Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 11.55km
  • Czas 00:34
  • VAVG 20.38km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Temperatura 25.4°C
  • Kalorie 558kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD i szkody górnicze

Sobota, 18 czerwca 2016 · dodano: 21.06.2016 | Komentarze 1

Po dłuższym czasie powrót na rower jako środek transportu do pracy. Trasa bez nowości wręcz nudna do bólu. Powrót to już jakieś urozmaicenie bo wiele się wydarzyło. Otóż kilkanaście dni temu miał miejsce w Bytomiu silny wstrząs o sile 3,5° w dziesięciostopniowej skali Richtera. Wychodzą tego skutki w dzielnicy Karb gdzie było epicentrum. Mnie udało się znaleźć w bliskiej odległości od siebie dwa uszkodzone chodniki. 
Dla mnie w sumie największą "radością" jest zamknięcie restauracji ze śmieciowym jedzeniem. Podobno zapadła się o 17 centymetrów a remont ekonomicznie nieopłacalny. Może naiwnie się łudzę że kilka osób będzie zdrowszych.

Szkody Górnicze w Bytomiu
Szkody Górnicze w Bytomiu © Dynio

Szkody Górnicze w Bytomiu

Szkody Górnicze w Bytomiu © Dynio

Szkody górnicze w Bytomiu (Karb)
Szkody górnicze w Bytomiu (Karb) © Dynio



  • DST 38.38km
  • Teren 19.00km
  • Czas 02:03
  • VAVG 18.72km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Temperatura 25.6°C
  • Kalorie 1652kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kółeczko z Jarkiem z nutką kolejową

Środa, 15 czerwca 2016 · dodano: 16.06.2016 | Komentarze 1

Pomysł jazdy z Jarkiem miałem w głowie od dawna. Skrolowałem sobie na fejsbuczku kolejny raz to samo...kiedy zobaczyłem zieloną kropkę świecącą się na mesendżerze obok jego profilu. Zagadnąłem i już kilka minut później byłem u niego pod domem.  Z braku czasu klasyk czyli...jeziorka w Świerklańcu i Chechle. Jechało się świetnie. Trochę pogadaliśmy, trochę posiedzieliśmy i trochę powspominaliśmy. Aha i trochę poplanowaliśmy. Co z tego wyjdzie to czas pokaże. Wracając do domu utknęliśmy na przejeździe kolejowym w Nakle. Szlaban otwiera się dzwonkiem umieszczonym na zaporze. To znaczy dzwoni się a dróżnik otwiera. Nie tak łatwo jak by się wydawało. Otóż po 11 minutach oczekiwania i wygrywaniu dzwonkiem przeróżnych melodii w tym sygnału SOS uznaliśmy że dróżnik ma nas gdzieś albo śpi. W tym czasie czterech rowerzystów spokojnie sobie przeszło z rowerami pod szlabanem. Cóż...nawet żartobliwe zagadywanie że to złe i niebezpieczne nie pomogło. Jak chcemy to możemy sobie stać "oni tam śpią" 
Budka a właściwie budynek dróżnika był na wyciągnięcie ręki pojechaliśmy z myślą o zrobieniu porządku z tym służbistą. Na miejscu od w sumie miłego człowieka dowiedzieliśmy się że nawet on zablokowanego szlabanu otworzyć nie może przed przejazdem pociągu a w tym przypadku była to "lokomotywa spalinowa" Wymieniliśmy uprzejmości i kiedy wróciliśmy pod szlaban był on już otwarty. 
Przez łąki i pola dotarliśmy do jarkowych włości i cóż trzeba się było pożegnać, oby nie na długo. Pod domem zauważyłem dwa klasyki. Audi miało piękny czerwony lakier...


















  • DST 28.05km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 20.04km/h
  • VMAX 47.70km/h
  • Temperatura 23.2°C
  • Kalorie 1265kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zebranie SRB

Poniedziałek, 13 czerwca 2016 · dodano: 16.06.2016 | Komentarze 0

Troszkę dookoła na zebranie.



  • DST 41.20km
  • Teren 13.00km
  • Czas 02:08
  • VAVG 19.31km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 20.3°C
  • Kalorie 1860kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Klasycznie

Czwartek, 9 czerwca 2016 · dodano: 16.06.2016 | Komentarze 0

Klasyczna runda przed pracą czyli dwa pobliskie jeziorka w Świerklańcu i Chechle. Po drodze zauważyłem nowe oznakowania szlaków rowerowych. Czyli Bytom jest ostatnim miastem na Śląsku które takiego oznakowania nie ma.

Jezioro Świerklaniec
Jezioro Świerklaniec © Dynio

Jezioro Chechło-Nakło
Jezioro Chechło-Nakło © Dynio

Oznakowanie szlaków rowerowych

Oznakowanie szlaków rowerowych © Dynio





  • DST 41.20km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:08
  • VAVG 19.31km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 25.1°C
  • Kalorie 1860kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jak długo bym nie siedział to tytułu nie wymyślę

Środa, 8 czerwca 2016 · dodano: 09.06.2016 | Komentarze 2

Takiego poranka nie można odpuścić. Pogoda idealna wiec jadę. Jak zwykle starą trasą do Świerklańca i Chechła. Nic nadzwyczajnego oprócz jak wspomniałem pięknej pogody.

Jezioro Świerklaniec
Jezioro Świerklaniec © Dynio

Jezioro Chechło-Nakło
Jezioro Chechło-Nakło © Dynio

Oznakowanie szlaków rowerowych
Oznakowanie szlaków rowerowych © Dynio



  • DST 45.66km
  • Czas 02:12
  • VAVG 20.75km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 2267kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Śląsk wieczorowo

Wtorek, 7 czerwca 2016 · dodano: 09.06.2016 | Komentarze 1

Po nieudanym niedzielnym wyjeździe z grupą SRB, nie odeszła mi ochota na Katowice i tamtejsze palmy oraz sztuczną rzekę jakie powstały na Rynku. Popołudnie, kilka spraw ogarniętych wiec jazda w kierunku właśnie katowicki. Nie kombinuję z trasą. Przez Świętochłowice i "Batory" jedzie mi się najszybciej i najlepiej. W Świętochłowicach kątem oka między drzewami dostrzegam dwie wieże, po zlikwidowanej KWK Polska. Znaki E-9 kierują mnie prościutko pod obiekt. Nieźle to wygląda. Nowocześnie. Nikogo oprócz ochrony. Można wejść na teren obiektu i poczytać trochę o historii. A jeszcze jakiś czas temu słyszałem i czytałem błagania społeczników o ocalenie tych wież. Udało się.

Dwie wieże
Dwie wieże © Dynio

Dwie wieże
Dwie wieże © Dynio

Dwie wieże
Dwie wieże © Dynio

Dwie wieże
Dwie wieże © Dynio

Celem były Katowice. Rynek, to tutaj ku uciesze mieszkańców ustawiono palmy w doniczkach oraz wybudowano sztuczną rzekę w śladzie biegnącej pod ziemią rzeki Rawy. Wszystko prezentuje się doskonale. Widać zainteresowanie a wolnego leżaka nad "rzeką" się nie uświadczy. Krótka runda po okolicy. Obowiązkowo dworzec PKP i nowa fontanna w okolicy nieczynnego hotelu Silesia i odwiedzonego Rynku. Powrót oczywiście standardowo przez Chorzów.

Dzika rzeka w Katowicach
Dzika rzeka w Katowicach © Dynio

Dzika rzeka w Katowicach
Dzika rzeka w Katowicach © Dynio

Rower pod palmą
Rower pod palmą © Dynio

Fontanna w Katowicach
Fontanna w Katowicach © Dynio

Dworzec kolejowy w Katowicach
Dworzec kolejowy w Katowicach © Dynio



  • DST 110.13km
  • Teren 2.00km
  • Czas 05:15
  • VAVG 20.98km/h
  • VMAX 52.90km/h
  • Temperatura 24.9°C
  • Kalorie 5136kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ujazd

Sobota, 4 czerwca 2016 · dodano: 05.06.2016 | Komentarze 2

Ujazd i jego zamek to cel dzisiejszego wyjazdu. od dwóch lat świetuję dzień 4 czerwca. Miało być Opole ale tam festiwal i pewnie tłumy a za tłumami nie przepadam. Startuję i ruszam na DK94. Ta trasa nie ma dobrej opinii. Wzdłuż przynajmniej na znanym mi odcinku nie ma dróg rowerowych. Nie liczę odcinków po 200-300 metrów wydzielonych na chodnikach we wsiach wzdłuż. jednak jest sobota, ciężarówek nie ma to jedzie się lepiej. Ogólnie ruch bardzo mały. Toszek to pierwszy mały przystanek. Na wjeździe do miasta wita widoczna zewsząd wieża ciśnień z 1927 roku. Następny przystanek i zjazd z "krajówki" w miejscowości Błotnica Strzelecka. Duża wieś. Jest tutaj i kolej i stacja kolejowa oraz pałac. tutaj zaliczam spektakularny lot przez kierownicę w wysoką trawę. Dobrze że Pani która kosiła trawę nie widziała tego. Kolejne połykanie kilometrów w których nic się nie dzieje. Dojeżdżam do Ujazdu. To senna miejscowość. Jadę na zamek. Można go zwiedzać dzięki poczynionym inwestycjom w drewniane podesty. I tutaj jest pusto. Rundka po miejscowości i kieruję się w kierunku Gliwic. Przejeżdżam już miejscowości w których gościłem i bez problemów trafiam na peryferia i w końcu na dworzec kolejowy. Trzeba zrobić rekonesans. Stąd już bardziej siłą woli do domu.

Wieża ciśnień w Toszku
Wieża ciśnień w Toszku © Dynio

Pałac w Błotnicy Strzeleckiej

Pałac w Błotnicy Strzeleckiej © Dynio


Rowerowe drogowskazy
Rowerowe drogowskazy © Dynio

Błotnica Strzelecka
Błotnica Strzelecka © Dynio

Na granicy...województw

Na granicy...województw © Dynio

A to Polska wlaśnie
A to Polska właśnie © Dynio

Zamek Ujazd
Zamek Ujazd © Dynio

Zamek Ujazd
Zamek Ujazd © Dynio

Zamek Ujazd
Zamek Ujazd © Dynio

Zamek Ujazd
Zamek Ujazd © Dynio

Zamek Ujazd
Zamek Ujazd © Dynio

Zamek Ujazd
Zamek Ujazd © Dynio

Zamek Ujazd
Zamek Ujazd © Dynio

Most żelazny
Most żelazny © Dynio

Dworzec kolejowy w Gliwicach
Dworzec kolejowy w Gliwicach © Dynio




  • DST 30.71km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:33
  • VAVG 19.81km/h
  • VMAX 42.80km/h
  • Kalorie 1535kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Pożegnanie z Kościerzyną

Piątek, 27 maja 2016 · dodano: 05.06.2016 | Komentarze 0

Stężyca i jej promenada. Jechałem tutaj kilka razy ale w końcu się udało. Najpierw jednak jezioro Dąbrowskie. Piękną drogą leśną dojeżdżamy do pomostu. Widać że gminy inwestują w tego typu infrastrukturę. I dobrze bo i oko cieszy i jest gdzie przysiąść i odpocząć. Jedziemy właśnie do Stężycy. Tutejsza promenada robi wrażenie, jest rozbudowana i kręta. Architekt pomyślał i wyszło świetnie. Odpoczywamy tutaj dłuższa chwilkę. Ten odpoczynek tak nas męczy że w miejscowej pizzerii posilamy się. Powrotna droga to asfalt do Kościerzyny. Tak oto kończy się mój kilkudniowy wypad w ukochane strony.

Ładny domek
Ładny domek © Dynio

Jelonek
Jelonek © Dynio

Jelonki
Jelonki © Dynio

Mój rower
Mój rower © Dynio

Prawie selfi nad jeziorem
Prawie selfi nad jeziorem © Dynio

Me trzimamy z Boga
Me trzimamy z Boga © Dynio

Jezioro Radońskie Górne
Jezioro Raduńskie Górne © Dynio




  • DST 14.59km
  • Czas 00:51
  • VAVG 17.16km/h
  • VMAX 36.40km/h
  • Kalorie 690kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Gdynia

Czwartek, 26 maja 2016 · dodano: 05.06.2016 | Komentarze 1

Wyjazd ten należy do kategorii jak najszybciej o tym zapomnieć. Szkoda czas mojego i paliwa nie mojego. Jest 26 maja. Wybieramy się do Gdyni a stamtąd rowerami mamy jechać do Władysławowa a jak siły pozwolą z powrotem do Gdyni. Oczywiście przy założeniu że pogoda będzie fajna. Ruszamy samochodem załadowanym po brzegi rowerami. Przyjeżdżamy do miasta wychodzimy z samochodu i zamarzamy. Jest może 11° ale my nie strudzeni w krótkich spodenkach wierzymy że jadąc się rozgrzejemy. Jedziemy na skwer Kościuszki, robimy rundę wzdłuż zacumowanych statków i ruszamy w kierunku właśnie Władysławowa ale uświadamiamy sobie że jak dojedziemy do Rewy to będzie sukces. Wjeżdżamy na kładkę dla rowerzystów i zawracamy. W taka pogodę marznąć nie ma sensu. Kawa na Lotosie i powrót do samochodu. Wracamy do Kościerzyny w której jest 25° Trudno uwierzyć ?! a jednak....



Port w Gdyni
Port w Gdyni © Dynio

Ulica świętojańska
Ulica świętojańska © Dynio

Skwer Kościuszki
Skwer Kościuszki © Dynio




  • DST 55.01km
  • Teren 24.00km
  • Czas 02:50
  • VAVG 19.42km/h
  • VMAX 44.20km/h
  • Kalorie 2477kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kaszubska Marszruta

Środa, 25 maja 2016 · dodano: 05.06.2016 | Komentarze 1

Kolejny rowerowy dzień który zaczynamy od zapakowania rowerów do...samochodu. Kierunek Tuchola. Jedziemy do Starostwa Powiatowego żeby odebrać przewodnik po Borach Tucholskich na którego okładce znalazła się moja towarzyszka, przewodniczka itp. Tuchola zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. To jedno z tych miejsc do których przyjeżdżasz i mówisz "jestem u siebie"  Po krótkiej chwili znajdujemy starostwo i miła Panią autorkę zdjęcia z okładki. Wszyscy w starostwie są mili. Zostajemy obdarowani nie tylko przewodnikami ale też słodkościami w tym orzeszkami w miodzie. Są pyszne ;) Jedziemy do Chojnic. Chcemy przejechać część kaszubskiej marszruty. Okrętujemy samochód w okolicy Straży Miejskiej. Płacimy za parking od razu za dwa dni i jedziemy. Miasto już nie robi na mnie takiego wrażenia jak Tuchola, jest ładne i tylko ładne. Podoba mi się ratusz i fontanna. Jedziemy do Charzykowy. To typowo wypoczynkowa miejscowość. dużo ośrodków wypoczynkowych, gastronomi i nieczynny komisariat który z zewnątrz wygląda jak z amerykańskiego filmu. Ale może w maju Policja jest tutaj niepotrzebna wszak jest jest przed sezonem ale wszystko gotowe. Przysiadamy na posiłek obok statku wycieczkowego którego nazwy nie pomne. Kilkaset metrów mała przystań jachtowa. Tutaj też cicho i spokojnie. Po drodze rowerowej dojeżdżamy do główniejszej drogi i od razu w las aby wzdłuż tej właśnie drogi dojechać do szlaku kaszubskiej marszruty. Jedzie się świetnie, nawierzchnia ubita, stworzona dla naszych rowerów. Sporadycznie mijani rowerzyści nie okazują agresji są mili ;) Dojeżdżamy sobie do miejscowości Małe Swornegacie a na mojej twarzy rysuje się szelmowski uśmieszek. Ta nazwa śmieszyła mnie zawsze. Przestało mnie to śmieszyć kiedy od tubylca w Swornychgaciach dowiedzieliśmy się co ta nazwa oznacza. A jest to ciekawe. Uzupełniamy wodę i jedziemy dalej. Wjeżdżamy do Borów Tucholskich. Kilka kilometrów znów jedziemy drogą rowerową aby w miejscowości Drzewicz skręcić na niepozorną ścieżkę i jechać przez sam ich środek. lekko piaszczysty dukt idealny na rowerowanie. Jedzie się świetnie. Po drodze mijamy stanowisko dydaktyczne gdzie chwilę odpoczywamy. cisza spokój i brak zasięgu "lubię to" Nawet leśne owady nie są natarczywe. Po dobrych kilkunastu kilometrach wyjeżdżamy. Znowu jesteśmy w okolicy Chojnic. Drogą rowerową wjeżdżamy do miasta, na rynku jemu lody które średnio przynajmniej mnie smakują. Pakujemy rowery i wracamy do Kościerzyny.