Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 84.66km
  • Teren 3.00km
  • Czas 04:43
  • VAVG 17.95km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 9.2°C
  • Kalorie 3637kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Siewierz z SRB

Niedziela, 6 marca 2016 · dodano: 06.03.2016 | Komentarze 0

Wstałem...nie zaspałem. To był mój niedzielny sukces. Podreptałem a raczej poczłapałem do łazienki. Spojrzałem w lustro i szybko wyszedłem. Cóż nie ma we mnie już tego młodzieńczego "czegoś" Nie za bardzo mi się chciało po wczorajszym ale zebrałem się w sobie i wyszedłem. Kiedy opuściłem swój apartamentowiec, oczywiście zaczęło padać. Postanowiłem że przejeżdżam 5 kilometrów i jeżeli pada to wracam. Chciałem aby padało bo chciałem wrócić. Los był jednak okrutny dla mnie tej niedzieli. Przestało padać. Kiedy indziej by nie przestało ale dzisiaj los sprawił że przestało. Pojechałem na miejsce zbiórki. Pod siedzibą SRB. Razem ze mną jest nas pięcioro. Wszyscy w szoku że nie zaspałem. Tak NIE ZASPAŁEM !!!
Wśród rozmów w o wszystkim i niczym Marian proponuje zamek w Siewierzu "bo pieczątka"  Mnie ręce opadły zresztą nie tylko ręce kiedy pomyślałem o tych wszystkich górkach jakie mamy do pokonania. Padł jeszcze pomysł zamku w Toszku ale szybko upadł. Próbowałem negocjować ale nie wyszło. Myślałem że może zrobimy w miarę szybko 40 kilometrów i rozjedziemy się do domów. Nie udało się więc ruszamy.

Rowerowe bractwo

Szybko wskoczyłem na obroty i nad wyraz dobrze mi się jechało. Co zostało zauważone. Kilometry uciekały szybko. Właściwie ni stąd ni zowąd znaleźliśmy się w Siewierzu. Po drodze aby mi uwierzono że nie zaspałem robiłem zdjęcia.

Granica gmin

Nawet górki nie były specjalnie straszne. W końcu Siewierz. Na Rynku, obowiązkowa jak mówią, a skoro mówią to mają rację a rzadko z nimi jeżdżę fotografia fontanny z siewierskimi pannami.

Tancerki na siewierskim Rynku

Dobra, jedziemy po marianową pieczątkę. Guzik z pętelką. Wszystko zamknięte łącznie z informacją turystyczną. No komu by się chciało siedzieć w biurze w niedziele marcową i czekać a może komuś będzie potrzebna pieczątka. 

Zamek w Siewierzu

Kawa. Tego nam potrzeba. Ale potrzeba nam pieczątki dla Mariana. Szukamy cukierni i miejsca gdzie Marian dostanie pieczątkę. Właściwie wszystko pozamykane oprócz Biedronki ale ona jest zawsze czynna nawet w niedzielę. W końcu podjeżdżamy pod drzwi restauracji Jędrusiowa Izba. Od razu zakładamy że tutaj jest "ekskluzywnie" i nie wyjdziemy z rowerami i zostaje nam Orlen. Marian wchodzi po czym wyskakuję i krzyczy "możemy wejść z rowerami" Troszkę a może bardziej nas zamurowało. Wchodzimy ostrożnie do środka, wewnątrz sporo osób. Bardzo miła Pani z obsługi wskazuje nam miejsce gdzie możemy postawić rowery. Kompletne zaskoczenie. Rzadko się trafia aby do lokalu można było wejść z rowerem. rozsiadamy się przy drewnianym stole i zamawiamy kawy. Wnętrze wiejskie, przytulne. Bardzo czysto. Toaleta pachnąca. Ten lokal otrzymuje od nas tytuł: Lokal Przyjazny Rowerzyście, Stowarzyszenia Rowerowy Bytom" to zaszczytny tytuł. Nie każdy może go zdobyć. Tak mija nam godzinka. W tym czasie wychodzi słońce a my wychodzimy z lokalu. Wracamy.
Restauracja

Od razu pod wiatr, i to jaki. Już dawno tak mocno nie wiało. Zresztą nie pamiętam abym jechał w takich warunkach. Szybko uciekamy z DK78 w bok w kierunku lotniska. Dalej pod wiatr. Szczególnie mocno wieje właśnie tam, ale wiadomo otwarty teren. Chwila postoju nie była dobrym pomysłem bo szybko nas chłodzi. W Świerklańcu rozjeżdżamy się, każdy szuka najszybszej drogi do domu. Z Marianem który zdobył piękna ozdobną pieczątkę właśnie w restauracji, dalej pod wiatr a jakże wracamy do Miechowic.








Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!