Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Samotnie

Dystans całkowity:40963.38 km (w terenie 2831.78 km; 6.91%)
Czas w ruchu:2377:35
Średnia prędkość:17.23 km/h
Maksymalna prędkość:99.90 km/h
Suma podjazdów:20598 m
Maks. tętno maksymalne:217 (100 %)
Maks. tętno średnie:155 (77 %)
Suma kalorii:1761595 kcal
Liczba aktywności:1324
Średnio na aktywność:30.96 km i 1h 48m
Więcej statystyk
  • DST 17.35km
  • Czas 00:56
  • VAVG 18.59km/h
  • VMAX 42.60km/h
  • Temperatura 16.7°C
  • HRavg 123 ( 61%)
  • Kalorie 875kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

O mało nie zginąłem ;)

Czwartek, 19 kwietnia 2012 · dodano: 19.04.2012 | Komentarze 8

Na godzinę 11 byłem umówimy z Romkiem na wymianę szprych tylnego koła. A żeby nie było że przyjeżdżam i mi się robi dziś miałem zadanie usunąć stare szprychy i założyć nowe z nyplami. Majster pokazał mi pierwszą jak się robi. Otóż obcinakiem w połowie się przecina i dołem się wyciąga tą część z grzybkiem (tak to się chyba nazywa) a górą resztę w raz z nyplem. Pierwszą pokazał mi Romek, przeciął w połowie a ja odsunąłem głowę. Gdzie to jest ? chodziło o część z nyplem. Patrzymy szukamy wokół, odsunęliśmy sprzęty ale nic zginęło. Zadarłem głowę go góry a szprycha wbita dość głęboko w sufit. Zgroza, zimny pot na plecach i śmiech...ciekawe co by mi przebiło gdybym patrzył na to.
Niemniej szprychy wymieniłem. 32 sztuki a pomyliłem się w 4, więc uważam że jak na pierwszy raz to sukces. Później centrowanie ale to już nie ja i powrót do domu. Cieszę się że żyję.


  • DST 25.28km
  • Czas 01:23
  • VAVG 18.27km/h
  • VMAX 42.90km/h
  • Temperatura 8.8°C
  • HRavg 118 ( 59%)
  • Kalorie 1129kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wirówka obłędu...

Wtorek, 17 kwietnia 2012 · dodano: 18.04.2012 | Komentarze 2

To co dziś działo się w pracy można było określić jedynie tak jak w tytule. Telefon nie milkł, ludzie dzwonili jak oszaleli a na dodatek ludzi do pracy jak na lekarstwo. Pełni szczęścia dopełnił poseł który rzucił mi do słuchawki "jestem wkurzony" i rozłączył się. Nie dałem się byłem twardy, grzeczny i uprzejmy. Kilka osób próbowało wyprowadzić mnie z równowagi ale guzik nie dałem się. Sztukę opanowania opanowałem do perfekcji :D może to Frugo które kupiłem sobie po drodze !? hmmm...



Po 22 wyjechałem na miasto, temperatura była nie wyższa niż 4 no może 5*. Musiałem odreagować. Pokręciłem się trochę po pustych ulicach i pojechałem w stronę domu. Na ulicy Warszawskiej uśmiechnąłem się szerzej bo zniknęła latarnia która stała na środku zjazdu z drogi rowerowej. Szkoda że nie pomyślano o tym wtedy gdy ją budowano, cóż kasa państwowa może być wydawana po wielokroć.



  • DST 11.25km
  • Czas 00:36
  • VAVG 18.75km/h
  • VMAX 46.40km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRavg 129 ( 64%)
  • Kalorie 624kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nie ma lipy !? są i to 36 :D:D:D

Piątek, 13 kwietnia 2012 · dodano: 13.04.2012 | Komentarze 6

Zawsze kochałem zieleń, wycięcie każdego drzewa traktuję jak zamach na fabrykę produkcji tlenu. Dlatego z taką radością kilka dni temu zauważyłem zieleniarzy krzątających się przy pasie zieleni na mojej ulicy. Kopanie dołków wsypywanie chyba jakiś odżywek i sadzenie drzew. Trwało to dwa dni. Dziś rano kiedy odprowadzałem krasnala ogrodowego do przedszkola zagadnąłem jednego z sadzących o gatunek "Lipa panie, ale my nie odstawiamy lipy" uśmialiśmy się z tego hasła obaj. Kiedy po 13 ruszałem do służby robota była skończona. Jeśli wszystkie się przyjmą to za kilka lat będzie pięknie i już zazdroszczę tym co mieszkają najbliżej. Jazda "do" odbyła się bez emocji ale do domu już wracałem po mokrym. Dodam że około 19 rozlało sie konkretnie i przestało o 21 :/ Kiedy byłem dosłownie o 2 przekręcenia korby od domu rozlało się ponownie i leje dalej...



  • DST 58.15km
  • Teren 1.82km
  • Czas 03:09
  • VAVG 18.46km/h
  • VMAX 49.70km/h
  • Temperatura 19.7°C
  • HRavg 130 ( 65%)
  • Kalorie 3483kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dawno w mieście nie byłem...

Środa, 4 kwietnia 2012 · dodano: 04.04.2012 | Komentarze 7

Tak pięknej pogody jak dziś dawno nie było, ciepło, słonecznie i delikatny zefirek to to co uwielbiam. To nie to co na północnych rubieżach gdzie miał spaść śnieg :/ Więc około południa wyczyszczonym rowerem z wyczyszczonym napędem pojechałem do Katowic na lodzika do Ikei, aby nie popaść w rutynę pojechałem lekko do okoła. Jeszcze w Miechowicach wpadłem z "ninja zone" na szczęście żadnego nie było :P



Przez miasto i Łagiewniki wjechałem do Świętochłowic. Przy Urzędzie Miejskim na jednym z bloków zauważyłem taki mural. Co on oznacza nie wiem, wie to tylko ten co stworzył to "dzieło"



Jadąc dalej wjechałem do Chorzowa bez przystanków i Katowic. Tutaj w Centrum wielki plac budowy dworca i centrum handlowego. To będzie wielki gmach, mieć należy nadzieję że taki jak na wizualizacjach. Oby. Niedaleko na ulicy 3-maja mym oczom okazał się widok niezwykły wręcz niecodzienny. Otóż w Katowicach obchodzone będą święta Bożego Narodzenia zupełnie inaczej niż w innych częściach naszego kraju :P



Troszkę dalej na ulicy Warszawskiej na ścianie jednego z budynków:




No faktycznie dawno mnie nie było. Już chwila i zajadam się pysznym lodzikiem z automatu za całe "zeta" i łapie promienie słońca na nogi :) Obejrzałem sobie jak powinien wyglądać strzeżony parking rowerowy. Powinien wyglądać tak:





Jeśli parking jest dobry to jest odznaczony, warto się starać:



Jest jeszcze jeden wewnątrz sklepu:





Powrót do domu nie tą samą trasą a troszkę dookoła. Przez północne dzielnice Katowic. Mały zgrzyt bo kierowca taksówki chce mnie rozjechać bo zobaczył klienta na chodniku :/ katastrofa..... Dalej bez zakłóceń przez WPKiW w którym wiosna w pełni:





.

Pięknie odnowiony staw "Perkoz"



Tak oto minął piękny wtorek, środa wedle zapowiedzi zimna deszczowo-śnieżna. Pożyjemy zobaczymy.




  • DST 22.17km
  • Teren 11.32km
  • Czas 01:26
  • VAVG 15.47km/h
  • VMAX 37.10km/h
  • Temperatura 15.2°C
  • HRavg 117 ( 58%)
  • Kalorie 1174kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Operacja JM" przygotowania ;)

Wtorek, 3 kwietnia 2012 · dodano: 03.04.2012 | Komentarze 1

Otóż do majowego wyjazdu do krainy pięknych jezior i bujnych lasów pozostały około dwa miesiące. Trzeba zatem zacząć trenować albowiem oprowadzacz po tamtejszych rejonach to wytrenowany zawodowiec zdobywca wielu tytułów i nagród oraz bohater filmu na YT i nie wypada wypaść aż tak źle ;)
Zajechany po służbie niczym koń po łesternie wróciłem do swojego domu, zjadłem pokręciłem się nie mogąc znaleźć miejsca, zabrałem mojego wierzchowca na przejażdżkę.
Pojechaliśmy w znajomy las. Trochę błotka ale głównie suche ścieżki. Nieprzejezdna staje się budowa A1. Trzeba błądzić i szukać miejsca po pierwsze bez maszyn bo te ostro pracują albo nadgorliwych ochroniarzy którzy na każdego patrzą jak na złodzieja walców drogowych. Koniec końców udaje mi się znaleźć przeprawę i umykając przed ochroną znalazłem się po drugiej stronie budowy. Dalej lasem do Segietu na Suchą Górę, Stroszek i powrót wzdłuż wąskotorówki w kierunku domu. Na ulicy Celnej chciałem przejechać mostem nad autostradą ale most jest dojazdu nie i objazdu też ni ma :( Powrót do lasu i znów przeprawa przez budowę z niesieniem roweru na plecach. Runda po osiedlu i do domu. Wniosek z wyjazdu jest taki że podjazdy porażka zjazdy i proste OK. Mam nadzieję że na pojezierzu podjazdów nie ma.


  • DST 16.20km
  • Teren 1.15km
  • Czas 00:53
  • VAVG 18.34km/h
  • VMAX 46.20km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • HRmax 163 ( 81%)
  • HRavg 136 ( 68%)
  • Kalorie 621kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powitanie wiosny

Środa, 21 marca 2012 · dodano: 21.03.2012 | Komentarze 4

Trzeba przywitać Panią Wiosnę, a najlepiej robić to na rowerze. Dzień jak co dzień rower-praca-rower...dziś pojechałem do mamy serwisować koncentrator tlenu. Później przez pola pojechałem do pracy. Myślalem że po 22 pokręcę się trochę po wsi ale mglą i niska temperatura pogoniły mnie do domu. W sumie smutne to powitanie ale ja się cieszę że ta wiosna jest :)


(grafika pochodzi z internetu)

I jeszcze TO !!



  • DST 23.29km
  • Czas 01:15
  • VAVG 18.63km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • HRmax 170 ( 85%)
  • HRavg 125 ( 62%)
  • Kalorie 1314kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Codzienność

Wtorek, 20 marca 2012 · dodano: 20.03.2012 | Komentarze 5

Otóż na dłuższy okres odstawiłem samochód, odechciało mi się. Po pierwsze i najważniejsze trzeba się ruszać. Po drugie cena paliwa (5,74 zł). Po trzecie i ostatnie mam nowe zimowe opony i nie mam ochoty ich zdzierać, nowe letnie będą jak będzie zwrot z US a tego ni widu ni słychu.
Równiutko o 13 wyjechałem sobie do służby, po drodze sfotografować to coś co pozostało z pięknej wierzby płaczącej która stała niedaleko mojego apartamentowca. Stoi co prawda nadal ale to co z niej zostało ni drzewo jakiś kikut ni palma cholera wie co ??



Powinna wyglądać mnie więcej tak:


(zdjęcie pochodzi z internetu)

Później standardowo piekarnia i spokojnym tempem na 14 do służby. Oczekiwałem 22 aby móc choć trochę pojeździć po mieście. Wyjechałem równo 22, na dworze o dziwo ciepło. Pokręciłem kilka kółek po Śródmieściu i wróciłem do domu.

  • DST 42.02km
  • Czas 02:21
  • VAVG 17.88km/h
  • VMAX 49.40km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 166 ( 83%)
  • HRavg 126 ( 63%)
  • Kalorie 1890kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nie ma lipy ;)

Sobota, 17 marca 2012 · dodano: 17.03.2012 | Komentarze 13

A więc jazda, koniec oglądania i tępego patrzenia w stojący w pokoju opadający kurzem rower. Już dziś korzystając z pogody o 5:15 ruszyłem do służby. Po drodze piekarnia rozmowa z paniami Alinką i Jagodą i jazda w kierunku miasta. Na przystanku mijam rejsowy autobus linii 169. Kierowca chciał się ścigać, no to jazda. Byłem tuż za nim delektując się jego wyziewami z "ruły" na prostej trochę odjechał ale upatrywałem swej szansy w dwóch najbliższych przystankach, niestety skubany nie zatrzymał się na nich. Wyprzedziłem go krótko przed znakiem STOP. Ruszyliśmy i nie odpuściłem. Najbliższe skrzyżowanie na zielonym i prostą w dół. Kolejne zielone i podjazd pod wiadukt ulicy Wrocławskiej. Tutaj mnie wyprzedził ale ja skręcałem w prawo, więc zwycięstwo.

Czas w pracy do 14 dłużył mi się niemiłosiernie, godziny upływały wolno a nawet pracy jak na sobotę nie było zbyt wiele. Otworzyłem wszystkie okna wpuszczając świeże już wiosenne powietrze. Równo 14:01 wyjechałem na przejażdżkę. Celem było objechanie dróg rowerowych i sprawdzenia co się stało po zimie. Więc tragedii nie ma ale parę spraw MZDiM będzie musiał poprawić uzupełnić słupki ograniczające wjazd oraz uzupełnić braki w oznakowaniu pionowym. W jednym miejscu zapadł się wraz z asfaltem zawór gazu. Jutro osiądę i napiszę do poszczególnych instytucji maile.







Dawno oj dawno nie byłem w mieście, mały sobotni ruch pieszo-samochodowy oraz posiadanie roweru daje możliwość dokładniejszego przyjrzenia się miastu. Na początek Śródmieście. Tutaj trochę się zmieniło a najważniejsze że stare kamienice odzyskują dawny blask, takim przykładem niech będą kamieniczki przy ulicy Rostka 5 oraz Wałowej 25.





Niedaleko od pięknych kamienic stoi spalone kino Gloria, może i ono odzyska dawny blask :)



Pokręciłem w kierunku Rozbarku zobaczyć ulicę Głowackiego po remoncie. Prezentuje się fajnie. Brak wydzielonej drogi rowerowej nie przeszkadza wszak ulica prowadzi "donikąd" ale stojaki rowerowe i owszem by się przydały.



Nowym asfaltem ulicy Chorzowskiej pojechałem do Łagiewnik. Zatrzymałem się obok miejscowej parafii, kościół zawsze mi się podobał



Dosłownie za plecami duży plac został zaadaptowany na skwer i nadano mu imię Witolda Szalonka



Obrzeżami dzielnicy wracam do Śródmieścia, podjechałem na kolejny nowy plac Andrzeja Hiolskiego duży plac z ławkami i wielkim wybiegiem dla psów. Plac graniczy z budynkiem dawnych koszar wojskowych dziś siedzibą bytomskich spółek miejskich.



Już już miałem jechać w kierunku domu kiedy w kieszeni zadzwonił telefon i głos kobiecy powiedział mi
"Jesteśmy na ogródku, rozpalamy grilla. Przyjedź" Mocniej nacisnąłem na pedały aby po chwili być na działce, rożen rozgrzany kurczaki i kiełbaski upieczone więc sezon grillowo-rowerowy oficjalnie otwarty :D



Na całej działce wyrósł jeden jedyny przebiśnieg, dobre i to



A oto narzędzie którego będę używał jutro, od dwóch lat prosi się stara pordzewiałą siatka o jej wycięcie ;)



  • DST 13.41km
  • Czas 00:45
  • VAVG 17.88km/h
  • VMAX 38.60km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Kalorie 643kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozruch

Niedziela, 4 marca 2012 · dodano: 04.03.2012 | Komentarze 8

Po szaleńczym Styczniu w którym przejechałem 24 kilometry nadszedł rowerowy Luty i przebieg 0 (zero) kilometrów. Luty wytłumaczalny siarczyste mrozy i na koniec poważne kłopoty rodzinne. Nadszedł Marzec więc zasiadam do roweru w nadziei że już wszystko to co złe jest za mną :)

Pokręciłem rozruchowo kilka kółek po ulicach osiedla, do lasu nie miałem ochoty i odwagi wjechać. Błota po kostki albo łydy.


  • DST 10.56km
  • Teren 10.56km
  • Czas 01:07
  • VAVG 9.46km/h
  • VMAX 20.80km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Merida Kalahari 510
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po lesie, błocie, błocie i na koniec po błocie....

Wtorek, 17 stycznia 2012 · dodano: 20.01.2012 | Komentarze 2

A więc i Grzegorz i Małgosia chcieli zimowych widoków. To macie napatrzcie się bo długo taka zima chyba nie potrwa. Od wycieczki minęło 5 dni i śniegu pozostało co kot napłakał...A więc pojechałem sobie pewnego dnia do lasu zimową porą. Wydawało mi się że dwa dni lekkiego mrozu sprawi że podłoże stwardnieje, niestety nie stwardniało. Kolejnym niestety jest też to że musiałem się zmagać z nieprzetartymi ścieżkami na których śniegu było po osie w kołach. Więc w statystykach powinna się znaleźć rubryka "pchanie roweru" Pojeździłem trochę i napatrzyłem się na piękne zimowe widoki. Dojechałem do budowy A1 i podwójny szok. po pierwsze nie można przejechać górą bo założono już część ekranów i barier energochłonnych. Po drugie tunel rowerowy zalany na głębokość +/- 30 centów... skoro woda nie jest odprowadzana na etapie budowy to znaczy że takie zalania będą normą :( Szkoda że nie pomyślano o odprowadzeniu wody. Udało mi się dostać na już gotowy odcinek aby po kilometrze znaleźć się po drugie stronie w kierunku domu. Tutaj zaczęła się "jazda" zamiast jechać prowadziłem brnąc po kostki w błocie, raz nawet został w błocie ochraniacz na buty :P Złorzecząc czyściłem śniegiem siebie i rower...