Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Do służby i ze służby

Dystans całkowity:7351.09 km (w terenie 308.33 km; 4.19%)
Czas w ruchu:424:25
Średnia prędkość:17.27 km/h
Maksymalna prędkość:60.50 km/h
Suma podjazdów:5343 m
Maks. tętno maksymalne:192 (103 %)
Maks. tętno średnie:140 (76 %)
Suma kalorii:302904 kcal
Liczba aktywności:359
Średnio na aktywność:20.48 km i 1h 11m
Więcej statystyk
  • DST 34.10km
  • Teren 0.60km
  • Czas 01:58
  • VAVG 17.34km/h
  • Temperatura 21.9°C
  • HRmax 182 ( 91%)
  • HRavg 135 ( 67%)
  • Kalorie 1567kcal
  • Podjazdy 80m
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

niestandardowo

Czwartek, 7 kwietnia 2011 · dodano: 07.04.2011 | Komentarze 8

Pobudka 4.30 tradycyjne golenie ryja czyli twarzy 5.20 wyjazd z domu, tradycyjna wizyta w piekarni i na 6 w lekkiej mżawce do służby.Kilka minut po 14 jadę w kierunku Rudy Śląskiej odebrać nowy pulsometr :)

Od razu zaznaczam że mi nie szła dziś jazda biegi jakoś się nie ciachały zmieniać nogi nie miały siły cisnąć na pedały ogólnie byłem słaby jak niemowlę totalnie "wykamany" Dodatkowo wiatr który wiał z siłą nawet 48 km/h, co parę razy spowodowało że byłem spychany do osi jezdni nawet o pół metra. Aby nie zostać potrąconym zjechałem na chodnik. Droga tam to droga prawie cały czas pod górę. Duma mnie rozpiera że ani razu nie zszedłem z roweru mimo że ten południowo-zachodni wiatr wiał mi prosto w twarz a że gabarytami swoimi mogę robić za żagiel skutkowało to prędkością miejscami w granicach 5 km/h. Powrót niby z górki ale wiatr zmienia się na zachodni i muszę uważać.Jadę wolno chwilami bardzo wolno.W okolicach autostrady A4 muszę zejść otwarty teren nie pozwala na jazdę. Dodatkowo temperatura powyżej 20* powoduje to że ściągam rękawki z wiatrówki ale jest mi dalej gorąco. Długie spodnie rano były OK ale popołudniu były jak kaloryfery :(
Zatrzymałem się w starszej części Rudy Śląskiej. Od zawsze ciekawiła mnie mała kolonia domów robotniczych w okolicy ulicy Staszica.Zadbane domy czyste wypielęgnowane podwórka to to czego dziś już często się nie spotyka.





Troszkę dalej obok marketu dla biedaków zasiadam na ławce przyglądając się rzeźbie która nic nie przypomina wypijam cały zapas wody jaki mam.



  • DST 10.04km
  • Czas 00:34
  • VAVG 17.72km/h
  • VMAX 46.60km/h
  • Temperatura 13.4°C
  • HRmax 161 ( 80%)
  • HRavg 121 ( 60%)
  • Kalorie 690kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

po pracy na lodzikach :)

Środa, 6 kwietnia 2011 · dodano: 06.04.2011 | Komentarze 6

Codzienna rutyna czyli ble ble ble 4.30 budzik po 5 wyjazd piekarnia do pracy itp. Równiutko 14 wyjazd powrót do swojej "dzielni" i odbiór szkuciorza czyli Majki z przedszkola. Idziemy sobie już na nogach prowadzę rower a majka goni cień koła. Obok budki z lodami z automatu oczy mojego dziecka przypominają proszący wzrok cocker-spaniela ulegam jak zwykle i kupuje małą porcję :)



  • DST 19.92km
  • Teren 0.59km
  • Czas 01:12
  • VAVG 16.60km/h
  • VMAX 42.20km/h
  • Temperatura 13.9°C
  • HRmax 153 ( 76%)
  • HRavg 117 ( 58%)
  • Kalorie 1467kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

codzienna rutyna ;)

Wtorek, 5 kwietnia 2011 · dodano: 05.04.2011 | Komentarze 4

Tydzień wczesnego wstawania o 4.30 poranna kosmetyka i po 5 wyjazd.Wizyta w piekarni po świeże pieczywo i o 5.30 melduje się w swojej jednostce.Równiutko o 14 wyjazd.Dziś nie wracam do domu.Jadę przez Park Miejski DDR-em edukuję każdą "pieszą świętą krowę" jak dziecko w pierwszej klasie o tym gdzie pieszy gdzie rowerzysta.Chyba zacznę nagrywać to co ludzie mówią i jak głupio się tłumaczą, no boki można zrywać naprawdę :D:D:D
Jadę do Romka po zapasową dętkę i łatki.


Oczywiście z mającej trwać 5 minut wizyty robi się ponad godzina ale co tam ;) Wracam w kierunku domu zaglądam na targ i u Bułgara okazyjnie kupuję baterie do lampki ;)

Powrót przez miasto identyczny jak do miasta.W drodze powrotnej żona dzwoni że nie może wyjść z samochodu bo taka ulewa.Trochę nie mogę w to uwierzyć skoro nade mną świeci słońce.O deszczu przekonuję się że jest kilkaset metrów dalej ale chronię się przed nim na stacji benzynowej.Po 10 minutach jadę dalej.Ulewa musiała byc spora bo ulicami płynęły potoki wody.Na początku próbowałem uważać ale po chwili i tak miałem wszystko zmoczone.Przemoczony (brak błotników) wracam do domu.Ubranie wyprane i suszy się na grzejniku chwała że CO jeszcze działa i godzinne czyszczenie roweru :)


  • DST 10.10km
  • Czas 00:36
  • VAVG 16.83km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRmax 158 ( 79%)
  • HRavg 125 ( 62%)
  • Kalorie 458kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Śpioch

Poniedziałek, 28 marca 2011 · dodano: 28.03.2011 | Komentarze 8

Kiedy o 4.30 zadzwonił budzik myślałem że się zastrzelę....nie jednak jego (budzik) zastrzelę tylko dostanę swój TASER. Zwlokłem się dosłownie z łóżka i lekko chwiejno-tanecznym krokiem dotarłem do łazienki.Golenie bo w końcu jadę do służby i jakoś w miarę wyglądać.Zmiana czasu jednak ma wpływ na organizm i to w dodatku negatywny :( Pozbierałem swoje graty i wyjechałem z domu.Zimne powietrze trochę mnie otrzeźwiło, runda do piekarni i o 5.45 posłusznie zameldowałem się w swojej jednostce.W pracy oczy mi się zamykały dosłownie.Wiedzieli o tym mieszkańcy Bytomia którzy nie specjalnie mnie dziś nękali.Po 14 wyjazd do domu.Podjazd pod ulicę Wrocławską i Miechowicką to był dziś dla mnie jak podjazd pod Mont Ventoux. Na szczycie ulicy Miechowickiej na chwilę przystaje przyjrzeć się budowie ostatniego odcinka obwodnicy.Po dwóch stronach ulicy wielkie dziury pod drążenie tunelu.Wokół powstaną drogi rowerowe i nie trzeba będzie się narażać na jezdni :)


  • DST 34.77km
  • Czas 01:47
  • VAVG 19.50km/h
  • VMAX 44.70km/h
  • Temperatura 14.1°C
  • HRmax 162 ( 81%)
  • HRavg 133 ( 66%)
  • Kalorie 2017kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

No to po kolei......

Niedziela, 13 marca 2011 · dodano: 14.03.2011 | Komentarze 7

Wczoraj podobnie jak dzisiaj wyjechałem z domu około 12.30 żeby przed służbą choć trochę pokręcić się po mieście.Objechałem północne rubieże miasta i na kilka minut przed 14 zameldowałem się posłusznie w mojej Komendzie.
Po 22 było dokładnie cieplej o 2 stopnie niż wczoraj, zważywszy że mam przed sobą 3 dni wolnego a moje kobiety dawno już śpią pojechałem sobie trochę pokręcić się po mieście.Objechałem kilka dzielnic zawadziłem o Chorzów i zacząłem się rozglądać za myjnią aby opłukać rower.Ta przy ulicy Łagiewnickiej nieczynna-awaria.2 złote udało mi się wykorzystać przy ulicy Kolejowej.Czyściutkim rowerem objeżdżam Agorę wolno i dostojnie mając w pamięci że tutaj bardziej mogą jeździć rowery niż samochody :)

Jadąc ulicą Kwietniewskiego która składa się z trzech pasów ustawiam się na prawym, mam zielone światło więc jadę.Z prawej strony z ulicy Piekarskiej podporządkowanej wyjeżdża na mnie......karetka.Nie miała włączonych "kogutów" ani sygnału dźwiękowego.Jak się później okazało kierowca zamyślił się a właściwie całkowicie wyłączył na moment.Skręcający samochód zepchnął mnie ze skrajnego prawego przez środkowy na lewy pas.Kierowcę dopiero otrzeźwiło moje uderzenie pięścią o błotnik.Na kolejnych światłach do których dojechaliśmy kierowca ambulansu przeprosił mnie kilka razy szczerze bijąc się w pierś za to co zrobił.Na koniec doszliśmy obaj do wniosku że nawet gdyby doszło do "czegoś" to pomoc jest na miejscu ;) Niemniej strachu się najadłem i dobrze że była godzina 23 i ruch na ulicach minimalny.
W zeszłym roku o mało nie zostałem rozjechany prze autobus komunikacji miejskiej, w tym karetka a w przyszłym ? może......czołg.Po solidnej porcji adrenaliny pognałem w stronę domu.Po drodze spotykam Romka który wracał z Gliwic,trochę (pół godziny) gadamy i o północy melduję się posłusznie w domu.

  • DST 25.70km
  • Czas 01:19
  • VAVG 19.52km/h
  • VMAX 42.60km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 168 ( 84%)
  • HRavg 138 ( 69%)
  • Kalorie 1485kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

wysyp :)

Sobota, 12 marca 2011 · dodano: 12.03.2011 | Komentarze 6

Pogoda wymarzona do jazdy.Po pierwsze ciepło nawet bardzo ciepło po drugie sobota a po....i tutaj muszę się zatrzymać na chwilę.Bo po pierwsze żona poszła do pracy jak rzadko w sobotę i to mnie pozostało opiekować się dziećmi zrobić obiad i ogarnąć całotygodniowy domowy "sajgon" po drugie do służby dziś na 14 i to wyklucza jakiś dalszy wyjazd a po.... i tutaj znowu muszę się ponownie zatrzymać choć nie ujechałem jeszcze ani jednego metra :)
Udalo mi się tak jakoś wszystko zgrać z wyjątkiem golenia ;) że z domu wyjechałem o 12.30.W Centrum umówiłem się z mamą o 13.Po drodze prawdziwy wysyp rowerzystów, na ulicy Warszawskiej poczułem się jak w rowerowy kraju bo dość długą ulicą jechało w różnych odstępach z 12-15 osób w bardzo dużym przedziale wiekowym Byłem "za 10" i mama już czekała.Krótka rozmowa (głównie o Japonii) i pojechałem dalej.Przez Centrum wróciłem do Komendy.Tutaj po 10 minutach zjawia się dostawca jedynych ozdób jakie trafiły i trafią na rower;



O 22 grzechem było wracać do domu,przez puste Centrum objeżdżając główne place wróciłem do domu.Już blisko swojego apartamentowca na chodniku spacerowało sobie gęsiego 15 dorodnych dzików :/ One to się już niczego nie boją a i zapuszczają coraz dalej.

  • DST 25.45km
  • Teren 1.64km
  • Czas 01:24
  • VAVG 18.18km/h
  • VMAX 46.60km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • HRmax 163 ( 81%)
  • HRavg 123 ( 61%)
  • Kalorie 1887kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bytom i troszkę ale tylko troszkę dalej

Środa, 9 marca 2011 · dodano: 09.03.2011 | Komentarze 2

Trzeci dzień pod rząd o 5 rano do służby,obok piekarni nie spotkałem znajomych policjantów.Po 14 wyjazd ale zamiast do domu delikatna jazda po mieście i peryferiach.Słońce fajnie przygrzewało ale wiatr chłodny chwilami lodowaty.
Wyjaśniła się moja bardzo niska wartość HR max i HR avg.Zbyt słaba była bateria podawała zakłamane (zaniżone dane).Po wymianie baterii wszystko znów w porządku.

  • DST 10.96km
  • Teren 0.56km
  • Czas 00:36
  • VAVG 18.27km/h
  • VMAX 41.40km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • HRmax 69 ( 34%)
  • HRavg 54 ( 27%)
  • Kalorie 183kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bytom

Wtorek, 8 marca 2011 · dodano: 08.03.2011 | Komentarze 2

Dziś tak samo jak wczoraj i tak samo jak jutro.O 5 do służby ponownie zahaczając o piekarnię.Podobnie dziś spotkanie z policjantami tymi samymi co wczoraj którzy tak samo bacznie mi się przyglądają.Powrót po 14 z zaliczeniem "terenu" który składał się z przejazdu polną drużką.
Już będąc pod domem zauważyłem "miszcza" albo "miszczynię" której sturlał się samochód i zawisł na "borsztajnie" (krawężniku).Sądząc po odległości fotela od kierownicy i bałaganie w środku była to kobieta ;) ale dziś takie wpadki wybaczyamy bo damy mają swoje święto
Wszystkiego Najlepszego Piękne Panie :)


  • DST 10.94km
  • Czas 00:36
  • VAVG 18.23km/h
  • VMAX 42.90km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • HRmax 81 ( 40%)
  • HRavg 58 ( 29%)
  • Kalorie 247kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bytom

Poniedziałek, 7 marca 2011 · dodano: 07.03.2011 | Komentarze 0

Rozpocząłem z początkiem marca system dojazdu do pracy rowerem.Szkoda że w pracy skończyło mi się rowerowanie (biurko).Rano o 5 powietrze przejrzyste niczym kryształ.Pomimo ujemnej temperatury brak przymrozku.Podjechałem do piekarni po drożdżówki i wzbudziłem zaciekawienie patrolu Policji.Patrzyli na mnie jak fakira ;) Powrót o 14 tą samą drogą pod wiatr.Dziwne że rano przyjemniej mi się jechało niż popołudniem.

  • DST 15.36km
  • Teren 1.29km
  • Czas 00:51
  • VAVG 18.07km/h
  • VMAX 41.80km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 144 ( 72%)
  • HRavg 95 ( 47%)
  • Kalorie 727kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwszy raz w tym sezonie

Niedziela, 27 lutego 2011 · dodano: 27.02.2011 | Komentarze 0

Z natury jestem leniwy i drogę do pracy czyli dokładnie 5316 metrów pokonuję samochodem.Niestety ma to swoją cenę w postaci spalania paliwa na poziomie 10 l/100 kilometrów.O tym że auto nie zagrzewa się do odpowiedniej temperatury nawet nie wspominam.
Dzisiejszy dzień pięknym słońcem od samego rana zachęcał do ruszenia się rowerem.Niestety wycieczka nie była możliwa zbyt długa a to z tego powodu że do służby na 14.Postanowiłem sobie że wcześniej niż w latach ubiegłych zacznę jeździć rowerem do pracy o ile pogoda na to pozwoli.Dziś pojechałem przed pracą odwiedzić mamę i zboczyć "dzieło" pijanego kierowcy który mając 2,5 promila alkoholu staranował kiosk obok przystanku autobusowego
materiał TVS
Tą samą drogą wróciłem przez Pola Szombierskie na 14 do służby i o 22 do domku opustoszałymi ulicami.