Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Rodzinnie

Dystans całkowity:1647.27 km (w terenie 113.67 km; 6.90%)
Czas w ruchu:117:52
Średnia prędkość:13.98 km/h
Maksymalna prędkość:61.20 km/h
Suma podjazdów:624 m
Maks. tętno maksymalne:192 (96 %)
Maks. tętno średnie:132 (70 %)
Suma kalorii:76936 kcal
Liczba aktywności:53
Średnio na aktywność:31.08 km i 2h 13m
Więcej statystyk
  • DST 19.03km
  • Teren 1.80km
  • Czas 01:46
  • VAVG 10.77km/h
  • VMAX 23.00km/h
  • Temperatura 28.9°C
  • HRavg 111 ( 55%)
  • Kalorie 2159kcal
  • Podjazdy 116m
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rodzinne rowerowanie

Niedziela, 17 czerwca 2012 · dodano: 21.06.2012 | Komentarze 8

Niedzielne już lekko upalne popołudnie postanowiliśmy spędzić rodzinnie i rowerowo. Szczególnie Majkę chcieliśmy zabrać na dłuższą trasę a nie tylko jazda po chodniku pod blokiem. Majka narzekała że nie może wjechać na najmniejszą nawet górkę. Trochę mnie to zdziwiło i zabrałem się za jej rower. Po chwili sytuacja się wyjaśniła. Pedały praktycznie wcale się nie obracały a jeśli nawet to trzeba było użyć dużej siły. Wywaliłem to ustrojstwo na hasiok (osoby z poza Ślaska informuję że to gwarowe określenie śmietnika) i przykręciłem nowe obracające się leciutko. Teraz żadna górka no może oprócz tych najwyższych i najbardziej stromych nie była już straszna.
Na początek zatrzymaliśmy się obok stadka młodych gęsi które pasły się na jednej z posesji. Okazuje się że moje Miechowice to taka wieś gdzie kury, kaczki. gęsi i cały inwentarz lata luzem :P doliczyć należy jeszcze konie ale tych dziś nie było chyba przez upał.



Polami dojechaliśmy do miejsca gdzie będzie wzdłuż Obwodnicy Północnej będzie biegła szutrowa rowerówka. Na razie jest to jeszcze rozjeżdżona ziemia ale przejechać bez większych problemów się dało. Dojechaliśmy do miejsca gdzie zniknął uciążliwy objazd, jest cicho i spokojnie, na razie. Ruch puszczony wiaduktem a pozostałości będą wjazdem/zjazdem z OP.



Dotarliśmy do parku gdzie na chwilę rozsiedliśmy się w "strefie kibica" oprócz lejącego sie piwa nie było tam niczego ciekawego. Urządziła to firma Fortum nowy właściciel dwóch ciepłowni w Bytomiu. Przez park dotarliśmy do Śródmieścia gdzie dziewczynki zjadły po lodziku. Powrót do domu przez park. Obok UM mała sesyjka ich wysokości księżniczek :P



oraz ich wysokości królowej Izabeli i piszącego tą relację króla Jacka ;)





  • DST 53.08km
  • Teren 0.32km
  • Czas 03:44
  • VAVG 14.22km/h
  • VMAX 47.90km/h
  • Temperatura 31.8°C
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

XXVI Bytomska Masa Krytyczna

Piątek, 26 sierpnia 2011 · dodano: 26.08.2011 | Komentarze 1

Oj działo się dziś i to wiele. Już o 15 przy upale 35* wyjechałem z domu w kierunku serwisu. Kiedy dojechałem na miejsce miałem dość. Upał i nieznośna wilgotność dawały w kość i to nieźle. Mieliśmy z Romanem dociec przyczyny "cykania" przy rowerze. Mnie wydawało się że to suport. Najpierw próbowaliśmy wyeliminować inne możliwe przyczyny. Rozkręciliśmy pedały przesmarowaliśmy sztycę siodła i po dokręcaliśmy śruby tarcz przednich. Dokręciliśmy nawet śruby koszyków na bidon. Niestety nic nie pomogło. Cyka dalej, dziś niestety nie starczyło czasu. Zrobiło się "po 17" i trzeba było jechać na Rynek. Najpierw jednak pojechaliśmy liczna ekipą na ulicę Chorzowską 2 aby wraz z ekipą TV być świadkami początków końca najpiękniejszej kamienicy w moim mieście.
Jedziemy na Rynek, tam początkowo tylko kilka osób lecz z każdą chwilą jest nas co raz więcej. Rowerzyści zjeżdżają zewsząd, zarówno z Tarnowskich Gór ale są też osoby z Siemianowic Sląskich oraz reprezentacja zabrzańskiej MK. Krótko przed 18 zjeżdżają moje kobiety. Krótkie rozmowy z gośćmi, a właściwie to nie goście tylko swojaki i ruszamy w trasę. Asysta policyjna Straży Miejskiej oraz ambulansu zapewnia nam bezpieczeństwo. Klucząc ulicami docieramy do lodowiska Polonii Bytom gdzie trwają obchody 65-lecia bytomskiego hokeja. zasiadamy i posilamy się grochówką grillowaną kiełbasą i krupniokami zwanymi w niektórych regionach kaszanką ;) rozmowy śmiechy i sytuacje które raczej nie nadają się do opowiedzenia a już na pewno nie do opisania. czas wracać do domów jest ciemno i co tu ukrywać trochę późno szczególnie dla 9-latek. Powrót do domu mocna "miechowicką" ekipą.
Warto dodać że było nas 190 osób ale mogło być 191 ale to opowieść na zupełnie inny wpis ;)

zdjęcia tutaj a materiał filmowy tutaj


  • DST 14.05km
  • Czas 01:02
  • VAVG 13.60km/h
  • VMAX 23.02km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRavg 99 ( 49%)
  • Kalorie 616kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Grzybowo

Niedziela, 24 lipca 2011 · dodano: 06.08.2011 | Komentarze 2

Po przyjeździe do Grzybowa zakwaterowaniu rozpakowaniu się oraz odpoczynku bo 11 godzin za kółkiem robi swoje pojechaliśmy oczywiście naszymi rowerami zwiedzić najbliższą okolicę no i zobaczyć morze. Piękne szerokie asfaltowe drogi mają tam nad morzem. Szkoda że nie u nas. Ale trzeba korzystać puki czas.

Kategoria Rodzinnie


  • DST 19.37km
  • Czas 01:09
  • VAVG 16.84km/h
  • VMAX 43.80km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRavg 108 ( 54%)
  • Kalorie 669kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

miły finał dnia :D

Sobota, 16 lipca 2011 · dodano: 16.07.2011 | Komentarze 6

Na 14 bez specjalnego entuzjazmu pojechałem do służby. Około 18 dzwoni Iza z propozycją że albo przygotuje mi kolację ;) albo przyjedzie po mnie do pracy na rowerze. Zamurowało mnie z leksza i oczywiście poprosiłem żeby przyjechała po mnie :D Dokładnie o 22 przyjeżdża po mnie i jedziemy do miasta na krótką przejażdżkę. Kilka minut wcześniej dzwoni Marcin z informacją że własnie wypił butelkę FRUGO !!! "No to wróciło" pomyślałem i wyjechałem z myślą aby je znaleźć. Długo nie szukałem, w jednym ze sklepów było i czekało na mnie moje ulubione.......



Wygląd ten sam, charakterystyczny klik nakrętki ten sam i co najważniejsze smak TEN SAM. Powrót do domu po 23 i jestem zszokowany formą mojej żony, w paru miejscach to ja ją goniłem.
Kategoria Rodzinnie, Samotnie


  • DST 22.56km
  • Teren 0.42km
  • Czas 01:28
  • VAVG 15.38km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRavg 103 ( 51%)
  • Kalorie 901kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto

Wtorek, 12 lipca 2011 · dodano: 12.07.2011 | Komentarze 1

Rano na 7 do służby. O 16 przyjeżdżają Iza z Zuzią. Jedziemy do Romana, dziewczyny na przeglądy gwarancyjne a ja ot tak do towarzystwa ;) Oczywiście jak to zwykle bywa sama rozmowa zabiera nam 2 godziny a rozmawiamy na tematy około rowerowe :) Wyszło na to że z serwisu wyjechaliśmy równo o 18. Później przez miasto do apteki, piekarni i domu.

Na koniec takie małe spostrzeżenie. Ludzie chorobliwie zazdrośni są nieznośni :D Leszku pozdRoweRek :)


  • DST 25.17km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:38
  • VAVG 15.41km/h
  • VMAX 41.80km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRavg 113 ( 56%)
  • Kalorie 1411kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto

Niedziela, 10 lipca 2011 · dodano: 10.07.2011 | Komentarze 0

Mimo niedzieli która ma być dniem wolnym od zajęć których nie można było zrobić kiedy indziej. Najpierw działka gdzie uwolniłem gałęzie od ciążących im wiśni. Cały plecak zawiozłem do mamy. Później wizyta w Śródmieściu tu i tam oraz tam też, kumulacją jazdy po mieście były lody u Basi :) Nie jestem fanem lodów ale z rąk Basi zjadłem dużą porcję. Zresztą jak Basia zrobi loda to mucha nie siada :D

Później wizyta na dwóch nekropoliach i powrót do domu na kolację. Kolacja podana tak jakby zaraz miała wpaść z wizytą Marta Gessler ;) Widać że dziewczynki wyjechały :D:D:D
Kategoria Rodzinnie


  • DST 111.69km
  • Teren 10.00km
  • Czas 06:09
  • VAVG 18.16km/h
  • VMAX 55.70km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • HRavg 127 ( 63%)
  • Kalorie 6443kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Siewierz i okolice

Sobota, 9 lipca 2011 · dodano: 09.07.2011 | Komentarze 5

Plan był taki aby pojechać do zamku w Ogrodzieńcu. Szykuję się na ten wyjazd już drugi rok, ale albo mi się nie chciało albo nie miałem z kim i jakoś tak ciągle coś stawało na drodze. Nadażyła się sposobność po pierwsze 3 dni wolnego :D po drugie dzieci się porozjeżdżały po obozach i rodzinie i :D:D i po trzecie miałem z kim jechać i to nie byle kim tylko moją żoną która postanowiła pojechać trochę dalej niż raz w miesiącu 10-20 kilometrów. Trochę się bałem czy da radę ale pocieszałem się że zawsze możemy wrócić PKP :/
Dokładnie o 10 umówieni jesteśmy z Zuzią. Ruszamy w kierunku Radzionkowa. Jedzie się milo spokojnie aż tu nagle Zuzia krzyczy z tyłu że coś się źle jej jedzie. Jak się ma dobrze jechać skoro z tyłu flak. Pięknie się zaczyna pomyślałem ale trzeba gumę zmienić. W słońcu nie była to specjalnie przyjemna czynność. dziewczyny trochę zdziwione że mam łyżki i że w ogóle potrafię to zrobić. Iza też zastanawia się głośno co zrobić jeśli takie coś stanie się w lesie czy szczerym polu i nie ma się latek czy też zapasowej dętki, stwierdziła też że dętki rowerowe powinny być na każdej stacji benzynowej. Czyżby odkryła niszę rynkową ? ;)





Jedziemy dalej i na wale jeziora w Świerklańcu robimy pierwszy postój. Picie batoniki musli i zdjęcia.





Jedziemy dalej. najpierw Wymysłów później Dobieszowice gdzie w sklepie uzupełniamy płyny i ucinamy sobie pogawędkę z miłą sprzedawczynią i znów w drogę. Dojeżdżamy do Rogoźnika, podjeżdżamy do źródła, ja się schładzam i gubi się Iza która mija miejsce wjazdu do źródła. Krótki telefon i Iza wraca na miejsce. Po kolejnym krótkim postoju jedziemy dalej. Mijamy Górę Siewierską i mamy kolejny piknik. "laski" wyciągają ogórki i wszystko co nadaje się do brzuszka i tak spędzają kolejne kilkanaście minut.



Mnie udaje się zrobić zdjęcie konika.



A skoro odpoczywają dziewczyny to rowerom też leżakowanie się należy.



Jedziemy polami do Twardowic, właściwie do tego momentu wszystko jest w porządku, znam drogę itp. niestety mylę skrzyżowania i źle skręcamy. Wsie jakby wyludnione, nikogo w obejściach a ja nie mam zwyczaju wchodzić komuś na posesję nawet mimo tego że jest otwarta brama.
Dojeżdżamy do wsi Sadowie II gdzie starsza kobieta źle wskazuje nam drogę. Dojeżdżamy do Toporowic gdzie w sklepie spożywczym dostajemy dokładne wskazówki. Jadąc ustalamy wspólnie że jest już za późno aby dotrzeć do Ogrodzieńca i jedziemy nad Zalew Przeczycko-Siewierski, tutaj też zostajemy na dłużej. Iza ma swój kryzys i ucina sobie 15 minutową drzemkę. Zuzia robi zdjęcia a ja jadę się zapoznać z terenem. Nie jest to miejsce przyjazne rowerzyście. Jeździć nie ma gdzie a leśne ścieżki to walka z piaskiem o równowagę. Wracam i zabieram się za zrobienie kilku pamiątkowych zdjęć. Najpierw rowery bo one są najważniejsze :)



Potem troszkę widoczków





Na koniec kilka wspólnych zdjęć oraz słit focie ;)





Zuzia jako alergiczka na zdjęcie bez odpowiedniej fryzury nie jest uwieczniona na żadnym zdjęciu :D Zbieramy się w poszukujemy drogi w kierunku Bytomia. Znów gubię drogę i dojeżdżamy do krajowej "1" Ruch straszny jakby wszyscy naraz wyjechali samochodami. Wracamy i chcemy objechać zalew ale dojeżdżając dojeżdżamy znów nad wodę. Rozmowa z wędkarzami i ci udzielają nam rady. Musimy dojechać znów do "1" i kawałek prowadzić poboczem. Tak robimy i po kilkuset metrach trafiamy do Siewierza. Tutaj jedziemy pod zamek gdzie troszkę focimy.











Kilkaset metrów dalej jest siewierski odnowiony Rynek. Robimy napojowe zakupy w sklepie dla biednych a ja oblatuję plac z aparatem, zresztą nie tylko plac bo w tym mieście jest co fotografować.

















Tablica pamiątkowa budowy OSP obchodzącej w tym roku 100 lecie istnienia prezentuje się świetnie



Siewierz to nie tylko Rynek ale i inne obiekty godne uwagi choćby dawny Ratusz obecnie Miejski Dom Tradycji i kościół. Jak prawie każde miasto ma też pomnik poświęcony Janowi Pawłowi II.







Pora wracać do domu ale nie tak od razu ale dookoła przez Zendek gdzie mamy taką oto parę z piłą ;)





Docieramy na koniec pasa startowego lotniska w Pyrzowicach, tutaj Izę dopada kolejny kryzys i kurcze mięśni. Rozpuszczony magnez i odpoczynek pod bramą i rozmowa z Martyną dodają sił na powrót do Bytomia.





  • DST 34.37km
  • Czas 02:32
  • VAVG 13.57km/h
  • VMAX 47.50km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRavg 110 ( 55%)
  • Kalorie 1775kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

XXIV Bytomska Masa Krytyczna

Piątek, 24 czerwca 2011 · dodano: 24.06.2011 | Komentarze 11

Początek dnia to dostarczenie koła do serwisu wymiana szprychy oraz centrowanie. W gratisie dostałem wypucowana kasetę. O 16 wyjazd z domu i kierunek sklep dopilnować aby Zuzia na pewno kupiła rower, dopilnowałem doradziłem i nowy rower jest. Jego przecudnej urody właścicielka wraz zez swoim nabytkiem prezentują się okazale i dostojnie.





Ponad godzinne oczekiwanie w sklepie na poprawę pogody (deszcz) sprawiło że na Rynku zjawiło się mniej rowerzystów niż zwykle. A może to sprawiły wakacje...hmm.... Nieważne 130 osób to super liczba.









Była okazja do świętowania dziś oficjalnie i symbolicznie przecięto wstęgę oddając do użytku stojaki rowerowe ufundowane nam przez fundację All For Planet



Były przemówienia oklaski itp. Po krótkiej odprawie pojechaliśmy w trasę :)



Było jak zwykle zabawnie gwarno ogólnie luz blus ;) Powrót na Rynek i wspólnie z fundatorem mini konkursy w który zawsze się wygrywała a to torbę ekologiczna a to koszulkę :)
Jeszcze raz oklaskami podziękowaliśmy za stojaki i posłuchaliśmy pogadanki ślicznej policjantki o nowych przepisach i naszych OBOWIĄZKACH a nie tylko PRAWACH.



Na koniec strzeliłem fotki przy tabliczce upamiętniającej te dary.





Dla mnie zaskoczeniem była obecność masowiczki z Sydney
!!!

  • DST 24.97km
  • Czas 01:50
  • VAVG 13.62km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRavg 105 ( 52%)
  • Kalorie 1190kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

XXIII Bytomska Rowerowa Masa Krytyczna

Piątek, 27 maja 2011 · dodano: 27.05.2011 | Komentarze 4

Równiutko 250 rowerzystów zjechało zewsząd do Bytomia na kolejna XXIII Bytomska Rowerową Masę Krytyczną. Przyjechali na czym mogli i jak umieli. O 18 wyruszyliśmy z Rynku filmowani przez TVS. Trochę zmodyfikowana trasa w porównaniu z miesiącami poprzednimi. Jedzie się super pogaduch ploteczki i takie tam ;) Zawitała do nas po małej przerwie ekipa z Zabrza ale koledzy z Gliwic chyba na dobre o nas zapomnieli bo dawno nie odwiedzili mojego miasta. 90% trasy przejeżdżam z Raptorem a "gadka" dotyczy jutrzejszego maratonu 700 kilometrów w 24 godziny. Mimo fajnej jazdy zaczyna padać a deszcz jest zimny i temperatura spada do 13* Namawiam Raptora do powrotu do domu i sam wraz z rodzina przemoczony i zmarznięty odbijam na ulicy Łużyckiej do domu. Mimo że nie przejechałem wszystkiego uważam że to była kolejna wspaniała impreza. Do zobaczenia za miesiąc a właściwie nie cały bo spotykamy się 24 czerwca o godzinie 18 na bytomskim Rynku obok lwa.

HZ 1:35:02 61%
FZ 0:10:12 7%
PZ 0:01:45 1%

  • DST 38.43km
  • Teren 1.75km
  • Czas 02:56
  • VAVG 13.10km/h
  • VMAX 43.80km/h
  • Temperatura 22.3°C
  • HRavg 116 ( 58%)
  • Kalorie 2607kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

XXII Bytomska Rowerowa Masa Krytyczna

Piątek, 29 kwietnia 2011 · dodano: 29.04.2011 | Komentarze 10

Ten dzień zaczął się nadzwyczajnej na świecie. 4.30 pobudka po 5 wyjazd piekarnia ble,ble,ble i już mam wracać po służbie do domu kiedy to odbieram maila z IMGW w Krakowie z ostrzeżeniem meteorologicznym tej treści:

Nazwa biura: Centralne Biuro Prognoz Meteorologicznych IMGW PIB Oddział w Krakowie

OSTRZEŻENIE Nr 24
Zjawisko: Burze
Stopień zagrożenia: 1

Ważność: od godz. 13:00 dnia 29.04.2011 do godz. 19:00 dnia 29.04.2011
Obszar: Województwo śląskie

Przebieg: Przewiduje się wystąpienie burz, podczas których opady deszczu wyniosą od 1 do 5 mm, lokalnie około 15 mm, a wiatr osiągnie w porywach około 55 km/h.
Skutki: Zakłócenia w pracy urządzeń elektrycznych, zagrożenie pożarowe, zagrożenie życia od uderzenia piorunów; łamanie gałęzi, utrudnienia na terenach zurbanizowanych;
Uwagi: Brak.

Ta informacja trochę mnie podłamała tym bardziej że liczyłem na duzo rowerzystów w trakcie dzisiejszej Masy W Bytomiu. To co działo się za oknem też nie pozwalało patrzeć optymistycznie w przyszłość. Zaczęły się zbierać ciemne chmury i wiał silny wiatr więc z planowanego ogniska raczej nici. Pal licho ognicho ale deszczu nie chciałem. Wróciłem do domu zmagając się z porywami wiatru i czekałem wypatrując z balkonu rozwoju sytuacji pogodowej. Zbliżała się godzina 17 i jakby wszystko ucichło, wiatr się uspokoił a chmury rozproszyły na tyle że wyszło słońce i ryzyko jakiegokolwiek opadu przestało nam zagrażać. Wyjechaliśmy w kierunku Rynku. Będąc coraz bliżej centralnego placu miasta gęstniał tłum rowerzystów a to co zobaczyłem na placu przeszło moje wszelkie oczekiwania. Po ruszeniu i przeliczeniu uczestników okazało się że jest nas dokładnie 306 rowerzystów czyli wielki rekord jeśli chodzi o frekwencję. Impreza zabezpieczona wzorowo przez motocyklistów z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji, a jeśli zabezpieczać imprezę to tylko z policjantami takimi jak na zdjęciu. Pełna profeska i szacun :)







Jak wyglądał przejazd niech opowiedzą fotografie;


















Po przejeździe after też rekordowy na 306 osób na terenie kąpieliska w Parku Miejskim. Dzisiejsza Masa była połączona z cykliczna imprezą "Polska na rowery" i każdy uczestnik dostał pamiątkowy certyfikat uczestnictwa. Było ognisko kiełbaski grochówka i mnóstwo ale to mnóstwo pozytywnej energii za co wszystkim dziękuję. Więcej nie piszę bo się rozpłaczę ;)