Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 81.87km
  • Teren 39.00km
  • Czas 04:29
  • VAVG 18.26km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 18.3°C
  • Kalorie 3563kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lubliniec

Piątek, 2 października 2015 · dodano: 04.10.2015 | Komentarze 4

Podobała mi się ostatnia stowarzyszeniowa wycieczka. Było wesoło, ba nawet bardzo. Jeszcze bardziej podobał mi się teren którym jechaliśmy. Głównie jeździliśmy szlakami Leśnej Rajzy. Już jakiś czas temu postanowiłem sobie że szlak szczególnie ten zielony przejadę w całości. Nie planowałem tego na dzisiaj. Po prostu chciałem przejechać kawałem i wylądować w Lublińcu. Zaspałem jak zwykle, zamiast wyjechać o 10 wyjechałem o 12. Może i lepiej bo o tej "dziesiątej" to była jeszcze mocna mgła. Tras pokrywała się prawie w całości z tą z niedzieli. Jednak jadę obok jeziora Chechło i wbijam w lesie na właśnie oznakowaną na zielono trasę. Kompletnie sam, nikogo nie spotykam po drodze. Nie ma deszczu, nie ma grzybów, nie ma grzybiarzy. Proste.
Niestety mamy jesień która jest co raz bardziej widoczna co mnie doprowadza do łez...



Kilka razy byłem w pobliżu, dzisiaj dojechałem do pozostałości po zalanej kopalni. Dobrze kiedyś budowano, wytrzymało tyle lat i wytrzyma kolejne kilkadziesiąt.






Znowu trafiam nad zalew Zielona ale z innej strony, tej turystycznej.

Piękne okoliczności przyrody które udzieliły się nawet mojemu Trek-owi.


Trafiłem do Koszęcina. Jak Koszęcin to Zespół Pieśni i Tańca "Śląsk" Siedziba w pięknym wyremontowanym pałacu.





Pokręciłem się trochę po przypałacowym parku i bokiem chciałem wyjechać na drogę do Lublińca. Trafiłem przy małym wysypisku śmieci na kamienną dawną wieżę widokową z XIX wieku. Teren wokół trochę zaniedbany. Jakby posprzątać...

Drogi do Lublińca trochę się bałem, dość sporo samochodów. Jednak asfaltem jechałem krótko bo zaraz była droga rowerowa. Co prawda z niefrezowanej kostki ale zawsze. Taką drogą dotarłem do celu czyli Lublińca. Ładne miasteczko ale kupienie czegokolwiek po godzinie 17 jest niemożliwe. Cudem dzięki uprzejmości "kobiety zza lady" mogłem kupić picie.

Powrót koleją. Sam dworzec nic ciekawego. Prosta przeszklona bryła. Niby po remoncie ale naprawdę bez rewelacji. Prostota. Dwie kasy IC i KŚ ale ta druga czynna do godziny 17 :/ więc bilet u konduktora. Do tego automat do kawy i jak zwykle ochrona.
Podchodzę do pociągu i zostaje rozpoznany przez maszynistę który jak tylko morze przyjeżdża na masy. Podróż do Radzionkowa bez stresu. Niby to zwykły "kibel" który z zewnątrz był potwornie brudny ale wewnątrz po remoncie i czyściutko. Toaleta automatyczna czysta i pachnąca. Można ? można !






Komentarze
grigor86
| 18:33 poniedziałek, 5 października 2015 | linkuj Mnie widoki takiej jesieni doprowadzają do uśmiechu :-) Wspaniała trasa.
Dynio
| 14:27 poniedziałek, 5 października 2015 | linkuj Darek ale nie po siedemnastej, tam niczego nie ma po siedemnastej. Zamknięte, dziękujemy za wizytę.
Roadrunner1984
| 07:33 poniedziałek, 5 października 2015 | linkuj FAJNA TRASKA, a Lubliniec miejsce urodzenia Mariusza Max Kolonka
djk71
| 05:53 poniedziałek, 5 października 2015 | linkuj W Lublińcu dobry lody mają na rynku
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!