Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 55.22km
  • Czas 02:57
  • VAVG 18.72km/h
  • VMAX 47.10km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 168 ( 84%)
  • HRavg 127 ( 63%)
  • Kalorie 1724kcal
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

II Zabrzańska Rowerowa Masa Krytyczna

Piątek, 10 września 2010 · dodano: 10.09.2010 | Komentarze 4

Pewnego dnia po dniu służby spędzonym za biurkiem.......postanowiłem pojechać na II Zabrzańską Rowerową Masę Krytyczną.Starym zwyczajem do każdego kogo znam wysłałem sms-a z zaproszeniem.Okazało się że jeden chory drugi szykuje weselicho trzeci zajmuje się synem a kolejny gagatek nawet nie odpisał.Odpowiedziała tylko jedna osoba Saves umawiamy się i okazuje się że każdy jednak do Zabrza musi dotrzeć indywidualnie.Zamiast o 17 do Zabrza ruszam o 17.35.Mam 25 minut aby dotrzeć na plac Wolności.Niewykonalne !? a jednak się udaje.Jadę przez las i tutaj na łuku drogi mija mnie czarny Fiat Bravo,pędzi około 130 km/h i ociera się lusterkiem o mój łokieć.Ze strachu zjeżdżam na wąskie pobocze którym jadę okolo 20 metrów i wracam na asfalt.Śmigam przez Rokitnicę myślę o Darku że może wpadnie w końcu to piątek.Darka jeszcze spotkam ale nie na rowerze :( Przez Mikulczyce dojeżdżam na plac Wolności i jest dokładnie 17.59.
Na miejscu równiutko 80 osób,zmierzli strażnicy miejscy z daleka nas obserwują.Jeszcze bardziej zmierzły jest policjant z "drogówki" jego zachowanie wobec Romana było bardzo dalekie od tego jakim powinien charakteryzować funkcjonariusz publiczny.Pan aspirant powinien sobie w dniu wolnym oczywiście na rowerze przyjechać do Bytomia i zobaczyć swoich kolegów oraz ich profesjonalne zachowanie na drodze i rozmowie.
Po tym nieprzyjemnym zgrzycie ruszamy.Dojeżdżamy i "zmierzły" bo tak będę nazywał funkcjonariusza prze megafon wygłasza regułkę "apeluję o zachowanie zgodne z przepisami" będzie to powtarzał jeszcze kilka razy,niepotrzebnie bo niczego złego nie robimy,"zmierzły" chyba chce wywrzeć na nas presję lub po prostu przestraszyć i zniechęcić.Jedziemy przez fajne okolice Zabrza jest sucho miło sympatycznie.W pewnym momencie na skrzyżowaniu "zmierzły" przechodzi chyba przemianę bo swoim autem wyjeżdża na skrzyżowanie i blokuje je umożliwiając przejazd.Będzie blokował je (skrzyżowania) do końca.Więc albo przemyślał sprawę albo ktoś mu kazał tak zrobić.Nieważne.Po drodze w okolicy Multikina z przeciwka jedzie samochód jego kierowca mruga światłami trąbi macha do nas okazuje się że to wspomniany wyżej.......Darek zamiast być z nami na rowerze wozi się autem ;) Moja Masa i jej przejazd kończą się na ulicy Piłsudskiego tam na pobocze zjeżdża Saves ze zdefektowanym przednim kołem.Bezradnie rozkłada ręce nad dziurawym kołem.Zjeżdżam na pomoc i niezawodny daro24 ściągamy koło wyciągamy dętki (moja ląduje w koszu bo okazuje się dziurawa) i okazuje się że każdy ma przy sobie ale z wentylem samochodowym a tu potrzebna jest presta.Telefony w dłoń i za chwilę z odsieczą zjawia się Anika i nax. Kleimy dziurę i.....łatka po napompowaniu nie trzyma.Kolejny telefon i na miejscu zjawia się Roman.Rozwierca obręcz i montujemy normalną dętkę.W między czasie dojeżdżają do nas raptor,tutaj ciekawa historia.Mówi mi że przyjechał z ojcem ja patrząc pomyślałem że to kolega z uwagi na młody wygląd,koniec końców okazało się że to najprawdziwszy z prawdziwych tato raptora sympatyczny Andrzej.Jest też Mycha89.Po tych wszystkich serwisach ruszamy w kierunku Bytomia.W Bobrku żegnamy Savesa a jego kolegę Maćka odwozimy do Centrum.Jedziemy przez miasto gdzieś usiąść i pogadać.Prowadzę towarzystwo do baru działającego przy stacji LDS przy alei Jana Pawła II na pograniczu z Piekarami Śląskimi.Zamawiamy picie i raptor fasolkę.Po paru minutach głodny raptor idzie się pani za barem przypomnieć.Ta łapie się za głowę i przeprasza bo o zapomniała o zamówieniu.Błyskawicznie podgrzewa danie i wszystko jest OK.Siedzimy gadamy dzwoni i dojeżdża Roman,znowu gadamy oczywiście o Masach i rowerach.Tak sympatycznie mija nam prawie 1,5 godziny.Zbieramy się zaczyna kropić a każde z nas ma kilka kilometrów do domu.Jedziemy jeszcze kilka kilometrów razem.Obok CSRG żegnamy sie ostatecznie i przez Centrum pełne ludzi (23.00) jest po koncercie Lombardu i Dżemu,wracam do domu.


Komentarze
Saves
| 19:57 sobota, 11 września 2010 | linkuj "Odpowiedziała tylko Saves" o teraz zauważyłem, właśnie dowiedziałem się że jestem kobietą ^^
Darth | 15:15 sobota, 11 września 2010 | linkuj Że też ci kierowcy nawet na Ciebie nie zwracają uwagę... ale jazda z tą dętka :D
Saves
| 12:39 sobota, 11 września 2010 | linkuj No było fajnie ;) również dziękuję za towarzystwo ^^
mycha89
| 10:27 sobota, 11 września 2010 | linkuj Dzięki za towarzystwo i aftera! :) I do zobaczenia za tydzień w Bytomiu ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!