on może pół minuty. Chronimy się na przystanku. Kilkadziesiąt minut spędzamy w niewielkim ogrodzie botanicznym działającym przy tutejszym sanktuarium. Miejsce skromne ale ładne rośliny i mnóstwo skarbonek...na datki.



Dokładnie dwa i pół kilometra dalej jest nasz dzisiejszy cel. W bramie zatrzymuje nas ochrona "możecie tutaj jeździć na rowerach ale pamiętajcie że piesi maja pierwszeństwo
Czyli można kulturalnie i bez krzyku przekazać informacje. Cóż sam ogród to wysoki poziom europejski. Bardzo dużo roślin, kolorowo i pachnąco. Po prostu super. Nie wszystko można opisać słowami. Pewne rzeczy trzeba "dotknąć" Spędzamy tutaj godzinę. Nie tylko kontemplując roślinność ale i widoki z wieży która jest na szczycie wzgórza.

























  • DST 54.82km
  • Teren 19.00km
  • Czas 02:55
  • VAVG 18.80km/h
  • VMAX 48.50km/h
  • Temperatura 22.3°C
  • Kalorie 2512kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Dwie ważne sprawy

Środa, 11 maja 2016 · dodano: 11.05.2016 | Komentarze 2

Najważniejsza sprawa dzisiejszego dnia to II Wojewódzkie Mistrzostwa Policji w Biegu Przełajowym im. st. sierż. Marka Sienickiego. To był i jest dla mnie zaszczyt kiedy zostałem poproszony o konwojowanie biegaczy na rowerze. Nie odmówiłem zeszłego roku, nie odmówiłem tego i nie odmówię w latach następnych. Znałem Marka. Tyle.








Wróciłem do domu i dostałem sms-a o przesyłce w paczkomacie. Nie zastanawiając się długo pojechałem odebrać. Po drodze "parkingowy artysta" Taksówkarz nie był niepełnosprawny no chyba że umysłowo choć wtedy nie mógłby uprawiać swojego zawodu ;) Nie miał za szybą legitymacji. Zajął sobie za to strategiczne miejsce obok wejścia do pawilonu handlowego.







Wyciągnąłem paczkę i wróciłem do domu. W paczce opona, nowa. Poprzednią nową musiałem zwrócić bo "biła" po obwodzie. Założyłem popatrzyłem i jakoś było mi mało jazdy to pokręciłem się bez celu po domu i znowu wyjechałem pod pretekstem testowania tegoż nabytku. Nowa opona jest w porządku. Nie obyło się bez kolejnego artysty parkującego na drodze rowerowej. No ale jak się ma AMG na firmę i włosy na żelu można więcej.








Na koniec miły akcent w postaci zachodzącego słońca nad stawem w Zabrzu.