Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dynio z miasteczka Bytom (Kleinfeld). Mam przejechane 54296.81 kilometrów Jeżdżę z prędkością średnią 16.71 km/h. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dynio.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Akcja "Dbam o Zdrowie!!!"

Dystans całkowity:36321.57 km (w terenie 2179.98 km; 6.00%)
Czas w ruchu:2128:02
Średnia prędkość:17.09 km/h
Maksymalna prędkość:99.90 km/h
Suma podjazdów:23749 m
Maks. tętno maksymalne:181 (90 %)
Maks. tętno średnie:140 (70 %)
Suma kalorii:1711136 kcal
Liczba aktywności:1034
Średnio na aktywność:35.16 km i 2h 03m
Więcej statystyk
  • DST 60.33km
  • Teren 29.00km
  • Czas 03:28
  • VAVG 17.40km/h
  • VMAX 44.95km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRavg 128 ( 64%)
  • Kalorie 3505kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Costa del Chechło

Wtorek, 1 kwietnia 2014 · dodano: 01.04.2014 | Komentarze 3

Ostatni raz na rowerze byłem...tak powinny brzmieć pierwsze slowa mojej spowiedzi. Ale że do spowiedzi i kościoła nie chadzam to i spowiedzi nie będzie :P A tak serio to oprócz ostatniej Masy to ostatnio jeździłem 16 marca. Trzeba było odrobić zaległości. Miał być wyjazd do Chudowa czyli mekki rowerzystów bo każdy choć raz powinien tam być. Tak mawiają.
Wstałem jednak późno do tego zabrałem się za kilka domowych obowiązków i wyjechałem o 13. Kierunek po raz enty na Radzionków, jezioro, park itp. Nic nadzwyczajnego. W Świerklańcu robie sobie przerwę na kawę i ciastko. Jeśli ktoś nie był to polecam cukiernię Alaska Ciasta rewelacyjne a kawa pyszna.



W parku znalazłem chyba pierwszy raz w życiu Zawilca Na Śląsku to raczej rzadkość.







Następnie przez las na Chechło. Cicho , pusto i na 90% obiektów napis "Sprzedam" nie wiem o co chodzi ale coś jest na rzeczy. W jedynym otwartym barze u wejścia widnieje duży napis  "Costa del Chechło" rozbawiło mnie to i chcialem zrobić zdjęcie ale mina właścicielki w stulu "won mi stąd skoro nic nie kupujesz" więc pojechałem. Przez las do Miasteczka Śląskiego, Tarnowskich Gór i domu.




  • DST 29.29km
  • Czas 02:19
  • VAVG 12.64km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

DPD i 57 Bytomska Masa Krytyczna

Piątek, 28 marca 2014 · dodano: 30.03.2014 | Komentarze 0

Z kronikarskiego obowiązku bo nie mam natchnienia na pisanie. Na 6 do pracy i na godzinę 18 na Masę. Dużo ludzi w tym goście z Mikołowa i Łazisk Górnych, łącznie równo 150 osób.




  • DST 20.63km
  • Czas 01:10
  • VAVG 17.68km/h
  • VMAX 37.42km/h
  • Temperatura 12.2°C
  • Kalorie 1112kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Małe zebranie

Czwartek, 27 marca 2014 · dodano: 27.03.2014 | Komentarze 0

Odespawszy nockę do Romka na mini zebranie SRB i omówić jutrzejszą Masę.



  • DST 13.63km
  • Czas 00:49
  • VAVG 16.69km/h
  • VMAX 41.40km/h
  • Kalorie 731kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Czwartek, 27 marca 2014 · dodano: 27.03.2014 | Komentarze 0






  • DST 29.52km
  • Teren 2.92km
  • Czas 01:56
  • VAVG 15.27km/h
  • VMAX 37.40km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Kalorie 1591kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do mamy

Wtorek, 11 marca 2014 · dodano: 13.03.2014 | Komentarze 0

Do mamy i krótko po okolicy.


  • DST 49.17km
  • Teren 9.77km
  • Czas 02:42
  • VAVG 18.21km/h
  • VMAX 41.81km/h
  • Temperatura 10.4°C
  • HRavg 131 ( 65%)
  • Kalorie 2246kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trzy jeziora w dzień lenia.

Niedziela, 2 marca 2014 · dodano: 04.03.2014 | Komentarze 8

Źle zaczęła się niedziela. Wstałem późno, za późno i się zaczęło. Kompetny leń, nic mi sie nie chciało. Nawet chcieć mi sie nie chciało. Około południa jednak wyjechałem. Szkoda że wcześniej nie sprawdziłem poczty bo odezwał się Darek z propozycją jazdy. Niestety odczytałem po powrocie. Szkoda, następnym razem.
Ruszyłem w kierunku Piekar Śląskich, główną drogą dojechałem do Brzezin. Później Dąbrówka i Dołki. Ruch niewielki ale to peryferia aglomeracji. Docieram do parku w Rogoźniku. Cisza spokój, ludzi na palcach można policzyć. Kilku rowerzystów i mam z wózkami i to wszystko. Ciekawe co robili w tym czasie tatusiowie skoro olimpiady już nie ma ?
Może by i ludzi przybyło ale gastronomia zamknięta na 4 spusty, w taką pogodę by zarobili ale nie chcą. Bardzo ciepło ale do pewnego momentu. Nad samym jeziorem górnym i dolnym wieje niesamowicie. Wiatr jest przynikliwy więc nie jestem tutaj długo.










Ostatni raz, no może przedostatni lansowałem swój rower ;)

Zanim jednak tutaj trafiłem po drodze na mentalnej granicy Śląska i Zagłębia przekraczałem rzekę Brynicę. W jej zakolu w Wojkowicach jest miejscówka dla wędkarzy. Nie wiem czy ryba bierze ale łabędzi tutaj pełno i są często dokarmiane.




Wzdłóż rzeki Jaworznik która jest dopływem Brynicy, kilkusetmetrowa szutrówka wygodna bo sucha.



W drodze do Świerklańca przecinam A1. Kiedyś w tym miejscu biegła prosta jak stół leśna droga. Przy budowie autostrady oraz MOP stała się miejscem gdzie jeździł sprzęt budowlany. Dobrze że jest sucho a bywało że koleiny miały i 70 centymetrów.



Przez Świerklaniec i obok parku przelatuję bez przystanku. Robi się zimno wręcz lodowato, mimo że świeci zachodzące słońce temperatura spadla o kilka stopni. Szybko do domu.

  • DST 36.96km
  • Czas 02:08
  • VAVG 17.32km/h
  • VMAX 42.20km/h
  • Temperatura 5.8°C
  • Kalorie 1993kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Bez tytułu

Niedziela, 23 lutego 2014 · dodano: 23.02.2014 | Komentarze 3

Po obiedzie, obejrzeniu finału olimpijskiego hokeja Kanada-Szwecja (3:0) oraz Vuelta de Adriatica postanowiłem się ruszyć. Bez konkretnego planu. Po prostu pojechałem rundę przez Piekary Śląskie i powrót do miasta.



Pod domem spotkałem Michała. Chwila rozmowy i rozjeżdżamy się do domów.


  • DST 46.84km
  • Czas 02:31
  • VAVG 18.61km/h
  • VMAX 40.77km/h
  • Temperatura 9.5°C
  • HRavg 135 ( 67%)
  • Kalorie 2728kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Torebka w Gliwicach

Poniedziałek, 17 lutego 2014 · dodano: 18.02.2014 | Komentarze 2

Przeglądałem sobie zasoby sklepu 8a. Moją uwagę przykuła torebka montowana do główki ramy firmy Deuter. Cena 45 złotych jak na produkt tej firmy przyzwoita więc jadę do Gliwic. To że torebkę miałem zamówić sobie w internecie z odbiorem w sklepie dowiaduję się dopiero na miejscu :P "proszę Pana torebka jest ale na magazynie, ale jest" zanim jednak dojechałem do Gliwic walka z wiatrem. Już dawno doszedłem do wniosku że wiatr wieje nam zawsze mocno w twarz. Runda po mieście i powrot do Bytomia. W Zabrzu spotykam Andrzeja Nie widzieliśmy się z chyba ponad rok. Kilka minut rozmawiamy i każdy ciągnie w swoją stronę. Miło tak kogoś znajomego po drodze spotkać. 
W trakcie jazdy do Gliwic zajrzalem do kapieliska leśnego w Zabrzu. Ciekawe miejsce bo nietypowe. Na miejscu działa stadnina, prawdopodobnie jedyna jaką posiada miasto. Cóż Zabrze nie jest typowym miastem. mimo że na miejscu jestem samotny jak palec nie uchodzę uwadzę obsługi. Stanowczo i ostro każą opuścić mi miejsce z rowerem. Przy wejściu znajduje się co prawda znak zakazujący wjazdu rowerem ale ma on...3 na 3 centymetry. Trzeba się wpatrzeć w pierdzilion tabliczek aby ją wyłapać. Bez słowa wyjechałem.






  • DST 31.31km
  • Czas 01:45
  • VAVG 17.89km/h
  • VMAX 44.11km/h
  • Temperatura 10.2°C
  • HRavg 128 ( 64%)
  • Kalorie 1984kcal
  • Sprzęt Trek X-Caliber 7
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

W duecie

Niedziela, 9 lutego 2014 · dodano: 09.02.2014 | Komentarze 8

Wczoraj ustawiamy się na dziś z Jarkiem. Dziś roano potwierdzenie, umawiamy się pod kościołem w Stolarzowicach. Przyjeżdżam o dziwo pierwszy i obszedłem parafię i najbliższą okolicę. Jak się okazuje w są lokalni patrioci. Zanim po chwili nadjechał mój towarzysz, minęło mnie kilkunastu rowerzystów. Można było dziś odnieść wrażenie że wszyscy wyjechali na rowery :P





Nie mieliśmy na celu jakiś powalający dystans. Chcieliśmy się spotkać i to się udało. Od jakiegoś czasu chodziło mi po głowie zobaczenie, przynajmniej z zewnątrz Zabytkowej Kopalni Srebra. Wstyd się przyznać ale mieszkam w pobliżu i nie widziałem. Ale żeby do niej się dostać trzeba jechać ruchliwymi i niebezpiecznymi drogami numer 11 albo 78. Jest nas dwóch i jedziemy 78, kilkaset metrów i skręcamy w prawo. Podjeżdżamy do informacji kopalni. Dowiedziałem się że można przyjechać na rowerze i możemy je schować w bezpiecznym zamykanym pomieszczeniu :) To dobrze, może nie dziś ale trzeba się zjawić większą grupą rowerową. Przejrzeliśmy zawartość skansenu w ktorym można zobaczyć od koła rowerowego po dźwig kolejowy wąskotorowy. 



Ten młot pasuje do części herbu Katowic.



















Pora się zbierać w kierunku domu ale jedziemy przez Radzionków. W Bobrownikach spotykamy Romka i Jurka po treningu. Kolejny raz spotkam go na Stroszku ;) Chwilę gadamy, kolejne opuszczenie sztycy w moim rowerze i pamiątkowa fotka.



Przez Radzionków wracamy na Sucha Górę, odprowadzam jarka pod sam dom. Już sam wracam "11" w kierunku domu. To był dobry rowerowy dzień.






  • DST 33.26km
  • Czas 01:45
  • VAVG 19.01km/h
  • VMAX 41.70km/h
  • Temperatura 9.3°C
  • HRavg 122 ( 61%)
  • Kalorie 1310kcal
  • Sprzęt Scott Aspect 10 (20)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trzeba jeździć

Wtorek, 4 lutego 2014 · dodano: 04.02.2014 | Komentarze 2

Mamy wiosnę, to znaczy mamy zimę ale ciepło jak wiosną. Prawie 10° to znak że trzeba wyjechać z domu. Jazda po okolicy. Kurs na Stolarzowice. Runda po pustych uliczkach i wizyta w okolicy placu Jana i znajdującej się tam wieży ciśnień a właściwie teraz wieży telekomunikacyjnej.



Kierunek na Helenkę i dalej Rokitnica i Mikulczyce. Wszędzie po drogach rowerowych. Ale jak tu spokojnie jeździć jak parkują "miszczowie"



No nic nie będę się denerwował, nie dziś. Dalej bez przygód ale z każda chwilą chłodniej. Cóż mamy jednak zimę.