Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Nie wiadomo gdzie i po co ?

Dystans całkowity:19191.46 km (w terenie 1029.27 km; 5.36%)
Czas w ruchu:1096:49
Średnia prędkość:17.55 km/h
Maksymalna prędkość:99.90 km/h
Suma podjazdów:6226 m
Maks. tętno maksymalne:161 (83 %)
Maks. tętno średnie:140 (70 %)
Suma kalorii:902513 kcal
Liczba aktywności:498
Średnio na aktywność:38.61 km i 2h 12m
Więcej statystyk
  • DST 57.01km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:52
  • VAVG 19.89km/h
  • VMAX 41.70km/h
  • Temperatura 26.4°C
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jak jest w kwietniu gorąco to je się lody.

Wtorek, 5 kwietnia 2016 · dodano: 05.04.2016 | Komentarze 2

Jak w kwietniu skala termometru oscyluje w okolicy 26 kreski to trzeba jechać na lody. Nie byle jakie lody bo warzywne w cukierni Glorioza. Pierwszy raz w tym roku na krótkiej nogawce. Dziwne uczucie i nogi blade jak u młynarza. Jechałem jednak w bluzie, po chorobie nie chciałem ryzykować. Jechało się świetnie. Ful lampa i noga dawała radę. Na miejscu po 27 kilometrach byłem troszkę po godzinie. Na miejscu tłumy ale w środku, na zewnątrz luzik. Zamówiłem słuszna trzy gałkową porcję i zasiadłem do konsumpcji a właściwie delektowania się. A było czym, różane, nutella i moje ulubione warzywne....



Dziwnym trafem lodziarnia jest zrobiona w pomieszczeniach kolejowych. Sama stacja istniej i ma się dość dobrze, to znaczy przejeżdżają tam pociągi. Otoczenie stacyjne robi dobre wrażenie.





Sprawnie drogą rowerową wzdłuż ulicy Portowej i następnie wzdłuż DTŚ docieram do Centrum. Nie byłbym sobą jakbym nie sprawdził co dzieje się przy remoncie dworca w Gliwicach. Według mnie niewiele, byłem w styczniu i jakoś wielkiego postępu nie widzę. Zaglądnąłem na perony i odkryłem ciekawostkę czyli wodopój. Kiedyś bardziej powszechne. Dzisiaj to rzadkość by nie rzec ewenement. Oby więcej takich. O jaka "kranówa" pyszna :D



Powrót do domu starą trasą, bez przygód.


  • DST 35.78km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 19.88km/h
  • VMAX 43.80km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRavg 140 ( 70%)
  • Kalorie 1660kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Śmigus Dyngus

Poniedziałek, 28 marca 2016 · dodano: 29.03.2016 | Komentarze 2

Spokojne pokręcenie kilku kilometrów po okolicy. Fajnie się jeździ jak taki mały ruch.


  • DST 22.85km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:12
  • VAVG 19.04km/h
  • VMAX 47.30km/h
  • Temperatura 8.2°C
  • HRavg 118 ( 59%)
  • Kalorie 1044kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stacja kolejowa Wieszowa

Środa, 23 marca 2016 · dodano: 23.03.2016 | Komentarze 1

Kolejny wyjazd ale krótki do powiatu tarnogórskiego. Tym razem Wieszowa. Po lekturze jednego z fejsbukowych wpisów postanowiłem spenetrować okolice nieczynnej linii kolejowej. Linia kolejowa nr. 178 Zabrza Mikulczyc do Tworoga. Łaczna jej długość to 25287 metrów. Kiedy wybudowano ją i oddano ją do użytkowania 7 października 1928 roku wraz z przekazaniem do użytku nowego dworca kolejowego w Mikulczycach odbyło się otwarcie linii kolejowej do Tworogu Brynka. Linia służyła głównie miejscowej ludności do podróżowania do Zabrza, Bytomia i Gliwic gdzie skupiały się zakłady pracy. W latach 1981-1982 położono między Mikulczycami a Brynkiem drugi tor i odcinek zelektryfikowano. Stacją węzłową Mikulczyce były aż do września roku 1994, kiedy to wstrzymano ruch pasażerski do Tworogu Brynek przez Wieszową. W pięć lat później wstrzymano również ruch towarowy. Głównym powodem zamknięcia stacji była likwidacja przewozów osobowych na odcinku Zabrze Biskupice – Pyskowice. Rosnąca liczba przewozów autobusowych oraz malejąca liczba przewozów towarowych doprowadziła do zamknięcia linii w 2000 roku i jej likwidacji w 2003 roku. Pozostały jedynie budynki stacyjne w Wieszowej, Miedarach, Zbrosławicach. Nie wiem czy ocalał budynek stacyjny w Mikulczycach. Sama Wieszowa to pozostałości peronu (asfaltowego) oraz zrujnowanego budynku gospodarczego i budynku stacyjnego. Jest on zamieszkały w połowie, druga czeka na gospodarza. Budynek sam w sobie nie wygląda źle. Ma wyremontowany w 3/4 dach i widać że kręcą się wokół niego ludzie. Budynek magazynu został prawdopodobnie zaadoptowany na warsztat samochodowy. Do samej stacji przez kilkadziesiąt metrów prowadzi prawie równa jak stół....brukowana droga. Solidna niemiecka robota. Teraz cokolwiek widać, latem chyba niewiele. Bujna roślinność porosła ten teren w zastraszającym tempie.











































W pobliżu tej stacji doszło do katastrofy kolejowej wieczorem 9 czerwca 1931 roku.



Powrót do domu właściwie tą samą drogą. Zimną stąd na stacji benzynowej gorąca czekolada. Na wiadukcie ulicy Bytomskiej fajny zachód słońca. Zresztą słońce z tego co widziałem pięknie zachodziło nie tylko tutaj.



Już u siebie w domu, przecudnej urody życzenia. Pewnie napisane na 8 marca.


Dokonując tego wpisu swoją wiedzę oparłem i część materiałów wykorzystałem z blogu Krisowe szlaki i bezdroża prowadzonego przez Krisa Beskidzkiego.



  • DST 43.65km
  • Czas 02:15
  • VAVG 19.40km/h
  • VMAX 45.80km/h
  • Temperatura 10.5°C
  • Kalorie 1929kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejny miesiąc, kolejna przerwa.

Sobota, 5 marca 2016 · dodano: 05.03.2016 | Komentarze 0

Kolejny miesiąc przerwy. Co prawda obiecywałem sobie że tak nie będę robił ale słowny nie tylko w tej sprawie nie jestem. Na dzisiejszy dzień i jutrzejszy cieszyłem się i to bardzo. Wyszykowałem rower i przygotowałem ubranie niczym komunijne na krześle. Wyjechałem pełen optymizmu który przybladł na pierwszym niezbyt stromym podjeździe...miesiąc przerwy. Po kilku kilometrach było co prawda lepiej ale do "jakiejś formy" bardzo daleko. Popędziłem w kierunku Zbrosławic z przerwą na wodę gazowaną u kolegi z pracy. Dalej do Karchowic i odbiłem na wiejskie drogi aby wyjechać w Zawadzie i dalej w Świętoszowicach. Tutaj odcięło mnie po raz pierwszy. Dalsza jazda to zmaganie z samym sobą i słabością jaka mnie ogarniała. Ostatnie 7 kilometrów to przymusowy postój na regenerację. Mimo tych wszystkich moich ułomności, świetnie mi sie jechało w komfortowej temperaturze. Jutro też pójdę sobie na rower.







  • DST 59.95km
  • Teren 2.00km
  • Czas 03:14
  • VAVG 18.54km/h
  • VMAX 41.10km/h
  • Temperatura 7.8°C
  • Kalorie 2756kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lodowate słońce

Niedziela, 7 lutego 2016 · dodano: 08.02.2016 | Komentarze 0

Piękne słońce, zero chmur. Tylko wiatr. Ale zawsze pod wiatr. Wychodzę z domu. No wieje ale ciepło. Ruszam i pierwsze podmuchy wiatru nie dość że zatrzymują to chłodzą. Jednak stwierdzam że po kilkunastu kilometrach rozgrzeję się. Nic bardziej mylnego, marzłem i to bardzo. Po dwudziestym kilometrze nogi miałem zmrożone. Po raz kolejny przekonuję sie że potrzebne mi są ogrzewające wkładki. No może kiedyś....
Trasa to żadna nowość. Do Świętochłowic, Katowic i powrót przez Park Śląski (WPKiW) do domu. W samym parku chciałem aby mieszkanie było trochę bliżej :D No nie lubię marznąć. Wiem, ponarzekałem sobie.

W Chorzowie Batorym przy ulicy Armii Krajowej 91 na elewacji piekarni...Tyle razy przejeżdżam a pierwszy raz zauważyłem.

Na bocznicy stacji Katowice czekał na zatrudnienie EN75 (Flirt).

Pokręciłem się po okolicy dworca kolejowego ale że żaden ciekawy skład nie miał odjeżdżać przez najbliższą godzinę, to pojechałem do Parku Kościuszki. Chyba każdy z nas zna historię obrony wieży spadochronowej przez harcerzy we wrześniu 1939 roku. Tutaj po ponad siedemdziesięciu latach czuć historię...




Nie zabawiłem tutaj długo. Ludzi spacerujących mnóstwo. Nie ma co przeszkadzać. Pokręciłem w kierunku lotniska oraz Doliny Trzech Stawów. I tutaj tłumy więc asfaltem przed siebie. Zatrzymuję się dopiero przy "plaży" Plaża to chyba spore nadużycie, ale latem są tutaj tłumy. Dziwnie się chyba wypoczywa obok pędzących autostradą samochodów. Ale jak kto lubi !?

Centrum i jego charakterystyczne punkty. Spodek i pomnik Powstańców Śląskich.

Kierunek Bytom, gdyby można było wejść do tramwaju to skorzystałbym z tej formy podwózki, moje nogi zamarzły. Trzeba być jednak twardym. Jadę dalej. Park Ślaski i interaktywny komar, instalacja z kamerą która przesyła obraz na żywo który można sobie później zobaczyć w formie zdjęć po klatkowych. Chwilowo nieczynny.

Ostatni przystanek to Żabie Doły i zimny zachód słońca.

Powrót do do domu kompletnie "bez prądu" Za duże przerwy.



  • DST 41.88km
  • Teren 6.00km
  • Czas 02:24
  • VAVG 17.45km/h
  • VMAX 41.80km/h
  • Temperatura 7.2°C
  • Kalorie 1889kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Coś cudownego

Sobota, 6 lutego 2016 · dodano: 06.02.2016 | Komentarze 2

Coś cudownego ruszyć na rower po tygodniowej przerwie...więcej grzechów nie pamiętam. Za żaden nie żałuję ;) Pogoda się ustabilizowała, przestało wiać. Cel bliżej nieokreślony. Po prostu ruszyłem, nie chciałem za daleko jechać aby nie cierpieć katuszy po kilku kilometrach. Standardowa trasa do Świerklańca zmieniła się. W Radzionkowie odbijam na ulicę Jana Zejera, ten kto ja podjeżdżał wie że to ściana. Podjechałem bez większej zadyszki, aż dziwne. No ale podjechałem. Na "górze" okazało się że źle skręciłem w nie to prawo i wylądowałem przed....basenem. Nie trafiłem źle. Zauważyłem tabliczkę "Ogród Botaniczny" Nie kojarzyłem takiego miejsca i z ciekawości podjechałem. Faktycznie jest ale w organizacji czyli budowie. Potrwa to kilka lat zanim posadzonych kilkaset roślin rozrośnie się na tyle bujnie by to miejsce określić ogrodem. Niemniej zakres prac w Śląskim Ogrodzie Botanicznym w Radzionkowie daje nadzieję na to że kilkanaście lat będzie co zwiedzać. Warto !!!





Błotnistymi drogami dalej przed siebie. Dojeżdżam do polnego "skrzyżowania" i znajduje złamany znak, który musiał bardzo komuś przeszkadzać.

Troszkę dalej tablica, nikomu nie przeszkadza bo stoi blisko ruchliwej drogi. I skrzyżowanie z ręcznie wzbudzanym światłem dla rowerzystów...czekam całe 4 sekundy. Szok. Widać że są miasta w których można.

Peryferiami Piekar Śląskich, Dobieszowic, Wymysłowa dojeżdżam do świerklanieckiego parku. Spotykam znajomych. Po krótkiej wymianie uprzejmości jadę dalej, chłodniej i robi się ciemno. Dalej już klasycznie przez Orzech znowu Radzionków i zabłocony las wracam do domu.





  • DST 28.09km
  • Czas 01:31
  • VAVG 18.52km/h
  • VMAX 39.50km/h
  • Temperatura 7.2°C
  • Kalorie 1249kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

No tego było mi trzeba

Czwartek, 28 stycznia 2016 · dodano: 05.02.2016 | Komentarze 2

Dawno mnie nie było...na rowerze. A bo pogoda, a bo mi się nie chciało (głównie nie chciało) No ale wyszedłem raz z rowerem i pojechałem na tym rowerze co to go wyciągnąłem z domu ;)
Jechało się świetnie. Zero zadyszki a górki które dawały mi w kość to tak jakby ich wcale nie było. Może i tak to sobie tłumaczę zasługa ćwiczeń jakie uskuteczniam od początku stycznia które zaowocowały utratą wagi na poziomie sześciu kilogramów. 
Objazd okolicy w tym nowych dróg rowerowych w Zabrzu na terenie KSSE. Asfaltowe to na plus ale że "borsztajny" po 5 centymetrów to na minus.







  • DST 25.13km
  • Czas 01:46
  • VAVG 14.22km/h
  • VMAX 39.50km/h
  • Kalorie 1200kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

78 Bytomska Masa Krytyczna

Piątek, 18 grudnia 2015 · dodano: 26.12.2015 | Komentarze 0

Kolejny miesiąc i kolejna odsłona rowerowej imprezy. Piątek nietypowy bo przedostatni bo święta. Znów około 30 rowerzystów. Nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło. Wszystko w porządku z wyjątkiem ulewy która towarzyszyła mi w powrocie do domu. Nie znoszę deszczu na rowerze....Ostatnio moja aktywność rowerowa jest od MK do MK. Nie ukrywam że mam "lenia"



  • DST 28.44km
  • Czas 01:57
  • VAVG 14.58km/h
  • VMAX 42.10km/h
  • Kalorie 1461kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

77 Bytomska Masa Krytyczna

Piątek, 27 listopada 2015 · dodano: 26.12.2015 | Komentarze 1

Około trzydziestu rowerzystów. Najtrwalszych, najwytrwalszych.



  • DST 30.19km
  • Czas 01:29
  • VAVG 20.35km/h
  • VMAX 39.80km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Kalorie 1431kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Test kurtki zimowej

Niedziela, 22 listopada 2015 · dodano: 22.11.2015 | Komentarze 3

Po dobrych kilku miesiącach poszukiwań w końcu jakby na zawołanie bo właśnie dzisiaj pierwszy dzień jesiennego zimna udało mi się zdobyć kurtkę i to taka jaką chciałem. Kurtka Quest Skandia Lang Team. Taką sobie wymarzyłem...i mam dzięki Romkowi. Jeździł wygrał, zaproponował. Dogadaliśmy się i mam.






(zdjęcia pochodzą z internetu)

Trzeba przetestować. Temperatura około 3-4° jest najodpowiedniejsza. Więc jazda. Po mieście i peryferiach. Na sobie mam "potówkę" bieliznę termoaktywną i kurtkę. Jest mi komfortowo. Nie za ciepło ani nie za zimno. Przy minusowej temperaturze kolejna warstwa ubrania załatwi sprawę.