Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Akcja "Dbam o Zdrowie!!!"

Dystans całkowity:36321.57 km (w terenie 2179.98 km; 6.00%)
Czas w ruchu:2128:02
Średnia prędkość:17.09 km/h
Maksymalna prędkość:99.90 km/h
Suma podjazdów:23749 m
Maks. tętno maksymalne:181 (90 %)
Maks. tętno średnie:140 (70 %)
Suma kalorii:1711136 kcal
Liczba aktywności:1034
Średnio na aktywność:35.16 km i 2h 03m
Więcej statystyk
  • DST 12.05km
  • Czas 00:40
  • VAVG 18.08km/h
  • VMAX 38.80km/h
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Środa, 21 sierpnia 2013 · dodano: 22.08.2013 | Komentarze 0

Dom-praca-dom. Wieczorem ładnie zachodziło słońce. Rano w okolicy Brantki mgliście wschodziło.






  • DST 2.29km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:14
  • VAVG 9.81km/h
  • VMAX 26.70km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mycie

Niedziela, 18 sierpnia 2013 · dodano: 22.08.2013 | Komentarze 0

Na ogródek umyć rower po KORnO.

  • DST 68.85km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:15
  • VAVG 16.20km/h
  • VMAX 48.60km/h
  • HRavg 110 ( 55%)
  • Kalorie 3771kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

KORnO na tropie jurajskich duchów

Środa, 14 sierpnia 2013 · dodano: 21.08.2013 | Komentarze 2

Miało być inaczej. Mieliśmy pojechać z mocnym nastawieniem że coś osiągniemy, może nie podium ale góra tabeli klasyfikacyjnej. Niestety nie wyszło kolejny raz. Ale po kolei. W trójkę wraz z Leszkiem i Mariuszem. Z Bytomia wyjeżdżamy lekko opóźnieni i do bazy dojeżdżamy "na styk". Czasu starczy ledwo na zapis i przebranie się. Jest chłodno ale to dopiero początek chłodów jakie nas czekają i przyczyna tego że po drodze nam nie idzie i że kończymy imprezę wcześniej :/
Rejestracja sprawna, odprawa jeszcze bardziej. Mnie przypada rola rozdawania części map, rola z której jestem dumny. Na odprawie bez zawiłości i niespodzianek. Po prostu jechać i odnajdywać punkty. Ruszamy.

Punkt 24 Kapliczka

Szybko i sprawnie, wszyscy jadą w tym samym kierunku, do dziurkacza mała ale zawsze kolejka ;)

Punkt 7 Bagna w Błędowie-drzewo przy najdalej wysuniętym na pół-zach podeście.

Oj jak skląłem tego co wymyślił i umieścił ten punkt tutaj oj jak bardzo:D Dokładnie 1 godzinę 35 minut zajęło nam odnalezienie tego faken pomostu i tego drzewa co to na nim był punkt. Rower był noszony bo piach, prowadzony bo piach i w końcu zostawiany i szukaliśmy z buta. W końcu o północy w lesie nikt nam rowerów nie zakosi. Po poszukiwaniach odnalazłem pomost i drzewo i wróciłem po chłopaków. W lesie fajna sprawa widzieć jednocześnie kilkanaście latarek i innych niczym charty szukające śladu.

Punkt 20 Pomnik poświęcony ofiarom II wojny światowej-na drzewie.

Jedziemy do miejscowości Chechło. Na głównym placu pomnik i na drzewie dziurkacz. Obok zaparkowany cywilny radiowóz i dwóch funkcjonariuszy którzy przyglądają się to raz nam to raz uczestnikom zabawy w pobliskiej knajpie. Mnie policjanci i zabawa nie interesują ale wielbłąd to i owszem. Po drugiej stronie placu stoi mały wielbłąd...



Jedziemy dalej ale niedaleko.

Punkt 23 Na schronie

Dalej 2 kilometry bunkier z którego ma się rozpościerać widok na Pustynię Błędowską Noc i widoków nie ma widać jedynie czerwone światełka kominów. Punkt wysoko, metalowa chwiejna drabinka ale karta przedziurkowana. Tutaj po raz pierwszy marzniemy. Temperatura oscyluje w granicach 7°a będzie zimniej o wiele zimniej...

Punkt 21 Krzyż

Odnaleziony bez problemów, dziurki i już mam wsiadać na rower ale chciałem zobaczyć co jest w dole za krzyżem, nogi mi na mokrej trawie odjechały i poleciałem na d... z 3 metry w dół. Ze śmiechu nie mogłem wyjść do góry. Jakoś się udało. Siadamy i jedziemy. Jest zimniej.

Punkt 18 Skałka Kromołowiec najwyższa skałka punkt leży od wschodu skałki

Stromy podjazd powoduje że się rozgrzewamy, w okolicy skałek nawet ciepło. Odbijamy karty i zjeżdżamy w dół. Marzniemy okropnie mimo że prędkości małe i cały czas z zaciśniętymi hamulcami.

Punkt 14 Prochownia-pozostałości murów (drzewo za fragmentem muru)

Odnaleziony bez problemu. Miejsce klimatyczne.

Punkt 12 Podzamcze-drzewo od zachodniej strony.

Jedziemy w kierunku Ogrodzieńca. Podjeżdżając do Podzamcza mamy przejechane ledwo 40 kilometrów z około 100 oraz czas w granicach 5:20. Wiemy już że nie zdobędziemy wszystkich punktów. Ten przy zamku odnajdujemy po dłuższej chwili. Ktoś już zdążył uszkodzić odblaskowe elementy którymi go oznaczono. Jest po 4 rano. Ale zamek nocą prezentuje się pięknie.



Nam jest coraz zimniej w dodatku obok zamku który jest na wzniesieniu bardzo wieje. Temperatura około 3-4° Tutaj spotykamy innego rowerzystę który przed zimnem chroni się folia ratunkową. Podejmujemy decyzję że i tak nic więcej nie ugramy. Wracamy do bazy. Mariusz w krótkich spodenkach w dodatku chudy jak rabarbar. Widać że przemarznięty...szkoda żeśmy tego nie przewidzieli. Ja choć miałem nogawki i cienkie rękawiczki. Rajd to ma być zabawa, my nie jedziemy po mistrzostwo. Spokojnie ruszamy. Delikatny podjazd od Ogrodzieńca i zjazd drogą 791 w kierunku Chechła. Znajome mi okolice z innych edycji KORnO. Obok Eurocampingu w Błędowie skręcamy w pole aby dojechać do bazy. Temperatura ma tutaj najniższa wartość -1° a od kilku kilometrów 0° roślinność i tysiące pajęczyn oszronione ale już nas to nie kręci. Do bazy przyjeżdżamy o 5:30. Oddajemy kartę i nielicznym opowiadamy o naszych temperaturowych przygodach. Patrzą na nas trochę z niedowierzaniem. Pokazuję termometr z roweru i cały czas jest na nim 0 (zero). Ratujemy się herbatą i kilkoma porcjami ciepłego żurku który nas rozgrzewa. Niestety zmęczenie powoduje że zaczynam mieć dreszcze. Żegnamy się w samochód i po około godzinie jesteśmy wszyscy w domach.


Chciałem podziękować Monice i Tomkowi za udaną imprezę. Zgodnie z zapowiedziami było trochę strasznie, przynajmniej ja się trochę bałem ;) ale zgodnie z tą samą zapowiedzią nie było ciepło :P a miała być
"ciepła sierpniowa noc"
Wyczytałem na stronie Moniki że ktoś kto raz spróbuje rajdów na orientację nie będzie mógł przestać, ja nie mogę przestać...i nie chcę. Czekam na kolejne rajdy.

  • DST 52.31km
  • Czas 02:38
  • VAVG 19.86km/h
  • VMAX 44.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRavg 121 ( 60%)
  • Kalorie 2414kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Siemianowice Śląskie

Wtorek, 13 sierpnia 2013 · dodano: 14.08.2013 | Komentarze 1

Siemianowice Śląskie to dzisiejszy cel popołudniowego wyjazdu. Najpierw jednak bez przystanku przez Świętochłowice, Chorzów i Katowice. Do Siemianowic wjeżdżam od strony alei Korfantego. Nie jestem uprzedzony do nikogo i niczego ale miasto od razu wywołuje we mnie przygnębiające wrażenie. Już przy wjeździe jakiś opuszczony zakład pracy, snujący się bez celu ludzie, ktoś pcha wózek z dobytkiem. Ot kolejne miasto które upadło po zamknięciu wszystkiego co dawało pracę. Jest po godzinie 18 a miasto wymarłe, na ulicy w Centrum miasta kilka osób. Trochę więcej w miejscach kultu zakupowego czyli Lidl i Biedronka ;)

Są też fajne miejsca jak owalne rondo z kulami i fontanna.





Na głównej ulicy miasta pozostałości po TdP.



Tuż obok coś na kształt głównego placu miasta ale ludzi malutko a ciepło i przyjemnie. Jest też gmach Urzędu Miasta.





Powrót w kierunku domu przez Michałkowice, na rondzie około 2 metrowa rzeźba drewniana jakiejś postaci. Niestety późno i zdjęcie nie wychodzi mimo lampy. Powrót do domu krótko po 21 ale już chłodno. Na jutro trzeba przyszykować coś cieplejszego bo cieplej raczej nie będzie :)



  • DST 23.29km
  • Czas 01:04
  • VAVG 21.83km/h
  • VMAX 44.90km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRavg 128 ( 64%)
  • Kalorie 1104kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Popołudniowo

Poniedziałek, 12 sierpnia 2013 · dodano: 12.08.2013 | Komentarze 0

Późno popołudniowy wyjazd do mamy i runda po mieście.


  • DST 20.94km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 14.96km/h
  • VMAX 53.10km/h
  • Temperatura 36.0°C
  • Kalorie 631kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do cukierni

Piątek, 9 sierpnia 2013 · dodano: 10.08.2013 | Komentarze 2

Drugi dzień naszego krótkiego wypady. Pakujemy rowery i jedziemy do Skoczowa. Chcemy pojechać do Górek Wielkich do cukierni "Bajka" Uzbrojeni w zapas wody ruszam. Jedziemy wałami bo wolno wg. znaków wzdłuż Wisły i Brennicy. Do celu docieramy dookoła zwiedzają różne przysiółki miejscowości. Cukiernia ma swój klimat, wszystko wyborne i pięknie podane. Jeśli ktoś tutaj będzie to polecamy. Po ciastkach i mrożonej kawie wracamy. Upał się nasila, woda w bidonach gorąca trudno się taka pije. Pakujemy rowery i wracamy do domu.























  • DST 15.82km
  • Czas 00:51
  • VAVG 18.61km/h
  • VMAX 39.10km/h
  • Temperatura 29.7°C
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD...zebranie

Poniedziałek, 5 sierpnia 2013 · dodano: 06.08.2013 | Komentarze 0

Na 6 do pracy. Dziś wyjątkowo było spokojnie bez napinek itp. Po 18 na miasto załatwić jedną sprawę i na zebranie Koła Gospodyń i Gospodarzy Dzielnicowych. Uzupełniłem braki w dętkach rowerowych ;)



  • DST 58.17km
  • Teren 10.00km
  • Czas 03:10
  • VAVG 18.37km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 32.5°C
  • HRavg 128 ( 64%)
  • Kalorie 3395kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

KORnO "Dębowy Orient" czyli Jacek trzykrotnie upada

Sobota, 3 sierpnia 2013 · dodano: 10.08.2013 | Komentarze 0

KORnO czyli kultowe imprezy na orientację już wpisały się w kalendarz imprez tego typu. Tyle oficjalnie ;) Dębowy Orient tutaj jedziemy w trójkę z Marcinem oraz Mariuszem. Pierwszy to harcerz więc zna i umie czytać mapy, drugi to "prawie miejscowy" ma tutaj rodzinę, jest tutaj często i zna te tereny.
Meldujemy się o 9. Rejestracja takie tam pogaduchy z Amigą, Darkiem oraz noibastą. Odpraw się opóźnia. Kiedy się zaczyna to Monika musi kilka razy tłumaczyć, chyba zawiesiłem się w ten upał. Zrozumiałem tyle że muszę jechać na punkt numer 2 i tam do mapy dorysować sobie resztę punktów. 1015 dostajemy mapy i ruszamy. Nie będę się rozpisywał jak zdobywaliśmy punkty i w jakiej kolejności. Pierwszy był na terenie bazy a drugi tuż za rogiem około kilometra.

Baza Dębowego Orientu © Dynio


Baza Dębowego Orientu © Dynio


Odprawa © Dynio


Wydawanie map © Dynio


Punkt kontrolny © Dynio


Punkt kontrolny © Dynio


Punkt kontrolny © Dynio


Pierwsze punkty zdobyte szybko, bez szukania. Była moc i coś czuliśmy że może nam się coś "ugrać" jeśli utrzymamy to tempo. Nie wiedziałem jednak że będą kłopoty i to poważne. Mieliśmy zakaz poruszania się DK94 i S1. Pojechaliśmy poboczem DK86. Na moście było szkło a właściwie pył który po nim pozostał. Przejechałem i po kilku metrach zaczął mi tańcować tył. To był mój pierwszy upadek a było ich w sumie trzy. Szybki obrót i wymiana dętki. Po napompowaniu wyrwało wentyl. Kolejna opcja to łatanie starej. Otwieram pudełko z łatkami, odkręcam klej i....susza. Klej sobie wysechł. Szkoda pomyślałem mam 12 kilometrów spaceru do bazy. Może po drodze kogoś spotkam choć słaba nadzieja bo w punkcie na początku zabawy spotykaliśmy się wszyscy i wszyscy już pojechali. Chłopakom powiedziałem że mają jechać a ja się dokulam do bazy. Uzgodniliśmy że jeśli spotkają kogoś z klejem to wracają do mnie. Ruszyłem i na moście uwieczniłem miejsce mojej klęski.

Pierwszy upadek :P © Dynio


Awaria © Dynio


Przyczyna i skutek © Dynio


Uszedłem może 500 metrów kiedy zadzwonił Mario że ma klej i że do mnie wracają. Podszedłem do przystanku i już zacząłem przygotowywać dętkę do klejenia. Po 20 minutach było gotowe.

Podnoszę się po upadku © Dynio


Ruszyliśmy dalej z godzinnym opóźnieniem, najpierw do sklepu uzupełnić bidony i na kolejne punkty. Wszędzie spotykamy innych rozbawionych rowerzystów i biegaczy. Mimo że upał nikt nie narzeka. My też nie.

Trzej amigos © Dynio


Po raz pierwszy pojawił się perforator. Dla mnie to i tak zawsze będzie dziurkacz.

Perforator aka dziurkacz © Dynio


moja sympatia dla Zagłębia jest WIELKA, uwielbiam tutaj być i jeździć. Nie na darmo kiedyś mówiono czerwone Zagłębie. Czy tylko chodziło o ruch robotniczy, ale pomniki armii wyzwoleńczej mieliśmy wszędzie i to w dużej ilości.

Pomnik © Dynio


Szukanie kolejnych punktów przychodzi nam nadzwyczaj łatwo oprócz jednego pomylonego ;) Trochę mi za łatwo, lubię trochę poszukać i pomyśleć. Piękne tutaj okolice, różnorodne i niezaludnione.

Punkt kontrolny © Dynio


Punkt kontrolny © Dynio


Punkt kontrolny © Dynio


Nieczynny mostek © Dynio


Kolejne postoje uzupełnianie płynów jedzenie lodów dla ochłody. Spotykamy też dwie dziewczyny z którymi trochę "kręcimy" ale na rowerach ;) Wracamy do bazy i oddajemy kartę kontrolną. Po pól godzinie idziemy na obiad. Miejsce fajne ale jedzenie cóż w skali 1-10 może 3. Wracamy trochę się pokręciliśmy i powrót do samochodu. Teraz kilka słów podsumowania.


Jestem bardzo wdzięczny organizatorom za zorganizowanie takiej imprezy. Nie jestem fachowcem, moje starty ograniczają się jedynie do tej imprezy. Widziałem na fotografii że któryś rajd na orientację jest organizowany przez co najmniej 25 osób. Tutaj robią to 2 Monika i Tomek bez niczyjej pomocy. Dlatego jeszcze raz gratuluję i kłaniam się w pas. Do zobaczenia.




  • DST 11.42km
  • Czas 00:41
  • VAVG 16.71km/h
  • VMAX 30.20km/h
  • Temperatura 22.3°C
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD...mural

Poniedziałek, 29 lipca 2013 · dodano: 31.07.2013 | Komentarze 3

Zapanowała moda na malowanie ścian przez różnej maści artystów. Jestem fanem tego typu zdobień. Bardzo mnie ucieszył kolejny malunek na jednej ze ścian budynku przy ulicy Piłsudskiego. Ciekawy mural.

Mural ścienny © Dynio


A dnia wcześniejszego na 18 do pracy.




  • DST 35.75km
  • Czas 02:40
  • VAVG 13.41km/h
  • VMAX 40.50km/h
  • Temperatura 34.8°C
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

5 Bytomski Rodzinny Rajd Rowerowy DPD

Niedziela, 28 lipca 2013 · dodano: 28.07.2013 | Komentarze 4

Piąta edycja rajdu, jak dla mnie najlepsza pomijając te dwie nocne nie mające dla mnie konkurencji. Na sukces tego rajdu miała wpływ...woda. Tak jest upał i to ten taki afrykański. Nic dziwnego że szukamy ochłody gdzie się da. Naszym potrzebom sprostało BPK które jak w piątek tak i dziś ustawiło ba a nawet jeździło na miejsca postoju z kurtyną wodą. Kilka zraszaczy pompa a ile radości. Ale nic nie przebije wielkiego bidonu marki DAF. Kilka tysięcy świeżutkiej chłodnej wody tylko dla nas, wody która za nami jeździł. Pracownicy załatwili też dużą ilość lodu więc chłodzenie podwójne. Nie dane było objechać całość trasy, zwalili się goście, musiałem iść na 18 do pracy a na dodatek musiałem się poudzielać w "roczku" pewnej wiecznie uśmiechniętej damy o imieniu Emilka :)



Po drodze do pracy kolizja, wydawać by się mogło że droga prosta pogoda dobra, ruch znikomy a tu jeden drugiemu w zadek...