Info
Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h.Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2023, Sierpień14 - 1
- 2023, Lipiec24 - 0
- 2023, Czerwiec26 - 7
- 2023, Maj27 - 2
- 2023, Kwiecień22 - 5
- 2023, Marzec10 - 2
- 2023, Luty1 - 1
- 2023, Styczeń9 - 4
- 2022, Grudzień3 - 0
- 2022, Listopad5 - 1
- 2022, Październik18 - 0
- 2022, Wrzesień24 - 1
- 2022, Sierpień13 - 0
- 2022, Lipiec9 - 0
- 2022, Czerwiec22 - 0
- 2022, Maj16 - 2
- 2022, Kwiecień10 - 3
- 2022, Marzec11 - 5
- 2022, Luty6 - 6
- 2021, Październik4 - 0
- 2021, Wrzesień16 - 0
- 2021, Sierpień14 - 0
- 2021, Lipiec9 - 1
- 2021, Czerwiec11 - 0
- 2021, Maj11 - 3
- 2021, Kwiecień3 - 2
- 2021, Marzec1 - 0
- 2021, Luty1 - 0
- 2020, Grudzień1 - 0
- 2020, Październik1 - 0
- 2020, Wrzesień6 - 0
- 2020, Sierpień12 - 1
- 2020, Lipiec14 - 0
- 2020, Czerwiec8 - 4
- 2020, Maj6 - 3
- 2020, Kwiecień16 - 29
- 2020, Marzec6 - 8
- 2020, Luty1 - 1
- 2020, Styczeń2 - 2
- 2019, Listopad2 - 0
- 2019, Październik2 - 3
- 2019, Wrzesień7 - 0
- 2019, Sierpień17 - 2
- 2019, Lipiec13 - 0
- 2019, Czerwiec26 - 2
- 2019, Maj3 - 2
- 2019, Kwiecień5 - 5
- 2019, Marzec7 - 11
- 2019, Luty3 - 0
- 2018, Listopad3 - 0
- 2018, Październik5 - 0
- 2018, Wrzesień16 - 7
- 2018, Sierpień12 - 4
- 2018, Lipiec9 - 0
- 2018, Czerwiec14 - 0
- 2018, Maj12 - 7
- 2018, Kwiecień15 - 26
- 2018, Marzec5 - 12
- 2018, Luty3 - 3
- 2018, Styczeń1 - 2
- 2017, Grudzień1 - 0
- 2017, Listopad5 - 0
- 2017, Październik5 - 0
- 2017, Wrzesień11 - 0
- 2017, Sierpień15 - 5
- 2017, Lipiec8 - 3
- 2017, Czerwiec14 - 4
- 2017, Maj12 - 9
- 2017, Kwiecień11 - 14
- 2017, Marzec4 - 2
- 2017, Luty3 - 1
- 2017, Styczeń1 - 1
- 2016, Grudzień1 - 0
- 2016, Listopad3 - 0
- 2016, Październik5 - 6
- 2016, Wrzesień6 - 4
- 2016, Sierpień14 - 4
- 2016, Lipiec13 - 2
- 2016, Czerwiec12 - 10
- 2016, Maj10 - 6
- 2016, Kwiecień12 - 9
- 2016, Marzec7 - 4
- 2016, Luty2 - 2
- 2016, Styczeń4 - 2
- 2015, Grudzień2 - 3
- 2015, Listopad3 - 4
- 2015, Październik5 - 9
- 2015, Wrzesień8 - 12
- 2015, Sierpień11 - 3
- 2015, Lipiec15 - 16
- 2015, Czerwiec13 - 14
- 2015, Maj9 - 7
- 2015, Kwiecień6 - 6
- 2015, Marzec2 - 0
- 2015, Luty5 - 3
- 2015, Styczeń5 - 5
- 2014, Grudzień1 - 1
- 2014, Listopad5 - 5
- 2014, Październik4 - 6
- 2014, Wrzesień11 - 9
- 2014, Sierpień10 - 10
- 2014, Lipiec17 - 24
- 2014, Czerwiec16 - 16
- 2014, Maj10 - 14
- 2014, Kwiecień17 - 30
- 2014, Marzec5 - 8
- 2014, Luty9 - 28
- 2014, Styczeń6 - 20
- 2013, Grudzień5 - 6
- 2013, Listopad5 - 12
- 2013, Październik11 - 17
- 2013, Wrzesień18 - 27
- 2013, Sierpień17 - 21
- 2013, Lipiec20 - 54
- 2013, Czerwiec2 - 11
- 2013, Maj15 - 53
- 2013, Kwiecień12 - 48
- 2013, Marzec5 - 29
- 2013, Luty4 - 14
- 2013, Styczeń7 - 18
- 2012, Listopad6 - 21
- 2012, Październik6 - 8
- 2012, Wrzesień12 - 45
- 2012, Sierpień16 - 43
- 2012, Lipiec16 - 88
- 2012, Czerwiec8 - 35
- 2012, Maj11 - 64
- 2012, Kwiecień13 - 61
- 2012, Marzec5 - 39
- 2012, Styczeń2 - 13
- 2011, Grudzień5 - 34
- 2011, Listopad9 - 59
- 2011, Październik7 - 27
- 2011, Wrzesień12 - 41
- 2011, Sierpień17 - 60
- 2011, Lipiec17 - 50
- 2011, Czerwiec14 - 101
- 2011, Maj16 - 115
- 2011, Kwiecień14 - 118
- 2011, Marzec15 - 97
- 2011, Luty7 - 47
- 2011, Styczeń9 - 37
- 2010, Grudzień4 - 29
- 2010, Listopad7 - 31
- 2010, Październik14 - 71
- 2010, Wrzesień24 - 71
- 2010, Sierpień21 - 103
- 2010, Lipiec23 - 98
- 2010, Czerwiec18 - 52
- 2010, Maj9 - 72
- 2010, Kwiecień21 - 140
- 2010, Marzec14 - 117
- 2010, Luty5 - 27
- 2010, Styczeń4 - 30
- 2009, Grudzień10 - 80
- 2009, Listopad7 - 45
- 2009, Październik2 - 13
- 2009, Wrzesień9 - 27
- 2009, Sierpień11 - 29
- 2009, Lipiec11 - 22
- 2009, Czerwiec14 - 9
- 2009, Maj12 - 6
- 2009, Kwiecień9 - 0
- 2009, Styczeń2 - 0
- 2008, Listopad1 - 0
- 2008, Październik2 - 0
- 2008, Wrzesień3 - 0
- 2008, Sierpień9 - 0
- 2008, Lipiec15 - 0
- 2008, Czerwiec20 - 0
- 2008, Maj15 - 0
- 2008, Kwiecień5 - 0
- 2008, Marzec2 - 0
- 2008, Luty1 - 0
- 2008, Styczeń1 - 0
- 2007, Wrzesień2 - 0
- 2007, Sierpień7 - 0
- 2007, Lipiec4 - 0
- 2007, Czerwiec1 - 0
- 2007, Maj4 - 2
- 2007, Kwiecień2 - 0
- 2006, Październik1 - 0
- 2006, Wrzesień1 - 0
- 2006, Sierpień1 - 0
- 2006, Lipiec6 - 0
- 2006, Czerwiec1 - 0
- 2006, Maj3 - 0
- 2006, Kwiecień5 - 0
- 2005, Październik5 - 0
- 2005, Wrzesień14 - 0
- 2005, Sierpień10 - 0
- 2005, Lipiec8 - 0
- 2005, Czerwiec6 - 0
- 2005, Maj3 - 0
- 2005, Kwiecień7 - 0
- 2005, Marzec1 - 0
- 2004, Wrzesień4 - 0
- 2004, Sierpień5 - 0
- 2004, Lipiec12 - 0
- 2004, Czerwiec8 - 0
- 2004, Maj2 - 0
- 2003, Sierpień5 - 0
- 2003, Lipiec7 - 0
- 2003, Czerwiec14 - 0
- 2003, Maj8 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Z przyjaciółmi,choć z jednym ;)
Dystans całkowity: | 15150.30 km (w terenie 1324.82 km; 8.74%) |
Czas w ruchu: | 928:32 |
Średnia prędkość: | 16.32 km/h |
Maksymalna prędkość: | 99.90 km/h |
Suma podjazdów: | 9090 m |
Maks. tętno maksymalne: | 200 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 141 (71 %) |
Suma kalorii: | 691462 kcal |
Liczba aktywności: | 314 |
Średnio na aktywność: | 48.25 km i 2h 57m |
Więcej statystyk |
- DST 35.25km
- Teren 1.00km
- Czas 03:00
- VAVG 11.75km/h
- VMAX 41.10km/h
- Temperatura 14.0°C
- HRmax 160 ( 80%)
- HRavg 108 ( 54%)
- Kalorie 1636kcal
- Sprzęt Merida Kalahari 510
- Aktywność Jazda na rowerze
I Śląska Rowerowa Masa Krytyczna
Niedziela, 5 września 2010 · dodano: 05.09.2010 | Komentarze 4
Pogoda dzisiejszego dnia trzymała nas w szachu właściwie do ostatniej chwili.kilka razy w nocy sprawdzałem czy przestało padać,nie przestawało a właściwie wydawało mi sie że pada coraz mocniej.Kiedy wstawałem o 7 rano padało padało padało.....Aura uspokoiła się właściwie dopiero około godziny 8.Kiedy o 10.40 wyjeżdżaliśmy z domu z Isabel,Cleo i Magik87 jest właściwie kompletnie mokro.Niezrażeni jedziemy na Rynek tam bowiem odbywa się [b]I Śląska Rowerowa Masa Krytyczna[/b] Na miejscu mimo takiej a nie innej pogody gdyż temperatura nie przekracza 12* zjawia się dokładnie 184 rowerzystów.jak zwykle ogromną siłą zjawia się ekipa BS.Oprócz już ww zjawili się:Darth
art75
djk71
kosma100 o jej niespodziewanym przyjeździe wiem tylko ja :):):)
raptor
codeisred
daro24
mycha89
pablow
Saves
No to jedziemy,trasa ma prawie 19 kilometrów jedzie się przyjemnie,mam dziś czas na zamienienie kilku zdań z każdym kogo spotkam.Nie jest ciepło ale za to atmosfera gorąca jak zawsze gorąca !!!
Jak zwykle doskonałe zabezpieczenie imprezy ze strony Policji,tutaj przejazd zabezpieczają 4 radiowozy "drogówki"
radiowóz Straży Miejskiej i patrol rowerowy !!!
Co jak co ale rowerzyści w Bytomiu mają szczęście do miłych funkcjonariuszy.Po prostu opanowanie perfekcja profesjonalizm.Są mili pomocni i co najważniejsze uczynni.
Organizatorem całego zamieszania jest ROWEREK jest też fundatorem wielu nagród.Prowadzi całe to towarzystwo w asyście pomocników.
Po powrocie na Rynek rozpoczynają się inne atrakcje a wśród nich losowanie nagród.Nagrody dostaje się za korki z butelek PET które zbieramy na wózek dla chorego chłopaka z Bytomia i za zakup pamiątkowych znaczków.
Prawie wszystkie nagrody "zgarnia" raptor.To bieganie co chwila do prowadzącego tak go osłabia że on i cała ekipa Katowickiej Masy Krytycznej musi się posilić :):):)
Wreszcie jest czas na pochodzenie z aparatem porobienie sobie i innym zdjęć tak na pamiątkę oraz obserwację tego co się dzieje.
Ekipa Gliwickiej Masy Krytycznek jak zwykle uśmiechnięta i pomocna.
Ekipa z Bytomia silna !!!
Plecy też są OK.
Uśmiech i pogoda ducha to jest to !!!
jak na rowerze to tylko w dwójkę znaczy we dwóch ;) no chyba że "któś" z nami pojedzie :):):)
Narada !? ;)
Kobiety musiały sie nawodnić "izotonikami"
Było coś dla oka czyli stare rowery piękne i wspaniale utrzymane.
szybko minęło te kilka godzin.Do zobaczenia za rok.
Kategoria Masa Krytyczna, Rodzinnie, Z Martyną, Z przyjaciółmi,choć z jednym ;)
- DST 40.47km
- Teren 5.00km
- Czas 02:00
- VAVG 20.23km/h
- VMAX 46.30km/h
- Temperatura 13.0°C
- HRmax 166 ( 83%)
- HRavg 124 ( 62%)
- Kalorie 1277kcal
- Sprzęt Merida Kalahari 510
- Aktywność Jazda na rowerze
I Śląska Rowerowa Masa Krytyczna (prolog)
Sobota, 4 września 2010 · dodano: 04.09.2010 | Komentarze 1
Pod ciemnymi złowrogo wróżącymi chmurami jadę przez puste miasto do ROWERKA i wspólnie mamy objechać trasę niedzielnej I Śląskiej Rowerowej Masy Krytycznej.Na miejscu okazuje się że nie pojedziemy w dwójkę ale w piątkę.Oprócz naszej ww dwójki jedzie z nami nowo poznany sympatyczny Paweł :) Łukasz i syn ROWERKA Mateusz.Jedzie nam się sympatycznie.Miasto puste aut niewiele,co chwila pojedyncze krople spadają nam na kaski.Nikt tego nie mówi ale każdy w duchu liczy na pogodę.Co chwila zerkamy w niebo które jest szczelnie i to bardzo zasłonięte ciężkimi ołowianymi chmurami.Kończymy na Rynku tam gdzie jutro zacznie się i będzie trwała impreza.Ja jeszcze z Pawłem jadę w stronę Miechowic i zaglądam dosłownie na kilka chwil do pracy.Zabieram spodenki z pieluchą uzupełniam bidon wodą i jadę w stronę domu.W Karbiu odbijam w stronę budowy autostrady jadę obok wypełnionego do granic możliwości stawu Brandka i przez las do Miechowic.A teraz mała quiz ! Na poniższym zdjęciu widać niepełny znak oznaczający trasę rowerową.w związku z tym rowerzysta widząc taki znak powinien:
A.porzucić rower i uciec gdzie pieprz rośnie.
B.pojechać gdziekolwiek np.do Biedronki
C.zadzwonić po pomoc pod numer 0-700-876-098
Odpowiedzi proszę wysyłać pod numer 9856 (50 zł+VAT). Zwycięzca quizu otrzyma napój energetyczny wg.mojej receptury ;)
Kategoria Z przyjaciółmi,choć z jednym ;)
- DST 60.58km
- Czas 02:58
- VAVG 20.42km/h
- VMAX 48.80km/h
- Temperatura 14.3°C
- HRmax 200 (100%)
- HRavg 134 ( 67%)
- Kalorie 2046kcal
- Sprzęt Merida Kalahari 510
- Aktywność Jazda na rowerze
XVIII Gliwicka Masa Krytyczna
Piątek, 3 września 2010 · dodano: 03.09.2010 | Komentarze 6
W zeszłym miesiącu nie mogłem być więc w tym nie mogłem nie być na Gliwickiej Masie Krytycznej.Do 11 osób wysłałem sms-y z zaproszeniem na imprezę,nie odpowiedział nikt.W omówionym miejscu spotykam Leszka.Pogodynek kolejny pewniak niestety musi "powalczyć" jeszcze kilka minut dłużej w pracy.Spotykamy się dopiero na placu Krakowskim w Gliwicach.Na miejscu czeka na nas niespodzianka w postaci obstawy ze strony Straży Miejskiej.Niestety wiąże się to z pewnymi regułami i obostrzeniami a jedną z najważniejszych jest taka że przejeżdżamy tylko na zielony reszta zostaje i czeka.O tym jak poroniony to pomysł przekonamy się kilka minut później przejeżdżając skrzyżowanie przy ulicy Toszeckiej na 3 tury.Dopiero rozmowa ROWERKA powoduje to że jeździmy "po staremu" obstawiamy skrzyżowania (tutaj zaliczyłem swój debiut) a strażnicy zabezpieczają w miarę bezpieczny przejazd.No cóż nie od razu Kraków zbudowano i uczymy się i my i oni.W trakcie przejazdu nic drastycznego nie zaszło kilka nieporozumień kilka spóźnionych przejazdów ale tak to bywa na takich imprezach i takich przejazdach.Dodam na koniec że było na 60 osób,temperatura w trakcie powrotu oscylowała w granicach 7-8*C.oj zimniuteńkie wieczory ale przy bezchmurnym niebie to nic dziwnego.
Kategoria Masa Krytyczna, Z przyjaciółmi,choć z jednym ;)
- DST 27.81km
- Teren 3.00km
- Czas 01:36
- VAVG 17.38km/h
- VMAX 40.90km/h
- Temperatura 26.4°C
- HRmax 157 ( 78%)
- HRavg 116 ( 58%)
- Kalorie 902kcal
- Sprzęt Merida Kalahari 510
- Aktywność Jazda na rowerze
tak sobie
Sobota, 21 sierpnia 2010 · dodano: 21.08.2010 | Komentarze 1
Ostatnimi czasami monotonia na trasie praca-dom-praca i tak "dookoła wojtek" Po porannej jeździe do służby co prawda w słońcu ale nie dość że chłodzie szczególnie w pobliżu stawów to jeszcze we mgle dość gęstej że włączyłem lampki !Po pracy pojechałem najpierw na kilka chwil do moich dziewczyn które były na basenie.Przez Centrum do Łagiewnik i Żabich Dołów.Zahaczyłem delikatnie o Piekary Sląskie ale naprawdę musnąłem je przednim kołem ;)Znów Bytom i powolny powrót do domu przez Rozbark i kolejny raz Centrum.Na placu Kościuszki przez chwilę podziwiam budowę Agory i powracającą z Piekar Sląskich pielgrzymkę.Kiedy tak tam chłonę te widoki podjeżdża Magik87 i powrót do domu już wspólny.Jeszcze jedna wizyta na basenie i w kierunku Miechowic.Jeszcze w Karbiu jemy lody w promocyjnej cenie 2 zł w McDonalds.Już bez przystanków wracamy do domków,przynajmniej ja ;)
- DST 37.20km
- Czas 02:47
- VAVG 13.37km/h
- VMAX 43.30km/h
- Temperatura 22.9°C
- HRmax 177 ( 88%)
- HRavg 116 ( 58%)
- Kalorie 1254kcal
- Sprzęt Merida Kalahari 510
- Aktywność Jazda na rowerze
XIV Bytomska Rowerowa Masa Krytyczna
Piątek, 20 sierpnia 2010 · dodano: 20.08.2010 | Komentarze 6
Już o 16 byłem u Romana rozmawialiśmy o dzisiejszej imprezie ustalaliśmy ostatnie sprawy.Około 17 zaczęli pojawiać się pierwsi goście.Zjawiła się Natalia która robi nam te wspaniałe plakaty tyle że dziś robiła zdjęcia.Pojawili się znani i nie znani oraz ci co byli pierwszy raz.Jak zwykle nie zawiodła ekipa Gliwickiej Masy Krytycznej oraz od dawna niewidziana ekipa Katowickiej Masy Krytycznej.Nie mogę nie wymienić mocnej ekipy BS.Byli wśród nas:ROWEREK no bo w końcu organizator ;)
Darth w końcu oddałem gwizdek uffff :))
Cleo córka Dynia.
Isabel moja małżonka.
Raptor oj dawno się nie widzieliśmy oj dawno....
daro24 ojciec dyrektor GMK :)
mycha89 jedna z moich ulubionych rowerzystek.
pablow oj minęło troszkę od naszych ostatnich jazd.....
Roadrunner1984 zamienił rower na ojcostwo ;)
Saves mam nadzieję że kolejna "gumka' nie pękła !!
irychu jak go zobaczyłem myślałem że będę musiał reanimować,taki był zmachany.
pogodynek jak zwykle uśmiechnięty :))
Po rundzie honorowej po Rynku i przeliczeniu uczestników wyszło nam 140 osób.Zabezpieczały nas 2 radiowozy super sympatycznych policjantów i jeden super strażników.Standardowa karetka Pogotowia Ratunkowego też była.
Sam przejazd był miły spokojny i przyjemny,dodatkowo po pustym mieście (wakacje) jeździ się inaczej,choć szkoda że nie widziało naszej akcji więcej kierowców.Tym razem pogoda nas oszczędziła.Nie zmokliśmy nie zawiało nas.W trakcie przejazdu "dobijały" do nas kolejne osoby tak że ostateczny bilans naszej Masy to 150 osób.Jak na wakacje to zacny wynik.w trakcie przejazdu jeden z patroli policyjnych zatrzymał pianego rowerzystę na szczęście nie był on uczestnikiem naszej imprezy.
Po powrocie na Rynek kolejna runda wokół placu ku uciesze klientów kawiarenek.Pomału się żegnamy i rozjeżdżamy każdy w swoją stronę.Dumnie przyznam że wyjechałem z placu ostatni !!!
Na koniec mój powód do dumy.....we wtorek kupuję SPD-eki.Oj będzie się działo ;)
Kategoria Masa Krytyczna, Rodzinnie, Samotnie, Z Martyną, Z przyjaciółmi,choć z jednym ;)
- DST 23.18km
- Teren 3.50km
- Czas 01:08
- VAVG 20.45km/h
- VMAX 49.90km/h
- Temperatura 19.9°C
- HRmax 163 ( 81%)
- HRavg 116 ( 58%)
- Kalorie 581kcal
- Sprzęt Merida Kalahari 510
- Aktywność Jazda na rowerze
zabrakło dwóch godzin
Piątek, 6 sierpnia 2010 · dodano: 06.08.2010 | Komentarze 2
plan był taki ! załatwiam sprawy przed wyjazdem do Wysowej Zdrój następnie ustawka z chłopakami z Bytomia o 16.15 i jedziemy na Gliwicką Masę Krytyczną.Do tego zaplanowanego momentu wszystko jest OK.Lecz ten misternie sklecony plan nie przewiduje zjawisk atmosferycznych takich jak burza która o 14.15 czyli momencie w którym mam jechać do miasta nad Bytomiem "zagościła" nad miastem.Na tyle solidna (błyskawice,deszcz,wiatr,grad w dowolnym układzie) że skutecznie unieruchamia mnie to zjawisko w domu.Wyłączam wszystkie urządzenia elektryczne w domu i czeka czekam czekam i czekam i mija prawie dwie godziny zanim mogę wyjść z domu.Jeden z piorunów trafia w mój blok i daje to efekt że w wywietrzniku w kuchni robi sie jasno jak w Las Vegas a mojemu sąsiadowi pali się dekoder N.Całe szczęście jest w domu i ogień nie przenosi się na meble.Spóźniony z wywalonym jak Azor językiem latam z miejsca na miejsce.Wracam do domu jest 18 i wiem że z placu Krakowskiego właśnie wyjeżdżają Masowicze.Trudno biorę rower jadę do mamy oddać naprawiony zegarek i porzegnać się na tydzień.Z Szombierek jadę obok pola Golfowego na ulicę Łagiewnicką zobaczyć drogę rowerową.kiedy dojeżdżam na miejsce spotykam Michała który jest po lustracji drogi i jakoś szczególnie szczęśliwej miny nie ma.Nie mam siły się denerwować tylko zupełnie ale to zupełnie przypadkiem odkrywam że znak: D-6b: przejście dla pieszych i przejazd dla rowerzystówjest ustawiony na środku drogi rowerowej.Michał proponuje mi wspólna jazdę ale nie wszystko załatwione i niestety muszę odmówić.Muszę jechać jeszcze do pracy i skończyć pakowanie.Michał mnie odprowadza a właściwie odwozi.Śmigamy dość szybko przez Centrum i żegnamy się obok mojej Komendy.Po kilkunastu minutach jadę do Miechowic a tam piekarnia.Adam (odbiór zapomnianego przez Martynę portfela i powrót przy Lasie Miechowickim do domu.
Kategoria Samotnie, Z przyjaciółmi,choć z jednym ;)
- DST 74.63km
- Teren 15.00km
- Czas 03:38
- VAVG 20.54km/h
- VMAX 54.90km/h
- Temperatura 25.6°C
- HRmax 166 ( 83%)
- HRavg 129 ( 64%)
- Kalorie 2379kcal
- Sprzęt Merida Kalahari 510
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Magikiem
Niedziela, 1 sierpnia 2010 · dodano: 01.08.2010 | Komentarze 1
Niby miałem z Romanem o 10 spod sklepu pojechać rowerami ale wstałem "za pięć" dziesiąta i z wyjazdu nici.Nie chciałem jechać sam więc z domu wyciągnąłem lekko skacowanego Magik87.Spod domu ruszamy punktualnie o 12 zaopatrzywszy się uprzednio w pobliskim spożywczaku w Powerade w promocyjnej cenie 2,99 zł.Ruszamy w kierunku Centrum,mijamy Karb wspomniane Centrum i przez Rozbark wjeżdżamy do peryferii Piekar Śląskich.Kompletnie rozkopane drogi w Brzezinach i Dąbrówce Wielkiej.Często jedziemy chodnikami bo inaczej niestety się nie da.Kręcimy w kierunku Rogoźnika i dojeżdżamy parkiem nad dolny zbiornik.Objeżdżamy go do zapory tak jestem zajęty patrzeniem na drogę że nie zauważam gałęzi walę kaskiem i spadam z roweru.Kask cały ale gdyby nie on miałbym niezłą zdrapkę na głowie.Nad wodą właściwie kompletna pustka gdyby nie......grupa chłopaków niosących oprócz piwa gumową murzyńską lalę o imieniu Kasia.A zaraz za nimi szedł chłopak w koszulce rowerowej Kellysa i mokasynach.Czym prędzej znikamy i jedziemy wokół zbiornika i na drzewie czytamy ogłoszenie o skradzionym Krossie Hexagon V3.Szkoda mi osoby której skradziono ten rower.Wspólne zdjęcie ze wspólnego wyjazdu.
Dalej w parku w Rogoźniku spotykamy "śmieciowych strażników" pilnujących porządku.To dobrze że śmieci składowane są w jednym miejscu a nie rozrzucane po całym terenie na którym nie uświadczy się nawet jednego kosza.
Dalej wjeżdżamy na chwilę do Góry Siewierskiej i następnie do Siemoni.Tutaj robimy postój,w ogródku przysklepowym jemy lody i batony i popijamy Isostarem.Jedziemy w kierunku Sączowa drogą 913 i wjeżdżamy do Ożarowic i gościmy w porcie lotniczym.Chwilę obserwujemy drogie limuzyny i jedziemy na koniec pasa patrzeć na startujące i lądujące samoloty.Kierujemy się znowu do Ożarowic mijamy nieczynne zakłady mięsne HAM.Przez las obok Miasteczka Śląskiego wjeżdżamy do lasu i przez Brynicę dojeżdżamy do Świerklańca.Przy nadleśnictwie Świerklaniec znowu wjeżdżamy do lasu którym dojeżdżamy do Chechła.Mało ludzi i wcale nikt się nie kąpie mimo że bytomski Sanepid uchylił zakaz kąpieli.Tutaj spotykamy też Adama Moskwę prezesa WOPR-u w Bytomiu który ma pieczę nad okolicznymi zbiornikami jest społecznikiem i super gościem.
w jednym z barów próbujemy wymienić Powerada ciepłego z plecaka na zimnego z lodówki ale zmierzły sprzedawca odmawia.Nie odmawia nam natomiast tego miła sprzedawczyni ze sklepu Żabka w orzechu która pozdrawiam i jeszcze raz dziękujemy.Przez Radzionków i Las Miechowicki wracamy do domu,po drodze ucinamy sobie pogawędkę z ochroniarzem z budowy A1 na temat tunelu rowerowego.Żegnamy się i każdy jedzie do domu.
Kategoria Z przyjaciółmi,choć z jednym ;)
- DST 51.05km
- Teren 15.00km
- Czas 02:57
- VAVG 17.31km/h
- VMAX 47.10km/h
- Temperatura 13.2°C
- HRmax 170 ( 85%)
- HRavg 129 ( 64%)
- Kalorie 1921kcal
- Sprzęt Merida Kalahari 510
- Aktywność Jazda na rowerze
Integracja Bikestars
Wtorek, 27 lipca 2010 · dodano: 27.07.2010 | Komentarze 12
Jak zwykle co dzień na 7 do służby.Po 15 nie pojechałem do domu tylko zostałem godzinkę i poczyściłem swój służbowy rower nasmarowałem to i owo i zrobiłem ogólny porządek w rowerowni.Po 16 wyjazd i kierunek Rynek gdzie mam umówione spotkanie z Michałem,Dariuszem i Robertem na wpólne rowerowanie.Chcemy robinowi pokazać trochę inny Śląsk nie ten zakopcony choć taki od wielu lat już jest tylko wspomnieniem lecz ten inny trochę zielony i kolorowy.Na Rynku nie zjawia się Darek.Jest w pełni usprawiedliwiony młoda żona itp itd. ;)Ruszamy w kierunku Piekar Śląskich obok budowanej A1 potem Bazylikę i kierujemy się na Kopiec Wyzwolenia.Nie jedziemy na jego szczyt co mnie akurat cieszy bo chłopaki od początku narzucili ostre tempo.Z pewnej odległości robią zdjęcia i jedziemy dalej. Michał wymyśla ścieżkę przez pola i "lasek" Ścieżka okazuje się być zarośnięta na metr albo i więcej a podobno 3 miesiące temu nie była tak mówił Michał ale w maju to nic dziwnego.las z błotem i śliskimi korzeniami na końcu którego Robert łapie gumę.Szybki pit-stop ale to bardzo szybki bo komary tną niemiłosiernie i jedziemy w kierunku jeziora świerklanieckiego
Gdzie ta dziura ?????
Praca zespołowa jeden trzyma drugi pompuje a trzeci fotografuje ;)
Obok jeziora po wale wjeżdżamy do parku oglądamy z zewnątrz Pałac Kawalera.chłopaki znowu robią zdjęcia.Po zwiedzaniu lecimy przez las nad kolejne jezioro tutaj i ja dobywam fotoaparatu czego zwieńczeniem jest takie oto zdjęcie:
Zaczyna padać więc skracamy trasę i rezygnujemy z wizyty w Miasteczku Śląskim.Kierujemy się znowu przez las w kierunku Tarnowskich Gór.o ile jedziemy leśnymi duktami nie mokniemy ale wyjazd na otwartą przestrzeń powoduję że szybko jesteśmy mokrzy.Jedziemy przez Nakło Śląskie.Tutaj robimy ostatnie zdjęcia tego dnia.
jedziemy polami w kierunku Radzionkowa dojeżdżamy do zamkniętego przejazdu kolejowego na tabliczce pod sygnalizatorem znajduje się informacja że aby szlabany się otworzyły należy powiedzieć "proszę otworzyć" ja powiedziałem ale z uwagi na to że zaklęcie nie zadziałało a z żadnej strony nie nadjeżdżał pociąg więc nieodpowiedzialnie zacząłem przechodzić pod opuszczanym szlabanem.W tym momencie z głośników głos powiedział nam że "już otwieram" i szlabany się uniosły.Trochę zszokowani zauważamy głośniki i 4 kamery monitoringu.Wymieniamy uprzejmości z "głosem" przepraszam za swoje zachowanie i znowu polami jedziemy już w kierunku Bytomia przez Strzybnicę peryferyjną dzielnicę Tarnowskich Gór.Już w Bytomiu moi towarzysze zakładają przeciwdeszczowe kurtki i jedziemy dalej.Kilkaset metrów dalej żegnam się i odbijam w kierunku domu.Zmoknięty ale zadowolony w domu piorę a właściwie pralka całe ubranie rowerowe i czyszczę rower,w życiu taki nie był upaprany błotem trawą itp.
To była fajna udana wycieczka z atrakcjami śmiechem itp.Zaszczytem było dla mnie przepedałowanie kilku kilometrów z tak dobrymi rowerzystami.Szacun Panowie i mam nadzieję że to powtórzymy niebawem.
- DST 44.04km
- Teren 0.50km
- Czas 03:06
- VAVG 14.21km/h
- VMAX 46.70km/h
- Temperatura 30.9°C
- HRmax 192 ( 96%)
- HRavg 117 ( 58%)
- Kalorie 1686kcal
- Sprzęt Merida Kalahari 510
- Aktywność Jazda na rowerze
XIII Bytomska Rowerowa Masa Krytyczna
Piątek, 23 lipca 2010 · dodano: 24.07.2010 | Komentarze 8
Ten dzień rozpoczął się upalnie i tak się zapowiadał.Mając w pamięci zeszły miesiąc w którym całą trasę przejeżdżaliśmy w ulewnym deszczu i burzy czułem że coś wisi w powietrzu.Niemniej rano pojechałem do służby na rowerze w przyjemnej temperaturze 20* wracałem po 15 do domu i było już 30* zerwał się wiatr a od zachodu mocno zaczęło się chmurzyć oddychało się ciężko.Będąc w domu myślałem że to kolejny raz kiedy w Bytomiu pogoda zepsuje imprezę,potęgowała to informacja że w Gliwicach burza i pada.Do godziny 17 czyli do czasu wyjazdu nic się nie wydarzyło gdzieś grzmiało i trochę wiało.Po drodze pod Biedronką czekają na mnie grabek i Saves oraz Magik.Wspólnie jedziemy na Rynek.Na miejscu czeka na nas:DARIUSZ79
Goofy601
ROWEREK
daro24
robin
Roadrunner1984
czyli mocna ekipa Bikestats.
Około 18.15 ruszamy w Pokaż trasę GPS">trasę towarzyszy nam zabezpieczająca przejazd Straż Miejska i Policja,mamy też zabezpieczenie medyczne.Co jak co ale wyśmienite humory nam dopisują,pogoda nad nami się lituje i nie płata nam żadnego psikusa.Tras przejeżdżamy spokojnie ruch na ulicach mały sprawia to piątkowe popołudnie i wakacyjny miesiąc.Dopisali też rowerzyści w ilości 70 osób a licząc dzieci na fotelikach to nawet 73 !!!
Kategoria Do służby i ze służby, Masa Krytyczna, Rodzinnie, Z Martyną, Z przyjaciółmi,choć z jednym ;)
- DST 87.83km
- Czas 03:46
- VAVG 23.32km/h
- VMAX 57.40km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 178 ( 89%)
- HRavg 129 ( 64%)
- Kalorie 2056kcal
- Sprzęt Merida Kalahari 510
- Aktywność Jazda na rowerze
Nocny Śląsk
Niedziela, 18 lipca 2010 · dodano: 18.07.2010 | Komentarze 9
Pomysł na ten wyjazd zrodził się tutaj.Nie ukrywam że jazda na rowerze w temperaturze rzędu 20 kilku stopni powodowała że nie mogłem się doczekać wyjazdu.Jednak zanim do niego doszło pogoda zaczęła się zmieniać.Najpierw zerwał się zachodni wiatr i to mocny.O 21 umówiony jestem z Leszkiem pomysłodawcą Pokaż trasę GPS">trasy w McDonalds.Spóźnieni gnamy do Gliwic.Już z daleka słychać grzmoty i widać piękne błyskawice.W Biskupicach dopada nas pierwsza ulewa i towarzyszy nam do Gliwic.Przemoczeni trafiamy na plac Krakowski gdzie czeka ekipa GMK.Na początku z wyjazdu rezygnują 3 osoby.2 z uwagi na sprawy rodzinne i jedna przez pożar jaki wybucha w jego kamienicy.Gna co sił do domu a my widzimy wyjeżdżające wozy bojowe Straży Pożarnej.Ruszamy i jedziemy tam na miejsce gdzie okazuje się że spaleniu uległa nielegalna instalacja elektryczna którą podłączył jeden z lokatorów.Na szczęście naszemu koledze i jego dobytkowi nic się nie stało,został jedynie przez jakiegoś złodzieja pozbawiony prądu.Jedziemy w kierunku Zabrza gdzie na "Rynku" dołącza do nas nax.Już w komplecie jedziemy w stronę Rudy Śląskiej po drodze na zwężeniu nie chce mi się czekać na zielone światło przejeżdżam na czerwonym jade kilkaset metrów i uciekam na chodni bo oczom mym ukazuje się radiowóz z literą R na drzwiach uciekam niezauważony na chodni jak inni którzy pojechali za mną.Pustymi ulicami dojeżdżamy do fabryki ciastek Lambertz a nasze nosy łechce zapach świeżutkich ciastek.Krótki pobyt w Świętochłowicach i wracamy znowu do Rudy,tutaj też mamy pierwszy postój obok sanktuarium pijemy wodę i budzimy zainteresowanie patrolu policji który podjeżdża pod wejście kilka razy z kilku stron,po kilku minutach pojawia się kolejny z GSR-u i też bacznie nam się przygląda.Robią kilka kółek i odjeżdżają.Kończy nam się woda i z uwagi na to że w pobliżu nie ma żadnego nocnego sklepu szukamy stacji benzynowej.Trafiany na stację Petrochemii Płock.Stacja nieczynna w środku nieufny z początku portier w końcu otwiera drzwi i sprzedaje nam kilka butelek wody mineralnej.pijemy napełniamy bidony i w oddali widzimy szalejącą burzę i wzmagający się wiatr.Po kilkuset metrach wjeżdżamy do Katowic.Burza nas lekko "zahacza" częstując kroplami wody.Dwa razy chronimy się na przystankach.Na jednym z nich poznajemy parę chłopaka i dziewczynę.panna zainteresowana nami i naszymi rowerami bardziej niż swoim szacem ;) no ale jeśli w okolicy pojawiają się takie "ciacha" to trudno się dziwić.Wjazd do Katowic i w oddali widzimy szalejąca burzę jak się później okazuje to my gonimy ją a nie ona nas.Trochę mokniemy i dojeżdżamy do Ronda kolejny postój jemy krówki naxa i batony musli z Lidl-a.Rozmowy toczą się o rowerach i BS.Ruszamy dalej i jeden z chłopaków łapie gumę jak się okazuje jedyną na tej wycieczce.Pit stop pod wiatą tramwajową trochę się przedłuża a deszcz się wzmaga.Chronimy się w jednym z wejść do Silesia City Center rozkładamy się na podłodze i zaczynamy koczować niczym bezdomni w oczekiwaniu na to że deszcz przestanie padać.Kilku chłopaków idzie na zakupy efektem których jest kilogramowa paczka Delicji paczka kiełbasek i mały krojony chleb.Siedząc leżąc tak na tej podłodze zauważamy że jedynymi klientami Tesco są osoby kupujące alkohol.po kilkudziesięciu minutach pada hasło JEDZIEMY !!! mimo że na dworze leje jak z cebra,ubieramy to co jeszcze nie zmokło a branie ma nawet kamizelka odblaskowa.Łukasz naiwnie wierzy że go ogrzeje.Wyjeżdżamy z SCC i okazuje się że ten deszcz jest bardzo ciepły.Bokiem śmigamy przez puściutki o 2.30 WPKiW.Mijamy po drodze Stadion Śląski i w kompletnych ciemnościach pakujemy się do kałuży która głębokość ma powyżej osi naszych kół.W Centrum Chorzowa chlopaki z Gliwic odbijają a ja i Mariusz jedziemy do Bytomia.Przestało padać.Na ulicy Krakowskiej żegnam się z nim i samotnie przez puściutkie miasto wracam do domu.W Miechowicach ulice są suche.
Kategoria Z przyjaciółmi,choć z jednym ;)