Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Nie wiadomo gdzie i po co ?

Dystans całkowity:19191.46 km (w terenie 1029.27 km; 5.36%)
Czas w ruchu:1096:49
Średnia prędkość:17.55 km/h
Maksymalna prędkość:99.90 km/h
Suma podjazdów:6226 m
Maks. tętno maksymalne:161 (83 %)
Maks. tętno średnie:140 (70 %)
Suma kalorii:902513 kcal
Liczba aktywności:498
Średnio na aktywność:38.61 km i 2h 12m
Więcej statystyk
  • DST 62.66km
  • Teren 8.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 20.89km/h
  • VMAX 50.90km/h
  • Kalorie 3020kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Lotnisko Borsk

Wtorek, 24 maja 2016 · dodano: 05.06.2016 | Komentarze 1

Kilka dni wolnego wykorzystuję na wyjazd na Kaszuby. Wtajemniczeni wiedzą po co tam jeżdżę więc rozpisywania nie będzie. Pierwszego dnia mieliśmy gdzieś pojechać ale nawet podróż komfortowym Flirt3 jednak męczy więc poprzedzający dzień wyjazd wykorzystujemy na integrację.
Jedziemy na Wdzydze. To nie jedyne Wdzydze które dzisiaj odwiedzimy. Coś nie tak dzieje się z moim organizmem. Nogi silne, pod kilka stromych podjazdów nie mam zadyszki. Pot mi nie zalewa oczu....chyba trzeba tutaj osiąść. Przy okazji bijemy rekord. Z Kościerzyny do Wdzydz w 28 minut albo jakoś tak, nie wiem nie mierzyłem tylko jechałem. W samej stanicy cisza i spokój, jesteśmy jedyni oprócz grupy dzieciaków która tutaj się zjawi kiedy my będziemy wyjeżdżali. Że pusto to chyba nic dziwnego skoro napoje sa droższe od tych w kurortach typu Sopot...
Wobec braku innego planu kierujemy się lotnisko Borsk. Po drodze jednak kolejne Wdzydze tym razem Tucholskie. Ich charakterystykę można określić tak że składają się głównie z piachu. Droga główna piaszczysta ;) ale sama miejscowość bardzo romantyczna...kilka minut spędzamy na pomoście widokowym i dalej do Borska właśnie. Po drodze ciekawa sytuacja. Idzie grupa młodzieży z opiekunami na oko gimnazjaliści. Znudzeni życiem wszak zasięgu nie ma i nie można nic wrzucić na snapchata i fejsa. Jeden z chłopaków chyba ten najsłabszy w grupie mówi do mojej towarzyszki
"proszę daj mi rower" Roześmialiśmy się i pognaliśmy właśnie do Borska. Szybko odnaleźliśmy wjazd na lotnisko. Nie znam się na lotniskach i lataniu ale fajnie tutaj. Wygląda to tak jakby wojskowe samoloty odleciały przed chwilą. Wszystko wygląda na to że ktoś o to dba. (później dowiem się że lotnisko należy do osoby prywatnej)
Przejeżdżamy cały pas i na końcu znajdujemy dróżkę którą wydostajemy się. Wracamy do Kościerzyny. Trasa bardziej mi znajoma. Znowu piach ale co mi tam jest fajnie. O zamkniętym ale tylko we wtorki jedynym sklepie nie ma co wspominać.






























  • DST 76.97km
  • Teren 14.00km
  • Czas 04:23
  • VAVG 17.56km/h
  • VMAX 51.50km/h
  • Temperatura 13.1°C
  • Kalorie 3636kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Śląski Ogród Botaniczny

Niedziela, 15 maja 2016 · dodano: 19.05.2016 | Komentarze 1

Śląski Ogród Botaniczny w Mikołowie. To cel naszej dzisiejszej wycieczki. O 9 rano przy około 8° w liczbie 11 osób startujemy z naszej siedziby. Droga prosta przez Świętochłowice i Chorzów Batory gdzie na rondzie zgarniamy naszego "przewodnika" Przez nowe dla mnie okolice najpierw jedziemy nad staw "Karp" gdzie posilamy się kawką. Później już dalej ale dalej przez nowe mi tereny dojeżdżamy do peryferii mikołowskich i drewnianego kościółka. Byłem tutaj ale z innej strony. Kilka chwil, małe szukanie drogi i jedziemy do Bujakowa. Chwyta nas niewielki deszcz ale trwa on może pół minuty. Chronimy się na przystanku. Kilkadziesiąt minut spędzamy w niewielkim ogrodzie botanicznym działającym przy tutejszym sanktuarium. Miejsce skromne ale ładne rośliny i mnóstwo skarbonek...na datki.



Dokładnie dwa i pół kilometra dalej jest nasz dzisiejszy cel. W bramie zatrzymuje nas ochrona "możecie tutaj jeździć na rowerach ale pamiętajcie że piesi maja pierwszeństwo
Czyli można kulturalnie i bez krzyku przekazać informacje. Cóż sam ogród to wysoki poziom europejski. Bardzo dużo roślin, kolorowo i pachnąco. Po prostu super. Nie wszystko można opisać słowami. Pewne rzeczy trzeba "dotknąć" Spędzamy tutaj godzinę. Nie tylko kontemplując roślinność ale i widoki z wieży która jest na szczycie wzgórza.

























  • DST 54.82km
  • Teren 19.00km
  • Czas 02:55
  • VAVG 18.80km/h
  • VMAX 48.50km/h
  • Temperatura 22.3°C
  • Kalorie 2512kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Dwie ważne sprawy

Środa, 11 maja 2016 · dodano: 11.05.2016 | Komentarze 2

Najważniejsza sprawa dzisiejszego dnia to II Wojewódzkie Mistrzostwa Policji w Biegu Przełajowym im. st. sierż. Marka Sienickiego. To był i jest dla mnie zaszczyt kiedy zostałem poproszony o konwojowanie biegaczy na rowerze. Nie odmówiłem zeszłego roku, nie odmówiłem tego i nie odmówię w latach następnych. Znałem Marka. Tyle.








Wróciłem do domu i dostałem sms-a o przesyłce w paczkomacie. Nie zastanawiając się długo pojechałem odebrać. Po drodze "parkingowy artysta" Taksówkarz nie był niepełnosprawny no chyba że umysłowo choć wtedy nie mógłby uprawiać swojego zawodu ;) Nie miał za szybą legitymacji. Zajął sobie za to strategiczne miejsce obok wejścia do pawilonu handlowego.







Wyciągnąłem paczkę i wróciłem do domu. W paczce opona, nowa. Poprzednią nową musiałem zwrócić bo "biła" po obwodzie. Założyłem popatrzyłem i jakoś było mi mało jazdy to pokręciłem się bez celu po domu i znowu wyjechałem pod pretekstem testowania tegoż nabytku. Nowa opona jest w porządku. Nie obyło się bez kolejnego artysty parkującego na drodze rowerowej. No ale jak się ma AMG na firmę i włosy na żelu można więcej.








Na koniec miły akcent w postaci zachodzącego słońca nad stawem w Zabrzu.








  • DST 38.01km
  • Teren 17.50km
  • Czas 02:06
  • VAVG 18.10km/h
  • VMAX 33.40km/h
  • Temperatura 20.8°C
  • Kalorie 1701kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Suchogórski Labirynt Skalny

Wtorek, 10 maja 2016 · dodano: 10.05.2016 | Komentarze 0

Suchogórski Labirynt Skalny. Wstyd się przyznać ale nie wiem ile razy robiłem podchody aby tutaj trafić. W końcu UDAŁO SIĘ !!! Cisza spokój i singielek praktycznie cały czas z górki. Podobało mi się bardzo. Poza tym pobliskie okolice czyli sąsiadujące Doły Piekarskie. A że nie wiadomo gdzie granica dla mnie to jeden obszar ;)  Dalej dojechałem na peryferiach w Tarnowskich Górach do kwitnących pól rzepaku. Aromat nieziemski. Dlatego tak kocham wiosnę. Dalej 15 minut przed szlabanem. Jest dzwonek którym przywałuje się dróżnika do otwarcia rogatek. Ale albo ten dróżnik spał w co nie wierzę, albo dzwonek się zepsuł co możliwe albo zepsuły się te szlabany. Ale wyglądały na nowe. Kilkukrotne natarczywe dzwonienie nic nie dało. Po ty że piętnastu minutach, złamałem wszystkie znane mi kolejowe przepisy oraz te "cywilne" i przeszedłem pod szlabanami. Oczywiście żaden pociąg nie jechał. Po drodze nic więcej godnego uwagi już nie miało miejsca i cały oraz szczęśliwy wróciłem do domu. Tak oto minął mój wtorek.





















  • DST 35.95km
  • Czas 01:57
  • VAVG 18.44km/h
  • VMAX 48.90km/h
  • Temperatura 19.3°C
  • Kalorie 1662kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i Chorzowa

Sobota, 7 maja 2016 · dodano: 08.05.2016 | Komentarze 0

Rano jak zawsze po piątej do pracy. Po 18 w stronę Chorzowa. Po ostatnim rajdzie zaciekawiło mnie kilka a właściwie dwie rzeczy. Pierwsza to majestatyczny budynek dyrekcji huty Batory dawniej Bismarck. Budynek sprawia wrażenie minimalnie użytkowanego. 




Park Róż to kolejne miejsce które na mnie zrobiło dobre wrażenie. Takie małe oazy zieleni mają to do siebie że łatwiej o nie zadbać. Tutaj jest i czysto i ładnie. Widać dobrą rękę gospodarzy.




Niedaleko Urząd Stanu Cywilnego i kolejny mały pareczek i kolejna fontanna.




Industriada to impreza mająca na celu promowanie szlaku zabytków techniki. Można mieć zajęcia na kilka lat aby co roku "zaliczyć" jeden obiekt. Towarzyszy temu niezła oprawa, w tym murale.









  • DST 23.35km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:07
  • VAVG 20.91km/h
  • VMAX 45.70km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 1111kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Test nowych opon

Piątek, 6 maja 2016 · dodano: 08.05.2016 | Komentarze 0

Nowa guma to w życiu mężczyzny a zwłaszcza rowerzysty ważne wydarzenie. Nie inaczej teraz kiedy stałem się posiadaczem przecudnej urody kompletu nowiuteńkich gum Continental Race King 2.0. Nie pierwszy to komplet tych opon więc nie ma się co rozpisywać. Dziś wystąpił pewien zgrzyt. Nie wyłapałem tego przy montażu. Ale jedna z opon ta którą dałem do przodu ma defekt. W pewnym momencie jest jakby "ściśnięta" Powoduje to że jadąc opona "bije" nie na boki a po obwodzie. O ile nieodczuwalne jest to w terenie w którym jeżdżę rzadko o tyle na asfalcie po którym jeżdżę głównie jest to bardzo męczące i irytujące. Ale chwalić je będę za ciszę. Można się nią delektować. Mam nadzieję że reklamacja przebiegnie sprawnie.















  • DST 15.79km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:55
  • VAVG 17.23km/h
  • VMAX 36.20km/h
  • Temperatura 12.8°C
  • Kalorie 696kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Wtorek, 19 kwietnia 2016 · dodano: 20.04.2016 | Komentarze 0

Do pracy i domu.






  • DST 10.24km
  • Czas 00:37
  • VAVG 16.61km/h
  • VMAX 35.50km/h
  • Temperatura 12.8°C
  • Kalorie 434kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wokół dzielnicy

Poniedziałek, 18 kwietnia 2016 · dodano: 20.04.2016 | Komentarze 0

Pozytyw wyjazdu to umyty rower po sobocie.




  • DST 132.80km
  • Teren 39.00km
  • Czas 07:44
  • VAVG 17.17km/h
  • VMAX 36.60km/h
  • Temperatura 18.1°C
  • Kalorie 5559kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sobotnie Rajzowanie

Sobota, 16 kwietnia 2016 · dodano: 20.04.2016 | Komentarze 3

Wszystko związane z tym wyjazdem zaczęło się od tego. Wiele dobrego słyszałem o zeszłorocznym wyjeździe ale nie mogłem przez pracę. Dzisiaj będzie inaczej. Ustawiłem grafik, ustawiłem wszystkie budziki by nie zaspać i wstałem o godzinie 4:30. Jest dobrze. Miejsce zbiórki w Kaletach a to oznacza że jadę pociągiem. Wszystko dobrze się układa. O 6 rano melduję się na dworcu. Mówią że pociągami nikt nie jeździ, przynajmniej z Bytomia i część ich w ogóle tędy nie jeździ. Jest sobota a na peronie pierwszym jest nas łącznie 13 osób. Dziwne co !?



Po przesiadce w Tarnowskich Górach do innego składu który odjeżdża 20 minut wcześniej docieram do Kalet. Tutaj o wiele zimniej, lekko lodowato. A tak z innej beczki, zawsze mnie ciekawiło co jest w tych skrzyniach plastikowych które widziałem w składach EN57. Ciekawość wygrała, są tablice kierunkowe.




Te składy są dla mnie najwygodniejsze do przewozu rowerów. Jest komfortowo.







Pozostała godzina do zbiórki. Przekręciłem korbami po tym małym miasteczku. Dużo czasu mi to nie zajęło, a o 7 rano patrzono na mnie dziwnie. Dobra, czas jechać pod kaleciański dom kultury. Po drodze zaglądam nad staw. Fajna miejscówka.



Kilkanaście minut przed ósmą przypomnę że rano zjeżdżają się rowerzyści w tym ci dawno niewidziani. Bytomianin jeden...tylko ja. Szkoda. Przyjeżdżają też organizatorzy. Chwila rozmów i jedziemy. Nie ujechaliśmy daleko. Po około 500 metrów słychać głośny wybuch i jednego z rowerzystów spowiła biała chmura. Jak się okazało był to talk z rozerwanej opony. Niepocieszny starszy pan obiecał że jak o 9 otworzą sklep to kupi oponę i nas dogoni. Nie wierzyłem w to. Dogonił nas na 33 kilometrze. Właśnie w tedy kiedy jadłem swoją rybę życia. 24 osoby poruszały się dość sprawnie. Grupa na początku trochę cicha szybko się zgrała. Po drodze Boronów i tamtejszy drewniany kościół. Ładny i stary. To tyle.







Kilkanaście kilometrów dalej jesteśmy w Piłce obok stawów. Niewielka wędzarnia prowadzona przez starsze małżeństwo. Dwa stoły i niewiele więcej. I te ryby, cud miód i orzeszki ;)







Kolejne kilka kilometrów, kolejny postój. Nieczynny młyn wodny a właściwie wodny kołowrót który służy do zasilanie pobliskiego stawu. Widać że nie działa. A woda w stawie jest, ciekawostka taka.











Kolejna "dyszka" i mały postój w Pawełkach dzielimy się na dwie grupy. Jakoś tak wyszło. Zaczyna padać. Jedziemy na ognisko i dojeżdżamy na "Brzozy" Fajne miejsce. Dojeżdża druga grupa wraz z organizatorami i stwierdza że to nie tutaj. Nam się podoba tutaj i zostajemy. Organizatorzy chyba lekko zniesmaczeni naszą "butą" obracają się i odjeżdżają. Rozpala się ogień itp. A ja dowiaduję się że kora brzozy pali się niczym benzyna, nawet mokra.





W takich okolicznościach przyrody czas płynie szybciej trochę za szybko. Planuje powrót koleją do domu. Grupa jednak mnie przekonuje że to zły pomysł że w grupie raźniej i że nie za długo będziemy w domach. Uwierzyłem. Nie zawiodłem się. Powrót do domu to była niezła jazda. Anie się obejrzałem a już byliśmy w tarnowskich Górach. Nie przeszkadzała mi nawet ulewa. W Tarnowskich Górach część odbija do Piekar Śląskich, część do Orzecha a nasza trójka do Bytomia. Na przedmieściach dwójka jedzie do "siebie" a ja przez las do domu. I to by było na tyle. 






  • DST 17.80km
  • Teren 3.00km
  • Czas 00:58
  • VAVG 18.41km/h
  • VMAX 43.80km/h
  • Temperatura 12.8°C
  • Kalorie 819kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zebranie SRB

Wtorek, 12 kwietnia 2016 · dodano: 14.04.2016 | Komentarze 0

Zebranie Stowarzyszenia Rowerowy Bytom.