Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Akcja "Dbam o Zdrowie!!!"

Dystans całkowity:36321.57 km (w terenie 2179.98 km; 6.00%)
Czas w ruchu:2128:02
Średnia prędkość:17.09 km/h
Maksymalna prędkość:99.90 km/h
Suma podjazdów:23749 m
Maks. tętno maksymalne:181 (90 %)
Maks. tętno średnie:140 (70 %)
Suma kalorii:1711136 kcal
Liczba aktywności:1034
Średnio na aktywność:35.16 km i 2h 03m
Więcej statystyk
  • DST 52.76km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 17.59km/h
  • VMAX 38.50km/h
  • Temperatura 28.6°C
  • Kalorie 2231kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kulinarnie z Olkiem czyli pączki, lody i o mały włos zapiekanki

Sobota, 23 lipca 2016 · dodano: 23.07.2016 | Komentarze 0

Jeśli niniejsza relacja, zdjęcie, krzywdzi Twoje uczucia religijne lub inne które masz, przekonania, kulturę, godzi w zasady, gust, smak, to masz prawo nie czytać tej relacji oraz prychnąć pod nosem "debil" pod moim adresem i zamiast komentować, skupić się na innych, konstruktywnych czynnościach, które sprawiają Ci przyjemność.

Od tygodnia jesteśmy umówieni z Olkiem na małą wycieczkę. Olek nie jest jakimś wielkim oprócz gabarytów rowerzystą. Wyjazd jest typowo kulinarny, tak uwielbiamy jeść. Ustawiamy się pod piekarnią. Nie wiem czy Olek jadła ale jak go zobaczyłem to wydaje mi się że chyba nie. Ruszamy w kierunku Ziemięcic. Jak mówi mój koleżka "są tutaj prawdopodobnie najlepsze pączki na Śląsku" Jedziemy więc do Ziemięcic. Faktycznie pączki są, Są dobre ale czy pyszne to już niekoniecznie. Jadaliśmy lepsze. Lepsze były lody w Klapec. Dzisiaj 5 gałek w tym burak z jabłkiem. Kolejny przystanek to miały być zapiekanki ale wspólnie uznaliśmy że co za dużo to....
Zaliczamy zatem śluzę w Łabędach. Remont chyba ma się nie mieć końca i przepust na Kłodnicy, tutaj remont się zakończył. Z wolna jedziemy na dworzec kolejowy. Wieści internetowe mówią że oddano do użytku główną hale dworcową. Tak ale oprócz działających kas wszystko jest w powijakach. Żadnej gastronomi. Wszystko w organizacji. Na jednej z zamaskowanych szyb napis "komercjalizacja lokalu" Dla mnie prace zakończone w 90%. Perony już raczej gotowe. Trwa już kosmetyka. Trzeba to jeszcze zobaczyć wieczorem. Wracamy z wolna do domu. To były dobrze popełnione kilometry.

Riuny kościoła w Ziemięcicach
Ruiny kościoła w Ziemięcicach © Dynio

Klapec
Klapec © Dynio

Trek-i
Trek-i © Dynio

Elf w Gliwicach
Elf w Gliwicach © Dynio

Stacja Gliwice
Stacja Gliwice © Dynio

Elf w Gliwicach
Elf w Gliwicach © Dynio

Szyb Maciej
Szyb Maciej © Dynio





  • DST 14.55km
  • Czas 00:47
  • VAVG 18.57km/h
  • VMAX 44.60km/h
  • Temperatura 28.7°C
  • Kalorie 662kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Piątek, 22 lipca 2016 · dodano: 23.07.2016 | Komentarze 0





  • DST 46.25km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:19
  • VAVG 19.96km/h
  • VMAX 45.40km/h
  • Temperatura 28.2°C
  • Kalorie 2098kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lody

Czwartek, 21 lipca 2016 · dodano: 23.07.2016 | Komentarze 0

Kolejny raz lody w Mio Caffe w Tarnowskich Górach.



  • DST 11.52km
  • Czas 00:32
  • VAVG 21.60km/h
  • VMAX 54.90km/h
  • Temperatura 24.4°C
  • Kalorie 567kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Środa, 20 lipca 2016 · dodano: 23.07.2016 | Komentarze 0




  • DST 15.75km
  • Czas 00:50
  • VAVG 18.90km/h
  • VMAX 47.90km/h
  • Temperatura 16.8°C
  • Kalorie 1224kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Poniedziałek, 18 lipca 2016 · dodano: 19.07.2016 | Komentarze 0

Do pracy we mgle, potem mżawce by kończyć jazdę w ulewie. Po pracy dwie sprawy i do domu.




  • DST 34.52km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 18.33km/h
  • VMAX 49.60km/h
  • Temperatura 25.7°C
  • Kalorie 1551kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tour de Pologne

Wtorek, 12 lipca 2016 · dodano: 19.07.2016 | Komentarze 0

Mała "inspekcja" tego co dzieje się w Tarnowskich Górach przy organizacji Tour de Pologne. Wszystko w powijakach więc zjadłem lody w Mio Caffe które polecam.


  • DST 35.39km
  • Teren 11.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 17.99km/h
  • VMAX 59.10km/h
  • Temperatura 27.2°C
  • Kalorie 1515kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Reset po pracy

Niedziela, 10 lipca 2016 · dodano: 11.07.2016 | Komentarze 0

Jeśli niniejsza relacja, zdjęcie, krzywdzi Twoje uczucia religijne lub inne które masz, przekonania, kulturę, godzi w zasady, gust, smak, to masz prawo nie czytać tej relacji oraz prychnąć pod nosem "debil" pod moim adresem i zamiast komentować, skupić się na innych, konstruktywnych czynnościach, które sprawiają Ci przyjemność.


Dwanaście godzin w pracy. Niedziela mimo że upalna to mieszczanie nie gnębili mnie problemami. Nadrobiłem zaległości. Uporządkowałem szuflady i nie tylko i wybiła upragniona godzina osiemnasta. Przez cmentarz pojechałem w stronę Świerklańca. Tą samą trasą pojechał rano Olek ale lustrować postępy budowy A1. Ja zauważyłem na mapie że w pewnym momencie prosta droga prowadząca do Oss w lesie skręca i biegnie wokół jeziora. Postanowiłem to sprawdzić. Za pierwszym razem wjechałem za głęboko do wsi i wróciłem i skręciłem do lasu. Zatrzymałem się sprawdzić mapę i stałem się karmą dla komarów i cholera wie jakiej innej latającej patologii. Zawróciłem i u tubylców w pobliskiej restauracji dowiedziałem się że mam jechać wskazaną paluszkiem pani bufetowej ścieżką i dojadę do Świerklańca. Więc pojechałem. Początkowo polną droga która po kilkuset metrach stała się ścieżką po dawnej kolei. Dowiedziałem się że była to
"piaskówka" z okolic Rogoźnika gdzie jeziora powstały po wyrobiskach piasku do Chechła które zostało zalane po zakończeniu wydobycia. Tyle udało mi się dowiedzieć.
Tą ścieżką po spektakularnym upadku, szkoda że bez świadków. Zawsze kiedy robię coś fajnego to nikt tego nie widzi ;) dojechałem do drogi numer 78. Kiedy stałem popijając wodę z kierunku Częstochowy wyjechały dwie rowerzystki, pomachały i pojechały. Włączyłem się do ruchu i po kilkuset metrach dojechałem do nich. Na koszulkach miały napisy że pielgrzymka na Jasną Górę i że w dniach 7-10 lipca, chyba wracały...
Panie pojechały w kierunku Piekar Sląskich a ja w kierunku Orzecha po drodze posilając się trochę miejscowym regionalnym kebabem. Kiedy ruszyłem tuż obok domu sołtysa zauważyłem że na kontrapasie parkuje sobie uroczy mikrobus. Coś mam ostatnio urodzaj na takie akcje. Zrobiłem zdjęcie i pojechałem dalej. 


Parkuję sobie na kontrapasie
Parkuję sobie na kontrapasie © Dynio




  • DST 9.79km
  • Czas 00:29
  • VAVG 20.26km/h
  • VMAX 44.30km/h
  • Temperatura 22.6°C
  • Kalorie 428kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Sobota, 9 lipca 2016 · dodano: 10.07.2016 | Komentarze 0

Do pracy i do domu. Czyste szaleństwo.



  • DST 53.49km
  • Czas 03:33
  • VAVG 15.07km/h
  • VMAX 52.70km/h
  • Temperatura 24.4°C
  • Kalorie 2628kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nieudana Masa Krytyczna w Katowicach

Piątek, 8 lipca 2016 · dodano: 10.07.2016 | Komentarze 2

Po kilku latach przerwy reaktywowano Katowicką Masę Krytyczną. Nie ma szczęścia ta impreza do organizatorów. Bodaj już trzy razy doświadczałem jej upadku. Zawsze kiedy już wszystko zaczynało się układać wszystko nagle trafiał szlag. Organizatorzy odchodzili, były to głównie młode osoby które szły w swoją "stronę" zaczynały studiować pozakładali rodziny itp. Na takie sprawy zabrakło pewnie czasu.
Pojechałem zobaczyć kolejną odsłonę tej imprezy. Ale nie trafiłem na miejsce startu. Około 17:45 kręciłem się obok Centrum KongresowegoNOSPR ale większej grupy rowerzystów nie zauważyłem.
Trudno się mówi, pewnie źle szukałem. Okaże się po dwóch dniach że jednak nie spojrzałem w prawo a w lewo. Trudno, moja wina. Wracam do Centrum. Okolice Centrum Kongresowego to atrakcyjna okolica ale nie charakterystyczne schody. Zbudowano je tak że trzeba meandrować. Od tego schodzenia może zakręcić się w głowie, tym bardziej że schodów i ich stopni po prostu nie widać.


Schody...schody...schody

Schody...schody...schody © Dynio

Miałem ochotę na lody, takie prawdziwe jak to się teraz mówi modnie rzemieślnicze ale w dwóch punktach jakie znam były takie kolejki że się odechciewało...
Podobnie jak jeździć po drogach rowerowych. Niewiele ich w centrum a jak już jest to zawsze znajdzie się artysta...


"Ale ja tylko na momencik, włączę awaryjne to wszyscy sobie pomyślą że mi się auto zepsuło...a mogłem przecież stanąć na torach tramwajowych, albo nie bo zablokowałbym ruch i pasażerowie byliby źli. A tam zaparkuję na drodze rowerowej, nie będzie to przecież przeszkadzało rowerzystom"

A postoje sobie

A postoje sobie © Dynio

Rowerzysta jak głodny to zły, jak bardzo głodny to bardzo zły a ja to nawet jestem wściekły. Nie udało się z lodami pomyślałem o zapiekance. Ale kolejka ta sama, bo piątek, bo łikend, bo wszyscy głodni wyszli z pracy. Wracam do domu. Przypomniałem sobie o budce z kebabami na ulicy Gliwickiej. Tam też zawsze kolejki. Dzisiaj mam szczęście. Jestem pierwszy jupila !!!

Najlepsze jedzenie w Katowicach
Najlepsze jedzenie w Katowicach © Dynio





  • DST 38.53km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 18.95km/h
  • VMAX 53.30km/h
  • Temperatura 21.5°C
  • Kalorie 1663kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Drugi dzień, druga ulewa

Poniedziałek, 27 czerwca 2016 · dodano: 27.06.2016 | Komentarze 0

Musiałem wyjść. Zresetować "twardego" Tak czasem trzeba, po prostu wyjść. Więc wyszedłem z rowerem. Niedaleko. No i wracając zmokłem. Tak konkretnie. Drugi dzień pod rząd.