Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Do służby i ze służby

Dystans całkowity:7351.09 km (w terenie 308.33 km; 4.19%)
Czas w ruchu:424:25
Średnia prędkość:17.27 km/h
Maksymalna prędkość:60.50 km/h
Suma podjazdów:5343 m
Maks. tętno maksymalne:192 (103 %)
Maks. tętno średnie:140 (76 %)
Suma kalorii:302904 kcal
Liczba aktywności:359
Średnio na aktywność:20.48 km i 1h 11m
Więcej statystyk
  • DST 43.70km
  • Teren 4.21km
  • Czas 02:27
  • VAVG 17.84km/h
  • VMAX 55.20km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • HRavg 115 ( 57%)
  • Kalorie 1614kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bytom i Radzionków

Środa, 13 lipca 2011 · dodano: 14.07.2011 | Komentarze 3

Rankiem do służby na 7 a o 15 powrót w męczarniach pogodowych. Duszno parno nieznośnie. Podjazd pod górkę powoduje uczucie duszności w klatce piersiowej, ogólnie koszmar. Wracam do domu konsumuję dwa "niepasteryzowane" i grzecznie układam się na lewym boku na następne 3 godziny. Obudziłem się o 19 i było znośniej. Może nie chłodniej ale zerwał się wiatr i dawał lekkie odczucie chłodniejszego powietrza. Zadzwoniłem do Marcina i umówiliśmy się na 20 na małą wieczorną jazdę. O 20 melduję się na służbowym parkingu i jedziemy przez Park Miejski do Radzionkowa. Jedzie się o wiele lepiej niż kilka godzin wcześniej, jest czym oddychać. Wjeżdżamy do Radzionkowa od strony Rojcy. Mijamy bazę paliw, rondo i podjeżdżamy pod odnowiony plac przy ulicy Kużaja. Szkoda że nie działa fontanna niemniej plac prezentuje się okazale.





Wolno kluczymy uliczkami miejscowości. Podziwiamy jednorodzinną zabudowę. Dojeżdżamy do przejazdu kolejowego i omijając stojące samochody podjeżdżamy do szlabanu i grzecznie czekamy na podniesienie. Z drugiej strony podjeżdża inny rowerzysta rozgląda się na boki po czym przechodzi pod opuszczona rogatką i jedzie dalej. Obok na nastawni wisi wielki bilbord, odnoszący sie równierz do rowerzystów.



Wracamy do Centrum Radzionkowa, przejeżdżamy obok marketu Simply i Marcin zauważa kolejny mlekomat. Super mamy naprawdę blisko. Uradowani tym faktem wracamy do domów.



  • DST 22.56km
  • Teren 0.42km
  • Czas 01:28
  • VAVG 15.38km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRavg 103 ( 51%)
  • Kalorie 901kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto

Wtorek, 12 lipca 2011 · dodano: 12.07.2011 | Komentarze 1

Rano na 7 do służby. O 16 przyjeżdżają Iza z Zuzią. Jedziemy do Romana, dziewczyny na przeglądy gwarancyjne a ja ot tak do towarzystwa ;) Oczywiście jak to zwykle bywa sama rozmowa zabiera nam 2 godziny a rozmawiamy na tematy około rowerowe :) Wyszło na to że z serwisu wyjechaliśmy równo o 18. Później przez miasto do apteki, piekarni i domu.

Na koniec takie małe spostrzeżenie. Ludzie chorobliwie zazdrośni są nieznośni :D Leszku pozdRoweRek :)


  • DST 11.60km
  • Teren 0.42km
  • Czas 00:38
  • VAVG 18.32km/h
  • VMAX 45.50km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zwykły dzień

Poniedziałek, 11 lipca 2011 · dodano: 11.07.2011 | Komentarze 0

Otóż nic sie nie wydarzyło, no wydarzyło się bo teściowa wyjechała do Mielca i tam spadły teraz wszystkie plagi. Niemniej na 14 do służby i po 22 powrót do domu. Krótki sen i na 7 znów to samo. Coś mi nawala pulsometr :/ trzeba poszukać paragonu :(

  • DST 22.06km
  • Teren 0.66km
  • Czas 01:11
  • VAVG 18.64km/h
  • VMAX 49.20km/h
  • Temperatura 24.8°C
  • HRavg 116 ( 58%)
  • Kalorie 993kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Roboczy dzień

Wtorek, 28 czerwca 2011 · dodano: 28.06.2011 | Komentarze 2

Wykorzystując chyba ostatni pogodny dzien t tym tygodniu, prognoza nie jest optymistyczna wstając bladym świtem (10.30) wyczyściłem cały rower i zakonserwowałem. O 13 obrałem kierunek mojej jednostki gdzie czas spędziłem pożytecznie ku ucieszy bytomskich mieszczan do 22. Wyjechałem i obrałem kierunek na dzielnicę Szombierki. Po wizycie przy "ścianie płaczu" pojechałem na kilka minut do mamy. Powrót do Śródmieścia i kilka kółek po okolicznych placach i uliczkach. 23.30 grzecznie melduję się w domku.

  • DST 200.11km
  • Teren 45.00km
  • Czas 09:18
  • VAVG 21.52km/h
  • VMAX 60.50km/h
  • Temperatura 25.6°C
  • HRavg 135 ( 67%)
  • Kalorie 8680kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

GMK i NPJ :) czyli podwójny cud :D

Sobota, 4 czerwca 2011 · dodano: 04.06.2011 | Komentarze 17

To że do tego wyjazdu doszło można własnie traktować w kategorii cudów. Jakoś nic się nie kleiło ale w sumie.... Otóż ba 6 pojechałem do służby. Po 14 powrót do domu i ogarnianie różnych spraw. O 17 omówiony jestem z Marcinem i sie spóźniam. Spotykamy się "po drodze" Jedziemy sobie przez las później ulicą w kierunku Zabrza i widząc własnie znak Zabrze spoglądam na kierownicę Marcina i oświeca mnie że nie mam lampki. Nawrót i pędem do domu i jeszcze większym pędem do Gliwic na GMK chciałem zdążyć zobaczyć wieżę radiostacji ale spóźnienie nie daje mi tej szansy, cóż może kiedy indziej. Dopadam ekipę gdzieś "na trasie" Resztę trasy przegaduję z Moniką o czym ? wstyd pisać ;) Powrót na plac Krakowski i stamtąd jedziemy grupą w kierunku Katowic, tempo fajne tylko te podjazdy :( trzeba pracować aby wjechać :D W Świętochłowicach robimy sobie na parkingu Lidl-a mały "piknik" i posilenia pączkami Pepsi i Bóg wie czym tam jeszcze co wyciągnął Mario z plecaka. Dokładnie przed 22 docieramy na lotnisko w Muchowcu gdzie czeka na nas reszta z znajomych w tym raptor który odłączył się od nas na moment w Rudzie Śląskiej oraz Michał i Jarek. Kilka minut po 22 osoba która prawdopodobnie była organizatorem Nocnego Przejazdu Rowerowego mówi " no="" to="" jedziemy i="" pojechali przez="" las="" w="" kierunku="" tychy="" pszczyna na="" swojej="" www="" organizator="" informuje="" przejazd="" ma="" by form rekreacji="" a="" jest="" dok odwrotnie od="" pocz tempo="" powoduje="" wygl niczym="" marat rowerowy mnie="" si podoba ale="" chyba="" nie="" o="" wy tutaj="" chodzi pod="" pszczyn droga="" lesie="" zamienia="" b k po="" kt my="" rowery="" jak sama="" pi prezentuje="" ze="" swoim="" zamkiem="" brukowanymi="" uliczkami szukamy="" otwartego="" sklepu="" kiedy="" go="" kluczeniu="" odnajdujemy="" szturmujemy="" wod r uzupe kalorii planowa powr pkp="" grupa="" do="" powrotu="" z="" nimi="" zreszt s : wje razy="" znak="" b-9="" docieramy="" najpierw="" katowic="" p chorzowa="" gdzie="" raptora="" ko bytomia jeszcze="" zaje myjni doprowadzi porz te nasza="" przygoda="" ja="" dostaj jarka="" prezent="" umili="" mi="" dodawanie="" tego="" wpisu>


Ja i Marcin jedziemy na 6 do służby i mamy "ciężki" dzień ale było warto.
Nocnego Przejazdu Rowerowego mówi " no="" to="" jedziemy i="" pojechali przez="" las="" w="" kierunku="" tychy="" pszczyna na="" swojej="" www="" organizator="" informuje="" przejazd="" ma="" by form rekreacji="" a="" jest="" dok odwrotnie od="" pocz tempo="" powoduje="" wygl niczym="" marat rowerowy mnie="" si podoba ale="" chyba="" nie="" o="" wy tutaj="" chodzi pod="" pszczyn droga="" lesie="" zamienia="" b k po="" kt my="" rowery="" jak sama="" pi prezentuje="" ze="" swoim="" zamkiem="" brukowanymi="" uliczkami szukamy="" otwartego="" sklepu="" kiedy="" go="" kluczeniu="" odnajdujemy="" szturmujemy="" wod r uzupe kalorii planowa powr pkp="" grupa="" do="" powrotu="" z="" nimi="" zreszt s : wje razy="" znak="" b-9="" docieramy="" najpierw="" katowic="" p chorzowa="" gdzie="" raptora="" ko bytomia jeszcze="" zaje myjni doprowadzi porz te nasza="" przygoda="" ja="" dostaj jarka="" prezent="" umili="" mi="" dodawanie="" tego="" wpisu>


HZ 2:36:20 28%
FZ 4:00:15 42%
PZ 2:41:13 29%

  • DST 10.86km
  • Teren 0.57km
  • Czas 00:41
  • VAVG 15.89km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRavg 114 ( 57%)
  • Kalorie 444kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nieudany dzień :/

Środa, 1 czerwca 2011 · dodano: 01.06.2011 | Komentarze 4

Rano jadąc wyjątkowo do służby na 7 rano miałem taką moc w nogach że na jednej z ulic zabrakło mi już biegów a na prostej osiągnąłem prędkość 45 km/h. Po 15 miałem sobie gdzieś pojeździć, nie daleko bo dziś Dzień Dziecka a ojcem jestem i to dwojga dzieci :) Z popołudniowej przejażdżki czyściutkim rowerem wyszły nici a tak naprawdę to nawet nici nie wyszły :( bo wyszło wielkie nic. Dokładnie o 14.30 rozpętała się bardzo silna burza, ulewa trwająca blisko godzinę. Potoki płynące ulicami spowodowały korki. Mnie jednak korki nie dotyczyły. Doturlałem się do domu bokami i polnymi drogami a właściwie rozkopanymi pod budowę poboczami ulicy Miechowickiej. Spowodowało to że i ja i rower nadawaliśmy się jedynie do mycia i prania.

HZ 0:26:23 59%
FZ 0:08:21 19%
PZ 0:02:02 5%

  • DST 35.88km
  • Teren 1.39km
  • Czas 01:54
  • VAVG 18.88km/h
  • VMAX 45.10km/h
  • Temperatura 26.2°C
  • HRavg 120 ( 60%)
  • Kalorie 1694kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dwa dni....

Poniedziałek, 30 maja 2011 · dodano: 30.05.2011 | Komentarze 12

Dzisiejszy dzień zaczął się wczoraj. Pierwszy raz pojechałem do służby na 22 rowerem. Jakoś po nockach jestem kompletnie rozbity i moje myśli kłębią się wokół łóżka. Myślałem że nóżki nie dadzą rady dojechać do domu. Nic bardziej mylnego. Kiedy wyjechałem o 6 rano na dworze było super. Wstało słońce nie chciało mi się wracać od razu do domu. Pojechałem pętelkę wokół Parku Miejskiego pustego budzącego się do życia z nieliczoną ilością śpiewających ptaków...
Zajechałem do domu i żałowałem że jeszcze nie pojeździłem bo kolejne 2 godziny się wywracałem w łóżku przy akompaniamencie kos spalinowych w ilości 7 (siedmiu). Po 12 byłem znów na nogach. Pojechałem więc na kilka minut do mamy później do sklepu odebrać pokrowiec do plecaka który dziwnie z niego wyparował w trakcie wydawania.



Pokręciłem się po mieście zjadłem lodzika i pojechałem przez Park Miejski do domu.
Nie jestem specjalnym fanem reklamowania produktów a tym bardziej robienia tego na BS ale przy obecnych czasach galopujących cen trzeba łapać się okazji aby wydać parę groszy mniej. Otóż często zakupy robię w Biedronce. Zaletą tej sieci jest to że na produktach podani są producenci czego nie uświadczymy w Lidl-u. Ostatnio przy okazji zakupów we wspomnianej Biedronce czyli sklepie dla biedaków ;) zauważyłem napój izotoniczny. Cena 1,49 zł. Wczytałem się w producenta i dowiedziałem się produkuje to firma Foodcare ta sama która produkuje kilka cenionych (markowych) produktów w tym 4move. Niestety jak na razie dostępny jest jeden smak jagodowy. skosztowałem i mnie smakuje.



HZ 1:24:15 59%
FZ 0:42:17 30%
PZ 0:06:03 4%

  • DST 20.89km
  • Teren 0.41km
  • Czas 01:05
  • VAVG 19.28km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 18.8°C
  • HRavg 110 ( 55%)
  • Kalorie 704kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Smacznego !!! :D:D:D

Środa, 25 maja 2011 · dodano: 25.05.2011 | Komentarze 6

Pieerwsza porcja truskawek w tym roku, nie mogłem się doczekać. Na początek wersja "lajt" bez dodatków. Wieczorem druga porcja z łyżeczką śmietanki 12% i łyżeczką cukru :P Chcę w tym roku podnieść średnią jedzonych owoców i to różnych.
Poza tym piąty dzień pod rząd na 14 do pracy a o 22 powrót do domu z lekkim zahaczeniem o Śródmieście.



HZ 0:48:24 65%
FZ 0:10:27 14%
PZ 0:00:59 1%

  • DST 25.08km
  • Czas 01:19
  • VAVG 19.05km/h
  • VMAX 47.50km/h
  • Temperatura 22.6°C
  • HRavg 111 ( 55%)
  • Kalorie 863kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

duma taty !!!!!!

Poniedziałek, 23 maja 2011 · dodano: 24.05.2011 | Komentarze 10

Myślałem że nic z tego nie wyjdzie, myliłem się jednak. Moje najmłodsze dziecko nie przejawiało najmniejszego zainteresowania rowerem zresztą innymi formami ruchu też. Epizody z krótkimi jazdami nie warte są nawet wspomnienia. Jej rower przepadał kurzem i był częściej wieszakiem na ubrania niż tym do czego został stworzony. Tak było do przedwczoraj kiedy to młoda rowerzystka zażyczyła sobie ściągnięcia bocznych kółek i kategorycznie zażądała wyjścia na rower. Ta wiadomość sparaliżowała resztę rodziny bardziej lub mniej zarażonych chorobą rowerową. Zacząłem się też martwić czy po pierwszy razie zrazi się i da sobie spokój. Niemniej boczne kółka zniknęły obciachowy kuferek na lalkę też.
Wyjazd z domu i nie bardzo wierzyłem że coś z tego będzie bardziej sądziłem że będzie to na zasadzie, tatusiu ja nie potrafię.....tatusiu nóżki mnie bolą.....tatusiu chcę wrócić do domu. Pomyliłem się i to bardzo. Majka wsiadła nacisnęła na pedały i pojechała, początkowo niepewnie trochę chwiejnie ale zaliczyła pierwsze kółko wokół zieleńca i miała uśmiech od ucha do ucha. Padło też ważne pytanie czy jutro też pójdziemy na rower ? Odparłem że TAK ! Jestem dumny :)















Oprócz tego standardowo na 14 do służby i po 22 objechałem kilka ulic w mieście i wróciłem do domku.

HZ 1:00:01 64%
FZ 0:13:09 14%
PZ 0:00:55 1%

  • DST 41.06km
  • Teren 12.00km
  • Czas 02:24
  • VAVG 17.11km/h
  • VMAX 53.80km/h
  • Temperatura 26.3°C
  • HRavg 118 ( 59%)
  • Kalorie 1810kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

śniadanie, obiad, kolacja :D

Niedziela, 22 maja 2011 · dodano: 22.05.2011 | Komentarze 8

Kiedy się rano obudziłem moja ukochana żona zapytała co chcę na śniadanie. Odparłem że rower i po umyciu ząbków pojechałem do lasu szukać miejsca na ognisko. Wedle relacji tej co je znalazła miało się znajdować na dole po skosie po lewej stronie ;) Pojechałem zgodnie ze szczątkowym opisem i wyjechałem w....Rokitnicy :/ Cóż nie znalazłem ale koniec języka za.... Na jednej z posesji znalazłem miła starszą Panią która wskazała mi miejsce na ognisko ale coś mi w nim nie pasowało, nie było zadaszenia. Pojechałem z powrotem w las. Spotkałem ludzi z plecakami którzy wskazali mi palcem owe miejsce.



Cóż szału nie ma. Co prawda drewna pod dostatkiem ale trochę "syfiato" i niespecjalnie miło by się siedziało. Wróciłem do domu poskrobałem się w łysinę i wystukałem na klawiaturze maila do Nadleśnictwa w Brynku może pomoże i może posprzątają.
Po 13 a właściwie równo o pełnej w duchocie pojechałem do służby. Myślałem że niedziela będzie takim dniem spokojniejszym na mieście. Nic bardziej mylnego. Równo o 14 zaczęło się od pisklaka.



którego dostarczono mi w pudełku po butach rozmiar 40 podziurawionym jak po serii z karabinu maszynowego poprzez niewiastę która klęczy i się modli i babcię która się boi że zostanie utylizowana. Na koniec dnia pożar składowiska plastiku. Istny dom wariatów. Wieczór jednak ratuje jazda z Marcinem któremu pioruny wczorajszej burzy popaliły komputer. Ruszamy 22.15 w kierunku miasta, jest bardzo ciepło cicho ruch znikomy w końcu to niedzielny wieczór. Przez Śródmieście Rozbark Żabie Doły gdzie trochę błotka docieramy do Łagiewnik. Tutaj też za 2 złote w rekordowym tempie myjemy z błota nasze rowery. Znów Śródmieście Karb i rodzinne Miechowice.


HZ 1:39:32 63%
FZ 0:41:51 27%
PZ 0:05:36 4%