Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Do służby i ze służby

Dystans całkowity:7351.09 km (w terenie 308.33 km; 4.19%)
Czas w ruchu:424:25
Średnia prędkość:17.27 km/h
Maksymalna prędkość:60.50 km/h
Suma podjazdów:5343 m
Maks. tętno maksymalne:192 (103 %)
Maks. tętno średnie:140 (76 %)
Suma kalorii:302904 kcal
Liczba aktywności:359
Średnio na aktywność:20.48 km i 1h 11m
Więcej statystyk
  • DST 23.29km
  • Czas 01:15
  • VAVG 18.63km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • HRmax 170 ( 85%)
  • HRavg 125 ( 62%)
  • Kalorie 1314kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Codzienność

Wtorek, 20 marca 2012 · dodano: 20.03.2012 | Komentarze 5

Otóż na dłuższy okres odstawiłem samochód, odechciało mi się. Po pierwsze i najważniejsze trzeba się ruszać. Po drugie cena paliwa (5,74 zł). Po trzecie i ostatnie mam nowe zimowe opony i nie mam ochoty ich zdzierać, nowe letnie będą jak będzie zwrot z US a tego ni widu ni słychu.
Równiutko o 13 wyjechałem sobie do służby, po drodze sfotografować to coś co pozostało z pięknej wierzby płaczącej która stała niedaleko mojego apartamentowca. Stoi co prawda nadal ale to co z niej zostało ni drzewo jakiś kikut ni palma cholera wie co ??



Powinna wyglądać mnie więcej tak:


(zdjęcie pochodzi z internetu)

Później standardowo piekarnia i spokojnym tempem na 14 do służby. Oczekiwałem 22 aby móc choć trochę pojeździć po mieście. Wyjechałem równo 22, na dworze o dziwo ciepło. Pokręciłem kilka kółek po Śródmieściu i wróciłem do domu.

  • DST 42.02km
  • Czas 02:21
  • VAVG 17.88km/h
  • VMAX 49.40km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 166 ( 83%)
  • HRavg 126 ( 63%)
  • Kalorie 1890kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nie ma lipy ;)

Sobota, 17 marca 2012 · dodano: 17.03.2012 | Komentarze 13

A więc jazda, koniec oglądania i tępego patrzenia w stojący w pokoju opadający kurzem rower. Już dziś korzystając z pogody o 5:15 ruszyłem do służby. Po drodze piekarnia rozmowa z paniami Alinką i Jagodą i jazda w kierunku miasta. Na przystanku mijam rejsowy autobus linii 169. Kierowca chciał się ścigać, no to jazda. Byłem tuż za nim delektując się jego wyziewami z "ruły" na prostej trochę odjechał ale upatrywałem swej szansy w dwóch najbliższych przystankach, niestety skubany nie zatrzymał się na nich. Wyprzedziłem go krótko przed znakiem STOP. Ruszyliśmy i nie odpuściłem. Najbliższe skrzyżowanie na zielonym i prostą w dół. Kolejne zielone i podjazd pod wiadukt ulicy Wrocławskiej. Tutaj mnie wyprzedził ale ja skręcałem w prawo, więc zwycięstwo.

Czas w pracy do 14 dłużył mi się niemiłosiernie, godziny upływały wolno a nawet pracy jak na sobotę nie było zbyt wiele. Otworzyłem wszystkie okna wpuszczając świeże już wiosenne powietrze. Równo 14:01 wyjechałem na przejażdżkę. Celem było objechanie dróg rowerowych i sprawdzenia co się stało po zimie. Więc tragedii nie ma ale parę spraw MZDiM będzie musiał poprawić uzupełnić słupki ograniczające wjazd oraz uzupełnić braki w oznakowaniu pionowym. W jednym miejscu zapadł się wraz z asfaltem zawór gazu. Jutro osiądę i napiszę do poszczególnych instytucji maile.







Dawno oj dawno nie byłem w mieście, mały sobotni ruch pieszo-samochodowy oraz posiadanie roweru daje możliwość dokładniejszego przyjrzenia się miastu. Na początek Śródmieście. Tutaj trochę się zmieniło a najważniejsze że stare kamienice odzyskują dawny blask, takim przykładem niech będą kamieniczki przy ulicy Rostka 5 oraz Wałowej 25.





Niedaleko od pięknych kamienic stoi spalone kino Gloria, może i ono odzyska dawny blask :)



Pokręciłem w kierunku Rozbarku zobaczyć ulicę Głowackiego po remoncie. Prezentuje się fajnie. Brak wydzielonej drogi rowerowej nie przeszkadza wszak ulica prowadzi "donikąd" ale stojaki rowerowe i owszem by się przydały.



Nowym asfaltem ulicy Chorzowskiej pojechałem do Łagiewnik. Zatrzymałem się obok miejscowej parafii, kościół zawsze mi się podobał



Dosłownie za plecami duży plac został zaadaptowany na skwer i nadano mu imię Witolda Szalonka



Obrzeżami dzielnicy wracam do Śródmieścia, podjechałem na kolejny nowy plac Andrzeja Hiolskiego duży plac z ławkami i wielkim wybiegiem dla psów. Plac graniczy z budynkiem dawnych koszar wojskowych dziś siedzibą bytomskich spółek miejskich.



Już już miałem jechać w kierunku domu kiedy w kieszeni zadzwonił telefon i głos kobiecy powiedział mi
"Jesteśmy na ogródku, rozpalamy grilla. Przyjedź" Mocniej nacisnąłem na pedały aby po chwili być na działce, rożen rozgrzany kurczaki i kiełbaski upieczone więc sezon grillowo-rowerowy oficjalnie otwarty :D



Na całej działce wyrósł jeden jedyny przebiśnieg, dobre i to



A oto narzędzie którego będę używał jutro, od dwóch lat prosi się stara pordzewiałą siatka o jej wycięcie ;)



  • DST 14.74km
  • Teren 1.57km
  • Czas 00:57
  • VAVG 15.52km/h
  • VMAX 44.70km/h
  • Temperatura 10.1°C
  • HRmax 156 ( 78%)
  • HRavg 125 ( 62%)
  • Kalorie 1010kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

No pięknie :/

Wtorek, 25 października 2011 · dodano: 25.10.2011 | Komentarze 2

Od mojej ostatniej jazdy do służby minęło....sam nie wiem ile, tak dawno to było. Postanowiłem to zmienić. Godzina 6:15 AM termometr wskazuje cudne 4,4*C, ubrałem się ciepło. Wyjechałem z domu i wszystko w sumie było OK, piekarnia chwila rozmowy z moimi ulubionymi ekspedientkami P. Alinką i Jagodą. Droga "do" w porządku, standardowe 15 minut i jestem na miejscu. Wyszło słońce i dzień zapowiadał się w porządku. Tak było do południa. Krótko po 12 PM zaczęło kropić-padać-kropić-padać-padać-kropić i tak na zamianę :( Musiałem po 15 załatwić sprawę w Szombierkach i nie mogłem tego odłożyć. Przez ścieżki i pola dotarłem na miejsce, szast-prast i powrót do domu. W Karbiu krótko ale konkretnie moczy mnie lodowaty deszcz.

  • DST 22.75km
  • Teren 0.72km
  • Czas 01:07
  • VAVG 20.37km/h
  • VMAX 47.50km/h
  • Temperatura 21.4°C
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Normalnie

Niedziela, 28 sierpnia 2011 · dodano: 28.08.2011 | Komentarze 3

Nie jestem nie byłem i nigdy nie będę zwolennikiem upałów. Uważam że temperatury 35* dobre są w Turcji, Egipcie lub innym kraju choćby niedalekiej Chorwacji. Mnie temperatura w granicach 25* zupełnie w lecie odpowiada. Dziś tak właśnie było. Po wczorajszym upale nie pozostał ślad. Rozwiało wszystko co było w powietrzu a ono samo zrobiło się bardziej przejrzyste wręcz krystaliczne. Lepiej się oddycha w ogóle lepiej się człek czuje w takiej pogodzie. Nie miałem ochoty iść dziś do pracy. Nogi rwały się do jazdy ale mus to mus trzeba było jechać. O 13 wyruszyłem w kierunku bazy. Do 22 musiałem wytrzymać, wytrwałem. Oczekiwanie na koniec służby uprzyjemniał mi taki widok:



Po służbie pojechałem w miasto głównymi pustymi ulicami. Dziś nic mnie nie potrąciło i nie zwiało z drogi choć udo i żebra wiem że mam ;) Fajnie się jechało ale trzeba było wracać bo jutro mam ważny jubileuszowy dzień.


  • DST 18.90km
  • Teren 0.72km
  • Czas 01:02
  • VAVG 18.29km/h
  • VMAX 41.10km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zabójstwo

Sobota, 27 sierpnia 2011 · dodano: 27.08.2011 | Komentarze 4

Dziś dzień serwisu trzeci. Kolejny dzień poszukiwania przyczyn "cykania" przy pedałowaniu. Na "dzień dobry" wymiana suportu. Po wymianie cyka dalej. To co znajdowało się w środku wolało o pomstę do nieba. Mieszanina wody smaru i czegoś tam jeszcze. Kolejny punkt to wymiana tylnego kola, też to nic nie dało. Sztyca pod siodłowa, smarowanie też nie pomogło cyka dalej. Padło podejrzenie że mokła pęknąć rama. Jednak zanim razem z Romanem rozwijamy tą myśl dokręcamy wszystkie możliwe śruby i śrubki. Koszyki na bidony oraz hamulce. Nic nie pomaga cyka dalej. Wczoraj odkręciliśmy lewy SPD-ek i cykało. Dziś odkręcony został prawy i BINGO. Cykanie ustało. Po rozbiórce "na drobne" okazało się ze w środku nie ma smaru ale jest woda. Co jak co ale w tym miejscu wody być nie powinno. Po przesłuchaniu mnie w roli podejrzanego okazało się do czego zresztą się przyznałem że wszystkie te miejsca myłem wodą pod wysokim ciśnieniem na myjkach automatycznych czym wypłukałem smar. Oczywiście o rower trzeba dbać, myć go i czyścić. Ale jeśli wodza dzieci drogie to tylko albo z wiaderka albo ze szlaufu ogrodowego. Sam dziś zobaczyłem do czego może doprowadzić takie mycie.
całe to "majsterkowanie" zajęło nam a raczej Romkowi prawie 3 godziny. Narobił się chłop i nakombinował za co jestem wdzięczny. Zrobiło się krótko przed 14 a właśnie o tej godzinie rozpoczynam służbę. W upale 33* o 13.59 wpadłem do biura, czym o zawał nie przyprawiłem mojej poprzedniczki. Robiło się co raz bardziej gorąco do tego stopnia że w pewnym momencie w dyżurce miałem o zgrozo 32* około godziny 19 zerwał się wiatr, nie żaden zbawienny zefirek a potężna wichura. W dodatku temperatura spadła do 17* Wyjechałem i tak w duchu modliłem aby się nie zaziębić. Wiało potwornie w pewnym momencie nawet 35.4 km/h To jednak nie koniec moich wieczornych przygód. Jadąc ulica Miechowicką a właściwie kawałkiem objazdu w pewnym momencie podmuch wiatru spycha mnie na środek pasa ruchu, jadące za mną Audi potrąca mnie swoim bokiem, upadam na miękkie pobocze. Podbiega przerażony kierowca pytając czy jestem w jednym kawałku. Nic nikomu się nie stało ani mnie co chyba najważniejsze nie ucierpiał rower ani samochód. Żegnamy się uściskiem dłoni i każdy z nas jedzie w swoim kierunku.


  • DST 21.37km
  • Teren 0.35km
  • Czas 01:08
  • VAVG 18.86km/h
  • VMAX 49.20km/h
  • Temperatura 27.6°C
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lepszy dzień :)

Czwartek, 18 sierpnia 2011 · dodano: 18.08.2011 | Komentarze 3

Dzisiejszy dzionek nie obfitował w już żadne nieoczekiwane wpadki, właściwie w nic nie obfitował. Otóż bez przygód i przeszkód dotarłem na 14 do służby. Po 22 a dokładnie "za pięć" wyjechałem na miasto. Ciepło nawet bardzo ciepło jak na drugą połowę sierpnia. Objechałem główne trakty i place i powrót do domu. Po 48 godzinach założyłem baterie do Nikona i na razie DZIAŁA. Może tego mu było trzeba.

  • DST 12.22km
  • Teren 0.35km
  • Czas 00:36
  • VAVG 20.37km/h
  • VMAX 48.80km/h
  • Temperatura 24.6°C
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pofyrlany dzień :/

Środa, 17 sierpnia 2011 · dodano: 17.08.2011 | Komentarze 4

Jak się coś nieukładna to seriami. Do zepsutego wczoraj aparatu dziś dokładam rozładowane baterie pulsometru i świrujący licznik. Mimo że jadąc ulicą gdzie zwykle osiągam prędkość około 50 km/h mój śliczny licznik pokazywał 2 a w porywach 11 km?h. Winny sensor bo jadąc przez krzaki zawadziłem o coś i go przesunęło. Musiałem stanąć i nie dość że wyzerować zapis to jeszcze wszystko na widelcu poustawiać. Dobrze że ślad został. Do tego małżonce zmienili zakład w którym będzie pracować i dojeżdżać będzie na drugi koniec miasta :( A to że mi nikt życzeń imieninowych nie złożył (urodzin nie obchodzę) to....nawet nie komentuję. Dziękuję idę spać :(

  • DST 20.01km
  • Czas 01:04
  • VAVG 18.76km/h
  • VMAX 52.80km/h
  • Temperatura 15.6°C
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mglisty poranek

Niedziela, 14 sierpnia 2011 · dodano: 14.08.2011 | Komentarze 9

Jazda do pracy tą samą trasą może obrzydnąć i to z kretesem. Innej drogi nie ma. To znaczy była, albo przez pola ale przecięła drogę budowa Obwodnicy Północnej albo przez las. Co prawda dookoła ale z fajnymi widokami. Tutaj budują A1. Trudno trzeba się męczyć. Aby nie popaść w rutynę dom-praca-dom po nocnej służbie chciałem się przejechać pustym miastem. O mały figiel abym do domu wrócił pieszo. Około 4 rano była tak gęsta mgła że po wyciągnięciu ręki za okno nie widziałem prawie palców. Po 5 sytuacja się klaruje i mgła jak się pojawiła tak znika a zza chmur nieśmiało wita nas albo raczej tylko mnie słońce. Zmiennik przychodzi nieco wcześniej więc szybko zrzucam mundur i już jestem na zewnątrz. Przyjemna jazda, na mieście nikogusieńko tylko ja i rower.









Powrót do domu pustymi ulicami około 7.


  • DST 31.79km
  • Czas 01:36
  • VAVG 19.87km/h
  • VMAX 53.80km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRavg 115 ( 57%)
  • Kalorie 1217kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szkoda

Niedziela, 17 lipca 2011 · dodano: 17.07.2011 | Komentarze 3

Szkoda że kiedy piękna ciepła niedziela trzeba pracować. Cóż nikt nie obiecywał sielanki, zatem na 14 do służby a równiutko o 22 w miasto. Jest niebywale ciepło, krótki rękaw wystarczy. Pojechałem na aleję Jana Pawła II popatrzeć jak w Piekarach Śląskich kumulacja święta miasta jest pokaz sztucznych ogni. Pokaz zaplanowany na 22.30 opóźnia się. Kiedy ruszam w kierunku Łagiewnik słyszę pierwsze wystrzały nie obracam się tylko jadę dalej. Skoro się spóźnili stracili widza ;) Jadę do Łagiewnik i DdR-em powrót do Śródmieścia. Jadę do sklepu po FRUGO a tu guzik ale nie ten z butelki, sklep zamknięty. Wracam do domu wspominając sobie że kiedyś były i lody FRUGO. Może i one wrócą !!??

&feature=player_detailpage

  • DST 11.69km
  • Teren 0.42km
  • Czas 00:43
  • VAVG 16.31km/h
  • VMAX 51.80km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRavg 110 ( 55%)
  • Kalorie 457kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zwykły dzień z burzą w powrocie :)

Czwartek, 14 lipca 2011 · dodano: 14.07.2011 | Komentarze 5

O 6 przy wspaniały słońcu jadę do pracy, o 15 w ulewie burzy z piorunami powrót do domu. Ja nadaję się do prania a rower i tak ma być czyszczony przed jutrzejszym wyjazdem do Wrocławia.

PKP Przewozy Regionalne zafundowało nam promocję na przewóz rowerów w "łikendy" za 1 zł.