Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 62.96km
  • Teren 19.84km
  • Czas 03:14
  • VAVG 19.47km/h
  • VMAX 46.20km/h
  • Temperatura 22.8°C
  • HRavg 127 ( 63%)
  • Kalorie 3277kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

po mimo......

Poniedziałek, 27 czerwca 2011 · dodano: 27.06.2011 | Komentarze 4

.......ostatniego niepowodzenia dziś udało się zrealizować zaplanowany wyjazd. O 16 umówiony z Magikiem u mnie pod domem. Nie spóźniam się a o dziwo jestem 5 minut przed czasem :P. Kierunek Radzionków gdzie jedziemy do GWSH po wpis do indeksu Marcina "Pani Profesor" zamiast 16.45 zjawia się pół godziny później + pół godziny na wpis do indeksu daje godzinę przesiedzianą na stopniu schodów. Krew człowieka zalewa że robią laskę i biorą niezłą kasę :/ Koniec końców po zdobyciu podpisu jedziemy w trasę. Mijamy taki oto "witacz" jeden z ładniejszych jakie do tej pory widziałem



Trasa identyczna do tej lecz po drodze parę nowiści. Otóż w Laryszowie jak okiem sięgnąć pola kukurydzy.



Dla mnie wyglądają one identycznie lecz tak nie jest otóż są jej odmiany nazwane nazwiskami piłkarzy i to nie byle jakich z ligi okręgowej a takimi które chłopcy na podwórkach noszą na koszulkach :) Zidane, Ronaldinho. Kurcze a może odmiany ziemniaków nazwać nazwiskami fajnych kolarzy :)



Przy pałacu w Rybnej robimy krótki postój na batoniki musli, krótki bo muszki nie dają w spokoju posiedzieć. Fragmentem krajowej "11" docieramy do Boruszowic gdzie odkrywamy nieczynna Fabrykę Papieru. Jej krótka historię przybliża nam mila pani malująca plot a mieszkająca tuż przy bramie.

Fabryka papieru z 1894r. Wcześniej była tutaj wytwórnia materiałów wybuchowych "Lignoza". Większość zabudowań Boruszowic stanowią pozostałości koloni robotniczej wybudowanej w l. 1901-06. Domy zostały wybudowane z czerwonej cegły i muru pruskiego (poddasza).



Po drodze mijamy też ciekawą kapliczkę z własnym oświetleniem !!!



Docieramy do Śródmieścia. Kilka kółek wizyta na odnowionym dworcu PKP i docieramy do mlekomatu gdzie kupuję litr wypijam pół i dokupuję pół bo takie pyszne. Powrót do domu prawie o 22.



Komentarze
kamiloslaw1987
| 13:32 piątek, 1 lipca 2011 | linkuj Ee spóźnienie o pół godziny na profesorskie standardy to jeszcze nic:] Kiedyś musiałem dosłownie cały dzień wysiedzieć aby dostać wpis:] Pola kukurydzy prawie jak w Kansas:]
grigor86
| 20:46 wtorek, 28 czerwca 2011 | linkuj Może Ty sam się kiedyś doczekasz swojej własnej odmiany kukurydzy :-)
Roadrunner1984
| 14:57 wtorek, 28 czerwca 2011 | linkuj Fajna wycieczka , te tabliczki super :D:D jak zakaz wjazdu :P przydało by się pole z czymś do jedzenia heheheh
uluru
| 06:58 wtorek, 28 czerwca 2011 | linkuj Kiedy studiowałam, to zawsze trzeba było swoje wysiedzieć,m żeby wpis dostać do indeksu..
Witacz naprawdę ładny, domniemywam, że te nazwy dotyczą odmian kukurydzy jaka tam rośnie :)
a na koniec urzekła mnie bardzo ta kapliczka :D
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!